groove

elka była tutaj na drinku z koleżankami. nie miała co robić wieczorem, a że była sama, to tak jakoś wyszło. siedziała przy barze i brylowała w odpowiednim towarzystwie, posyłając powłóczyste spojrzenia do jednemu to drugiemu facetowi.

patty nie znosił klubów i takich miejsc. co on mógł tu robić, hm.... odbierał telefon zostawiony przez jego siostrę w klubie! dlatego zajrzał tutaj i od razu powędrował do baru bo tam też miał się zgłosić po zgubę. musiał chwile czekać na barmana bo ten zaginął w akcji. dostrzegł elle, którą oczywiście znał całkiem nieźle i machnął do niej na przywitanie. był kulturalnym chłopcem nawet!

och jaki kulturalny chłopiec! Elle na jego widok zeskoczyła z krzesła, zostawiając jakiegoś pana z rozdziawioną buzią, że jakim niby prawem go w ogóle zostawia. a ona wolała towarzystwo takiego Patricka. stanęła obok niego - a ty co tutaj robisz? myślałam, że nie lubisz klubów mój drogi - położyła dłoń na jego ramieniu.

no jasne, że był kulturalny! mamusia tak go wychowała! to chyba była ważna figura w jego życiu xd biedny ten pan, ale chyba też wolałabym patricka! - bo nie lubie - wyjaśnił od razu - przyszedłem tutaj w jednej sprawie - zaraz pojawił się barman i wręczył mu telefon - moja siostra lubi kluby i najwyraźniej lubi gubić rzeczy - pomachał elle telefonem przez nosem.

spojrzała na telefon a potem na Patricka - skoro już tu jesteś i odzyskałeś telefon siostry, to może zostaniesz tu ze mną na jednego drinka? tylko, że może pójdziemy sobie w gdzieś bardziej ustronne miejsce? - zaproponowała miło, prosząc za chwilę barmana o butelkę dobrego alkoholu i dwie szklaneczki. miała nadzieję, że Patrick się z nią napije. może chciała go upić? i mieć tego wieczoru dla siebie? - to jak, zostaniesz? - zapytała ponownie.

patrzył na nią niepewnie. nie lubił takich miejsc, ale z drugiej strony lubił elle (i jej filmy!). pewnie miał do niej pewną słabość, podobnie jak do rozmów z nią - okej, jeden drink, przyjechałem na motorze - ruszył za nią - udało ci się zorganizować wszystkie rekwizyty do filmu? - pewnie o tym ostatnio rozmawiali.

elka była małą manipulantką, dlatego też wiedziała co na takiego chłopca jak patrick będzie działało. musiał mieć do niej słabość, w końcu była jego ulubioną reżyserką. poszli w bardziej ustronne miejsce, nalała im alkoholu do szklanek, jedną podała mu. ona usiadła blisko niego, żeby móc go lepiej słyszeć. - twoje zdrowie. oczywiście, że tak. chociaż nie było to łatwe, ale w końcu mi się udało. właśnie, wpadniesz jutro? potrzebuję aktora do mini rólki - uśmiechnęła się do niego i założyła kosmyk włosów za ucho.

jak się tam zaszyli to patrick wziął dużego łyka ze szklanki. czuł jak telefon mu wibruje. to pewnie jego siostra wypisywała z telefonu mamusi żeby już przyjeżdżał z jej zgubą - wpadnę, ale pod warunkiem że będziesz kręcić mój lepszy profil - zaśmiał się. dał się nawet namówić na drugiego drinka, a potem pojechał do domu!
lecę już, jest umiarkowanie późno, do jutra pa!

ona spędziła ten wieczór w towarzystwie jakiegoś innego faceta, ale i tak świetnie się bawiła. dobranoc!

Zach przyszedl tutaj z kumplami I wlasnie sobie nagrywali jakis tiktokowy dance.

wlazł im w kadr.
- co nagrywacie? mogę z wami? - zaczął powtarzać ich taneczne ruchy, żeby im zaimponować, bo obserwował ich już przed chwilę.

Zach sie wkurzyl, bo ben zaklucal jego artystyczna wizje. - porabalo cie - popchnal go, ale jego koledzy zaraz go przytrzymali. jeden nawet przeprosil bena bo mu sie zrobilo glupio. alkochol nie sluzyl zachowi, ale ten sie za bardzo nie przejmowal I zaraz poszedl po szoty.

