Victor Jakobson

- nie zaprzeczę - bo tak było. zawsze wszystko musiała mieć! a już kiedy miała to... no cóż. już przestawało być takie fajne dla niej, ale koleżanki jej zazdrościły. dlatego też rozpadł się jej związek z benjaminem. musiala być lepsza, pierwsza musiała go zdradzić nim on to zrobił. victor ją wtedy tylko podpuszczał pewnie licząc, że odbije dupę benjaminowi ale ona wybrała do tego alexa, ktorego znała dłużej i wiedziała, że może mu ufać. victorowi dopiero teraz zaczynała ufać, bo był dla niej taki ludzki! dzisiaj dopiero ogarnęła, ze on wcale nie chce jej bzyknąć! i była tym trochę zdziwiona, ale chyba pozytywnie. przykro byłoby, gdyby mu odmówiła w jego własnym łóżku, co nie? ale po takiej tragedii z samolotem raczej nie chciała uprawiać seksu bo by się tylko jeszcze bardziej pogrążyła w problemach. - ale z ciebie dzielny pacjent - powiedziała rozbawiona. pewnie jakby miała to by mu nalepiła naklejkę dzielny pacjent na cycku. wstala szybko i kiwnęła głową. - no to chodź jakobson, bo obiecywałeś to mizianie. - wyłączyła za niego telewizor i poszli spać. on ją masował, miział i co tam jeszcze chciała a ona słodko zasnęła w jego objęciach. pewnie mu ręce od tego rano odpadły, haha. rano też ją odwiózł do domu, pewnie. była w jego dresach jakichś bo swoje rzeczy wywaliła xd w każdym bądź razie była pozytywnie zaskoczona zachowaniem victora i zaczęła go traktować jako przyjaciela a nie epizodycznego ruchacza, który był kumplem jej eksa. hohoho!

no to przyjechali do niego, a ona nawet nie wiedziała, że on jej perły kupił i chce ją nimi stymulować. cuksa jaka obeznana no no no! ale ten victor sprośny, w drugiego greya się bawi, czy co?
- napiłabym się czegoś - mruknęła, przeciągając się jak kotka. zaraz pewnie poszła do salonu, gdzie klapnęła sobie na sofę z ikei. tu wszystko chyba było z ikei!

No to wszystko właśnie przez Grey'a, za dużo głupich rzeczy z nudy czytam. XD Wiadomo, że on chce ją rozpieszczać, dopieszczać i takie tam. Mary nie powinna na to narzekać, w ogóle to się będzie mogła chwalić najprawdziwszymi perłami, będzie szpan miała na dzielni i takie tam. A pomyśleć tylko, że to jego pierwszy prezent, cholera wie na co jeszcze wpadnie, ale na zakupy Mary może śmiało latać.
- Drinka? Soku?
Spojrzał na nią jak się tak przeciągała. Kręciła go i to niesamowicie, ale no taka z niej kotka to co się dziwić.

w takiej dziurze jak st.albans lepiej nie pokazywać się w perłach, bo zaraz je ktoś zajebie. tyle tu zła w tym mieście, że złodziei na pewno nie brakuje. oj, na pewno nie narzekała! uwielbiała victora i to, że ją tak rozpieszczał. lepiej trafić nie mogła! następnym razem kupi jej furę, huehue.
- może coś mocniejszego - odpowiedziała i włączyła sobie ten zajebisty telewizor. właśnie leciały te durne trudne sprawy, więc przełączyła na inny kanał.

