cichy zakątek

    st. albans

    st. albans

    st. albans
    god save the queen
    we love our queen
    109

    cichy zakątek Empty cichy zakątek

    Pisanie by st. albans Nie Sie 02, 2015 11:04 pm

    cichy zakątek Tumblr_mfggupA3lW1rvrrl3o1_250
    vincent reagan

    vincent reagan

    waszyngton
    medycyna sądowa
    freak
    27

    cichy zakątek Empty Re: cichy zakątek

    Pisanie by vincent reagan Sro Sie 05, 2015 2:24 pm

    przyszedł do cichego zakątka, żeby sobie pomyśleć o tym co strasznego dzieje się w jego życiu i tak sobie siedział i machał nogami z tego wielgachnego konara.
    wendy eyre

    wendy eyre

    afryka/londyn
    medycyna sądowa
    dzikuska
    30

    cichy zakątek Empty Re: cichy zakątek

    Pisanie by wendy eyre Sro Sie 05, 2015 2:26 pm

    co u niego strasznego się dzieje xd wendy w potrzebie ucieczki przed światem znalazła jeszcze cichszy cichy zakątek, więc nawet vincent jej nie zauważył, kiedy tam tak siedział. w koncu jednak postanowiła wrócić do ekipy, więc zaczęła się wspinać po niebezpiecznych skałkach pod konarem.
    vincent reagan

    vincent reagan

    waszyngton
    medycyna sądowa
    freak
    27

    cichy zakątek Empty Re: cichy zakątek

    Pisanie by vincent reagan Sro Sie 05, 2015 2:30 pm

    hania go prawie pocałowała! a on się pewnie nigdy nie całował, to miał dramat życia, bo hania mu się podobała, a on uciekł xd a pewnie zastanawia się dlaczego całe życie jest we friendzonie... już wiadomo xd vincent dostrzegł wendy, ale jako, że miał depresję to nie podleciał do niej i nie wyściskał jej jak ukochanej, której nie widział przez całe wieki tylko dalej majdał sobie nogami.
    wendy eyre

    wendy eyre

    afryka/londyn
    medycyna sądowa
    dzikuska
    30

    cichy zakątek Empty Re: cichy zakątek

    Pisanie by wendy eyre Sro Sie 05, 2015 2:36 pm

    jezu co za dramat! najbiedniejszy człowiek w st. albans! a raczej na odludziu. wendy w ogóle nie zauważyła vincenta, a już na pewno nie przejmowała się jego problemami życiowymi. sama na wyjeździe trwała w ciągłym alkoholowo-narkotykowym odurzeniu, które traktowała jako ucieczkę przed światem, choć w przeciwieństwie do vincenta nie miała od czego uciekać. kiedy się tak wspinała, niestety przez stan nietrzeźwości osunęła jej się ręka i spadła w dół, lądując w połowie w strumyku i w połowie na kamieniach.
    - aaa! kurwa! - zawołała, bo nieźle się obiła. z łokcia pociekła jej nawet krew.
    vincent reagan

    vincent reagan

    waszyngton
    medycyna sądowa
    freak
    27

    cichy zakątek Empty Re: cichy zakątek

    Pisanie by vincent reagan Sro Sie 05, 2015 2:39 pm

    vincent pewnie by się nie zorientował, że ktoś tutaj jeszcze chodzi, gdyby nie to, że zaraz wrzasnął. przestraszył się, że to wilki ale kiedy spojrzał w dół zobaczył rozwaloną wendy. - ojejejejej. - jęknął łapiąc się za głowę i szybko do niej zeskoczył. znaczy szybko jak szybko on sobie nie chciał nic zrobić bo jakby były z nich dwie kaleki to pewnie nikt by ich nie uratował. - wnedy! - krzyknął przerażony kiedy już był przy niej. - nic ci nie jest? - zapytał, chociaż to było głupie pytanie...
    wendy eyre

    wendy eyre

    afryka/londyn
    medycyna sądowa
    dzikuska
    30

    cichy zakątek Empty Re: cichy zakątek

    Pisanie by wendy eyre Sro Sie 05, 2015 2:44 pm

    pewnie gdyby nie zawołała, pomyślałby, że umarła. leżała nieruchomo, a rozwalony łokieć trzymała blisko głowy, przez co można było podejrzewać, że krew leci nie z niego, a własnie z głowy. wtedy vincent na pewno nie miałby czego zbierać. w każdej innej sytuacji wendy byłaby zła, że vincent znowu się napatoczył (w poprzednich dniach udawało jej się go unikać), ale tym razem była wdzięczna, że ktoś znajdował się tak blisko niej i będzie mógł jej pomóc się podnieść i stąd wydostać.
    - śledzisz mnie?! - to był jej sposób na wyrażenie sympatii.
    vincent reagan

