korytarz

    st. albans

    st. albans

    st. albans
    god save the queen
    we love our queen
    109

    korytarz - Page 4 Empty korytarz

    Pisanie by st. albans Pią Paź 03, 2014 7:50 pm

    First topic message reminder :

    korytarz - Page 4 10622226-dlugi-korytarz-z-drzwiami-w-szpitalu-i-refleksje
    daniel roosevelt

    daniel roosevelt

    st. albans
    prawo
    pracoholik
    32

    korytarz - Page 4 Empty Re: korytarz

    Pisanie by daniel roosevelt Pon Lut 23, 2015 10:19 pm

    daniel mógłby pójść do aggie spytać się jak się czuje, więc tajemnica lekarska nie stała mu na przeszkodzie. najpierw jednak musiałby się zebrać w sobie i ją zobaczyć w tym stanie. łatwiej było latać w szpitalnej kiecce po korytarzu i wyhaczać rudego księcia, z którym nie był w najlepszych stosunkach.
    - a jak to przyjęła?... - spytał ciszej, zerkając z nieufnością na lekarza obok. to były intymne rozmowy! oczywiście myślał tylko o stanie aggie, a nie o stanie harry'ego, który też to przeżywał na pewno.
    harry windsor

    harry windsor

    londyn
    mechanika
    książę
    32

    korytarz - Page 4 Empty Re: korytarz

    Pisanie by harry windsor Pon Lut 23, 2015 10:26 pm

    harry powiedział lekarzom, że nie mają wpuszczać nikogo oprócz jego, brata aggie i pewnie jakiejś gosposi, z którą przez ten czas się zdążyła zaprzyjaźnić. i która przynosiła jej różne rzeczy jak słodkości itd. zresztą pewnie też stał tam przynajmniej jeden ochroniarz, więc jeżeli aggie by się nie skapnęła, że daniel chce się do niej dostać, to by nie miał szans. - a jak mogła to przyjąć? - spojrzał na niego jak na debila. poirytował go tylko takim pytaniem, a że zawsze był drażliwy to się wkurzał teraz o wszystko jeszcze bardziej niż powinien.
    daniel roosevelt

    daniel roosevelt

    st. albans
    prawo
    pracoholik
    32

    korytarz - Page 4 Empty Re: korytarz

    Pisanie by daniel roosevelt Pon Lut 23, 2015 10:32 pm

    i tak przed chwilą wpuścili amandę do aggie, więc kiepsko się spisały te książęce intrygi.
    - martwię się o nią. - burknął, niezadowolony, że harry nie chce z nim współpracować i rozmawiać na trudne tematy. szczególnie, że to daniel był zawsze bliższy aggie, a nie ten książę, który pojawił się znikąd i namieszał im w życiu. w ogóle daniel czuł się winny, że zapoznał ich ze sobą i że to przez niego dziecko zginęło. jeszcze stało się to przy nim! to były znaki z nieba. nic dziwnego, że go pokarało zawałem. nie chciało mu się gadać z harry'm, to zagadał tego lekarza, czy go nie wypiszą.
    harry windsor

    harry windsor

    londyn
    mechanika
    książę
    32

    korytarz - Page 4 Empty Re: korytarz

    Pisanie by harry windsor Pon Lut 23, 2015 10:36 pm

    bo ona ma ją zpsychiaterapeutować, żeby była normalna.
    olał go i sobie poszedł do domciu.
    john singleton

    john singleton

    tokio
    informatyka
    geek
    30

    korytarz - Page 4 Empty Re: korytarz

    Pisanie by john singleton Sob Mar 28, 2015 4:58 pm

    przepełniony ten szpital będzie, hehe. pewnie wszyscy teraz tutaj będą grać ;ooooooooooo
    dobra, to ten johnowi w zasadzie aż tak bardzo się nic nie stało. kula go tylko drasnęła w rękę i właściwie już wczoraj mogli go wypisać ze szpitala, ale elka sfiksowała i ją zamknęli w sali na oddziale dla psychicznych i tam faszerowali ją lekami to nie mógł opuścić tego miejsca. dlatego kręcił się po korytarzu. w ogóle morgan została ranna? bo nie pamiętam, a nie chce mi się sprawdzać i liczę na to, że mi to powiesz.
    jude hurd

