olivia

przybyli, ba a nawet przyjechali tutaj. pewnie olivia miała swojego szofera, albo przynajmniej podstawili jej taksówkę i tak dotarli tutaj.
- czuj się jak u siebie - odparła zapraszając go do środka. było to jasne, minimalistyczne mieszkanie, z ciepłymi akcentami. czego innego spodziewać się po olivii. od razu ruszyła do barku, skąd wyjęła dwie szklanki i zaraz przygotowała gin z tonikiem. nie znała się na drinkach za bardzo, ale taką kompozycje akurat lubiła. wygrzebała nawet z łazienki jakiś fajny olejek do masażu i usiadła na kanapie obok billy'ego - proszę - podała mu szkło z drinkiem.

wracając jeszcze do poprzedniego, jakie ja dziwne ryjki miałam wtedy! takie... nie moje xd wyparłam z pamięci.
rozejrzał się dookoła, znał to miejsce dość dobrze. był tutaj parę razy, ale tylko ze względu na to, że czasem oficjalne rauty kończyły się w mało oficjalnych miejscach. po rozmowach zazwyczaj wszyscy rozchodzili się po domach, ale było sympatycznie. ściągnął płaszcz i usiadł sobie spokojnie na kanapie, biorąc od niej szklankę. - i co teraz, teraz planujesz mi pomasować twarz? - zaśmiał się. nie wiedział co ma robić i było mu awkward.

ja teraz idę na łatwiznę trochę, albo podkradam dagnie, albo szuka aktorów.
ha! mogło tak być, że olivia zapraszała do siebie kiedy imprezy już się rozchodziły, choć i tutaj mogło być trochę oficjalnie - a co? czujesz się nieswojo że to księżniczka będzie ci masować twarz? - odpowiedziała pytaniem na pytanie śmiejąc się.

ja wtedy miałam eidema, nie wiem jakim cudem mi na to pozwoliłaś xddddd
- troszeczkę to będzie dziwne, ale jeżeli chcesz na mnie wypróbować jakieś nowe cudo kosmetyki, to się nie krępuj, zapraszam. obiecuję, że nie będę krzyczał ani nie będę gryzł - zaśmiał się. serio, było mu dziwnie. no ale skoro sama to zaproponowała, to czemu nie. napił się sporego łyka ginu na odwagę.

nie pamiętam xd słowo klucz xd
- serio dziwne? - odsunęła się na chwilę wmasowując sobie olejek do masażu w dłonie - jeśli czujesz się skrępowany to powiedz - nie miała z tym problemu - może po prostu nie lubisz takiego dotyku? - dopytywała. chociaż to dziwne, olivia była na prawdę delikatna. krzywdy by mu nie zrobiła, ale z drugiej strony nie zrobiłaby niczego wbrew jego woli.

ty cokolwiek pamiętasz z naszych gier....
- nie, nie, po prostu nigdy nikt nie robił mi masażu twarzy i dlatego stąd to małe skrępowanie. ale proszę, nie przerywaj - zachęcił ją. nie chciał przecież, żeby teraz jednak rzucała pomysł w cholerę, bo masaż twarzy to jednak przyjemność a nie ból. - oliviaaa, no dajesz - zachęcał ją dalej i dopił pierwszego drinka.

coś xd
napiła się trochę drinka, ale niezbyt dużo bo jak wspominała... miała słabą głowę jeśli chodzi o gin - to zaczynamy - uśmiechnęła się - rozluźnij twarz - położyła dłonie na jego twarzy. najpierw powoli masowała jego policzki, potem palcami sunęła do jego skroni. nie trwało to długo bo jej dłonie znów wróciły na policzki, które delikatnie szczypały aż były nieco różowe. kolejno zaczęła kciukami masować jego czoło żeby znów wrócić do najbardziej spiętych skroni i bardzo powoli je masować - to naprawdę działa cuda - zapewniła.

ta mhm xd
olivia chyba działała cuda. a może był to alkohol? cholera wie, tak czy inaczej billy poczuł się znacznie lepiej niż wcześniej. nie myślał już o pracy, ani o tym że nastolatek chce się zabić i musiał mu przepisywać mocne leki, które go uspokoją. wyluzował się i nawet uśmiechnął. - mmmm, przyjemne. rozluźniające - odpowiedział krótko. sytuacja między nim a olivią była dość specyficzna. która dziewczyna z własnej woli masowała swojemu koledze twarz?

stara jestem, daj spokój.
to mogło być połączenie olivii i alkoholu! oj tak! dobrze, że przegnała mimo wszystko te złe myśli - cieszę się - pokiwała głową - wyglądasz też na mniej zmęczonego - odparła zabierając dłonie z jego twarzy i wycierając je w chusteczkę, nie chciała mieć tłustych dłoni od olejku, choć pachniał przyjemnie! nie wiem jaka dziewczyna masowała twarze kolegom, ale ogólnie olivia miała potrzebę wspierania innych i może to była właśnie ta potrzeba - chyba całkiem nieźle jak na masażystkę amatorkę co? - zaśmiała się.

