by william roosevelt Nie Gru 27, 2015 11:33 pm
- nie, nie, nie. gigi to najodpowiedniejsza dziewczyna dla mnie. nie znajdę nigdzie takiej drugiej. jest najwspanialsza. - powiedział z przekonaniem. brakowało tylko, żeby tupnął nóżką jak obrażona pięciolatka. a w sumie powinien się obrazić na daniela, że sugeruje mu takie głupstwa! zaczął się nad tym zastanawiać. - może masz rację. - podrapał się po brodzie. - a może powinienem ją o to dyskretnie wypytać.... - cmoknął zamyślony i zamieszał w garnku, pod którym wyłączył już, żeby się przypadkiem nie spaliło bo cała jego ciężka praca poszłaby na marne.