    jude hurd

    paryż
    lotnictwo i kosmonautyka
    niezdara
    28

    korytarz - Page 4 Empty Re: korytarz

    Pisanie by jude hurd Sob Mar 28, 2015 5:03 pm

    też tak czuję... zaatakowałaś wszystkich, to teraz masz!
    morgan została ranna w ramię, a jude'owi tchórzowi nic się nie stało. oczywiście cały czas siedział przy niej, ale była naszpikowana lekami przeciwbólowymi i nie kontaktowała. dobrze, że nic poważnego jej się nie stało i będzie życ! oczywiście jude to strasznie przeżywał. w ogóle nie mógł się pozbierać po wczorajszych atrakcjach. wciąż się kręcił we wczorajszym garniaku, bo nie miał odwagi i siły wrócić do akademika.
    - john! - zawołał na widok przyjaciela i wpadł mu w ramiona, żeby załkać.
    john singleton

    john singleton

    tokio
    informatyka
    geek
    30

    korytarz - Page 4 Empty Re: korytarz

    Pisanie by john singleton Sob Mar 28, 2015 5:09 pm

    specjalnie to zrobiłam he he. liczyłam na to, że wszystkie wasze postaci umrą, ale tak się nie stało ;c ale z jude'a tchórz. john przynajmniej rzucił się na scenę żeby pomóc elce. a teraz jego dziewczyna była wariatką! tadaaaam! pewnie śmierdział strasznie bo się spocił w tym garniaku. i wcale nie pachniał przyjemnie! john chociaż się ogarnąl trochę w swoim mieszkaniu. dalej wyglądał na zmęczonego i przestraszonego tym co się wczoraj stało, ale nie śmierdział - juuuude! - odetchnął z ulgą i poklepał go po plecach - żyjesz! - odparł uradowany.
    jude hurd

    jude hurd

    paryż
    lotnictwo i kosmonautyka
    niezdara
    28

    korytarz - Page 4 Empty Re: korytarz

    Pisanie by jude hurd Sob Mar 28, 2015 5:13 pm

    nie wyszło, ups. pewnie już szykujesz bombę, która wysadzi całe miasto w powietrze.
    nikogo nie obchodziło, czy ktoś tu śmierdzi czy nie. ważne, że śmierdział, bo był spocony, a nie rozkładającymi się zwłokami. dżud myślał, że morgan też się schowa! dla niego to była naturalna reakcja w takiej sytuacji. przecież nie mógł walczyć z oprawcą. albo rzucać się, żeby zasłonić morgan...
    - żyję, ale co z tego! - wyjęczał od razu. był cały umęczony swoim losem, a raczej losem morgan. w szpitalu to w ogóle było pełno ludzi, bo nie dość, że ranni, to jeszcze ich bliscy.
    john singleton

    john singleton

    tokio
    informatyka
    geek
    30

    korytarz - Page 4 Empty Re: korytarz

    Pisanie by john singleton Sob Mar 28, 2015 5:26 pm

    nie pozwolicie mi więcej zrobić eventu, ech ;c
    tak, dobrze że nie śmierdział jak rozkładające się zwłoki i nie wypuszczał z siebie pośmiertnych gazów, fujka. john rzucił się na pomoc elce, aggie zasłoniła debbie... to nie była naturalna reakcja, to było po prostu jego tchórzostwo xd
    słysząc jego słowa przeraził się że morgan nie żyje, albo dostała w łeb i będzie warzywkiem - co z morgan? - zapytał zaraz niepewnie spogladajac na niego.
    jude hurd

