światełka

a teraz nie wiedział, w co się pakuje xd ona też w sumie nie xd
- masz jakieś imię, panie prawdomówny? - musiała się zapoznać w pełni ze swoim przyszłym mężem. cały czas uśmiechała się do niego uroczo.

beda mieli niespodzianke xd
- ludwig - przedstawil sie I wyciagnal do niej wzrok. nie przedstawialby sie tak chetnie gdyby wiedzial, ze w myslach dorotki za niedlugo beda malzenstwem.

wina andy'ego, do niego mogą składać zażalenia xd
- a mnie zamierzasz spytać o imię czy będziesz mnie nazywać aniołem? - cringe, sorry xd

biedny Andy xd
zasmial sie na jej tekst. nie potrzebowal jej imienia, ale myslal, ze sie sama przedstawi po tym jak on to zrobil. - jak masz na imie aniele? - wiecej cringeu xd

będą interakcje ludwiga i andy'ego w domyśle xd
sama go sprowokowała do nazywania aniołem, a teraz już się czuła anielsko przez to, że tak została nazwana.
- dorothy - uścisnęła jego dłoń. nie miała nic przeciwko, gdyby jednak nazywał ją aniołem xd

tak xd
- pasuje do ciebie - pocalowal jej dlon. czul sie jak stary dziadek kiedy to robil, ale sprawdzal co jeszcze na nia zadziala xd dobrze, ze kazala mu zapytac ja o imie bo gdyby musial ja caly czas nazywac aniolem to by umarlxd

- dziękuję - uznała to za komplement i już się jarała, jakim jest dżentelmenem. hahahah, nie był gotowy do takich poświęceń xd dopiła swoje grzane wino. - skończyło mi się - poinformowała go, wiadomo w jakim celu. wszystko robiła za niego xd kierowała tym spotkaniem tak, że to było idealne meet cute i nie mogła się obrażać na świat, że coś poszło inaczej niż w jej głowie xd

kupil jej ile wina chciala I spedzili uroczo wieczor, a potem ja nawet odprowadzil, wiadomo w jakim celu. byl zawiedziony, ze nie dala mu sie przeleciec, ale przynajmniej mial potencjalna opcje na inny dzien.

dzieci wybraly ja za cel I obrzucily sniezkami. wkurzona strzepywala z siebie snieg.

- brałaś udział w bitwie na śnieżki? - zaśmiał się, zauważając, że była w śniegu. nie wiedział, że to drażliwy temat!

- nie z wlasnej woli - mruknela. nie chciala sie przyznac, ze nie miala szans z dzieciakami. wyciagnela telefon zeby sie przejrzec. - teraz zakreca mi sie wlosy - jeknela i zaczela je poprawiac. jak sie pokarze w takim stanie chlopakom!

- jesteś z kanady, powinnaś lubić śnieg - zażartował. nie to co on, chłopak z kalifornii, który nie był przyzwyczajony do takiej pogody. - wyglądasz dobrze, nie musisz sprawdzać - zasłonił jej ekran telefonu. już jemu się pokazała i nie uciekał z krzykiem.

- lubie snieg kiedy mnie nim nie obrzucaja - byla zbyt "dojrzala" na glupia zabawe ze sniezkami. potraktowala jego komentarz jako komplement, wiadomo. - tak? I poszedl bys ze mna na randke kiedy tak wygladam? - pokazala na swoje wlosy, ktore nie byly perfekcyjnie proste.

- a kiedy obrzucasz innych? - był gotowy się poświęcić i dać jej się obrzucić śniegiem. nie miał jeszcze okazji wziąć udziału w bitwie na śnieżki z prawdziwego zdarzenia. - zapraszasz mnie na randkę czy masz za chwilę randkę z kimś innym? - zaśmiał się. nie odpowiedział wprost. najpierw musiał wiedzieć, jaka jest stawka.

