boisko do gry w polo

nikt nigdy tu nie grał przez cały rok, ups. to było oczywiście ulubione miejsce rudy'ego, ale właśnie siedział wkurzony na trybunach, bo podczas meczu został tak wytrącony z równowagi, że pobił się z zawodnikiem z przeciwnej drużyny, więc go zawiesili i teraz musiał siedzieć i oglądać własną drużynę grającą bez niego.

Giovanna wyszla na spacer i zaszla az tutaj. Albo to byl tylko pretekst zeby popatrzec sobie na rudyego, kto wie. Stanela sobie obok niego i przygladala sie jego kumplom. - znalezli sobie kogos lepszego na twoje miejsce? - zapytala dalej obserwujac jak graja.

- gdyby tak było, nie przegrywaliby teraz z kretesem. - prychnął, nawet nie spoglądając na gio. poznawał już ją po głosie. nie mógł oderwać wzroku od boiska. tak naprawdę jego drużynie szło wcale aż tak źle, ale z jego punktu widzenia bez niego byli beznadziejni.

- dopiero sie rozkrecaja i zaraz pewnie nadrobia - usmiechnela sie lekko. Miala ogolnie gdzies czy wygraja czy nie ale teraz liczyla na to ze pojdzie im lepiej zeby to zezloscilo rudyego. Oparla sie o barierke i rowniez na niego nie patrzyla bo jego koledzy wydawali sie w tym momencie bardziej interesujacy.

- przegrają, już teraz to widać. - uparł się. oczywiście chciał, żeby jego drużyna wygrała i zdobywała punkty, ale jednocześnie egoistycznie nie chciał, żeby wygrali bez niego. jego zdaniem to on był najważniejszym zawodnikiem w drużynie i tylko on mógł ją doprowadzić do zwycięstwa. - nie znasz się na tym. - dodał niezadowolony.

- jestes takim pesymista - powiedziala obojetnie. Zastanawiala sie teraz czy nie warto byloby wymienic rudyego na jednego z jego kolegow bo wygladali calkiem atrakcyjnie pomimo tego ze grali w gre ktora dla niej byla glupia i bezsensowna. - nie powinienes troche bardziej wspierac swojej druzyny i liczyc na to ze im sie uda? - spojrzala na niego przelotnie.

- realistą jeśli już. - poprawił ją. denerwował się na nią, na swoją drużynę i na siedzenie na trybunach. jeszcze bardziej by się zdenerwował, gdyby gio wymieniła go na któregoś ze swoich kolegów. ciekawe czemu tak mu zależało, hm. - nie ma mnie na boisku, więc chuj mnie obchodzi co oni robią. - spojrzał na nią wreszcie.

Dobrze ze nie miala zamiaru go wymieniac bo lepszego chyba nie znajdzie. Z kim by sie klocila jak nie z nim. - i jak teraz bedziesz zdobywal dziewczyny skoro twoi koledzy wygladaja o wiele bardziej ciekawiejw akcji niz ty. Co za pech - patrzyla przez chwile na niego gdy i on na nia spojrzal ale zaraz odwrocila wzrok by dalej przygladac sie grze.

inni by wokół niej skakali, zapraszali ją na randki i kupowali kwiaty... ugh. z rudy'm miała o wiele lepiej.
- dziewczyny lecą na złych chłopców, nie słyszałaś o tym? - zaśmiał się gorzko pod nosem, ale nadal nie było mu do śmiechu. wodził wzrokiem po boisku i zabijał wzrokiem gracza z przeciwnej drużyny, z którym się pobił.

Kto by chcial randki, kwiaty i inne takie. Lepsze byly klotnie. Przynajmniej miala sie na kim wyzyc a i potem miala z tego inne korzysci. Tyle wygrac. - nigdy nie wiadomo czy im sie nie odmieni - usmiechnela sie lekko i pomachala do jednego z graczy ktory sie popisywal.

spojrzał na nią kątem oka. nie dość, że go zawiesili w drużynie, to jeszcze gio sugerowała, że może jej się odmienić i przestanie się z nim ruchać.
- szybko by się znudziły i wróciły na kolanach do złych chłopców. jeśli chcą spróbować, proszę bardzo, ale zawsze wracają. - odparł.