    jude hurd

    paryż
    lotnictwo i kosmonautyka
    niezdara
    28

    korytarz - Page 4 Empty Re: korytarz

    Pisanie by jude hurd Sob Mar 28, 2015 5:33 pm

    musimy cię pilnować!
    dla niego naturalną reakcją było schowanie się, bo z natury był tchórzem! nie oceniaj moich postaci z perspektywy swoich.
    - postrzelił ją. ale jest stabilna. żyje. - wyrecytował to, co powtarzał sobie w kółko cały czas. sam sobie próbował to wmówić, bo cały czas się martwił i wydawało mu się, że to jeszcze nie koniec i morgan wciąż może stracić funkcje życiowe w jednej sekundzie. - eleanor..? - spojrzał na johna. nawet nie wiedział, że została królową! byli w altance, kiedy to się stało.
    john singleton

    john singleton

    tokio
    informatyka
    geek
    30

    korytarz - Page 4 Empty Re: korytarz

    Pisanie by john singleton Sob Mar 28, 2015 5:37 pm

    nie dam się kontrolować! jestem przeciwko systemowi!!
    bo co mi zrobisz? będę je oceniać pod jakim chce względem he he. dobra, matt nie był tchórzem i przygruchał sobie dwie niewiasty czego leo nigdy mu nie wybaczy!
    odetchnął z ulgą słysząc, że morgan żyje - dzięki bogu - pewnie był rano w kościele żeby się za wszystkich pomodlić. tak, john był z tych którzy chodzili do kościoła w takich sytuacjach - fizycznie jest cała, psychicznie jest kiepsko - bo pewnie krzyczała, piszczała, płakała, kopała i gryzła pielęgniarki ups.
    jude hurd

    jude hurd

    paryż
    lotnictwo i kosmonautyka
    niezdara
    28

    korytarz - Page 4 Empty Re: korytarz

    Pisanie by jude hurd Sob Mar 28, 2015 5:47 pm

    leo był za to tchórzem, bo uciekł z całego zdarzenia! jude to przynajmniej schował się w krzakach, a potem szukał morgan, latając między trupami.
    - chyba ze wszystkimi jest psychicznie kiepsko. - stwierdził i westchnął ciężko, bo życie było ciężkie i niesprawiedliwe. - dobrze, że nikomu z nas nic poważnego się nie stało. - dodał, bo wiadomo, że martwił się o swoich przyjaciół, swoich braci, przyjaciół swoich przyjaciół... może też spędził sporo czasu w szpitalnej kaplicy.
    john singleton

    john singleton

    tokio
    informatyka
    geek
    30

    korytarz - Page 4 Empty Re: korytarz

    Pisanie by john singleton Sob Mar 28, 2015 5:59 pm

    leo nie ma dziewczyny to nie był w obowiązku ratować kogokolwiek. twój argument jest inwalidą.
    jeremy był w szpitalu już przed tym calym zajściem, także jude miał o kogo się martwić! - taaaa, kiepsko to mało powiedziane - podrapał się po czole - ugryzła dziś pielęgniarkę - wyjaśnił smutnym głosem. ola mnie zabije za robienie z niej wariatki pewnie xd - nam nic się nie stało, ale pomyśl o tych wszystkich zabitych - westchnął. czuł, że znowu musi iść się pomodlić!
    jude hurd

    jude hurd

    paryż
    lotnictwo i kosmonautyka
    niezdara
    28

    korytarz - Page 4 Empty Re: korytarz

    Pisanie by jude hurd Sob Mar 28, 2015 6:07 pm

    leo nikogo nie ratuje, bo nie czuje się w obowiązku, a potem się dziwi, że matt ogarnia dwie duperki naraz. co się stało z jeremy'm? chyba coś mi umknęło...
    - polepszy jej się. - zapewnił go. - morgan ciągle śpi. - dodał, skoro już podawali takie informacje o swoich dziewczynach. nie wiem, który miał gorzej, skoro oboje nie mogli się ze swoimi ukochanymi porozumieć. a na pewno martwili się ponad życie! - wieem... chłopak z mojego roku nie żyje. a ja nawet nigdy nie miałem okazji z nim porozmawiać! - rozpłakał się i ukrył twarz w dłoniach, bo ta śmierć tej jednej osoby tak bardzo go dotknęła. właściwie wszystko go dotknęło, ale w tym momencie płakał przez tego chłopaka.
    john singleton