No też w sumie racja, ale do łóżka do Victora może je zakładać, będzie się na pewno mega jarał jak wyskoczy mu w szpilkach i perłach tylko. W końcu to jest takie seksi, a on umie docenić to co jest seksi, sama Mary pewnie o tym doskonale wie. Co do fury, to może jej dać swojego meśka co nim jeździł wcześniej czy coś.
- Coś mocniejszego raz.
Puścił jej oczko i poszedł zrobić jej drinka. Zrobił takiego dobrego, ale na pewno mocnego, sobie wlał whiskey i wrócił do niej i siadł przy niej. Dał jej alkohol, napił się swojego i ją objął. Te perły w pudełeczku zajebistym jej pod nos podsunął.
- Mówiłem, że mam coś dla Ciebie...

niech jej da, będzie wniebowzięta i zrobi mu super lodzika!
- dziękuję - prawie wymruczała. w towarzystwie victora to tylko takim seksownym głosikiem się posługiwała. wzięła od niego drinka i zaraz upiła łyk. rzeczywiście był mocny!
- o, a co to? - spytała, zaciekawiona - victor.. - rzuciła mu karcace spojrzenie. lubiła gdy jej dawał różne upominki, ale za każdym razem udawała, że nie może ich przyjąć i tak dalej.
- perły? - wybałuszyła oczka, kiedy otworzyła pudełko - jesteś niemożliwy! - rzuciła mu się na szyję i ucałowała zaraz.

To on już biegnie po kluczyki i dokumenty auta,jak lodzik to nie ma się co szczypać.
- Dla Ciebie wszystko.
Ale z niego bajerant, nie ma co, ale on lubił rozpieszczać kobiety. Może był ruchawcem, ale jak widać miał też jakąś część dżentelmena i dawał prezenty. Stać go w końcu było, a do tego wiedział, że za każdy prezent on też dostaje nagrodę, spryciarz.
- Jak je zobaczyłem to uznałem, że idealnie będą do Ciebie pasować.
Zaśmiał się cicho i odstawił alkohol. Dobrze, że to zrobił bo po chwili miał ją w ramionach i się całowali. No kuł żelazo póki gorące, a zresztą on lubił się całować.

- jesteś kochany, wiesz? - przytuliła go do siebie mocniej, a nawet wskoczyła mu na kolana i objęła rąsiami wokół szyi. za chwilę jednak odepchnęła go od siebie.
- muszę je przymierzyć! - stwierdziła, wyciągając perły z pudełeczka. włożyła je do ucha i spojrzała na victora - no, jak wyglądam? - zachichotała, przedstawiając mu się w pełnej okazałości.

- Ja? Nieee.
Zaśmiała się cicho i lekko ją objął, no ale ona i jej adhd spowodowało, że uciekła żeby założyć swoje nowe kolczyki, ale chyba naszyjnika sama nie założy bo to trudne trochę jest, ale spoko ma jeszcze przy sobie Victoria to ją zapnie, znaczy jej zapnie, hehe.
- ślicznie, ale załóż jeszcze naszyjnik i zdejmij ubranie, tak będzie najlepiej.
No wiadomo, że musiał jej to powiedzieć bo przecież już się nie mógł doczekać jak zobaczy ją nago. Najchętniej to by ją wziął tu i teraz, w tych perłach właśnie, zboczeniec.

naszyjnik też? trzeba było tak od razu! zachichotała słysząc jego sugestię. jaki on niecierpliwy, kurde!
- pomożesz mi z tym? - podała mu naszyjnik, odgarnęła włosy i odwróciła się tyłem do niego. fajnie jakby okazał się psycholem, trochę jak grey, no i mary by się wystraszyła i od niego uciekła, hehehe, dramcia by była. gdy już jej założył ten naszyjnik, odwróciła się do niego i zaczęła rozpinać guziczki od swojej koszuli.
- i jeszcze z tym? - spytała, uśmiechając się łobuzersko.

