sala #3

sąsiedzi z mateo xd
patrick przeszedł operację głowy po wypadku! był poobijany i miał złamaną rękę! już zdążył się obudzić po wszelkich zabiegach, ale aktualnie i tak spał bo jego organizm próbował się regenerować.

jednak nie w tej samej sali xd rip włosy patricka!
tiffany siedziała w fotelu, w którym też przysypiała i nie chciała wracać do domu. pielęgniarki przyszły ją wyprosić, ale ona nie chciała opuścić brata, więc rozmowa szeptem przemieniła się w głośniejszą i bardziej zażartą dyskusję. przeszkadzały biednemu patty'emu.

rip włosy patricka!
totalnie przeszkadzały! na tyle, że wybudziły go z dość głębokiego snu - po prostu dajcie jej zostać - machnął w kierunku siostry niemrawo - a mi dajcie się wyspać - próbował się jakoś przekręcić, ale miał podłączonych miliony kabelków i nie dało rady na zmianę pozycji xd

nate go rzuci, bo się okaże, że był z nim tylko dla włosów xd
- patty! - przejęła się, że się obudził i odezwał. - przepraszam - przeprosiła go w imieniu swoim i pielęgniarek, które na szczęście zostawiły ich w spokoju. podeszła bliżej do niego i, tak!, złapała go za dłoń. traumy łączą i trauma kogoś innego leczy traumę innej osoby xd - jak się czujesz? - spytała łagodnie gładząc jego dłoń kciukiem i patrząc na niego zmartwiona.

nate chujek, nie zdziwiłabym się xd
patrick wyleczy traumę tiffy lepiej niż ten jej szarlatan xd pisnęła dość głośno więc lekko się skrzywił bo jednak dźwięki dochodziły do niego z podwójną, albo potrójną nawet mocą! - ee, tak samo jak wyglądam? - bo ciężko mu było to określi. ale jeśli tak samo jak wyglądał to znaczy, że kiepsko xd pewnie wczoraj im napędził niezłego stracha jednak!

aż takie niskie masz o nim mniemanie xd
gorzej jak tiffy przyprowadzi całą swoją sektę do sali szpitalnej patricka, żeby wszyscy złączyli się w rytuale oczyszczenia i ozdrowienia.
- czyli bardzo dobrze - uśmiechnęła się jednokącikowo. była strasznie zestresowana, ale już powoli schodziły z niej emocje skoro patrick był po operacji i lekarze zapewniali rodzinę, że z tego wyjdzie. - musisz przestać lądować w takich okolicznościach - westchnęła, bo to już jego druga wizyta w szpitalu w ciągu pół roku!

musiało się dziś dostać jakiejś twojej postaci xd
patrick wyskoczy przez okno (co już potrafi robić skutecznie) jak przyprowadzi swoją sektę xd
- można tak powiedzieć - zaśmiał się lekko próbując unieść ku górze, jednak marnie mu to wyszło bo na pewno nie był w pełni sprawy. chyba najgorsze już było za patrickiem jednak! ale i tak napędził wszystkim niezłego stracha - nie mogę nic obiecać, ale postaram się - zakaszlał i ścisnął mocniej jej dłoń - nie chcesz wrócić do domu? wyspać się we własnym łóżku? - miał tu dobrą opiekę, nie musieli nad nim sterczeć!

no tak, było za dobrze.
dzięki temu szybko odzyska siły i uzdrowienie faktycznie podziała xd
- pomóc ci? - obserwowała go i każdy jego ruch. może dlatego łatwiej było go dotykać teraz w tych okolicznościach skoro nie był w pełni sprawny i mózg tiffany zaakceptował to, że nie ma żadnego zagrożenia z jego strony xd najgorsze było już za nim i za rodziną, która nie spała całą noc. ale czekała go jeszcze długa rekonwalescencja i wszyscy bardzo się przejmowali. - nie wyobrażam sobie być gdziekolwiek indziej - wyznała mu. musiała być obok niego, bo kiedy była daleko to jej lęki i niepokoje się wzmagały. teraz widziała, że patrick żyje i funkcjonuje i rozmawia, więc była spokojniejsza. w domu odchodziłaby od zmysłów.

