parking

ben przyjechał tu na imprezę, jednak nie czuł się najlepiej. siedzieli na wygodnej kanapie w jej limuzynie i pili szampana, którego popalali trawką, bo go taylor na złą drogę sprowadza przecież xd - nie wiem, z kim wpadła... nie wiem, kiedy wpadła, ale wkurwiła mnie, że chce usunąć! - żalił się jej na claire.

- no coś ty? - wypiła kieliszek z wrażenia. macała go sobie po udzie, przynajmniej tutaj paparazzi nie będą im zaglądać. mogli robić co chcieli, nie będą tego nagrywać jak ten debil louis xd zaciągnęła się trawką, chciała mieć odjazd - może to było w bunkrze, mogę załatwić jej jak najlepszego lekarza - zaproponowała.

- w bunkrze? - podrapał się po policzku, bo on akurat to wykluczył na samym początku. przecież kto chciałby się pieprzyć w bunkrze? było tam obleśnie, śmierdziało wszędzie bąkami nialla, poza tym nie było wody, wszyscy śmierdzieli, było ciemno, brudno, zimno... przełknął ślinę. - taylor.. jakiego znowu lekarza? - bo może ona też była za aborcją?! dla niego było to coś okropnego, bo przecież dziecko nie jest niczemu winne, że matka wpadła. może będzie kimś wielkim?

- a może ona nie chce tego dziecka, wstydzi się tego z kim wpadła? pomyślałeś o tym? może twoja siostra nie chce znać tego człowieka a może to był największy błąd jej życia? kobieta ma prawo decydować o swoim ciele w każdym momencie swojego życia - stwierdziła popijając szampana. spojrzała się na zegarek, zaczęło się jej nudzić, posłuchała by jakiejś fajnej muzyki, ewentualnie dałaby koncert razem z 1d! zobaczyłaby jak liam się spasł ;x

ben spalił z miejsca całego skręta, napił się szampana i przestał myśleć o tej całej sprawie, za to wziął swoją piękną dziewczynę na balety i bawił się nawet spoko.

był rozgoryczony zachowaniem sereny i louisa. ukrył się za samochodami i pił wódę z gwinta. był już nieźle wcięty, może nawet śpiewał jakieś romantyczne ballady briana adamsa pod nosem.

piper się lekko spóźniła na imprezę, ale w końcu jednak dotarła. miała już wchodzić do środka, ale usłyszała głos nialla, więc poszła go poszukać. nie zajęło jej to długo, więc już zaraz stała nad nim. - niall? co tu robisz? - zapytała, zakładając kosmyk włosów za ucho.

dobrze, że przyszła. biedak potrzebował towarzystwa! - piper! - zaraz wstał i chwiejnym krokiem podszedł. a potem przytulił ją na niedźwiadka - fantastycznie że cię widzę - radował się i machał rączkami - chodź tu - pociągnął ją żeby usiadła obok niego - musimy spędzić trochę czasu razem, bo zawsze mi gdzieś z harry'm uciekasz - bełkotał i podał jej butelkę.

jego kolorowe majty mnie rozpraszają xdd
piper w sumie nigdy nie pogadała z nim na osobności za długo, więc też się nawet cieszyła, że go spotkała. - mi też miło cię widzieć - powiedziała rozbawiona, po czym odwzajemniła uścisk, wtulając się w niego. - zawsze tak jakoś dziwnie wychodzi - chwyciła butelkę i pociągnęła kilka łyków. brała jakieś lekarstwa nadal pewnie, więc nie powinna raczej pić alkoholu. trudno, szybciej się upije przynajmniej. - co tu tak sam robisz? - oddała mu butelkę.

wybacz ;c
no bo zawsze harry się wpieprzał, a piper wyglądała mu na bardzo fajną dziewczynę i chciałby się z nią zakumplować tylko jego uległość wobec kumpli mu nie pozwalała, ups! - no to dzisiaj nie wyjdzie dziwnie, bo pierwszy cię dopadłem i nie widzę harry'ego w pobliżu - rozejrzał sie jeszcze na wszelki wypadek - siedzę, piję, szukam weny, liczę gwiazdy, nie wiem - zachichotał bo już był pijaniutki - a ty? - wycelował w nią palec wskazujący - dlaczego z takim opóźnieniem przychodzisz na imprezę? - zarzucił jej.

tak się daje poniewierać! za kochany jest na całe 1d. chociaż z drugiej strony sam by sobie kariery w życiu nie rozkręcił, skoro jest taki ciotowaty. - no więc wygląda na to, że w końcu mamy szansę spokojnie porozmawiać - zachichotała i wzięła się jeszcze napiła. miała sporo do nadrobienia, żeby choć trochę dorównać niallowi. - to ciekawe zajęcie - pokiwała głową. - miałam coś do załatwienia. ale impreza się chyba jeszcze nie kończy, co? - zapytała trochę z nadzieją, bo byłby przypał jakby ominęła ją zupełnie.