Zawsze był on niecierpliwy aż dziw ze ona jeszcze do tego nie przyzwyczaiła. No ale jeszcze zdąży. Będzie go stopniowo poznawać a kto wie co się okaże jaki on jest. Choć szkoda jak ucieknie bo on taki nieufny jak Grey wiec ciężko mu się będzie z tym pogodzić. Zapial jej ten naszyjnik delikatnie. Pięknie się odbijal na jej opalone skórze.
- Bardzo chętnie.
Zaśmiał się cicho i sprawnie pomógł jej z ciuchami. Stanął mu od razu jak była naga bo ona taka seksy dziunia do tego pewnie miała boska szparke. Pocałował ją zachlannie i od razu złapał za jej nagi tyleczek.

rozwalasz mnie w jaki sposób opisujesz jej tyłek, cycki, szparkę, nogi wszystko, hahahah. nie zaskoczyło ją, że od razu pozbył się całej jej garderoby, bo to było totalnie w jego stylu. szybki victor, o tak.
- hej, hej.. zwolnij.. - zachichotała odrywając się od jego ust - spieszy ci się gdzieś? - spytała. bo może za godzinę miał kolejne bzykanko z kolejną dziunią, kto wie!

Przeginam? Jak tak to mow wprost bo ja tak czasem mam. Patka mnie trochę nauczyła to wiesz. Będę bardziej delikatna jak tak wolisz bo mnie czasem po prostu ponosi.
- po prostu strasznie się za Tobą stesknilem.
Pogladzila delikatnie jej buzię i spojrzał w oczy. Tak dawni z nią nie spał ze mu aż smutno było. Był wiec napalony. Musi mu to Mary wybaczyć. Na przeprosiny zdjął z siebie koszulkę. Spodnie tez jakoś umiejętnie i był w gatkach z namiotem.
- Zostaniesz dziś dłużej?
Chodziło mu na cala noc i juz Mary wie ze żadnej innej nie ma.

nie, spoko, tylko śmiać mi się chcę hehehe. czasem trzeba rzeczy nazwać po imieniu.
- taak? - spytała, cmokając go przelotnie w usteczka - ja za tobą też ptysiu - przyznała, podziwiając jego nagą klatę. zaraz zaczęła go po niej smyrać i obcałowywać.
- jak ładnie poprosisz - oznamiła, przygryzając dolną wargę. pamiętam, że grey nie lubił jak anastasia przygryzała usta, nie? dobrze pamiętam? xd czy to co inne było? dawno czytałam!

No czasem trzeba a w umyśle mężczyzny tak już jest. Oni przecież o takich sprawach to raczej myślą dość prosto tak więc no to były przemyślenia Victora.
- Nie możesz mnie tak więcej długo trzymać bo uschne.
Zaśmiał się cicho i zwilzyl usta whisky. Zaraz po tym skradł jej znów buziaka i zaczął jej pupcie masować jedna ręką a druga zawedrowal na przód i bawił się jej lechtaczka niech zobaczy za czym tak bardzo tęskniła.
- bardzo proszę.
Szepnął jej do ucha którego płatek delikatnie przygryzl. Zaczął ustami wodzic po jej szyi tu i ówdzie ją przygryzal lekko. Wciąż powtarzając ze ładnie prosi.

ten jaki, już jej palce wkłada, omygy. xd w ogóle słodki gifek ma victor w podpisie heheheh. to pewnie leżeli tak sobie na kanapie, on jej robił palcówkę, a ona jęczała z podnietki, aż w końcu doszła, bo ona szybcioszek była. albo nie, jeszcze nie.
- no skoro tak ładnie proszisz - dodała z uśmiechem, ładując się na jego męskość i zaczęła go zaraz ujeżdżać na tej kanapce.

Nie wkładał jej nic wtedy jeszcze tylko sobie tam mizial żeby jej było dobrze. Normalnie go nie docenisz. To niewyżyty seksualnie Grey w wersji Victor. No ale na pewno był po chwili bardziej nakręcony bo go jaraly jej jęki. Jakoś tak wyszło ze zdjął te gacie i ona miała go całego dla siebie.
- bardzo.
Jeknal gdy na niego siadła i złapał ja za dupke by jej pomagać żeby się nie przemeczyla ale pewnie i tak po chwili zmienił pozycję i to on był na niej i ja posuwal bawiąc się ustami jej sutkami. Gryźć całował itp.

no to nieźle pobaraszkowali na tej kanapie, a potem mary wpadła na iście genialny pomysł, żeby wziąć wspólny prysznic. pociagnęła go za sobą do łazienki, a potem umyci, świeżutcy i pachniutcy poszli do sypialni vica. leżeli tam sobie objęci i oglądali jakiś film, mary założyła na niego nóżkę i smyrała go po nagiej klacie.