    john singleton

    tokio
    informatyka
    geek
    30

    korytarz - Page 4 Empty Re: korytarz

    Pisanie by john singleton Sob Mar 28, 2015 6:11 pm

    http://wolfs.ohmyforum.net/t2869p75-st-michael-street#87204 halo dagna?
    - wolałbym gdyby eleanor też spała - westchnął, a potem objął dżuda i poklepał po ramieniu - tylko nie obwiniaj się, nie mogłes pogadać z każdą osobą na twoim roku - pocieszał go kiedy ten zalał się łzami - to nie twoja wina, tylko tego psychola który postanowil sobie urządzić coś takiego - tłumaczył mu - najważniejsze, że tobie i twoim bliskim nic nie jest - mruczał.
    jude hurd

    jude hurd

    paryż
    lotnictwo i kosmonautyka
    niezdara
    28

    korytarz - Page 4 Empty Re: korytarz

    Pisanie by jude hurd Sob Mar 28, 2015 6:17 pm

    aaaaa, to było z tego szantażu xd zapomniałam już! nie, tak własciwie to pamiętałam i to był test, czy jednak ogarniasz dzisiaj.
    - nie dają jej jakiś leków uspokajających? morgan chyba jest na czymś takim. - podrapał się po policzku, bo sam nie wiedział, czym tam naszpikowali jego dziewczynę. nie był z rodziny, to też nie mówili mu wszystkiego, zresztą w szpitalu wciąż pozostawał wielki chaos. - aaaale aaaale to mogłem być ja czy ty czy nawet morgan... było tak blisko... to niesprawiedliwe, ludzie w naszym wieku powinni iść na bal i martwić się jedynie o to, że nie umieją tańczyć, a nie doświadczac czegoś takiego... oni wszyscy mieli całe życie przed sobą... - dukał we łzach.
    john singleton

    john singleton

    tokio
    informatyka
    geek
    30

    korytarz - Page 4 Empty Re: korytarz

    Pisanie by john singleton Sob Mar 28, 2015 6:26 pm

    jasne, wymówki. po prostu zapomniałaś, ale żal dagna.
    - nie wiem, nie chcą mi udzielać wszystkich informacji - wzruszył ramionami. wiadomo, nie był rodziną. nie mogli mu wszystkiego powiedzieć. właściwie to niczego nie mogli mu powiedzieć, ale rozryczał się jakiejś pielęgniarce i wziął ją na litość - juuuude - jęknął słysząc ten jego potworny szloch - życie nigdy nie było sprawiedliwe - bo co innego miał mu powiedzieć? nie zna magii, nie wróci życia tamtym ludziom.
    jude hurd

    jude hurd

    paryż
    lotnictwo i kosmonautyka
    niezdara
    28

    korytarz - Page 4 Empty Re: korytarz

    Pisanie by jude hurd Sob Mar 28, 2015 6:36 pm

    - to tak samo jak mi. - westchnął, bo doskonale rozumiał jego ból. jude'owi coś powiedzieli, bo jednak chodziło o ranę postrzałową i musiał wiedziec, czy morgan będzie żyć. zresztą też był w takim stanie, że brali go na litość. jude i john tacy podobni... - ale to nie było aż tak bardzo odczuwalne! - zawył, bo kiedyś słyszało się o tych wszystkich strasznych rzeczach, ale one nie dotyczyły go i jego bliskich, więc wydawały się trochę nierealne. zresztą on swój limit pecha wykorzystywał pięć razy dziennie, nie powinny mu się przytrafiać tragedie!
    john singleton

    john singleton

    tokio
    informatyka
    geek
    30

    korytarz - Page 4 Empty Re: korytarz

    Pisanie by john singleton Sob Mar 28, 2015 6:39 pm

    ha ha ha, jasne nie powinny. john go zabrał do stołówki na herbatę bo stwierdził, że tylko to może ukoić jego zszargane nerwy. next!
    sebastian echer

    sebastian echer

    bruksela
    romanistyka
    sexy back!
    32

    korytarz - Page 4 Empty Re: korytarz

    Pisanie by sebastian echer Sob Mar 28, 2015 10:02 pm

    nie jest to chyba zaskoczeniem, że tutaj. spacerował sobie, bo już miał dość leżenia w łóżku. poza tym w jego łóżku spała elsa, która byla zbyt przestraszona żeby wracać do domu.
    amanda lambert