    vincent reagan

    waszyngton
    medycyna sądowa
    freak
    27

    cichy zakątek Empty Re: cichy zakątek

    Pisanie by vincent reagan Sro Sie 05, 2015 2:51 pm

    wendy jest naprawdę wspaniała skoro właśnie w taki sposób okazuje vincentowi sympatię.
    - nie! - odpowiedział obrażony tym szalonym oskarżeniem. nie był aż tak głupi, żeby chodzić za nią krok w krok, pomimo że miała zostać jego najlepsiejszą przyjaciółką. - powinnaś się cieszyć, że tu byłem. - dodał.
    wendy eyre

    wendy eyre

    afryka/londyn
    medycyna sądowa
    dzikuska
    30

    cichy zakątek Empty Re: cichy zakątek

    Pisanie by wendy eyre Sro Sie 05, 2015 2:56 pm

    nie mogłaby tego zrobić inaczej. to nie leżało w jej charakterze.
    - nie uratowałeś mnie, więc z czego się tu cieszyć? - roześmiała się głupio. z dużym trudem podniosła swoją rękę i spojrzała na rozwalony łokieć. leciało z niego tak dużo krwi, że czuła się bardzo słabo, ale, jak to ona dziwaczka, zaczęła się po prostu dziko śmiać.
    vincent reagan

    vincent reagan

    waszyngton
    medycyna sądowa
    freak
    27

    cichy zakątek Empty Re: cichy zakątek

    Pisanie by vincent reagan Sro Sie 05, 2015 3:02 pm

    mam właśnie zajebistą burzę a leosia jest tak spękany, że lata po domu jak szalony xd
    - jakbym wiedział, że spadniesz to może bym cię uratował. - zmarszczyła nosek. z resztą vincent się wcale nie cieszył dzisiejszego dnia. wczorajszego też... i pewnie jeszcze kilka ciężkich go czeka xd - o boże... dużo krwi. - mruknął. a on chce być patologiem.... eh. - chodź, musimy iść do namiotów, może ktoś ma jakieś opatrunki. - powiedział wyciągając ręce w jej stronę, żeby pomóc się jej podnieść.
    wendy eyre

    wendy eyre

    afryka/londyn
    medycyna sądowa
    dzikuska
    30

    cichy zakątek Empty Re: cichy zakątek

    Pisanie by wendy eyre Sro Sie 05, 2015 3:07 pm

    u mnie jest tak gorąco, że nie mogę wytrzymać ;x
    - jakbym wiedziała, że spadnę, to bym do tego nie doprowadziła. - wywróciła oczami, bo nie będą się teraz bawić w żadne gdybanie w przewidywanie przyszłości.  - kto myśli o pakowaniu takich rzeczy... - mruknęła tylko. najwyraźniej wszyscy oprócz niej, która pochodzi z rodziny lekarzy i sama jest na medycynie xd zauważyła, że vincent nie jest radosny jak zawsze, ale stwierdziła, że pewnie się przejął jej upadkiem. z trudem wstała i zawisła na vincencie. rozejrzała się wokół. - no, ciekawe jak stąd wyjdziemy. - odparła, bo utknęli na dole.
    vincent reagan

    vincent reagan

    waszyngton
    medycyna sądowa
    freak
    27

    cichy zakątek Empty Re: cichy zakątek

    Pisanie by vincent reagan Sro Sie 05, 2015 3:10 pm

    u mnie też było... skończyło się jakieś pół godziny temu.
    - no tak... - podrapał się po czuprynie bo wendy chyba jednak miała co do tego rację. była jeszcze mądrzejsza niż mu się wydawało! - no nie wiem.... ludzie? - zapytał. on pewnie też miał jakieś plasterki, ale żeby od razu całą apteczkę pierwszej pomocy.... wątpię. z drugiej strony kto wie, to vincent ;x pewnie zapomniał już co pakował. - wniosę cię tam. - powiedział bez wahania. co prawda był chucherkiem i pewnie nie miał zbyt wiele siły, ale w jego żyłach krążyła adrenalina! kucnął, żeby mogła mu wskoczyć na barana.
    wendy eyre

