światełka

zastanawiał się, w co się wkopał xd

kręcił się tutaj bez rodzinki i wpadł na teda - zapomniałeś o mnie? - zażartował udając zbulwersownego i zarzucił mu rękę na ramie.

przyszla zrobic zdjecia na instagrama. ostatnio dodawala wszystko z dzieckiem I nie chciala zeby jej followersi mysleli, ze nie ma zycia xd - hej - przechodzila obok chlopakow I przywitala sie z tedem.

- ostatnio chyba ty byłeś bardzo zajęty - zaśmiał się do tobiasa, nie wypominając mu wprost, że olał go, odkąd znowu był z leilą. nie mógł marudzić, bo ich szipował xd uśmiechnął się ładnie na widok przechodzącej winter. - cześć, wesołych świąt! żeby wszystkie lampki się świeciły - rzucał głupkowatymi tekstami nawiązującymi do ostatniej wymiany żarówki.

- dla ciebie zawsze znajdę czas - zaśmiał się. prędzej dla niego niż dla rodziny, z którą mieszkał xd ale faktycznie ostatnio bardzo dużo czasu spędzali z leila, ciekawe czy dziewczyny leili też wypominaly xd - część? - myślał że winter mówi do niego, nie była delikatnie mówiąc w typie teda, ale ten dość swobodnie się z nią porozumiewał więc tobias go lekko szturchnal i wyszczerzyl sie głupkowato.

dziewczyny byly zbyt zajete wyrywaniem tych samych kolesi xd
- czesc - przywitala sie z tobiasem, ale nie byla nim tak zainteresowana jak tedem. - wesolych swiat. jesli nie beda sie swiecily to wiem do kogo mam isc - zazartowala.

leila nie pilnowała przyjaciółek, więc miały dramki między sobą.
- pilnuję wszystkich światełek w mieście - wskazał na lampki na drzewach. - masz szczęście, że dostałaś mój numer prywatny - żartował dalej, nie zauważając, jak to brzmi. jak tobias go szturchnął, to zorientował się ze swojego faux pas. - winter, to mój przyjaciel tobias - przedstawił ich. nie bał się go przedstawiać ładnym dziewczynom, skoro był w związku i nie był zagrożeniem xd poza tym z góry założył, że nie ma szans u winter i nie czuł spiny.

no właśnie, bo zajmowała się tobiasem!
ted jaki pewny że winter nie będzie zainteresowana kumplem! tobias już dopowiadał sobie historie o tym dlaczego ted dawał swój numer ładnym blondynkom!  - czesc winter - przywitał się - więc masz prywatny numer teda co? - już próbował wyciągnąć więcej informacji xd potem leili przekaże xd

nie mogli sie soba nacieszyc bo wszyscy dookola sie wkurzali, ech!
- pewnie nie jedna osoba mi tego zazdrosci - zasmiala sie. tak sobie zartowali I prawie zapomniala, ze Tobias stoi obok xd ted sie nie musial bac, ze zainteresuje sie jego przystojnym kolega. - czesc Tobias - przywitala sie jeszcze raz. - tak, ted ostatnio mnie uratowal przed kryzysem - dalej zartowala z ich zarowkowego bondingu.

nie bał się, że tobias ją poderwie, bo tobias widział ładną laskę nie z ligi teda (ciekawe, czy rozpoznał ją z telewizji xd), a ted widział samotną matkę, której raz pomógł.
- nawet tobias nie ma tego numeru - żartował dalej. tobias go pewnie pierwszy raz widział tak swobodnie zachowującego się przy dziewczynie. - żartuję - poklepał przyjaciela po ramieniu. nie mógł popsuć bromance'u przez żarciki xd - to nie było nic takiego - umniejszał swoje zasługi.

będzie z leila oglądał i wtedy się zczail że to winter xd
no właśnie, metaforycznie szczena mu opadła widząc jak gada z laska. może nawet z leila kiedyś tak swobodnie nie gadał! - kryzysem jakieś natury? - dopytywał nie rozumiejąc metafor, może liczył że to jakieś pikantne metafory! nie zdziwiłby się w tej sytuacji skoro tak gadali ze sobą. potem zaczną się niewygodne pytania.

haha ciekawe czy jak ja zobaczy w telewizji to bedzie pod wiekszym wrazeniem, ze ted ja wyrwal czy odwrotnie xd
- czuje sie jeszcze bardziej specjalna - powiedziala z rozbawieniem. - kryzysem z przepalona zarowka - odpowiedziala nie zdradzajac szczegolow. nie bedzie randomowemu kolesiowi opowiadac, ze miala meltdown w sklepie I ted musial przyjsc do niej wymienic zarowke bo inaczej siedzialaby z dzieckiem po ciemku.

gorzej, jak się okaże, co winter wyprawiała w tej telewizji xd tobias będzie musiał pokazać tedowi i go uświadomić.
- i pamiętaj, że możesz dzwonić w każdej chwili, mówiłem prawdę - zachęcał ją do ponownego kontaktu, choć nie życzył jej nowych kryzysów. - każdy zrobiłby to samo na moim miejscu, tobias też - wskazał na kolegę, nadal umniejszając swoje zasługi. gdyby próbował poderwać winter, to tobias na pewno już robiłby facepalma, czemu sprowadza uwagę na niego zamiast korzystać z bycia bohaterem winter.

no właśnie, podejmie bracholska interwencje xd
- możesz dzwonić w każdej chwili - powtórzył po tedzie dalej wyszczerzajac się i powtarzając słowa brachola - zrobiłbym, ale na szczęście masz teda - podbijał istotę bohaterstwa tedzia w przeciwieństwie do niego samego - mogę go porwać czy go potrzebujesz? - chciał go o wszystko wypytać ale nie obraziłby się gdyby poszedł teraz z winter.

ups xd
- mozesz go porwac, zadzwonie kiedy bede go potrzebowala - zapowiedziala, ze moze sie spodziewac jej telefonu. pozegnala sie I poszla robic fotki.

a ted cierpliwie odpowiedział na pytania tobiasa, dziwiąc się, że ten coś sugeruje.