groove

bardzo biedak!
nie powinien sie tak przejmowac, ivy doceniala szczerosc. moze nie gdyby jej powiedzial to w chamski sposob, ale wystarczylo ja uswiadomic, ze ma dziewczyne. haha flynn przezywal zalobe xd wyrywal teraz laski na litosc zeby mu poprawily humor. - wole dla ciebie - powiedziala wesolo, nawet nie odwracajac sie by spojrzec na jego kolege. - to jak? - chwycila go za pasek od spodni i przyciagnela do siebie.

wiadomo!
pewnie normalnie by to zrobił, ale związek z peggy go trochę stresował bo jednak była to zupełnie inna kategoria dziewczyny niż zielone świruski i każdy krok analizował xd - bardzo to doceniam - przyznał szczerze - ale nie mogę - zabrał jej ręce z paska spodni a w zamian wręczył jej piwo xd

jeden zly krok i jego ciezka praca by przepadla xd
chwycila to piwo troche zdezorientowana. marty nigdy nie odmawial takich zabaw! a przynajmniej nie pamietala zeby kiedykolwiek odmowil. - jak to nie mozesz? - zasmiala sie.

no właśnie, za bardzo się napracował żeby teraz to tak szybko zaprzepaścić!
marty też był zdezorientowany tą całą sytuacją bo przecież nigdy nie odmawiał, a jednak w tym przypadku musiał i to na serio! - nie mogę bo... - zaschło mu z gardle i aż się napił z wrażenia - mam dziewczynę - pochwalił się!

patrzyla chwila na niego, ale w koncu sie rozesmiala. - masz dziewczyne? - byla wyraznie rozbawiona tym. marty nie wygladal na typa, ktory dal by sie usidlic jakiejkolwiek dziewczynie. wlasnie dlatego go lubila. - ja tez mam chlopaka - miala na mysli petera, ktory wcale nie byl jej chlopakiem xd - to nie znaczy, ze nie moge miec drugiego - powiedziala wesolo. im wiecej tym weselej.

też się roześmiał jak i ona się roześmiała - mam - potwierdził kiwając głową. dobrze, że to przyswoiła! to prawda marty nie wyglądał na typa, którego dałoby się usidlić, ale jednak taka peggy zrobiła na nim wrażenie i tak wyszło! może leciał na rude skoro też był w związku z jej siostrą xd - chyba jesteśmy w innym rodzaju związku - zamachał rękoma kiedy próbowała mu wmówić że bigamia jest okej! - musisz się dziś zadowolić flynnem - przypomniał jej a potem uciekł do kolegów gdzie czuł się bezpieczniej i nie napastowany przez ivy xd

dzisiaj mu odpuscila i poszla szukac innej ofiary xd

to bardzo proste! gabriel chciał żeby przyleciała do paryża więc zamiast tego siedziała i drineczkowała przy barze. trochę się chichrała bez sensu bo to już był jej trzeci drink. i pokładała się uroczo na barze flirtując troszkę z barmanem.

flynn wczesnie zaczynal zeby noc wydawala mu sie dluzsza. pewnie pil juz od trzynastej bo 'it's five o'clock somewhere'. - danii! - zawolal wesolo i przytulil ja na powitanie, przerywajac jej flirty. - czy ja tez dostane jakas znizke? - zasmial sie i spojrzal na barmana.

jeszcze wcześniej niż dani? ten to miał zdrowie xd
- flynn! - odmachała do niego i kiedy ją przytulił pacnęła go czołem w klatę też na powitanie. najwyraźniej jak była pijana to była mniej poważna. szkoda, że andrson rzadko ją taką widywał - dostaniesz o ile opowiesz fajny żarcik edowi - wskazała na barmana.

duzo trenowal xd
flynn zda andersonowi relacje. to nie to samo jakby to zobaczyl na zywo, ale zawsze cos. - zarcik? - zaczal sie zastanawiac nad dobrym sucharem. - jakie zarty lubia drzwi? te z seri puk puk - zaczal sie sam z siebie smiac.

chociaż to. ciekawe jak był taki chudy skoro tyle wlewał w siebie a alkohol tuczy. poważne rozkminy!
ciekawe czy flynn będzie zadowolony z takiego obrotu sprawy czy będzie wolał sztywniarę dani!
patrzyła chwilę na niego czekając na ten zniewalający żarcik, niestety był z gatunku średnich dlatego tylko patrzyła na niego z uniesioną brwią, podobnie jak barman - ed, daj mu coś z rabatem z litości - poprosiła z łaskawym uśmieszkiem - średni z ciebie kawalarz - pokazała mu język.

mial dobry metabolizm! do tego duzo sie ruszal wiec kalorie nie zdazyly mu sie odlozyc. wyjdzie mu na starosc hehe.
- jest! - ucieszyl sie nie przejmujac sie tym, ze dostaje rabat tylko i wylacznie z litosci. jemu sie jego zarciki podobaly. - lepiej sobie radze z prankami - zdradzil jej.

pewnie tak, będą go wnuki na wózku pchały xd
- żarciki z serii puk puk już dawno wyszły z wody - przechyliła szklankę i wypiła kolejnego drinka przecierając swoje usta kciukiem - z prankami? - przechyliła głowę na bok spoglądając tak na flynna - nie widziałam nigdy - wytknęła mu to. chyba był pranksterem tylko z nazwy.