    wendy eyre

    afryka/londyn
    medycyna sądowa
    dzikuska
    30

    cichy zakątek Empty Re: cichy zakątek

    Pisanie by wendy eyre Sro Sie 05, 2015 3:17 pm

    może do nas też przyjdzie burza... ach, te nasze postacie! takie nieodpowiedzialne!
    - na pewno jest spirytus zamiast wody utlenionej. - przyznała mu rację, bo przypomniała sobie, co zapakowali z oscarem xd - to się nie uda. może po prostu poleć po pomoc? - zaczęła marudzić. nie wierzyła w siły vincenta. na pewno liczyła, że zawoła mięśniaka oscara, który na pewno by sobie poradził z wniesieniem jej. vincentowi nie mogła na tyle zaufać.
    vincent reagan

    vincent reagan

    waszyngton
    medycyna sądowa
    freak
    27

    cichy zakątek Empty Re: cichy zakątek

    Pisanie by vincent reagan Sro Sie 05, 2015 3:21 pm

    - wendy nie ma na to czasu! zanim polecę tam, wrócę i wrócimy tam razem to minie mnóstwo czasu nie mogę cię tu zostawić samej! to już jest postanowione, albo pójdziesz dobrowolnie albo sam cię tam zatargam. - powiedział stanowczo. jak nie vincent! ale martwił się o nią i o tą ranę, którą miała bo ta nie wyglądała za dobrze. wendy pewnie też lekko zbladła przez utratę krwi, więc vincentowi rozwiązanie wydawało się dość proste i oczywiste.
    wendy eyre

    wendy eyre

    afryka/londyn
    medycyna sądowa
    dzikuska
    30

    cichy zakątek Empty Re: cichy zakątek

    Pisanie by wendy eyre Sro Sie 05, 2015 3:24 pm

    - na pewno się nie wykrwawię do tego czasu, daj spokój. - spojrzała na swój łokieć, który zakrwawił jej już ubranie. dobrze, że wzięła pod namioty tylko wytarte dresiki. wendy rzeczywiście wyglądała i czuła się coraz słabiej, ale z przyjemnością traciła dodatkowe siły na niepotrzebne marudzenie. - wy chłopacy. zawsze chcecie zgrywać bohaterów. - podsumowała jego zachowanie.
    vincent reagan

    vincent reagan

    waszyngton
    medycyna sądowa
    freak
    27

    cichy zakątek Empty Re: cichy zakątek

    Pisanie by vincent reagan Sro Sie 05, 2015 3:29 pm

    - ja pierdziele wendy! - i to chyba było najbrzydsze słowo jakiego używał vincent, więc powinna już wiedzieć, że jest wkurzony. - nie chcę zgrywać żadnego bohatera tylko chce ci pomóc! - powiedział. a że się wkurzył to wziął ją na ręce i koślawo zaczął się wspinać, ale się wspinał! i nie spadł na samym początku a to już coś. - trzymaj się mocno - dodał.
    wendy eyre

    wendy eyre

    afryka/londyn
    medycyna sądowa
    dzikuska
    30

    cichy zakątek Empty Re: cichy zakątek

    Pisanie by wendy eyre Sro Sie 05, 2015 3:34 pm

    wendy nie sądziła, że czyimś limitem używania przekleństw może być "ja pierdziele", więc wcale nie zrozumiała, że sytuacja jest poważna. westchnęła tylko ciężko i stwierdziła, że skoro chce jej pomóc, to niech pomaga. zresztą była przecież wdzięczna, że ją tu odnalazł. pewnie go polubiła przez jego chęć pomocy i nie chciała się do tego przyznać, dlatego marudziła. pozwoliła mu się zarzucić na ręce i trzymała go mocno, żeby przypadkiem nie spadli oboje, co zresztą sobie wyobrażała przez całą powolną drogę w górę.
    vincent reagan

    vincent reagan

    waszyngton
    medycyna sądowa
    freak
    27

    cichy zakątek Empty Re: cichy zakątek

    Pisanie by vincent reagan Sro Sie 05, 2015 3:39 pm

    może i droga była powolna. albo szło im to we wręcz ślimaczym tempie, ale mimo wszystko w końcu wyprowadził ją na górę. zmachany był jak po jakimś maratonie albo pięcioboju, mimo wszystko był z siebie dumny, że nie rozwalił im głów bo pewnie nikt by ich nie znalazł ;x - możesz iść sama czy za słabo się czujesz? - zapytał zanim odstawiając ją na ziemię bo musiał sobie trochę odpocząć. żałował, że nie wziął ze sobą czegoś do picia.
    wendy eyre

    wendy eyre

    afryka/londyn
    medycyna sądowa
    dzikuska
    30

    cichy zakątek Empty Re: cichy zakątek

    Pisanie by wendy eyre Sro Sie 05, 2015 3:48 pm

    wendy nie umiała się wspiąć sama, a vincentowi udało się nie dość, że wyjść na górę, to jeszcze z ciężarem w postaci wendy na plecach. to było godne podziwu!
    - dzięki, vincent. nie poradziłabym sobie bez ciebie. - westchnęła. była coraz słabsza i przez to nie wiedziała co gada i była dla niego miła xd nawet go przytuliła, ale tylko dlatego, że nie miała siły stać i zemdlała mu w ramionach i musiał się jeszcze namęczyć i ją zanieść do namiotów. next czy dalej?
    vincent reagan