no właśnie!
albo przez to znowu trafi do szpitala!
- mhm - poprosił o pomoc co się pewnie stało. był ciągle trochę zdezorientowany więc nie zauważył, że tiffy bez problemu go dotykała i pomagała. inaczej zauważyłby jej postępy! pewnie mamusia już nie pozwoli mu wsiąść na motor, ups! - w porządku - uśmiechnął się lekko - poproś w takim razie pielęgniarki o koc, coś ci przyniosą - zaproponował jej. długo nie pogadali bo zaraz znowu odpłynął i zasnął, a tiffy pewnie przy nim dzielnie siedziała!

przyszedł do niego! siedział przy nim od dłuższego czasu, ale patrick pewnie spał, więc nate oglądał życie afrykańskich zwierząt na telefonie.

mógł też oglądać renifery w rezerwatach norweskich, polecam. chyba już o tym kiedyś mówiłam xd
patty dostał pewnie dużą dawkę leków jakiś czas temu i dlatego padł! jego organizm ciągle się regenerował. musiał odsypiać to włosy mu szybciej urosną xd otworzył jedno oko i uśmiechnął się na widok nejta - wiesz, że mogłeś mnie obudzić? - mruknął unosząc się lekko do pozycji siedzącej.

nie wiem czy mi to mówiłaś, bo nie pamiętam xd
wyciągnął słuchawkę z ucha i podniósł wzrok znad telefonu. też uśmiechnął się kiedy nawiązali kontakt wzrokowy, od razu robiło mu się cieplej na serduszku.
- nie chciałem ci przerywać, potrzebujesz snu i regeneracji - żeby włosy odrosły, wiadomo. bo inaczej to będzie deal breaker xd

wydaje mi się, że wam polecałam xd
widac, że uwielbia jego włosy bo w gifku ma owłosionego patricka! ech!
- cały czas śpię kiedy nie mam gości - a pewnie gości miewał często bo jednak miał i dużą rodzinę i trochę znajomych. ciekawe czy bree mu upiekła jakieś babeczki na pocieszenie xd pewnie tylko takie z cyjankiem! - co oglądałeś? - zainteresował się. tiffy pewnie cisnęła jakieś netflixowe papki jak z nim siedziała.

będę musiała się zainteresować w takim razie xd
kilka dni temu jeszcze nie wiedziałam, że istnieje nieowłosiony patrick xd rozumiem, że muszę poszukać nowych gifków. nawet bree się przejęła i upiekła babeczki! a tak naprawdę upiekła dla nate'a, bo widziała, że się przejmuje, więc on przyniósł je patrickowi udając, że upiekła je dla niego. 
- najgroźniejsze zwierzęta świata - schował telefon. - jak się czujesz? - złapał go za dłoń.

hahahhaa, musiałam ci przedstawić nieowłosionego patricka. mi się dużo jego fotek na pintereście wyświetla stąd posiadam taką wiedzę xd
musisz koniecznie nowych gifków poszukać! patty nieświadomy zjadł te babeczki nasączone nienawiścią. ech, nie wyjdzie mu na zdrowie!
- udało ci się dokończyć? - zapytał, ale wtedy schował telefon i znowu zaczął go dopytywać o samopoczucie. to było pytanie które od paru dni słyszał non stop - przecież widzisz że dobrze - ujął jego dłoń mocniej i uniósł żeby cmoknąć ją ustami i go uspokoić (nie wiem czy to pomogło!) - lekarze mówią, że mi się poprawia - zapewnił go, bo widział jego zatroskaną minę!

wszędzie są gify ze skamu w długich włosach, potem poszukam xd
czyli bree była źródłem aury śmierci tak naprawdę xd
- nie było tam żadnego cliffhangera - zapewnił go, chociaż kto wie, może akurat lew polował na swoją ofiarę i było to ekscytujące. nate się bardzo martwił o patricka i bał, że może jednak przepowiednia camdena się spełni i nagle mu pęknie tętniak bez zapowiedzi, nigdy nie wiadomo! stresował się nadal, tak jakby najgorsze wcale nie było za nimi. - to dobrze - uśmiechnął się lekko. - przyniosłem coś dla ciebie - schylił się po tajemnicze pudełko po butach.

