sala vip

porod sie zaczal I Darla sie na caly spiral pewnie xd

haha wspaniale. gabriel był tak zaangażowany, że trzymał ją za rękę i pierwszy raz nie wyręczał się fernando (choć i ten stał obok lekarza i obserwował rozwarcie winter xd).
- świetnie sobie radzisz! - dopingował ją, ale podczas gdy winter przeżywała męczarnie, to fernando co chwilę podchodził do gabka, wachlował go i podawał coś do picia. wiadomo, gabriel najmocniej się napracował.

haha moze Gabriel kazal sie Fernando edukowac zeby wiedzial czy lekarz na pewno robi dobra robote xd
sciskala mocno jego reke. pomalowala sie pewnie zeby ladnie wygladac na zdjeciach z dzieckiem I miala dodatkowy stres czy wodoodporne kosmetyki zadzialaja xd - nie chce juz! - wyjeczala I chwycila Gabriela za koszule. - powiedz im, ze maja je wyciagnac! - miala nadzieje, ze pomoze xd

dziwne, że fernando nie odbierał tego powodu, przecież był specjalistą od wszystkiego.
winter przejmowała się swoim wyglądem, a gabek już widział ją w nowym świetle, które wcale nie było takie korzystne. ale wiadomo, bardziej czekał na to, zeby przytulić swojego miguela pablo alfonso, a winter była tylko naczyniem. przejął się jednak, gdy narzeczona rzucala rozkazami.
- macie je wyciągnąć w tej chwili albo zlożymy oficjalną reklamację u waszego menadżera! - pogonił medyków. też się nie mógł doczekać.

gadał jeszcze chwile do siebie pod salą, aż w końcu wparował i bez zastanowienia wydarł się - to w połowie moje dziecko i chce partycypować w jego wychowaniu!!! - nie zauważył całej otoczki gabrielowej xd
na widok ochroniarzy i gabriela wycofał się lekko, ale nie wyszedł - winter? słyszysz mnie? - nie wiedział w jakim stanie jest dziewczyna!

miala taka faze, ze nie ogarniala juz co sie dzieje. - nico? - probowala sie wychylic zeby go zobaczyc. - to wszystko przez ciebie! to ty mi to zrobiles! - zaczela sie na niego wydzierac. gdyby nie on teraz by tak nie cierpiala.

od momentu wparowania nico był bardzo zdezorientowany tym, co tutaj się dzieje.
- wyprosić intruza! - nakazał. w jego mniemaniu nico pomylił sale, więc zaraz też ochroniarze otoczyli go, żeby go wyprosić i nie przeszkadzał w prywatnym momencie, jakim były narodziny hiszpańskiego księcia.

jak go otoczyli ochroniarze to próbował robic uniki niczym z filmów akcji, ale pewnie z bardziej śmiesznym skutkiem niż powaznym - nie jestem intruzem tylko ojcem tego dziecka! - wskazał na winter a raczej jej brzuch, albo tą częśc ktorą wypychała dziecko xd - ty też przespałaś się ze mną więc częściowo sama też sobie to zrobiłaś - zamiast ją wspeirać to oskarżał xd dobrze się zaczyna.

- nie! - wykrzyczala kiedy chcieli sie pozbyc nico. - chodz tu - ledwo machnela w strone chlopaka, a kiedy podszedl walnela go w klate za to, ze zwalal na nia wine xd - to prawda - odwrocila sie do Gabriela. - to przez niego tu jestem, nie chcialam ci powiedziec bo jest beznadziejny - wymamrotala. zaraz znowu ja zabolalo I wbila pazury w ramie nico.

prychnął na teksty nico, ale zaraz winter to potwierdziła i prawie zemdlał, więc fernando musiał go podtrzymać.
- to prawda?! - wykrzyknął zdenerwowany. spojrzał na sługusa, oczekując od niego informacji. ufał mu bardziej niż słowom winter czy nico. jak mógł tego nie potwierdzić, to jego zadanie! - to niemożliwe! to jest miguel pablo alfonso, mój syn! - wskazał na jej brzuch.

laski go dziś bardzo biły, najpierw annie, potem winter... ze zdwojoną siła zapewne xd - myślałem, że powiesz mi cos miłego, inaczej bym nie podchodził - gadał głupoty, a jednak już nie odszedł od łóżka -wydaje mi się, że to jednak joyce - wzruszył ramionami i spojrzał przepraszająco w stronę gabka. było mu go szkoda bo wyglądał jakby faktycznie chciał potomka xd

- to ty powinienes mi mowic mile rzeczy skoro to twoje geny mnie teraz rozrywaja od srodka! - wkurzyla sie na niego. - niestety joyce - oparla glowe o poduszke zeby odetchnac. nie przejmowala sie na razie tym, ze wlasnie caly jej plan runal I Gabriel juz jej nie bedzie chcial.

