|2| tracy &

- tracy - spojrzał na nią smutnymi oczyskami.nie wytrzymał tego napięcia dlatego położył się na niej i ją przygniótł - moja rodzina to twoja rodzina - wyjaśnił - może i nie była twoją rodziną w przeszłości, ale na pewno będzie w przyszłości - obiecał.

- nie możesz mówić za nich! nie wiesz jak zareagują na te wieści. może chcieli cię odciąć od przeszłości z manchesteru? - sugerowała. zawsze była taka radosna i szukała we wszystkim pozytywnych stron, ale w tym jednym nie umiała. leżała przygnieciona i nawet nie mogla się ruszyć.

zaśmiał się - zapewniam cię, że moja rodzina nie jest bandą potworów izolująca mnie od rodzonej siostry - próbował ją przekonać. uważał swoją rodzinę za cudowna, nie wyobrażał sobie że mogliby nie zaakceptować trejsi. specjalnie na niej leżał żeby mu nie uciekła.

- to dlaczego przez te wszystkie lata nigdy nie mieliśmy ze sobą kontaktu? - spytała nagle. to pytanie bardzo ją nurtowało. ona nie miała możliwości, żeby go znaleźć, ale on i jego rodzina? mogli coś zrobić, ale najwyraźniej ani rodzice, ani tym bardziej on, nie byli zainteresowani jej istnieniem. smutne.

- dlaczego drążysz taki temat skoro chce żeby bylo dobrze? - oburzył się, a potem wyskoczył przez okno i poszedł do domu bo mu popsuła humor.

było jej smutno, że teddy nie chciał z nią tego wyjaśnić i wciąż pozostawały między nimi niedopowiedziane ważne sprawy.

oglądali z cody'm star warsy od początku, bo ostatnio się zdziwił, że tracy w ogóle nie wie co to jest i teraz ją zmuszał, żeby oglądała z nim wszystko po kolei. alice nie było w pokoju, była w londynie na weekend czy miała inne tego typu zapowiedziane sprawy.

nie mógł się zadawać z kimś kto nigdy w życiu nie widział star wars. chociaż gorzej by było gdyby jej się w ogóle nie spodobało. chociaż całkiem możliwe, że by jej to wybaczył bo za bardzo ją lubił. pod warunkiem, że nigdy by już o tym nie wspominali. - i co myślisz? - zapytał jak już skończyli pierwszy film.

będzie musiała udawać, że jej się podoba, żeby cody nie przestał jej lubić, tym bardziej, że tyle jej o tym wcześniej naopowiadał. zresztą teraz na każdym kroku widziała wszędzie star wars, więc czuła presję tego, żeby jej się podobało.
- nie będę nic mówić dopóki nie obejrzę całości. - wymyśliła z rozbawieniem, chociaż to chyba oznaczało, że jej się podobało, skoro chciała oglądać dalej.

też czułam presję jak mnie namówili na obejrzenie tej nowej części hehe. tracy tak się chciała poświęcać. gdyby rzeczywiście jej się nie podobało to byłoby jej ciężko wytrzymać gadanie o tym bo cody na pewno musiałby to z nią przedyskutować. - to znaczy, że jesteśmy na dobrej drodze skoro nie przeszkadza ci taki długi seans - zaśmiał się. - zajmij wygodną pozycję i możemy oglądać dalej - włączył kolejną część. po drodze z powrotem zgarnął kocyk i usiadł obok niej, owijając się nim i przytulając ją do siebie, żeby też było jej ciepło.

mnie tam star warsowe szaleństwo nie pochłonęło i nie planuję oglądać xd cody na pewno miał przygotowaną listę argumentów na taką dyskusję na temat gwiezdnych wojen. lepiej by było nie zaczynać, bo trwałaby dłużej niż maraton wszystkich części. wtuliła się w niego, bo tak było jej najwygodniej. podczas takiego długiego seansu trzeba było przybrać najlepszą pozycję.
- obiecuję, że na tej części już nie będę tyle gadać. - zapewniła go, bo na poprzedniej co chwilę zadawała pytania typu kto to jest albo co się dzieje.

też nie planowałam i się bałam, że mi się nie spodoba albo nie ogarnę, ale było fajne i musze obejrzeć pierwsze części xd cody na pewno był bardzo dobrze przygotowany na ewentualną debatę o gwiezdnych wojnach. - jak będziesz tak dużo gadać to przegapisz najważniejsze momenty - zaśmiał się i położył głowę na jej ramieniu. - ładnie pachniesz - pocałował ją w szyję.

podobno w tej części zmiksowali wszystko, co było najlepsze w poprzednich częściach, więc tak jakby już wszystkie obejrzalaś xd chociaż ja tam się nie znam, wiadomo. gestem zamknęła usta na kluczyk i wyrzuciła kluczyk. nie zamierzała zadawać więcej pytań, tylko chciała się skupić na oglądaniu filmu, ale zaraz to cody zaczął jej przeszkadzać. zachichotała kiedy pocałował ją w szyję, bo ją połaskotał.
- teraz przez ciebie przegapię najważniejsze momenty. - zauważyła. on tam mógł się kręcić, skoro widział to już dziesięć razy xd

w takim razie tracy też powinna ją obejrzeć i zaoszczędziliby kilka godzin xd chociaż jemu to nie przeszkadzało bo przynajmniej mógł się do niej poprzytulać. i znowu obejrzeć wszystkie części. - jeszcze się nie zaczęło, więc nic ważnego nie przegapisz - zaśmiał się. pewnie specjalnie zostawił na reklamach, żeby trochę przedłużyć. znowu rozbawiony pocałował ją w szyję, po czym zaraz dał jej buziaka w policzek.