praca domowa na dobranoc xd
możliwe, nie zdziwiłabym się xd
- wiesz przecież że jako fan dziwnych, powolnych filmów brak cliffhangera sprawia, że tylko bardziej się interesuje - zaśmiał się. pewnie zabierał go na takie dziwactwa i nate musiał walczyć żeby nie usnąć, ech. patrick nie czuł tej aury śmierci i zagrożenia, uznał że najgorsze już za nim! - zasłużyłem na coś? - zapytał zaciekawiony. według mamy bowman nie zasłużył na nic i dostał dożywotni zakaz jeżdżenia jakimkolwiek motocyklem.

na weekend xd
- możemy potem obejrzeć to razem jeśli chcesz - zaproponował. skoro nate wytrzymywał na dziwnych artystycznych filmach patricka to on musiał się odwdzięczać i oglądać z nim programy przyrodnicze. nate też liczył na to, że najgorsze za nimi, ale ciągle odczuwał pewien niepokój. będzie musiał odnaleźć camdena i spytać czy poświata wokół niego zniknęła i czy wszyscy są bezpieczni. - zobaczysz - odpowiedział tajemniczo i podał mu to pudełko, z którego ściągnął pokrywkę. w środku było dużo śmieci, stare bilety z kina, papierki po przekąskach, tego typu pamiątki z ich związku z teraz i sprzed kilku lat. wyglądało to jak śmietnik, a nate jeszcze nie wyjaśnił o co chodzi.

hehehehhe, przeciągasz widzę xd
- możemy, to będzie doskonała dobranocka - zażartował. dla nejta dobranocką były filmy patricka, a dla patricka programy nejta. ale i tak próbowali to oglądać wspólnie, słodko!
a camden go jeszcze bardziej nastraszy pewnie, ups! może powinni nad jakimiś zwłokami, które będzie malował rozmawiać. ciekawe czy berube by wytrzymał rozmowę w takim miejscu. może dałby mu zniżkę na make up jakby umarł!
był jeszcze bardziej zaciekawiony skoro jego chłopak był aż tak tajemniczy. zerknął na pudełko i wyjął z niego jakiś bilet do kina - "zabójcza modliszka"? - zaśmiał się - byliśmy na tym na pierwszej randce - przypomniał mu, ale jeszcze nie skumał o co chodzi!

nie wiem czy dziś będę miała siły na takie przekopywanie internetu.
- dopiero co spałeś - przypomniał mu z rozbawieniem i pogładził po policzku. miał nadzieje, że chwilę pogadają i że patrick nie odleci od razu. zniżka na make up xd chyba jednak lepiej, żeby nate nie spotykał więcej camdena, bo dostanie zawału od samych tych spotkań. - tak - potwierdził dość poważnym tonem i wcale się nie śmiał z patrickiem. - to wszystkie pamiątki, które pozbierałem - wyjaśnił mu. pewnie były tam też jakieś wspólne fotki. - ostatnio... zdarzyło mi się coś dziwnego i postanowiłem przygotować coś dla ciebie na wypadek jakby mnie zabrakło - zaczął mówić. nie chciał mu mówić o spotkaniu z camdenem, bo widział jak leila się przez to zestresowala. nie chciał tego samego robić kolejnym osobom. no ale camden zalecił mu się pożegnać z innymi, więc własnie do tego przygotowywał się nate. - pamiętaj, że umówiliśmy się, że to ja miałem być pierwszy, więc nie spodziewałem się, że to ty wylądujesz w szpitalu - zażartował pokrętnie. jego śmieszyło xd - napisałem też list, który myślałem, że przeczytasz jak mnie zabraknie, ale teraz chcę, żebyś już teraz wiedział co tam jest - dodał. koperta leżała na dnie pudełka.

