by daniel roosevelt Sro Paź 15, 2014 7:42 pm
na pewno by za sobą wskoczyli w ogień, bo to nie było tak, że się nie lubili, po prostu nie potrafili do siebie dotrzeć albo pokazać, że im zależy. byli rodzonymi braćmi, a to mimo wszystko coś oznacza. z tą akcją z przypadkową próbą samobójczą to trochę żałuję, że nie zrobiłam jej później, kiedy już więcej osób znało daniela, bo tak to tylko will był zaangażowany w to, a było śmiesznie. mniejsza o to.
- jezu, william. - mruknął. - nie było tych dziewczyn znowu tak dużo. - zauważył. daniel nie miał czasu na związki i za wiele dziewczyn nie przyprowadzał do domu. no, chyba że jakieś koleżanki, z którymi robił razem projekty czy coś. to może jednak dużo sprowadzał. xd - ta, która przychodziła przed wakacjami. raz nazwałeś ją indią i potem musiałem się tłumaczyć, coś ci się przypomina? - powiedział trochę zbyt agresywnym tonem. już się obraził, głupi daniel!