sala taneczna

nie planował tańczyć, jednak gapił się na wszystkich, którzy tańczyli. rozmawiał z ważnymi ludźmi, którzy chętnie planowali dołączyć się do jego przyszłych badań na temat depresji. popijał whiskey i się luzował.

billy odludek ;x będę chciała dziś jeszcze grać na pewno patrick-elle + theo-jo! tak cie tylko przygotowuje!
olivia na pewno tańczyła już długo, bo była rozchwytywana przez wszystkich kawalerów! niestety już ją męczyły te tańce więc kiedy podszedł do niej kolejny chłopak musiała mu odmówić. chwyciła lampkę szampana i ruszyła w kierunku billy'ego - proszę powiedz, że ty nie będziesz chciał ze mną tańczyć - powitała go tymi słowami.

pewnie, że billy odludek! a ja teraz pojebałam przeglądarki tak samo jak ty xd
roześmiał się na jej słowa. - nie, nie zamierzam z tobą w ogóle tańczyć. nie bój się. ja nie mam na to ani czasu ani weny. chodź, odpoczniesz sobie, pogadamy i w ogóle - zaproponował, ściągając ją na jakąś ławeczkę, gdzie mogli odpocząć. - jak sie bawisz? bo widzę, że towarzystwo dzisiaj dopisuje - rozejrzał się dookoła.

już nie ogarniam, jak będzie pomyłeczka to sorki! xd
położyła rękę na klatce piersiowej, w okolicach serca i zaczęła udawać że odetchnęła z ulgą - chociaż ty nie będziesz mnie zamęczał tańcem - na serio miała dość. szczególnie, że połowa z nich nie potrafiła tańczyć, ups ;c usiadła obok niego zakładając nogę na nogę - jak zawsze wybornie, zresztą wiesz że dla mnie takie imprezy to codzienność - wzruszyła ramionami - za to jak ty się bawisz? przecież wiem, ze nie lubisz takich miejsc - dziwiło ją to, że w ogóle tutaj przyszedł.

ty mi odpisałaś martim, ja o mało co valentiną xdddd
- tak tak, doskonale o tym wiem. ja się muszę przyzwyczajać, bo odkąd cię poznałem i gabriela przy okazji, coraz więcej ludzi chce żebym coś gdzieś komuś powiedział, gdzieś się z kimś pokazał. gabriel przecież powiedział, że jak się nie pojawię dzisiaj na imprezie, to że się do końca życia nie będzie do mnie odzywał, więc przyszedłem. z resztą, on po prostu wysłał po mnie limuzynę i voila - roześmiał się. gabriel go traktował jak przynieś podaj pozamiataj. uroczo. - ale bawię się ok - dodał szybko.

szybko usuwałam, myslałam że nikt się nie zczai xd
- czyli jesteśmy twoim przekleństwem? - zaśmiała się - przez nas musisz uczestniczyć w takich imprezach choć nie lubisz, bardzo mi przykro - poklepała go po ramieniu i zaraz machnęła do kelnera żeby przyniósł im kolejne kieliszki szampana - och tak, gabriel potrafi być szczodry, czasami aż do przesady - stwierdziła z tą limuzyną. dopiero się przekona o szczodrości gabriela w zasadzie xd - swoją drogą - zaczęła chwytając pełne kieliszki szampana od kelnera i podając jeden gabrielowi - masz moją bransoletkę? - przypomniała mu.

ja widziałam xd
zaśmiał się - nie jesteście przekleństwem, jesteście po prostu ludźmi, którzy na pewno próbują mi pomóc żebym do końca już nie zdziczał - poprawił sobie krawat i wział od niej kieliszek. odsunął kawałek koszuli, pod którą na nadgarstku miał bransoletkę dziewczyny. odpiął ją i podał olivii - proszę bardzo. twoja bransoleta. jak obiecałem, tak dotrzymałem słowa, do tej pory ją nosiłem na ręce. teraz to chyba ja musze wyrecytować twoje przemówienie, jak mniemam? - zauważył. taki był końcu zakład!

nic sie nie ukryje.
- już my o to zadbamy - pewnie odruchowo poklepała go po udzie choć wcale tego nie chciała, ba nawet nie wypadało w takiej sytuacji! czuła się zbyt swobodnie przy nim, ups! - dziękuje - zapięła ją sobie na ręce bo o dziwo pasowała do jej dzisiejszego stroju! - możesz wygłosić, ale chyba ci odpuszczę na razie - wiedziała, że nie lubił takich rzeczy - możesz kiedyś wygłosić tylko dla mnie - zaproponowała - chyba powinnam wypić tą butelkę szampana co? - zaśmiała się - ale może też mi odpuscisz i będę mogła to zrobić później? - spojrzała na niego swoimi wielkimi oczyskami. anya ma wielke oczy xd

eh znowu pojebalam przegladarki xd
nie przeszkadzało mu to, że właśnie poklepała go po udzie. publicznie. przy wszystkich. z resztą, mogła to zrobić przypadkiem, prawda? niechcący? tak właśnie według niego było. patrzył jej głęboko w wielkie oczyska, aż się na chwilę na nich zawiesił. - co? ah, tak, dzisiaj ci to odpuszczę, bo jesteśmy na imprezie u gabriela, to dlaczego by nie. dzisiaj masz luz - zapewnił ją. - ale jedyne co możemy zrobić, to zniknąć na chwilę gdzieś w zakątku, wziąć butelkę i napić się szampana sam na sam. jak cię porwę na godzinę, chyba nic się nie stanie, nie? - zaśmiał się.

uważaj! xd
jemu nie przeszkadzało, a olivia karciła siebie w głowie. była nauczona zupełnie innego postępowania. na szczęście na jej twarzy nic nie było widać, toteż billy nie mógł się poznać! - wspaniale, jesteś bardzo łaskawy - pochwaliła go z uśmiechem na twarzy. nie chciałaby się kompromitować i upijać w tym momencie. mogłoby to pachnieć przypałem - teoretycznie nie mam tutaj żadnych dyplomatycznych obowiązków więc myślę, że możemy zniknąć na chwilę - wolała spokojne rozmowy niż tańczenie z kolejnym nieznajomym. i pewnie poszli gdzieś żeby wypić tego szampana. i albo zacznij nimi dalej, albo zacznij elką pliss ;x