no bo on był najmądrzejszy i najukochańszy. wystarczyło na jego niewinną mordkę spojrzeć! przecież to buźka anioła. nic dziwnego że mimo wszystko laski na niego leciały! - tak! - klasnął w dłonie - myślisz, że mogłabyś uraczyć mnie jakaś ciekawą historią na swój temat? - zamrugał oczyskami zachęcająco żeby mówiła, a potem posmutniał - a bo ty chcesz iść do chłopaków tak? - pociągnął nosem - impreza trwa w najlepsze, prawdopodobnie każdy już znalazł sobie parę i szaleją w najlepsze - wyjaśnił gapiąc się w stronę drzwi wejściowych do tej miejscówki gdzie impra była.

no był uroczy, trzeba mu to przyznać. piper też się spodobał. bardziej jak szczeniaczek, którego można pogłaskać niż pod względem seksualnym, ale to zawsze coś. miała już mu coś opowiedzieć, ale zobaczyła tę jego minkę i jej się go żal zrobiło. - ty już też znalazłeś - szturchnęła go lekko, po czym zaraz go objęła, bo był taki szłodziutki. - czemu nie bawisz się z innymi? - wypytywała go dalej. w sumie to nawet nie miała nic przeciwko posiedzeniu z nim tu trochę.

kwintesencja nialla jeśli chodzi o szczeniaczki! pod względem seksualnym na pewno zauważały go psychofanki, w tym psychofanka helga która ostatnio go zaatakowała! - serio? - zamrugał oczyskami i przytulił ją mocno bo cieszył się, że nie ucieknie do stylesa znowu tylko z nim posiedzi - bo zmęczyłem się tańcem, a poza tym większość się już strasznie upiła i bredzą i w ogóle to gorąco mi, o - on też bredził. a tak na prawdę nie chciał sereny oglądać! - poza tym fanki bywają męczące, nawet ty coś o tym wiesz - przypomniał że ostatnio nawet ją fanka zaatakowała.

naaaaaaaaaaaaw. i sie przez pięć minut gapiłam na tego psiaka... rozpraszasz mnie dzisiaj strasznie ;x
- serio - uśmiechnęła się szeroko. nie mogła takiego szczeniaczka zostawić na pastwę losu. jeny, dopiero teraz ogarnęłam, że serena jest właśnie z nim jak mi powiedziałaś... czemu twoje postacie muszą zdradzać z moimi ;x całe szczęście jakby co to piper umiała się napieprzać lepiej niż jeremy, więc raczej była bezpieczna. w ogóle super, że ona się z nią przyjaźni. niedługo z wszystkimi się pokłóci. - coś ty, nie jest wcale tak ciepło - zaśmiała się. jej było zimno więc się musiała jeszcze rozgrzać alkoholem. - nawet mi nie przypominaj, ona była jakaś psychiczna - wywróciła oczami.

no co ty, a to cię rozprasza? ;x

serena z nim nie jest halo! serena jest z louisem! i jest jego przykrywką co do gejostwa z harry'm! dlatego serena nie ma prawa się czepić piper bo cokolwiek ma z niallem to wielka tajemnica której nie może wygadać! ;x;x;x dobra może i z twoimi postaciami zdradzam, ale moje zdradzają i potem taka lidka nazywana jest szmatą! - nie jest ci ciepło? - zmartwił się i nałożył jej swoją czapkę na głowę, bo piper nie miała żadnej żeby nie zepsuć sobie fryzury, a potem podał jej wódę - to cię powinno rozgrzać - psychiczna i gruba - wytrzeszczył oczy na wspomnienie o niej - ale nic takiego ci nie zrobiła prawda? - dopytał.

skiba, bierze cię xd i lidka jest najcudowniejsza na świecie, wcale nie jest szmatą! i jak już się w końcu przylizali, to zobaczyła ich serena, która wychodziła z louisem, a że była naćpana koką od bimbra, to widziała, że nie tylko się całowali ale byli nawet cali porozbierani i bzykali się na jej oczach, a obraz ten prześladował ją nawet w nocy i miała załamanie nerwowe!

to mnie bardziej obrzydza niż rozprasza. zjechalam na dół, ale nie da się całkowicie tego ukryć i nadal widzę jak tym trzęsą ;x całe szczęście xd a już myślałam, że mi się coś popierdoliło i pomyliłam louisa z niallem, ale jednak nie xd dlatego się zdziwiłam. i co marudzisz! to moje są bardziej poszkodowane, bo taki biedny jeremy nic nie zrobił, a dostał po ryju. lidce się należało to co ją spotkało. - nie za bardzo - pokręciła głową. - hej - zaśmiała się, podciągając czapkę do góry, bo naciągnął jej ją na oczy. całe szczęście nie odpadły jej sztuczne rzęsy, bo by była siara. włosy zawsze może poprawić, trudno. - nie, ona na szczęście nas nie goniła - zabrała mu butelkę i się napiła znowu. pominęła już część z duchami i z rozwaloną głową, bo nie chciała do tego wracać. jeszcze by ją wyśmiał tak jak alfons ;x

