tor wyścigowy

siedział tutaj w loży vip z innymi arystokratami i popijał gin z tonikiem. postawił na pewno na któregoś konia i teraz obserwował.

charlotte oczywiście też tu była i brylowała w towarzystwie. okręcała sobie arystokratów wokół palca tak, że zapominali o wyścigach i skupiali się na niej. usiadła koło george'a kiedy znudziło jej się towarzystwo i lekko zsunęła okulary przeciwsłoneczne na nosie, żeby popatrzeć na galopujące konie.
- na którego postawiłeś? - niby się interesowała. - postawiłam tysiąc na to, że dzisiaj przegrasz. - dodała i popiła swoje martini. ona miała swoje zakłady, pewnie z kelnerami, z którymi bawiła się lepiej niż z nudnymi kolegami george'a.

niby brylowała w towarzystwie, a to i tak koło georga skakali skoro miał kiedyś zasiąść na tronie jednak. kiedy charlotte podeszła uniósł dłoń z pustą szklanką i zaraz kelner wsadził mu pełną do ręki. to pewnie był już jego czwarty drink i w tym słoneczku było mu błogo - to słodkie - spojrzał na nią spode łba - ale jestem honorowym gościem tym wyścigów obawiam się że nie przegram - bo wyścigi były ustawione tak żeby koń gościa honorowego wygrał i żeby ten święcił triumfy!

z george'm rozmawiali o poważnych sprawach, a charlotte była jedną z niewielu kobiet w loży i stanowiła miłe dla oka odwrócenie uwagi. ech, to antyfeministyczne, ale właśnie taka była jej rola w rodzinie królewskiej.
- to nudne. - podsumowała i poprawiła okulary na nosie, bo już nie miała interesu w obserwowaniu koni. - nie wolałbyś mieć nutki niepewności? - rozsiadła się wygodniej na krzesełku. poza tym przez to, że wyścig był ustawiony, to ona sama właśnie straciła tysiaka na zakład. cóż, może jak zrobi loda kelnerowi to jej odpuści.

każdy miał swoją rolę w rodzinie królewskiej. nawet archie który był wyrzutkiem hehee.
- nudne, ale tak musi to wyglądać - george przywykł do tego że całe jego życie było ustawione. już nawet nie próbował się z tym kłócić - ale tak musi być i tak będzie, ku chwale monarchi! - zaśmiał się i uniósł szklankę w jakimś niezrozumiałym toaście, a potem upił trochę ginu. możliwe, ze alkohol i słoneczko sprawiły że gadał już od rzeczy.

archie miał ważną i wyjątkową rolę. george i charlotte przynajmniej mogli się wzorować na poprzednikach.
- ku chwale monarchii! - zawtórowała mu i również uniosła swoją szklaneczkę, żeby wszystkich wokół zaangażować do tego jakże zacnego toastu. charlotte była przyzwyczajona do tego, że całe ich życie jest szopką, ale jednak lubiła łamać zasady jak nikt nie patrzył. przynajmniej nie upijała się publicznie jak george. nachyliła się zaraz do brata. - podsłuchałam jak winterbottomie komentowali, że znów pojawiłeś się publicznie bez partnerki u boku. - poinformowała go ściszonym głosem.

przynajmniej dzięki archiemu oni zawsze byli bardziej dopieszczani i doceniani!
była doskonałym dodatkiem do georga i uzupełniała go. razem tworzyli, albo raczej kreowali idealne rodzeństwo którym wcale nie byli. charlotte pewnie nie raz pakowała pijanego georga do auta, a george nie raz sprowadzał tajnych lekarzy do charlotte która była nieprzytomna po narkotykach. wszystko ku chwale monarchii! ech, napisałybyśmy taki dobry serial o monarchii xd
- winterbottomowie? - odwrócił się patrząc na nich, ci zaraz kiwali głową szukając jego aprobaty - niech lepiej zapanują nad swoim synkiem, wszyscy wokół wiedzą że do jego mieszkania wpadają jedynie faceci, to chyba nie są zbyt idealne kandydatki na żony? - zaśmiał się. george tylko spotykał się z wariatkami xd

dobrze dla nich, gorzej dla archie'go.
nasza wersja monarchii zdecydowanie by się sprzedała xd ech, i pomyśleć, że teraz windsorowe dzieciaki są takimi niewinnymi słodziakami i nic nie zapowiada, że wyrosną na emocjonalne kaleki uzależnione od alkoholu i używek.
- to by wiele tłumaczyło - skomentowała bardziej do siebie i dopiła swojego drinka. najwyraźniej wszyscy wiedzieli o synku winterbottomów oprócz jego rodziców oraz charlotte. - masz więcej soczystych plotek? - rozejrzała się. - obstawiam, że lord kensington ma na głowie tupecik. - wymyśliła. była nawet gotowa podejmować zakłady z george'm i odzyskać swojego tysiaka, którego straciła przez niego.

archie miał to chyba bardzo w dupie xd
to prawda, a nie jakiś tam young royals ech. nic na razie po tych słodkich foteczkach nie zapowiadało, że jakaś patologia się wkradnie w monarchie.
george spał pewnie z wieloma arystokratkami i dlatego znał soczyste i pikantne plotki, bo dziewczyny mu wszystko opowiadały. dzięki temu miał haka na wszystkich! - tupecik na głowie, a pod sobą dwudziestoletnią modelkę - sprzedał jej kolejną ploteczkę - z kolei najmłodszej córce lorda godwinsona znaleźli męża - wskazał na jakaś drobną blondynkę - ponoć jest to jakiś arystokrata z afryki - napił się ginu - oczywiście wszystko w ramach dobrych relacji we wspólnocie narodów - bo przecież nie w ramach szczęścia biednej dziewczyny.