w sumie, ale już jutro wolne!
- sam powiedziałeś że muszę dużo spać i się regenerować - przypomniał mu śmiejąc się lekko. zniżka na make up brzmi kusząco, nate powinien skorzystać. skoro się już żegnał bo mógł jednocześnie załatwić pewne formalności żeby odciążyć rodzinę xd patrick zaczął lajtowo, a ten zrzucił na niego taką bombę że to on zaraz się przekręci. na szczęście słynął ze swojego opanowania więc tylko poprawił się na łóżku i przybrał równie poważny ton - nie, nie, nie zgadzam się - pokręcił głową. było im dobrze, nie widział potrzeby pożegnania, nie widział też tego widma śmierci oczywiście! myślał, że po prostu jest im w końcu dobrze! - nikt z nas nigdzie nie odchodzi - był pewien tego co mówił - a romantyzacja śmierci była modna w osiemnastym wieku - wyjaśnił chwytając kopertę, ale nie otwierając jej jeszcze - czy jest coś czym mam się martwić? - zapytał z wyraźnie smutną miną.

czyli jutro poszukam xd
- łapiesz mnie za słówka - westchnął, ale oczywiście jakby patrick chciał zaraz znowu spać to nate sam by go do tego zachęcał. nie mógł się przemęczać. racja, mógłby pozałatwiać formalności, bo bree na pewno tego nie ogarnie. dobrze, że jest alfons xd nate zestresował się jego reakcją. myślał, że robi taki ładny gest, a patrick już się nie zgadzał na jego poczynania. ech, co poradzić. - po prostu to przeczytaj, okej? - położył dłonie na jego dłoniach trzymajacych kopertę. i jeśli patrick zdecydował się na otwarcie koperty, co uznaję, że się stało, chyba że przeczyta jak nate sobie pójdzie, to i tak piszę co tam było napisane xd generalnie było trochę o tym, że nate wie, że nie umie się wypowiadać, więc przeleje wszystko co czuje na papier. że nie wie ile jeszcze ma czasu na tej ziemi, ale chce go spędzić z nim. że dziękuje za wszystkie wspólne chwile, które sprawiły, że życie ma sens. że go kocha. i tak dalej, takie tam bzdety. tak naprawde terapeuta kiedyś kazał mu napisać taki list bez zamiaru wysyłania go, ale nate jednak postanowił się nim z patrickiem podzielić.

niech ci będzie!
- taka moja rola - odparł lekko. obawiam się że był zbyt dobrym słuchaczem żeby tego nie robić. nie chciał spać, ale pewnie jakby go zmogło to i tak to by zrobił. pielęgniarki kazały się mu regenerować żeby szybciej mógł wyjść, a on się grzecznie słuchał. nie lubił szpitali, dlatego chciał stąd jak najszybciej zwiać. te wypadek pewnie trochę przesunął mu wyprowadzkę! tak, dobrze że jest alfons. chyba że sam padnie wcześniej na zawał, wtedy bree zdecydowanie nic nie ogarnie. patrick na pewno przeczytał teraz, bo mimo wszystko go to ciekawiło. czytał zerkając co chwilę na nejta żeby sprawdzić jego poziom zestresowania. ten jednak wyglądał wyjątkowo spokojnie, co go tylko utwierdziło w tym że te napisane słowa płynęły prosto z jego serca. kiedy skończył schował schludnie list do koperty - konfiskuję pudełko - chwycił je i włożył tam list - też cię kocham - powiedział to na głos bo on zdecydowanie nie miał problemu z wyrażaniem swoich uczuć!

nate ostatnimi czasy tak często bywał w szpitalu z powodów własnych oraz innych osób, że chyba zaczął się przyzwyczajać do pustych ścian i sterylnego zapachu. przebywanie w szpitalu nie wprowadzało go w taki stan paniki i beznadziei jak kiedyś. terapia działała! gorzej, ze teraz camden wprawiał go w ataki paniki. tobias będzie musiał wszystko ogarniać, bo nikt inny się nie nadaje xd nate obserwował patricka kiedy czytał ten list i zastanawiał się w którym jest momencie. znał niektóre fragmenty na pamięć, bo tak długo siedział nad tym listem myśląc czy ma odwagę przekazać go patrickowi.
- jest dla ciebie - wtrącił się i zaraz się rozpłynął po słowach chłopaka. żałował, że nie miał tego na papierze tak jak on xd nachylił się do niego i ujął jego twarz w dłonie. pocałował go tak intensywnie, że zaraz pielęgniarki będą musiały go cucić!