tak się wymawiasz tym wiekiem xd staruszka.
- pewnie, że nieźle! idzie ci bardzo bardzo dobrze, olivio. muszę się jeszcze napić jednego drinka no i pozwolisz, że jednak będę wracał do siebie do domu, hm? nie chcę ci truć głowy wieczorem, zapewne ty też jesteś zmęczona. ale dziękuję ci bardzo za masaż - pocałował ją w policzek w ramach podziękowania, niech ma dziewczyna. chociaż pewnie nie spodziewała się tego od billego. odsunął się od niej zaraz.

tak to jest.
- uciekaj, polecam się w kwestii masażu - odparła i uciekła na balkon gdzie odpaliła swojego elektropapieroska. nie pożegnawszy się odprowadziła go wzrokiem do drzwi. zaraz zacznę dalej!

przyjechał do niej na chatę, bo potrzebował z nią pobyć trochę. wziął wino i kwiaty, żeby nie było że jest chamem.

william nie był chamem, nawet jakby nie przyniósł wina i kwiatów! olivia wracała z jakiejś imprezki charytatywnej, ale wcześniej już zgadali się smsowo że się spotkają. dlatego właśnie teraz biegła do swoich drzwi wejściowych trzymając szpilki w dłoniach - hej - odparła uśmiechając się szeroko i dając mu buziaka w policzek - mam nadzieję, że nie czekałeś zbyt długo. otworzyła drzwi i weszła do środka. od razu zaczęła zrzucać z siebie biżuterię zostawiając ją na każdej półce na której mogła. a na koniec rozpuściła włosy które były jakoś elegancko upięte.

on szanował kobiety. przynajmniej olivię. z resztą, własną żonę też szanował zanim się rozstali. bo podczas ostatniego spotkania nie za bardzo im było po drodze. doprowadził ją do płaczu swoimi komentarzami, co nie było dla niego miłe. ale cóż poradzić, jak była żona była nienormalna. przywitał się z olivią również, idąc od razu do kuchni - cześć, nie. wybacz, że się spoufalam, ale ładniej ci w rozpuszczonych. pozwolę sobie również otworzyć wino, a kwiaty oczywiście dla ciebie - podał jej jej.

dobrze, że chociaż ją szanował xd niby taki dobry chłopak a byłą żonę doprowadził do płaczu! może jednak był trochę ziółkiem!
- w porządku, czuj się tutaj swobodnie - oznajmiła zaraz i pewnie dalej jak gdyby nigdy nic zrzucała z siebie to co jej przeszkadzało, a była nią też sukienka którą zrzuciła w salonie prezentując się pewnie williamowi w bieliźnie jak gdyby nigdy nic. uciekła zaraz jednak do sypialni i zarzuciła na siebie szlafroczek. wróciła już bardziej zadowolona i rozluźniona. chwyciła od niego kieliszek z winem i zaraz się napiła, układając drugą dłoń na jego ramieniu - jak minął ci tydzień? - zapytała bo pewnie nie widzieli się przez cały tydzień. mieli jakieś zasady jak się spotykają itp.

nawet nie pamiętam co jej powiedział xd a to było niedawno xd najważniejszym odkryciem było jednak, że brali ślub kościelny...
zapewne obserwował wszystko to co robiła, nawet jak przemknęła przed nim w bieliźnie, też zwrócił uwagę na to jaką bieliznę nosiła. nie rozmyślał zbytnio nad tym jednak, bo za chwilę wróciła do niego i mogli w spokoju porozmawiać i się napić wina, co zaraz william uczynił - nawet w miarę spokojnie - skłamał, bo nie było aż tak spokojnie. pojawienie się byłej żony nie sprawiało mu przyjemności - a twój? - zapytał zaciekawiony.

czyli niby są rozwiedzieni a niby nie hehehehe.
pewnie miała go za całkiem porządnego faceta, który nie będzie się do niej po prostu dobierać dlatego tak paradowała wokół niego prawie naga i nie miała z tym problemu. oparła się o jeden z blatów i patrzyła na niego - jesteś bardzo lakoniczny - zaśmiała się - nudno i sztywno - zaczęła masować go dłonią po klacie - teraz jest zdecydowanie lepiej - przyznała.

no dokładnie. ale oni jeszcze tego nie wiedzą xd
to dobrze, że go miała za porządnego faceta, który się nie dobiera do kobiet tak od razu! niby tak było, ale olivia mu się podobała, to trochę na nią lukał i ją obczajał - zawsze taki jestem - zaśmiał się - stęskniłaś się za mną? - zapytał obejmując ją ręką w talii i przysuwając bliżej siebie - bo ja za tobą trochę tak - przyznał się jej.