po to sa wnuki xd
- zarciki z serii puk puk beda zawsze modne - nie zgodzil sie z nia. on je lubil! tak samo jak yo mama, ale tymi nie chcial sie dani pochwalic bo pewnie by ja urazil. - nie prankujemy dziewczyn - oznajmil. pranki byly dla kumpli! watpil by zarty w typie wlozenia komus reki do wody gdy spi zeby sie posikal podobalo sie dziewczynom.

hahahahahaha! wnuki będą balować a nie latać za dziadkiem xd
- są passe tak jak sztruksy - podsumowała to i zamachała żeby dostać kolejnego drinka. chyba szybko przeholuje xd żarciki w stylu yo mamma na pewno uraziłyby dani, dobrze że nie ryzykował. trochę ją znał jednak hehehe - jeśli nie prankujecie dziewczyn to jest to prankowa dyskryminacja - zauważyła jak na sztywniarę przystało.

dziadek bedzie balowac z nimi xd
- nie znasz sie - zasmial sie. nie oczekiwal, ze spodobaja sie jej jego kawaly. byla na to za sztywna hehe. pewnie tylko zielone dziewczyny docenialy zarciki zielonych chlopcow. - dziewczyny sa zbyt delikatne na pranki - tak myslal! barman podal mu drinka wiec od razu sie do niego przykleil.

o ile da rade xd artretyzm może go wykonczyć.
- a ty sie niby znasz? - dźgnęła go w ramię chichocząc przy tym. danie nie była teraz w fazie sztywniary, tylko w fazie pijanej sztywniary! - skad możesz wiedzieć że są zbyt delikatne skoro nie próbowałeś nigdy? - dalej go namawiała. zaraz się to skonczy źle xd

wynajmie opiekunke, ktora go bedzie wozila xd albo kupi sobie skuter xd
- ja sie znam na wszystkim - zasmial sie glupkowato. lubil pijana sztywniare dani. przynajmniej mogl sie wtedy popatrzyc jak tanczy na rurze. - w takim razie przygotujemy cos dla ciebie z andersonem - zaproponowal.

taki skutero-wózek jak niektórzy mają i jeżdżą z zawrotną prędkością dwudziestu kilometrów na godzinę po ulicy i kierowcy się wkurzają xd
- tylko tobie się tak wydaje - napiła się trochę drinka, ale zaraz znów pokładała się na barze. najwyraźniej zapijała smutki po gabrielu i w ten sposób odreagowywała. będzie jeszcze tańczyć na róże xd - nie z andersonem, tylko sam - wskazała na niego - nie dam mu tej satysfakcji - i znowu położyła się na barze - zaaaaaaaaanieś mnie do domu! - zarządzała przysuwając mu swojego drinka bo już nie mogła.

haha tak xd i bedzie mial do tego jeszcze muzyczke, ktora bedzie wszystkich wkurzal.
- ale nie mozesz byc na mnie o to potem zla - postawil jej warunek. bedzie musial sie wysilic i wymyslic cos dobrego, ale nie za dobrego by sie bardzo wkurzyla. trudne zadanie! skoro nawet jego puk puk zarty jej nie bawily. - jeszcze wczesnie - powiedzial niezadowolony ale z checia przejal jej drinka.

to szybko się go pozbędą jak będzie wkurzającym dziadkiem.
- okej - pokiwała głową - ale pod warunkiem że nie będzie to nic co wiąże się z uszkodzeniami ciała - zastrzegła. nie chciała skończyć bez zębów, albo ze spalonymi włosami xd - co z tego? nie bądź taki! - próbowała go pomiziać po ramieniu i podejść w jego kierunku, ale zamiast tego potknęła się o własne nogi i wylądowała na kolanach z głową w spodniach flynna zupełnie jakby robiła mu loda. zdecydowanie powinien ją zanieść do domu.

bedzie cool dziadkiem!
- niech bedzie - zgodzil sie. zle by sie czul z tym gdyby zrobil jej cos. takie zarty byly zarezerwowane dla andersona i martyego. zasmial sie gdy sie potknela, ale zaraz poczul sie troche niezrecznie. nie byl wystarczajaco pijany by nie czuc sie dziwnie w takiej pozycji z siostra swojego kumpla. - to nie miejsce na drzemki - zasmial sie glupio i zaczal ja podnosic.

oby nie takim jak z jackass xd
czyli pokiereszuje czymś głupim marty'ego i andersona. zgadzam się xd
dobrze, że się nie podniecił kiedy tak leżała, to byłoby creepy gdyby czuła jej coś rośnie pod jej policzkiem.... - nie śpię - wymamrotała speszonym, nieco pijanym głosem - mówiłam, żebyś zabrał mnie do domu! - zaśmiała się - to twoja wina - zaraz zrzuciła całą winę na niego, słusznie xd

haha na pewno byl fanem jackass xd
nawet dla niego to byloby awkward i musialaby ja unikac przynajmniej przez tydzien. - niech ci bedzie - powiedzial z rozbawieniem i dopil drinka. podniosl ja i odprowadzil do domu bo nie chcial miec jej na sumieniu. next!