tyle że cody nie był takim ignorantem jak my i kazał jej obejrzeć wszystkie części zanim w ogóle zabierze ją do kina na najnowszą część. chociaż on już na pewno był z chłopakami na premierze o północy.
- czyli teraz muszę się wygadać na zapas. - wymyśliła, dalej chichotając z tych jego całusków, bo nawet nie wiedziała jak ma zareagować. tyle się harlekinów naczytała, a nadal życia nie znała.

na pewno było, bo to ważny moment w historii kina i nie mogli tego przegapić. cody pewnie żałował, że nie mógł iść na te pierwsze, ale trudno się mówi. - póki masz okazję - zgodził się. on też miał okazję trochę ją porozpraszać i miał zamiar to wykorzystać. dlatego teraz zaczął ją łaskotać.

historii nie stworzyli, ale zawsze coś. łaskotanie było ciosem poniżej pasa, bo była na to bardzo wrażliwa.
- aa! przestań! przestań! - piszczała, wiła się i próbowała go bić po łapkach, że ją tak nieładnie atakował. szkoda tylko, że jednocześnie się śmiała, bo wiadomo, nie mogła się powstrzymać. poza tym to wszystko było w jej mniemaniu zabawne. w odwecie też zaczęła go łaskotać i szukać czułych punktow.

zawsze lepsze coś niż nic. chłopacy pewnie używali łaskotek jako tortury, więc nie był na nie aż tak wrażliwy jak tracy i trudniej było go obezwładnić. - co będę z tego miał jak przestanę? - zapytał, śmiejąc się. chwilę dalej ją łaskotał, ale zaraz przestał i spojrzał na nią, pozwalając jej się trochę uspokoić i odetchnąć. no i w końcu ją pocałował bo dawno miał na to ochotę, więc co się będzie wieki czaił.

- obejrzymy twój film? - zasugerowała, ale najwyraźniej wcale aż tak bardzo mu na tym nie zależało. prędzej się znudził oglądaniem niż tracy xd chociaż wiadomo, tracy była zawsze zafascynowana wszystkim co nowe. mizianiem się z cody'm też. szybkim ruchem poprawiła włosy i odetchnęła z ulgą, że cody już jej nie torturował, a zaraz już oddawała jego pocałunek, tym bardziej odważniej niż poprzednim razem, bo od razu przylgnęła do niego. na pewno od ostatniego razu przygotowała się na to, że to może się powtórzyć i chciała wiedzieć jak się wtedy zachować.

- taki był plan - pokiwał głową. znał już cały film na pamięć, a tracy mogła go obejrzeć innym razem, więc zmiana planów mu nie przeszkadzała. szczególnie jeśli tym planem było całowanie się z nią. podobało mu się to, że była bardziej odważna niż ostatnim razem. objął ją i dalej ją całował namiętnie.

całowała go cała zajarana i nie zamierzała przerywać. jedną dłonią zawędrowała od jego karku do włosów, które teraz miziała. jeszcze nigdy nie całowała się tak namiętnie i tak długo z chłopakiem, na szczęście naczytała się tych swoich nieszczęsnych harlekinów, więc wiedziała jak to działa. i zdecydowanie wolała całowanie z cody'm od oglądania star warsów xd

bree się uczyła z romansideł w telewizji, a tracy z harlekinów xd codiemu też bardziej podobało się całowanie tracy od oglądania filmu. byłby głupi gdyby wolał to od niej. też się podjarał bo mu się podobała i w końcu mógł ją normalnie całować. nie wiedział jednak jak daleko się może posunąć, więc powoli na plecach wsunął dłoń pod jej koszulkę, próbując wyczuć na ile mu pozwoli.

moje postacie znajdują sobie różne sposoby na udawanie doświadczonych xddd no dobra, tracy nic nie udawała, ale cody chyba najlepiej wiedział, że ona w tym świecie była całkowicie nowa, a co robiła z patolami w sierocińcu to już inna sprawa xd dłoń na jej plecach okazała się szalenie przyjemna, więc tracy nadal nic nie przerywała. wręcz przeciwnie, pogłębiała pocałunki, nieświadomie jeszcze bardziej go zachęcając do działania.

jakoś im wychodzi, więc nie jest tak źle xd dobrze wiedział, że tracy jest dość nieśmiała i nie doświadczona, więc nie naciskał na nią i nie chciał robić nic za szybko. chwilę pomacał ją po plecach i skoro nie przestraszyła się jego dotyku na swojej gołej skórze to przeniósł dłoń na przód i w końcu położył ją na jej cycku.

czemu nie krzyczysz, że nie odpisałam..... tracy nie była nieśmiała, po prostu nie była śmiała xd szczególnie jeśli chodzi o łóżkowo-sercowe sprawy. całą wiedzę tajemną brała z harlekinów, w których wystarczyło jedno powłóczyste spojrzenie, żeby już był happy end. kiedy jego dłoń zawędrowała na jej cycek, trochę się onieśmieliła, ale z drugiej strony słyszała od koleżanek, że seks to nic takiego i może być zastępstwem pocałunku, więc próbowała dać nowym doznaniom szansę xd