by blaise joyce Nie Mar 15, 2015 9:45 pm
spojrzał się na williama, właśnie, aggie i on byli ziomeczkami, lubili się, pili razem wódkę, chodzili na imprezy, potrafili gadać przez długie godziny w środku nocy, a to że od czasu do czasu wpadli do swoich łóżek to nic. pikuś. westchnął znów, spoglądając na wielkoluda, a potem na aggie - stary, wystarczy. nie musisz aż tak bardzo podkreślać że to tylko i wyłącznie twój dom, mógłbyś trochę zejść z tonu - próbował go uspokoić, ale mu nie wychodziło. blaise ma łagodny charakter, nigdy nie szukał żadnych kłopotów, nie mścił się, nie wyżywał ;x - wy chyba sobie coś musicie wyjaśnić na osobności, prawda aggie? - zwrócił się do niej.