jak zwykle patka sie musi wtrącić ;x

to masz tańczącego hiddlestona bo go lubie ;xxxxxxxxxx bede ci gifki teraz wstawiać ahahahahaha. dobra nie udawaj, że jeremy taki niewinny. wiedział, że ma chłopaka a i tak ją wyruchał więc nie usprawiedliwiaj swoich postaci! i się odstosunkuj od alfonsa, on się zaopiekował piper, a ty narzekasz jeszcze! - boże - zaśmiał się - wy dziewczyny zamiast ciepło się ubierać to ubieracie się tak żeby faceci was zauważyli - chichrał - a potem kichacie i prychacie co jest jeszcze mniej atrakcyjne niż ciepła czapka na głowie - oddał jej też swój szaliczek, którym ją opatulił i spojrzał na nią -hm, nawet ci pasuje - pochwalił ją wesoło mrugając przy tym - mnie też nie goniła, udało mi się uciec do hotelu na szczęście - słychać było w jego głosie ulgę że i jej nic nie było i jemu też.

co ci z tymi gifkami xd specjalnie chcesz mnie rozpraszać ;x
może nie jest całkowicie niewinny, ale był pijany! tyle razy ci powtarzam, że go wykorzystała. wiem, że się nią za opiekował, za co była mu wdzięczna. ale i tak się z niej śmiał na początku i ją to wkurzyło. gdyby nie to, że jednak nie jest taki zły to by się pewnie znowu z bree pokłóciła, bo by jej powiedziała, że jest głupi i źle sobie facetów wybiera. - co w tym złego, że chcemy dobrze wyglądać - wzruszyła ramionami. - wy też sobie godzinami układacie włosy - poczochrała mu jego czuprynę. teraz byli kwita. - serio? - wydęła usta w dzióbek i zaczęła przekręcać głowę na boki, udając modelkę. zaraz się jednak roześmiała. - to dobrze. wszystkie wasze fanki są takie dziwne? - upiła łyka. powoli jej się zaczęło robić coraz śmieszniej.

NIE NO CO TY! ja ciebie? rozpraszać? nieee!
nie wykorzystała go, wykorzystałaby go gdyby on nie chciał, a ona chciała. a on też chciał więc to go czyni praktycznie tak samo winną jak ją ;x - przecież ty dobrze wyglądasz - pochwalił ją zaraz bo piper była ładną dziewczyną, a na dodatek sympatyczną. tego nie można było jej odmówić! - no weeeeeeź - przygładził czuprynę - psujesz mi włosy - pokazał jej język. jak zaczeła udawać modelkę to zaczął klaskać - brawo, brawo! - wszystkie wybiegu milanu i paryża są twoje! - roześmiał się uroczo i napił. potem podrapał się po nosie - nie, nie wszystkie. niektóre są natarczywe i chcą żebyśmy chodzili z nimi na randki, no ale powiedz mi jak mam iść na randkę z dziewczyną, która lubi mnie tylko dlatego że jestem w zespole? - pożalił się.

nawet nie patrze już na to ;x
jasne, jasne! ale był pijany i nie wiedział co czyni. jeremy to bardzo porządny chłopak, więc nie rozwaliłby czyjegoś związku specjalnie. szczególnie jeśli potem miałby się nie odzywać do lidki i oberwać od finna. to nie było tego warte. - dzięki - uśmiechnęła się szeroko. - a jak ty mi popsułeś to było dobrze! - zaprotestowała i za kare znów zaczęła go czochrać. tym razem obiema rękoma. - rzucę szkołę i zostanę modelką - klasnęła w dłonie. odkryła trochę szyję, bo przez to, że ją tak opatulił zaczęło się jej robić gorąco. - rozumiem. pewnie ciężko jest znaleźć kogoś kto lubiłby was głownie za to jacy jesteście, a nie przez fakt, że jesteście sławni i bogaci - sama też się z początku tylko tym jarała jak ich poznała.

obrażam się! ;x
lidka wbrew pozorom też jest porządna! gdyby wiedziała, że finn jest chory i dlatego tak się zachowuje to w życiu nie przyszłoby jej to do głowy! więc wychodzi na to, że jest to tylko i wyłącznie finna wina! złapał ją za rączki kiedy go tak czochrała i nie puszczał - jesteś nieobliczalna - zaśmiał się - masz racje znalezienie takiej osoby jest trudne do wykonania - troche już się mu mieniło w oczach i trochę się nie hamował z bredzeniem i nie tylko - ale nie jest niemożliwe - kiwnął głową że chodzi mu o nią, a skoro tak trzymał ciągle te ręce a na dodatek był pijany to pocałował ją! i pewnie się całowali, ale nie ruchali jak patka uważa. a potem nawet ją odwiózł do domu! dobra ja idę spać ;x

a ona się jarała, że całowała się z niallem. też ją już trochę wzięło, więc całe szczęście, że ją odeskortował do domu. napisała jeszcze na pewno bree, żeby się pochwalić. jeszcze trochę i się przeliże z całym 1d xd