Victor czuł się niesamowicie odprężony po tych ich całych zabawach i tak dalej. Mógłby tak częściej, bo jak spuścił z kija to mu zawsze tak jakoś lepiej się żyło i tak dalej. Po prysznicu położyli się z Mary w jego wielkim łóżku i oglądali jakiś film. Musiał przyznać, że jest zdolny do takiego czegoś z nią się przyzwyczaić. Mary była inna niż inne laski, była jakby wyjątkowa taka, innej by nie chciał na noc, a ją chciał.
- Jakie masz plany na wakacje?
Zapytał jej nagle.

hahahah, spuścił z kija, jezu. no i dobrze, że potrafił po dobrym seksie tak się z nia położyć i miło spędzić resztę dnia. ona widziała w nim coś więcej niż chłopaczka do ruchanka.. widziała w nim sponsora na resztę życia muahahaha!
- jeszcze nic.. - zaczęła zawijąć sobie kosmyk włosów wokół palca - pełen spontan jak zwykle, a ty? - spytała.

No bo inne to mógł pognać, a jednak Mary to Mary, jej nie chciał tak wyganiać bo mu się dobrze z nią leżało. Szczególnie, że ona to była ładna i urocza dziewczyna, do tego miała zajebiste krągłości, nigdzie jej zbędne kości nie wystawały ani nic. No miał to wszystko co on lubił w kobiecie, więc mega plusa ma.
- Też nie mam planów, choć myślałem by pojechać gdzieś gdzie jest ciepło.. Może masz ochotę na wyjazd do Hiszpanii?
Zapytał, bo w sumie sam to się będzie nudził. Może Mary skoro nie ma planów to się skusi i sobie pojadę we dwoje. Dziki seks na plaży, luksusowy hotel, drinki z palemką. Taką oto ma propozycję przed sobą Mary.

no z niej na pewno nie była chudzinka ani nic, miała krągłości i to zajebiste. duże cycki, dużą pupę, więc było za co łapać. szczęściarz z victora!
- proponujesz mi wspólne wakacje? - spytała ze zdziwieniem. propozycję miał zajebistą, więc na pewno mu nie odmówi! ale czy on tak na serio? to w takim razie szczęściara z mary! poza tym hiszpania jest pro!

No jasne, że szczęściarz. Dlatego tak bardzo jej tą dupkę chwalił i cycuszki też, a Ty się dziwiłaś, że on sobie takie rzeczy czasem myśli. W końcu mu się ona podobała, zresztą Mary wiedziała jak się z nim bawić by on zawsze był zadowolony.
- Chyba na to wygląda.
Zaśmiał się cicho bo fajnie, że ją tym zaskoczył. W sumie to on mało kiedy jakąś dupkę na wakacje brał bo wtedy sobie poruchać nie mógł innych, ale Mary to Mary. Nie żeby jej tam rogi przyprawiał czy coś, po prostu no może się zgodzi na jakiś trójkącik, a jak nie to ona sama też mu wystarczy. Skoro ją zapraszał to było to nie po to by ją wkurzyć.

no to ona się zgodziła na te wspólne wakacje, bo tylko o tym marzyła. pogadali sobie jeszcze trochę, bzyknęli się znowu i poszli spać. znowu nasze postacie planują wspólny wyjazd xd

Victor jak zawsze siedział w domu i czekał na Mary. Spotykali się u niego przecież co dzień i spędzali czas. On ja pocieszał po stracie brata. Robił wszystko by nie myślała o tym bo przecież byli ze sobą. Tak więc dziś spodziewał się tego samego. Co prawda widział ze Woof napisała ta głupotę o nim i Cherry ale miał nadzieję że Mary tego nie widziała albo że jemu uwierzy. Nie spodziewał się niczego czasowego.