    vincent reagan

    waszyngton
    medycyna sądowa
    freak
    27

    cichy zakątek Empty Re: cichy zakątek

    Pisanie by vincent reagan Sro Sie 05, 2015 3:50 pm

    a vincent się nią opiekował dopóki nie odzyskała przytomności i zabandażował i zajął się jej raną i w ogóle potem jej zrobił jakiejś herbatki czy czegoś innego. next! gigi will, zaczynam.
    faye valentine

    faye valentine

    kopenhaga
    fizyka teoretyczna
    i'm not crazy, my mother had me tested
    31

    cichy zakątek Empty Re: cichy zakątek

    Pisanie by faye valentine Sob Sie 08, 2015 10:25 pm

    siedziała na tym wielkim drzewie i obserwowała położenie gwiazd. przerysowywała je na kartkę papieru ;x
    finn lore

    finn lore

    vancouver
    szuka drogi w życiu
    nie ma nogi
    34

    cichy zakątek Empty Re: cichy zakątek

    Pisanie by finn lore Sob Sie 08, 2015 10:29 pm

    poszedł sobie na ostatni wieczorny spacer przed powrotem do rzeczywistości. zauważył faye, usiadł obok niej, węsząc dobrą okazję do chwili odpoczynku i rozmowy z tą uroczą ślicznotką.
    - za parę dni noc spadających gwiazd. - zauważył, zaglądając jej przez ramię na rysunek.
    faye valentine

    faye valentine

    kopenhaga
    fizyka teoretyczna
    i'm not crazy, my mother had me tested
    31

    cichy zakątek Empty Re: cichy zakątek

    Pisanie by faye valentine Sob Sie 08, 2015 10:37 pm

    usłyszała z daleka jego kroki wiec nawet nie zadrżała kiedy ten znalazł się obok - głośno chodzisz - stwierdziła nie odrywając od niego wzroku - wiem - pokiwała głową - dlatego za kilka, a dokładnie cztery dni mam zamiar tutaj wrócić i obserwować niebo przez teleskop - wyjaśniła - po zapoznaniu się z innymi miejscami stwierdziłam, że to jest najlepsze - szalona, że chce tutaj wrócic sama w nocy xd
    finn lore

    finn lore

    vancouver
    szuka drogi w życiu
    nie ma nogi
    34

    cichy zakątek Empty Re: cichy zakątek

    Pisanie by finn lore Sob Sie 08, 2015 10:45 pm

    - mam ciężkie nogi. - zaśmiał się. wewnętrzne żarty na temat nóg, ech. mam tylko nadzieję, że faye nie siedziała na środku tego drzewa, bo finn nie miał siły na akrobacje i utrzymywanie równowagi na drzewie. - szkoda, że nie będziemy tu wszyscy w tym czasie. - stwierdził, bo bawiłby się jeszcze lepiej, gdyby miał okazję zobaczyć spadające gwiazdy w tak doskonałym miejscu. pstryknął zaraz palcami i żaróweczka zapaliła się nad jego głową. - chętnie też bym się tu w takim razie wybrał. chętna na towarzystwo? - uśmiechnął się czarująco.
    faye valentine

    faye valentine

    kopenhaga
    fizyka teoretyczna
    i'm not crazy, my mother had me tested
    31

    cichy zakątek Empty Re: cichy zakątek

    Pisanie by faye valentine Sob Sie 08, 2015 10:50 pm

    - przykro mi - mruknęła nie ogarniając żartu o nogach bo ona nie ogarniała ani żarcików ani sarkazmu ech ;c - powinieneś zbudować robocie skrzydła i latać, wtedy nikt by cię nie usłyszał - zaraz znalazła mu genialny sposób na to żeby chodził, a raczej latał cichutko. czarujący uśmiech finna raczej na nią nie działa, aczkolwiek dostrzegła plusy tej propozycji - a masz tyle siły żeby unieść teleskop? i plecak wypełniony truskawkowymi żelkami? - bo to miała w planie zabrać ze sobą, a była za mała żeby wszystko udźwignąć ;c

    Sponsored content

    cichy zakątek Empty Re: cichy zakątek

    Pisanie by Sponsored content

      Similar topics

      -

      Obecny czas to Nie Kwi 28, 2024 1:10 am