Usmiechnela sie pod nosem bo nie miala zamiaru szukac grzecznego chlopca a tym bardziej potem wracac do rudyego na kolanach. Musiala sie z nim troche podraznic zeby wiedzial ze ma inne opcje. - nie wszystkie - zapewnila go. - co jest takiego w tych zlych ze maja przewage nad dobrymi? - odwrocila sie do niego i oparla tylkiem o barierke.

może nawet rudy chciałby, żeby poszukała grzecznego chłopca. tylko po to, by mógł zobaczyć jak wraca do niego na kolanach... rudy też miał inne opcje i korzystał z nich regularnie, ale to z gio teraz ruchało mu się najlepiej.
- ty mi powiedz. to wy dziewczyny wybieracie złych ponad dobrych. - zauważył, spoglądając na nią. chwilowo zapomniał o meczu i swoich złościach.

To sie raczej jednak nie stanie bo nawet gdyby jej nie wyszlo z grzecznyn to musialaby sie pozegnac z rudym. Pewnie by zalowala tego ale nie moglaby mu dac tej satysfakcji. - gdybym znala odpowiedz to bym nie zadawala ci tego pytania - odpowiedziala. Nie miala zamiaru mu prawic konplementow i mowic jaki jest swietny.

jasne jaaaasne. teraz też niby go nie znosiła i nie chciała się z nim ruchać, a jednak nie mogła się powstrzymać! wywrócił oczami na jej odpowiedź. akurat mecz się zakończył i jego drużyna przegrała.
- kurwa! - zawołał ze wściekłością i walnął ręką w barierkę. - banda pedałów! - zawołał w ich stronę.

Jasne ze chciala sie z nim ruchac ale musiala trzymac sue wersji ze wcale jej tak na tym nie zalezalo. Rozesmiala sie widzac jak sie wsciekl. - rzeczywiscie nie jestescie wcale tacy dobrzy - powiedziala z usmiechem. To nic ze rudy nie gral. Skoro nalezal do druzyny to tez byl przegrany.

miał tak samo.
- wygralibyśmy, gdybym ja tam był. - machał palcem wskazując na siebie i boisko. siebie uważał za najlepszego i za zwycięzcę życia i to jego koledzy z drużyny pogubili się bez jego dowództwa. był niezbędny!

- na pewno - dalej byla rozbawiona. - moze jednak nie jestes az taki swietny i czas zaakceptowac fakt ze sa lepsi od ciebie - przygladala mu sie. Gdy byl zdenerwowany od razu stawal sie jeszcze bardziej atrakcyjny. Nie zeby normalnie sie jej nie podobal. - skoro nawet nie chceli zebys bral dzisiaj udzial - dodala.

to nie tak, że nie chcieli, żeby brał udział, tylko musieli przerwać mecz w połowie i go zawiesić. pewnie nie tylko na ten jeden mecz, ale i do końca miesiąca. a miesiąc się dopiero rozpoczął! nic dziwnego, że rudy dostał szału, tym bardziej, kiedy gio jeszcze mu docinała z tej przyczyny. był tak wściekły, że kiedy gio jeszcze go nakręcała, uderzył ją w twarz.

Wiem ale gio tylko chciala sie z nim podraznic. Co nie bylo raczej dobra decyzja skoro rudy to damski bokser. Nie spodziewala sie ze oberwie ale nie czekala dlugo i zaraz mu oddala. Przeszli na wyzszy poziom i teraz beda sie lac ;x - spieprzaj - warknela na niego i popchnela go bo jej stal na drodze a innej trasy nie miala zamiaru wybierac.

będą się lać i w ten sposób nakręcać... pozdrawiam patologiczne parki. rudy sam nie wiedział, że jest damskim bokserem, zazwyczaj bił się tylko z facetami, a dla kobiet był co najwyżej toksyczny. swoimi poczynaniami był chyba równie zaskoczony co ona, na szczęście zaraz mu przywaliła i otrząsnęła go z osłupienia.
- z przyjemnością - burknął i poszedł gdzieś się upić.

Poszedl sie upic i pewnie lac innych ech