właśnie dlatego, że był wyrzutkiem. a charlotte i george przejmowali się opinią!
hehe jak to young royals wyjdzie to muszę obczaić, może będą mieli jakieś dobre dramki. chociaż wiadomo, że nam nie dorównają! charlotte wysłuchała jego ploteczek i od razu lepiej się bawiła na tym wydarzeniu. potem koń obstawiony przez george'a faktycznie wygrał, więc była znowu zawiedziona, ale ładnie uśmiechała się u jego boku do zdjęć, a potem zajęła się kelnerem na zapleczu.

jak nie było gonitw to odbywały się tu koncerty i właśnie teraz był jakiś koncert muzyki filmowej, na którym grała jakaś dość fancy orkiestra. eve dostała te bilety od kolegi z pracy bo oczywiście jej nie było na to stać. dlatego teraz opierała się o barierkę i przysłuchiwała muzyce.

hector też tutaj przyszedł bo musiał być na każdym ciekawym evencie i akurat teraz siedział na widowni i pił szampana.

hahahaaha, ma w gifku tak związane włosy że myślałam przez chwile że to jakaś laska i zastanawiałam się która xd eve odwróciła się na chwilę obserwując ludzi siedzących na widowni i od razu poznała tego chamka po długich włosach pewnie. sama nie miała szampana tylko jakieś tanie piwko dlatego na pewno mu zazdrościła. w każdym bądź razie patrzyła na niego z pogardą xd

jezu xd jak ty patrzysz!
rozglądał się i zauważył ją, bo tutaj kompletnie nie pasowała do tego towarzystwa. podszedł do niej w takim razie, żeby jej podokuczać - cześć, a ty co tutaj w ogóle robisz? przyszłaś sama czy ktoś cię wpuścił tutaj na ładne oczy? - już się rozglądał za ochroną.

krzywo najwyraźniej xd
może liczyła na jakieś utarczki słowne z nim, dlatego mierzyła go wzrokiem do momentu aż do niej podszedł - awww, to słodkie że zszedłeś z loży dla dupków żeby pobratać się z normalnymi ludźmi, jesteśmy ci tacy wdzięczni - przekręciła głowę na bok spoglądając dalej na niego - muszę cię rozczarować - wyjęła z tylnej kieszeni jeansów bilet - ale jestem nietykalna tutaj - i zamachała nim przed jego nosem.

dziwnie jakoś xd
- moje towarzystwo powinno być dla was błogosławieństwem a nie, więc cieszcie się, że w ogóle tutaj do was przyszedłem - pokiwał głową zgadzając się z nią i spojrzał na jej bilet - ale wiesz, że nie powinnaś przychodzić tutaj w takim stroju? to nie miejsce na dżinsy - on pewnie ubrał się dużo bardziej elegancko niż ona i nie łaził w jakichś wycieruchach xd

pf!
- i jesteśmy ci dozgonnie wdzięczny że twój blask pełen głupoty i przerośniętego męskiego ego spłynął na nas - dygnęła od niechcenia - ale wiesz, że na bilecie jest napisane 'strój casualowy' co oznacza, że ty wyglądasz jakbyś wyskoczył z książki 'wielki gatsby' - wytknęła mu.

że tez pomyliłaś go z dziewczyną xd
- ja mam klasę, nie to co ty - powiedział spoglądając na nią z góry - poza tym, masz rację, nasze oba ego nie mieszczą się tutaj w jednym miejscu, więc powinnaś już sobie stąd iść - jak będzie chciał to zawoła ochroniarzy i ją stąd usuną xd chyba niezbyt ją lubił.

zdarza sie xd
- wracaj po prostu do swojej loży dla nadętych bufonów jak ci nie pasuje - machnęła na niego ręką i odeszła gubiąc się w tłumie żeby przypadkiem nie wezwał tej ochrony. bawiła się przednio potem! a i ona też niezbyt go lubiła xd

poszedł do swojej loży.

byl tu jakis event, ktorym w ogole nie byl zainteresowany wiec stal przy stole z przekaskami i sie na nie gapil. nic nie wygladalo smacznie.

george oczywiście czuł się jak ryba w wodzie w tym towarzystwie więc brylował, uśmiechał się, komplementował i robił wszystko co do niego należało!
zgłodniał jednak trochę więc podszedł do stołu z przekąskami rozglądając się za czymś wartym uwagi - próbujesz siłą woli przywołać to jedzenie? - zapytał żartobliwie, a sam sięgnął po jakieś krakersy z serkiem i krewetami.

jego zarty wcale go nie smieszyly i w przeciwienstwie do innych nie czul sie zobowiazany udawac, ze jest inaczej. sporzal niezadowolony jak zajadal sie krakersami. - wole chicken nuggests - mruknal. przechodzil faze, w ktorej jadl jak pieciolatek i nie chcial ruszyc niczego oprocz mac n cheese czy nuggetsow.

charlotte pewnie też coś tu odwalała, także jego młodsze rodzeństwo jak zawsze spisywało się na medal xd
przyjrzał się mu dokładnie jakby próbował analizować czy znowu mu odbiło i czy musza go zamknąć w ośrodku - to eleganckie spotkanie, a nie posiadówka u kumpli ze studiów więc bierz krewetki i nie marudź - zbeształ go z lekka.