dani do gabriela

umilały sobie z ruby i peggy czas na piciu winka, które jeszcze udało im się kupić w hotelowym barze, a kiedy już była wystarczająco pijana wymknęła się z pokoju pod pozorem pójścia po drugą butelkę. zamiast tego schowała się w jakimś korytarzu i wybrała zakazany numer do gabriela!

będzie przeklinała, że ze wszystkich telefonów naokoło to właśnie jej działał i miał zasięg xd
gabriel akurat zażywał błotnej kąpieli, a kiedy telefon zadzwonił to fernando przyłożył mu go do ucha. nie odbierał żadnych telefonów gdy był w swoim prywatnym spa, ale fernando miał jasne rozkazy, że połączenia od dani nalezy odbierać o każdej porze dnia i nocy.
- tak słucham? - udawał obojętnego.

pewnie tak było, wstrzeliła się bo normalnie telefony nie działały xd
najważniejsze połączenia xd od dani i mamusi! albo odwrotnie! była na tyle podpita, że nie słyszała jego obojętności, albo gabriel słabo udawał - cześć - przywitała się i na chwilę nastała cisza bo się zacięła. pewnie przeklinała się w duchu, że zadzwoniła ale nie było już odwrotu - to ja, danielle - przypomniała mu w razie gdyby skasował jej numer czy coś - ja... - mruknęła dość niepewnie i odstawiła na chwilę telefon od ucha. pewnie pyknęła żeby był na głośniku i żeby słyszała go dobrze, bo co jakiś czas wkradał się jakiś szum. nie dokończyła jednak ze stresu!

szczęście alb nieszczęście!
od mamusi to najważniejsze telefony!
- wszędzie rozpoznam twój głos, daniela - zapewnił ją, a tak naprawdę fernando wyczytał na ekranie kto dzwoni. faktycznie coś szumiało i przerywało i gabriel nie był pewien czy coś mówiła czy nie. - halo? kupię ci nowy telefon i zaraz wyślę, bo ten nie działa - bo przecież problemy nie mogły być po jego stronie.

przekonamy się xd
wiadomo, mamusia na jedynce na szybkim wybieraniu!
- och - czuła jak żołądek podchodzi jej do gardła ze stresu kiedy wypowiadał jej imię. co z tego, że koślawie! już nawet aż tak bardzo jej to nie irytowało - to nie wina telefonu - sprostowała zaraz, bo ten jak zawsze wyskakiwał ze swoimi dziwnymi i hojnymi propozycjami - słyszysz mnie? - chciała zapewnienia bo ciągle jej coś przerywało z lekka - mamy w zermatt potężną śnieżycę - zaśmiała się próbując w ogóle nie stresować się tą sytuacją, choć wiadomo że się stresowała - nie wiem kiedy się stąd wydostaniemy i czy w ogóle - oczywiście przesadzała, ale alkohol zrobił swoje xd wzięła głęboki wdech i przymknęła oczy - po prostu... - znowu ją zatkało - po prostu chciałam usłyszeć twój głos.... brakuje mi czasami twojego towarzystwa - wydusiła to z siebie w końcu. a ile usłyszał? cholera wie!

usłyszał mniej więcej wszystko, ale musiał się nadwyrężać i trochę przerywało, ale w mało istotnych momentach, na przykład urwało "czasami" i usłyszał pełne "brakuje mi twojego towarzystwa". 
- mi też ciebie brakuje! - wykrzyknął i aż się podniósł ze swojej kąpieli, przez co fernando musiał podskoczyć z telefonem i znowu mogło coś między nimi przerwać, ale tym razem nie z powodu śnieżycy. przejął telefon od sługusa. - ruszam do ciebie! zaraz tam będę! - wykrzykiwał i fernando już wycierał jego ciało. może nie dosłyszał o śnieżycy, a może puścił to mimo uszu. ważniejsze było spotkanie z danielle.

czyli jak zawsze usłyszał to co chciał xd nawet śnieżyca działała na jego korzyść. pewnie zapłacił jakiemuś szamanowi żeby się rozpętała hehehe.
- że co? - aż zaczęła chodzić w kółko bo jednocześnie zmartwiła się i podjarała wizją spotkania księcia! mimo wszystko! - nie jestem pewna czy tu dotrzesz, pogoda nie jest zbyt sprzyjająca - tłumaczyła - poza tym martwiłabym się, że coś ci się stanie - wygadała się kompletnie - spotkajmy się w st. albans - zaczęła też głupio proponować, ale wtedy urwało jej zasięg i nie mogła się już do nikogo dodzwonić. więc wróciła do dziewczyn lekko zestresowana, ale bez wina i musiała iść drugi raz ech!

on już jej nie słuchał, bo usłyszał co chciał i to mu wystarczyło xd poza tym zakłócenia były takie, że już ani on jej dobrze nie słyszał, a ona jego.
- nie ruszaj się stamtąd, niedługo się zobaczymy! - zapewniał ją, ale już tak trzeszczało, że pewnie nie była świadoma, że rusza jej na spotkanie. zaraz się ubrał i wybrał swoim odrzutowcem do zermatt, ale niestety okazało się, że z tą śnieżycą to wcale nie plotki i słuch po nim i jego odrzutowcu zaginął!