budka telefoniczna

Gia dawno już zdała sobie sprawę, że kobiety są milion razy słabsze od mężczyzn i że ona sama nigdy nic nie osiągnie, więc Dylan wyłącznie ją rozbawił, w związku z czym nieznacznie się uśmiechnęła, wydmychując dym papierosowy nad jego głowę. - Ewentualnie mogę ci potowarzyszyć przez te piętnaście minut, o ile obiecasz, że więcej czasu mi nie zajmiesz. Wiesz, mam bardzo napięty grafik i tylko najlepsi dostają u mnie więcej niż piętnaście minut - wyznała mu, by potem się rozejrzeć. - Ja sama nigdzie nie podążam, ale chętnie pójdę tam, gdzie ty się wybierałeś. No i jestem Gia. Ty?

- dylan. nigdzie się nie wybierałem, ale nie jest dla mnie problemem postawienie ci drinka w jakimś pubie. mam nadzieję, że się zgadasz? - zapytał, zaciągając się papierosem i wyrzucając go gdzieś na ziemię, po czym poprawił kołnierz swojej granatowej koszuli pod którą miał białą koszulkę. generalnie zbyt hipstersko nie wyglądał, sorry ;c. - tak w ogóle to długo jeszcze zostałaś na tej imprezie jak już wyszedłem? coś interesującego się zdarzyło? - zapytał, mając nadzieję, że chociaż pamiętała o którą imprezę on się w ogóle pyta!

- Mama uczyła mnie, żeby nie odmawiać mężczyźnie, gdy ten zaprasza na drinka, więc chyba nie potrafię odmówić, Dylan - westchnęła, uśmiechając się do niego jednokącikowo, by potem zastanowić się nad jego dalszymi pytaniami. Oczywiście, że nie potrafiła przykleić go do żadnej konkretnej imprezy, bo miała kiepską pamięć do twarzy, poza tym bywała na wielu imprezach, często zalana w trupa lub na haju, ale za chwilę pokiwała głową. - Zawsze zostaję na końca, ale mało kiedy udaje mi się doczekać czegoś ciekawego - stwierdziła w końcu i wzięła go pod ramię, bo było jej zimno, to czemu miała się nie ogrzać o boczek Dylana!

uśmiechnął się pod nosem, kiedy wzięła go pod rękę, bo to było fajne.
- wyglądamy jak małżeństwo - zażartował sobie i pewnie poszli do pubu, to zacznij tam ;*