olivia

pewnie aimee była jednym z duchów który pomagał jej w czytaniu xd
starała się nie do końca na poważnie brać jej słowa, ale w sumie to co mówiła miało sens. olivia na pewno była w kryzysie przez to całe aranżowane małżeństwo? ale czy gabriel też? niee, według niej nie był zdolny do takich uczuć. chciał tylko mieć żonę która podbije jeszcze bardziej jego status społeczny wśród arystokratów - i co twoim zdaniem powinnam zrobić? - zapytała patrząc na te trzy złe karty.

calkiem mozliwe xd
- co powinnas zrobic? - zamyslila sie. znowu chwycila talie bo potrzebowala pomocy do odpowiedzenia na jej pytanie. wedlug raven to nie wygladalo za dobrze. nikomu innemu oprocz olivii i gabriela nigdy nie trafilo sie tyle negatywnych kart. w dodatku bez ani jednego pozytywu. zaczela tasowac karty i zaraz polozyla przed soba karte, na ktorej byla lezaca postac z wbitymi dziesiecioma mieczami w plecy. wyciagnela druga, na ktorej byl diabel. wziela gleboki wdech i podniosla wzrok na olivie. - moim zdaniem powinnas zaufac swojej intuicji. to ze mnie tu sprowadzilas oznacza, ze znasz odpowiedz na swoje pytanie. karty tylko potwierdzily twoje obawy - posunela diabla w jej strone. na pewno reprezentowal gabriela xd

aimee czuwa nad wszystkimi xd
przygryzała wargę ze zdenerwowania bo od momentu, którym przyszła raven stres się tylko potęgował i prawdopodobnie zaraz sięgnie zenitu. widząc diabła przed oczami ukazał się jej niby ten anielski, ale jednocześnie perfidny i egoistyczny uśmieszek gabriela. wstała nagle od stołu - to jasne! - chwyciła kieliszek i zaczęła nalewać do niego wina - no tak, muszę odwołać ten ślub, zerwać zaręczyny, uciec lub zabić go i pozbyć się ciała - mamrotała do siebie - może archie mi w tym pomoże? - już zaczęła knuć.

jako duch ma lepsze zycie xd
chciala mowic, ze zabicie jej przyszlego meza to nie najlepszy pomysl, ale troche sie jej za bardzo bala by sie odezwac. dlatego skoro juz skonczyla to zyczyla jej powodzenia i zwiala do domu zeby czasem nie stac sie swiadkiem morderstwa.

a olivia rozmyślała, choć w końcu doszła do wniosku że morderstwo nie jest najlepszym rozwiązaniem xd

pełna wątpliwości przymierza suknie ślubną i wraz z florence popijały szampana!

florence nie obchodzilo nic oprocz jej wlasnych problemow wiec nawet nie zauwazyla ze olivia jest jakas niemrawa. - to twoj ostateczny wybor? - zmierzyla ja wzrokiem, upijajac lyka szampana.

florence taka współczująca przyjaciółka, nie ma co xd olivia otaczała się złymi ludźmi, stąd towarzyszące jej nieszczęscie.
- tak - odparła pewnie odwracając się w jej stronę bo ciągle patrzyła w lustro - skromnie, elgancko, nowocześnie i z klasą - powtarzała mantrę projektantki. chciała uniknąć sukni ślubnej w stylu królewskim, jak z bajek.

moze nie byla wspolczujaca, ale zawsze szczera xd to jakas zaleta czasami.
- i troche nudna - dodala od siebie. jej zdaniem olivia powinna zrobic wieksze show swoja osoba. cos w stylu ksieznej kate czy cos jeszcze bardziej bajecznego. wkoncu brala slub z ksieciem.

w sumie!
ona też była księżniczką! więc równie dobrze to gabriel powinien rozkręcić show, co pewnie zrobi xd - nigdy nie mówiłam, że chce mieć wielką bufiastą suknie, z długim trenem, to nie mój styl - to był jej styl. modny, nowoczesny, z klasą!

na gabriela zawsze mozna liczyc. pewnie wybierze cos ciekawszego do ubrania nic olivia xd. powinni sie dopasowac i zalozyc cos fikusnego. wtedy na pewno dlugo by ich wspominali. - jak uwazasz - spojrzala za okno bo nawet latajace ptaki byly ciekawsze od ich rozmowy.

była taka szansa, bo oboje byli z dwóch przeciwstawnych biegunów kompletnie!
stanęła na przeciwko florence, która patrzyła na jakże interesujące ptaki że też się nie bała! - czy to nie ja i moje samopoczucie nie powinno być najważniejsze na tydzień przed ślubem? - zapytała patrząc na nią nieco zniecierpliwiona. mogłaby jej troche wiecej czasu poświęcić!