- wcale nie - nie wiadomo czemu chciał z nim dyskutować. pewnie dlatego, że chciał się ze wszystkimi przyjaźnić! nie zdawał sobie sprawy z tego, że większość osób nie chciała mieć z nim nic wspólnego. jak poszedł po szoty to ben oczywiście poszedł za nim, ciągle szczerząc się i prezentując wszystkie zęby. - w momencie jak robicie tak - wykonał jakiś tam ruch taneczny - ja bym zrobił tak. - pokazał mu inny ruch.

ben mial dobre checi, ktorych zach wcale nie mial zamiaru docenic. - nie interesuje mnie to - warknal na niego, po czym oparl sie o bar. - idz I nagraj sobie swoj filmik - byl poirytowany. pomysly bena na pewno byly lepsze niz jego, ale nie mial zamiaru sie do tego przyznac przed samym soba. nikt mu nie bedzie rozkazywal.

- mógłbym nagrać swój filmik, ale to zdecydowanie lepsza zabawa jeśli robimy to razem, nie uważasz? - patrzył na niego z błyskiem w oku i szczerym uśmiechem. biedny nie ogarniał, że zach próbuje go zbyć. w jego mniemaniu on i zach, przypadkowy koleś, którego widział pierwszy w życiu, byli już dobrymi materiałami na przyjaciół.

- nie - odpowiedzial krotko. chwycil szoty I ruszyl w strone swoich kumpli. ben go strasznie irytowal I zaczynal zalowac, ze mu nie przywalil. mial nadzieje, ze jak go zacznie ignorowac to sie w conch od niego odczepi!

było mu przykro, ale zaraz spotkał innego darmowego przyjaciela i skupił sie na nim.

co z tego że był poniedziałek, marty właśnie odstawiał szalony taniec na środku parkietu.

a co tam, poniedziałek poniedziałkiem! maud też tu imprezowała razem z koleżankami. właśnie obserwowała jak robi to marty, więc postanowiły do niego dołączyć. - a teraz w prawo! i lecimy! panie dj, daj pan głośniej!! - robiła śmieszne wygibasy bioderkami.

marty ucieszył się na widok maud, bo to oznacza że znalazł w tym miejscu bratnią duszę, z którą mógł się wygłupiać - tak! - klasnął w dłonie - prawo, lewo, prawo, lewo - nawigował - teraz obrót i kręcimy żaróweczki - uniósł ręce do góry i zaczął trząść dłońmi tak jakby w jakiś bardzo koślawy sposób wkręcał żarówki.

zabawa była przednia. wolała to niż siedzieć nad kolejnymi książkami na studia, chociaż studiowała przecież piekielnie ciężką kobyłę medycynę. kręciła się tak, żeby wszyscy kręcili się razem z nimi. dołączali coraz to nowi ludzie, co maud odnotowała z zadowoleniem. zapewne już kogoś miała nowego na oku - maaartyyy teraz odbijany! - zaczęła z nim tańczyć

musiała być bardzo zdolna skoro ogarniała i imprezy w poniedziałek i medycynę. marty na pewno by nie dał rady xd
machał łapkami jak szalony zapraszając kolejne osoby. pewnie w tym tłumie też upatrzył już jakąś dziewczynę (rudą, marty na pewno leciał na rude xd). - bierz go! - pchnął ją delikatnie w ramiona jakiegoś przystojnego typa, a sam zaczął wywijać obok rudej.

zapomniałam ci powiedzieć - marty prawdopodobnie miał dostęp do prywatnych samolotów i w ogóle zapewne odziedziczy kiedyś linie lotnicze, bo elka była ich dziedziczką! maud była zdolna xd mogła ogarniać wszystko.
tak ją niefortunnie popchnął, że kolega się przewrócił razem z nią, bo była juz pijana, a kolega ogarniał niewiele. leżeli sobie teraz na tej podłodze, a maud... chyba miała uszkodzony nadgarstek - no wiesz co! - prychnęła w kierunku martiego. taki to z niego kolega!

fajnie, kompletnie się na tym nie zna. prawdopodobnie po śmierci rodziców roztrwoni cały majątek xd
wcale nie chciał jej uszkodzić. nie pomyślał o tym, że byli zbyt pijani, myślę że normalnie też by o tym nie pomyślał! - o nie! - złapał się za głowę. zaraz podbiegł do maud i wziął ją na barany (prawie jak ksiaże na białym koniu) - na ostry dyżur - i wybiegli z klubu kopytkując do szpitala, gdzie opatrzyli nadgarstek maud.
lece!