    amanda lambert

    lyon
    -
    little cuckoo
    34

    korytarz - Page 4 Empty Re: korytarz

    Pisanie by amanda lambert Sob Mar 28, 2015 10:05 pm

    no, że w szpitalu to nie. korytarzem akurat szła totalnie zmęczona amanda, która miała nocny dyżur. leciała na samych kawach i kanapkach ze stołówki, nie miała czasu porządnie zjeść. kończyła obchód, zamierzając iść do domu. natknęła się na sebastiana. podeszła do niego, położyła łapki na biodrach zdenerwowana - pan to powinien leżeć w łóżku panie echer - stukała obcasem bo tak się jej podobało.
    sebastian echer

    sebastian echer

    bruksela
    romanistyka
    sexy back!
    32

    korytarz - Page 4 Empty Re: korytarz

    Pisanie by sebastian echer Sob Mar 28, 2015 10:12 pm

    pewnie mega wyglądała w fartuchu lekarskim, co seba od razu zauważył, bo to jednak ciągle seba. uśmiechnął się na jej widok, a potem przewrócił oczami - daj spokój, nic mi nie jest - wskazał na rękę w temblaku - moja ręka ma się dobrze, dzięki że pytasz - roześmiał się - wyglądasz na zmęczoną - stwierdził mądrze. wcale nie wpadl na to, że może tutaj pomagała he he he.
    amanda lambert

    amanda lambert

    lyon
    -
    little cuckoo
    34

    korytarz - Page 4 Empty Re: korytarz

    Pisanie by amanda lambert Sob Mar 28, 2015 10:16 pm

    - tak, jakbym sama na to nie wpadła - wywróciła oczami. pewnie, że wyglądała mega w fartuchu, na dodatek biegała ciągle w szpilkach. nie zdążyła zmienić butów bo jak wybuchła cała afera, to tylko przebrała się z kiecki w pożyczone ubranie od koleżanki i tak teraz chodziła. ale dalej wyglądała spoko ;x - potrzebujesz może mojej pomocy? chcesz się wygadać? jak tak, to zapraszam do siebie na sesję. jutro, gdzieś tak po południu - ziewnęła w dłoń - lepiej jak będziesz leżał sebastian - westchnęła.
    sebastian echer

    sebastian echer

    bruksela
    romanistyka
    sexy back!
    32

    korytarz - Page 4 Empty Re: korytarz

    Pisanie by sebastian echer Sob Mar 28, 2015 10:27 pm

    oczywiście, że wyglądała super. seba z chęcią umówiłby się z nią na prywatną sesję, ale zamiast rozmawiać zrobiłby z nią coś zupełnie innego ;x - ze mną jest wszystko w porządku, nie mam zszarganej psychiki - wyjaśnił. chociaż wcale tak nie było bo już mam plany co do niego ;x - ale moja przyjaciółka powinna z tobą porozmawiać i to jak najszybciej - mówił oczywiście o elsie, która nie była w najlepszym stanie.
    amanda lambert

    amanda lambert

    lyon
    -
    little cuckoo
    34

    korytarz - Page 4 Empty Re: korytarz

    Pisanie by amanda lambert Sob Mar 28, 2015 10:31 pm

    - mhm, niech się w takim razie ta twoja przyjaciółka jutro do mnie zgłosi. wiesz gdzie jest mój gabinet, z resztą tam nie jest jakoś trudno trafić to jej wytłumaczysz. albo ją po prostu przyprowadź. pogadamy i zobaczymy co i jak - w duchu ucieszyła się, że powiedział o jakiejs dziewczynie. dla niej oznaczało to, że w końcu da jej święty spokój, bo znalazł sobie inną, fajniejszą laskę - potrzebujesz może jeszcze czegoś? - zapytała jak to lekarz.

    Sponsored content

    korytarz - Page 4 Empty Re: korytarz

    Pisanie by Sponsored content

      Similar topics

      -

      Obecny czas to Czw Maj 16, 2024 8:27 am