podobno przeciwienstwa sie przyciagaja, ale chyba nie w ich przypadku. a bynamniej nie jesli chodzilo o pasowanie do siebie.
przeniosla wzrok z powrotem na olivie. - oczywiscie, ze tak - usmiechnela sie i odlozyla kieliszek na stolik. - pewnie juz nie mozesz sie doczekac - podeszla do niej i pogladzila ja po ramionach.

byli zbyt różni żeby ta zasada zadziałała!
przynajmniej dobrze udawała jak na fejkową przyjaciółkę. uśmiechnęła się do niej lekko kiedy znowu wróciła z uwagą do jej osoby - och tak - chwyciła kieliszek z szampanem - czuję, że to będzie niezapomniany dzień - odparła śmiejąc się nieco gorzko - w co się ubierzesz? - dopytała o kreację.

florence byla krolowa udawania! gdyby ta energie poswiecila na cos dobrego to moze przynajmniej znalazlaby znajomych, ktorych lubi. o ile to bylo w ogole mozliwe by lubila kogos jeszcze oprocz samej siebie. - jeszcze nie zdecydowalam. na pewno sukienke - zamyslila sie. najchetniej ubralaby sie w biel zeby wygladac lepiej niz olivia, ale nie byla chyba az taka wredna hehe

albo gdyby poświęciła to na charity!
lubiła takich próżniaków jak ona, czyli gabriel czy george! obaj przypadkiem byli z rodzin królewskich, albo nie przypadkiem - powinnaś ubrać coś niebieskiego, podkreśli kolor twoich oczu - poradziła jej choć wiedziała, ze florence pewnie już ma plan. choć nie spodziewała się że aż tak wredny z tą bielą!

ona i charity pasowali do siebie tak jak olivia do gabriela.
- wezme to pod uwage - usmiechnela sie. tak naprawde wcale nie miala zamiaru jej sluchac bo sama wiedziala lepiej. zreszta od tego miala romy, ktorej pewnie zlecila poszukiwanie sukienki. - jak cie uczesza? - zapytala pewnie tylko po to by przypadkiem nie wygladac podobnie.

czyli mogli brać ślub xd
biedna romy, pewnie zachodziła w głowę bo nic nie pasowało florence! - tutaj moi styliści przygotowali coś specjalnego - pochwaliła się - gładki, schludnie upięty kok, z lekko falowaną grzywką z przodu, do tego tiara - co pewnie kompletnie nie było w guście florence, ale i tak jej powie że ślicznie xd

na to wychodzi xd
romy miala dodatkowo trudne zadanie bo florence nie mogla sie pokazac w byle czym! to byla specjalna okazja i oczekiwala czekos co zaimponuje wszystkim. romy sobie moze do cv dodac sylistka i pa xd - bedziesz wygladala pieknie - tak, to zupelnie sie jej nie podobalo ale mowila to co olivia chciala uslyszec.

na pewno florence już ją tyrała i romy była strasznie zmęczona, ale mimo to miała dobre serduszko i chciała pomóc, a raczej dawała się wykorzystać, ups! - też tak sądzę - przytaknęła dolewając im szampana. zaraz zdjęła z siebie suknię i odwiesiła, a sama zarzuciła na siebie szlafroczek żeby nie paradować w samej bieliźnie - dziękuje za wsparcie - podziękowała jej i nawet przytuliła przez co florence mogła poczuć się nieswojo. najwyraźniej mix leków i alkoholu sprawiał, że olivia kleiła się do ludzi.

byla naiwna i niedoswiadczona to sie dala wykorzystywac! lepiej dla florence. przynajmniej miala swojego wlasnego minionka, ktory zalatwial za nia najnudniejsze sprawy.
skrzywila sie gdy olivia ja przytulila, dobrze ze nie widziala jej kwasniej miny. florence nie byla fanka przytulanek lub jakiegolwiek okazywania uczuc. - nie ma sprawy - poklepala ja po plecach bo nie wiedziala jak ma reagowac. moglaby ja rowniez przytulic ale najwyrazniej na to nie wpadla xd

kiedyś ktoś ją namówi do buntu!
dobrze, że olivia nie zauważyła reakcji florence bo autentycznie byłoby jej przykro. zaraz otworzyła katalog ślubny i zanudzała ją szczegółami dekoracji. musiały wypić dużo szampana żeby przez to przebrnąć! biedna florence nie uciekła od niej tak szybko!

byle nie za szybko! florence potrzebowala od niej jeszcze paru rzeczy na pewno hehe
posiedziala jeszcze troche z olivia ale myslala ze zaraz usnie wiec wymyslila cos w koncu i sklamala ze musi juz isc.