- moze troche - to byla lepsza opcja niz bycie celem. - jesli chcesz ze mna isc na randke to ty musisz mnie zaprosic - przekrecila slowa. byl zawsze zainteresowany bardziej jej siostra niz nia wiec nie chciala ryzykowac I zapraszac go zeby znowu zostac odrzucona.

- chcesz się wyżyć? - rozłożył ręce, wystawiając się jako cel. wierzył w swojego farta i to, że nie przeziębi się przez śnieg. zaśmiał się, nie podejmując zaproszenia wprost. - dla twojej wiadomości, poszedłbym z tobą na randkę, kiedy tak wyglądasz - oznajmił beztrosko.

- kuszaca propozycja - zaczela sie nad tym zastanawiac I lepic sniezke, ktora mogl oberwac. skoro sam zaproponowal! - okej - usmiechnela sie. poprawil jej tym humor I uznala, ze jednak nie wszystko stracone.

- czy będę tego żałować? - zaśmiał się z pewną obawą, kiedy obserwował, jak bojowo zabrała się za lepienie śnieżki. ponownie: był kalifornijskim chłoptasiem. - ale jeśli ty chcesz iść ze mną na randkę, to ty musisz mnie zaprosić - dodał wesoło. nie mówił tego na serio, bo raczej nie postrzegał jej w tych kategoriach.

- to sie okaze - rzucila w niego kulka I od razu lepila nowa. - wyglada jakbys bardzo chcial isc na randke, ale wstydzil sie mnie zaprosic - rozbawilo ja to nawet. wolala kiedy to ona byla zapraszana, ale jesli role musialy sie odwrocic to mogla sie poswiecic tym razem.

przyjął śnieżkę na klatę, dosłownie.
- na razie nie jest tak źle - śmiał się, ale widział, że już lepiła kolejną, a on nie miał prawa się zemścić. - nie wstydzę się zapraszać dziewczyn na randki! - oburzył się, ciągle w żartach. - gdybym chciał cię zaprosić, to już dawno bym to zrobił - dodał. ups.

- dopiero sie rozkrecam - ostrzegla go. dobry humor jej minal tak szybko jak sie pojawil. - wow, ale z ciebie dupek! - wkurzyla sie I rzucila sniezka mocniej niz za pierwszym razem. teraz bylo jej glupio, ze rozwazala zaproszenie go na randke kiedy on z niej tylko zartowal.

- wierzę - żartował w najlepsze, no ale zaraz okazało się, że groźby mocnego rzucania śnieżkami nie były przesadzone. - ał! to za co? - nie spodziewał się bycia nazywanym dupkiem. myślał, że to spotkanie z rosie idzie wyjątkowo dobrze i nie jest taką drama queen jak zawsze... do czasu. - więc chciałaś, żebym cię zaprosił na randkę i teraz jesteś zła, że tego nie zrobiłem? - zmarszczył czoło. - mówiłem, ze możesz to zrobić sama! - przypomniał jej. nie widział problemu. gdyby go zaprosiła, to by się zgodził.

- domysl sie! - burknela na niego. drama queen to bylo jej drugie imie, powinien sie zaczac przyzwyczajac! - po co mam cie zapraszac skoro przed chwila powiedziales, ze nie chcesz isc ze mna na randke - przesylal jej mieszane sygnaly. najpierw mowil, ze ladnie wyglada przemoczona od sniegu, a potem sie z niej nabija. tak to odebrala!

poznał ją jako drama queen, ale ostatnio była przy nim trochę spokojniejsza, więc dał się zwieść.
- okej, chodźmy na tę cholerną randkę! - wyrzucił z siebie poirytowany, bo nie chciał kontynuować bezsensownej dyskusji. wspaniałe zaproszenie! rosie na pewno poczuła się jak księżniczka.

moze I z niej bedzie w stanie wydobyc lepsza strone.
- okej! - odpowiedziala tym samym tonem. rzucila go ostatnia sniezka I poszla sobie. to nie bylo zaproszenie jakie chciala, ale I tak bedzie czekala az sie odezwie gdzie chce ja zabrac xd