jego świat i wizja rodziny własnie runęły w gruzach. szok nie pozwolił mu się ruszyć ani wypowiedzieć. od miesięcy planował ten wspaniały dzień, a gdy nadszedł, okazało się, że to kolejna nieudana próba i będzie na zawsze sam. na szczęście fernando wiedział, że nie ma czasu na sentymenty, więc zaczął się siłować z winter, żeby ściągnąć z niej pierścionek zaręczynowy, to priorytet na ten moment.
- mogłaś mieć księcia, a wybrałaś żebraka! - podsumował gabek, bo nico tak wyglądał niestety. ochroniarze pomogli mu wyjść o własnych siłach, a zaraz po ich zniknięciu wszedł do sali dyrektor szpitala z informacją, że zapłata za salę została wycofana, więc muszą zapłacić albo się wynosić w środku akcji. gabriel był małostkowy, ups.

dobrze, że winter miała kasę i mogła to opłacić hahahahahahaha. albo nico poprosi tatusia o pomoc w tej sytuacji!
nico został i towarzyszył jej w porodzie xd

trzymał nowonarodzonego bombelka koślawo na rękach. pielęgniarka mu dała, a winter odpoczywała xd to miał być chłopiec prawda? xd

mama wypoczywała, jakby to ona urodziła, więc nadszedł czas, żeby summer poznała swojego siostrzeńca. zdziwiła się, że pierwszą osobą, która trzymała dziecko na rękach w jej obecności, był nico.
- przyszedłeś ukraść dziecko? - zażartowała, jeszcze nie łącząc wątków. rozglądała się raczej za księciem i jego obstawą.

troche jej sie zaczely wlaczac instynkty macierzynskie kiedy summer tak zartowala. lepiej pozno niz wcale xd - bardzo zabawne - wymamrotala. chwycila nico za ramie I przyciagnela do siebie w razie jakby naprawde chcial ukrasc dziecko. - jest bardziej podobny do mnie? - zapytala siostre. miala nadzieje, ze tak bo chciala miec swojego mini me.

wiadomo, miała wyrzut hormonów więc przez dwa dni będzie dobrą mamuską xd
nico też się trochę wczuł więc zapomniał o bożym świecie, a przede wszystkim o tym, że summer nic nie wiedziała - nie - odpowiedział od razu, można było wyczuć że jest spięty i uciekal wzrokiem od summer. nawet nie kłócił się z winter do kogo dzieciak jest bardziej podobny, oby nie miał mózgu po nico.

summer nie miała objawienia jako ciotka i wcale nie poczuła magicznego połączenia z maluchem. a już na pewno nie zamierzała go brać na ręce (co zresztą było bezpieczniejszą opcją dla wszystkich).
- czy ja wiem, to jest dziecko, wygląda jak ty, jak ja, jak nico - wymieniała bez sensu, nie rozumiejąc, że genetyka sprawiała, że dziecko wyglądało jak oni wszyscy. - jak go nazwiesz? spring? autumn? - zaczęła paplać, skupiając się na winter. - august? - olśniło ją z okazji miesiąca narodzin dziecka.

chociaz przez dwa dni xd
- moze trzeba jeszcze poczekac - byla zawiedziona bo chcialaby od razu wiedziec. wyciagnela reke zeby poglaskac malucha po policzku. - myslelysmy, ze pasuje do niego Jamie - zerknela w strone nico. dali jej wystarczajaco znieczulenia, ze uznala, ze powinni razem ustalic imie xd

summer nawet nie ogarniała, że to chłopiec. dobrze, że annie będzie lepszą ciotką!
- to nie dziewczynka - zaśmiał sie na propozycje summer, ale dalej nie tłumaczył dlaczego tu jest. w sumie pewnie cieszył się, że to chłopak, poda mu piwo na starość xd - no jasne, jamie pasuje do niego - pokiwał głową na wzrok winter, była na tyle spokojna że nie chciał jej rozsierdzić.

teraz jest gender i dziecko samo może wybrac, jakiej jest płci, nie powinni zakładać z góry xd
- a czemu ty pomagasz w wybieraniu imienia? - parsknęła śmiechem na to, że nico wyrywał się przed szereg. myślała, że odbiło mu po piwkach i teraz za bardzo się zaangażował w losy jej rodziny. ale jednak nie była taka totalnie głupia i oderwana od rzeczywistości i w końcu zaczęła łączyć różne elementy. mogli to dostrzec, gdy na jej twarzy pojawił się szereg zszokowanych i niedowierzających min. - nie! - wykrzyknęła, gdy doznała objawienia. - nie! - powtórzyła glośniej i pogroziła im palcem. jakby to mogło cokolwiek zmienić xd

summer taka progressowa xd
patrzyla na summer czekajac az ogarnie I polaczy wszystkie fakty. troche jej to zajelo xd - uwierz mi, tez tego nie chcialam, ale tego juz nikt nie zmieni - nie ukrywala, ze jest niezadowolona z tego, ze nico jest ojcem.

a winter i nico tacy zacofani xd
brawo summer! nico wiedział, że prędzej czy później sie domyśli, kiedyś studiowała więc nie mogła być aż tak głupia.
- ja też nie chciałem tego, chciałem tylko się z nią przespać bo jest ładna - powiedział prostolinijnie tłumacząc się. dziecko już chłonęło dobrą energię xd