ups, przypał!
może trochę bo prowokowała tym rozbieraniem. przecież nie wychowała się pod kamieniem, wiedziała jak funkcjonują faceci i że są wzrokowcami! - nie prawda - popukała go palcem wskazującym po klacie - czasem jesteś bardziej wylewny - na przykład jak się wkurzał i kazał jej nie kombinować nad ślubem z gabrielem xd - jasne, że tak - przysunęła się do niego - nie musisz o to pytać, przecież wiesz że tak jest - szepnęła mu na ucho i wyswobodziła z jego objęć, chwyciła butelkę i dolała sobie wina - właściwie to byłam na najdziwniejszych zakupach odkąd pamiętam - wyznała mu.

kiedyś się dowiedzą xd
a to niedobra z niej dziewczyna, skoro go prowokowała takimi rzeczami! musiał sobie na nią popatrzeć, to był oczywisty męski odruch. jednak oczywiście z daleka, bo olivia nie pozwalała mu się dotykać aż tak bardzo jakby on chciał. - czasem a i owszem bywam - przyznał jej rację, bo tak było. ale nie tym razem, tym razem miał mniej w sobie gniewu niż wcześniej - ach tak? opowiesz mi może o tym w drodze na kanapę? - zaproponował, biorąc ją za rękę i idąc z nią tam gdzie planował. jak już usiedli, przytulił ją do siebie - to opowiadaj - napił się wina.

dramy xd
bo olivia wcale nie chciała tak po prostu iść do łóżka xd była poukładaną, pewną siebie dziewczyną, ba, księżniczką. wiedziała na ile może pozwolić facetom i czego oczekuje. z nią nie było tak łatwo! - mhm - ruszyła za nim na kanapę i usiadła - wyobraź sobie, ze jestem w butiku i kupuję - tu się zacięła bo przecież nie powie mu, że seksi bieliznę xd - sukienkę - zmieniła szybko i zaraz opowiedziała całą sytuację z mary i jej opowieściami o kochającym chłopaku - a na koniec poszłyśmy na kawę - mówiła dalej - okazało się że przyjechała tutaj niedawno z nowego jorku - spojrzała na niego - czy wszyscy nowojorczycy są tak wylewni? bo to było trochę dziwne, zupełnie jakby chciała mi o tym wszystkim po prostu opowiedzieć - czekała na jego opinię.

najlepiej xd
może kiedyś będzie chciała z nim pójść do łózka ale nie dlatego że ją do tego jakoś przekona tylko sama z siebie. przyjdzie na to jeszcze czas. ich relacja była dużo bardziej skomplikowana niż by się to mogło wydawać. a obiecał patrickowi, że spróbuje o nich zawalczyć. jedyne co mu się udało, to zostać jej kochankiem. patrick też nie lepiej, bo wyprostowanie relacji z elką to dopiero jest wyczyn xd jak tylko posłuchał jej opowieści, musiał się szybko napić wina - ach tak? spotkałaś mary z nowego jorku, a to ciekawe. czyli mówisz, że opowiedziała ci o nowym chłopaku, z którym jest szczęśliwa i go kocha. nie wiem czy wszyscy są tacy wylewni, ale ta osoba na pewno - zauważył. sam o tym kiedyś się przekonywał jak mary go kochała.

pewnie kiedyś tak się stanie. ale jej pójście do łóżka wiązało się z wieloma za i przeciw szczególnie w świecie w którym żyła. patrick zapraszał elkę na serniczki, a william został tajemnym kochankiem olivii, ciekawe komu szło lepiej xd obstawiam jednak patricka!
- po prostu byłam pod wrażeniem beztroskości z którą to wszystko opowiadała w zasadzie obcej osobie, czyli mi - wyjaśniła zakładając nogę na nogę - krótko mówiąc jesteśmy umówione w środę na obiad, miło jest czasami spędzić czas z ludźmi którzy są normalni - a przez 'normalni' rozumiała że nie są zadufanymi w sobie arystokratami. skąd miała wiedzieć, ze mary normalna nie jest xd

to fakt, nie zaciągnie jej ot tak do łóżka, chociaż mają dość dobre powody. jednak ona to musiała rozpisać w tabelkach, rozważyć czy warto czy nie. on zawsze uważał, że warto. tak, na dodatek rodzice patricka kochali elkę jak swoją i mamusia uważała ich za parę, xd więc pewnie patrick tu miał przewagę. chociaż to william się całował z olivią a patrick z elką już nie! byli parę kroków dalej ze swoimi związkami. - och, umówiłyście się na obiad? naprawdę? może jednak odwołaj, dziewczyna brzmi jak jakaś kompletna wariatka. kto normalny podchodzi do obcego człowieka i opowiada ci pół życia - chciał dodać, że najwyraźniej jego była żona. modlił się w duchu, żeby mary nie opowiadała nic o nim...