kolejka linowa na górę stołową

ben wyciagnal ja na wycieczke. nie byla pod wrazeniem xd

on za to był pod wielkim wrażeniem i jechał z nosem przyklejonym do szyby.
- woooooooow - powtarzał raz za razem. zachowywał się gorzej niż pięciolatek, który jechał naprzeciwko nich z rodzicami.

dzieciak pewnie gapil sie na benka jak na swira. to tylko gory, nic w tym ciekawego. zrobilo jej sie glupio przez jego zachowanie. - nie tak blisko - chwycila go za ramie I odciagnela od szyby.

dzieciak był pod tak małym wrażeniem jak ashley. lepiej by się z nim dogadała xd
- chcę wszystkiemu się dobrze przyjrzeć! - marudził jak go odciągała od szyby. - popatrz jaki świat jest piękny i jacy jesteśmy malutcy w obliczu wielkiej natury! - zamachał rękami.

zastanawiala sie czy go nie wymienic na benka xd
- stad tez dobrze widac, nie musisz mazac szyby - mruknela niezadowolona. - super, to fascynujace - nie byla pod wrazeniem. moze by wyluzowala bardziej gdyby byli sami.

też oglądałaby z nim bajki, więc zajęcia mieliby podobne xd
- chciałem być bliżej natury - tłumaczył jej dalej. odwrócił się jednak w jej stronę kiedy nie okazała wystarczającego entuzjazmu. przyglądał się jej chwilę, też była cudem natury xd - czemu jesteś niezadowolona? - już potrafił to rozpoznać.

nie zauwazylaby zmiany xd
- jesli chicanes byc blizej natury to trzeba bylo isc na spacer pomiedzy domkami - dla niej to byla wystarczajaca natura. haha Ashley cudem natury. - bo nie tak miala wygladac ta wycieczka - skrzyzowala rece.

oprócz tego, że z dzieciakiem byłby większy spokój xd
- to już robiliśmy, teraz czas na coś nowego i odkrywanie okolicy - przekonywał ją. nie rozumiał jak może nie być pod wrażeniem tej natury - chciałaś wchodzić na piechotę? przecież ci mówiłem, że wjedziemy kolejką - myślał, że jest zła z powodu jego organizacji ich mini wycieczki.

prawie same plus oprocz tego, ze nie moglaby go poprosic o pomoc w robieniu zdjec xd
- nie podoba mi sie ta okolica - marudzila. wolalaby byc w centrum miasta. nie widziala w nature nic imponujacego. gdyby chciala polazic po gorach do w st Alban bylo ich wystarczajaco. - nie chodzi mi o to - zamachala rekoma.

czyli jednak benek czasem się przydaje.
- to najbardziej charakterystyczne miejsce w kapsztadzie, nie możemy być tu na wycieczce bez wjechania na górę - upierał się dalej. dobrze, że wjeżdżali i nie mogła wyskoczyć, bo jakby się wspinali to już dawno by zawróciła i nie dotarliby na szczyt. - a o co? - zmartwił się. musiała się jasno komunikować, ben nie umiał czytać w myślach... jeszcze! kto wie jaka następna przygoda go czeka z raven i czarami xd

na to wychodzi.
- juz to mowiles - I za pierwszym razem interesowalo ja to tak bardzo jak teraz. wiedziala, ze to dla niego wazne I tylko dlatego sie zgozila pojechac. gdyby kazal jej sie wspinac to od razu by zawrocila xd - ogolnie o wycieczke - mruknela. wierzyla, ze Alec sobie poradzi, ale jednoczesnie martwila sie, ze przez to, ze zostal wkopany bedzie mial jeszcze bardziej utrudnione zycie jako dziekan.

po długiej analizie udało się znaleźć plus benka xd
- myślałem, że mnie nie słuchałaś skoro nie jesteś podekscytowana - kręcił się niecierpliwie w kolejce. chciał już wyjść i podziwiać widoki bez szyby. oczekiwał od ash podobnego poziomu entuzjazmu. - wiem, czeka nas ciężka praca - westchnął, już uznając, że wie o co jej chodzi - ale tym bardziej będziemy doceniać wieczory po pracy - nadal próbował ją zainteresować wyprawą.

dla niej dosc istotny xd
- nie jestem podkscytowana bo mnie to nie interesuje. dotrzymuje ci tylko towazystwa - odwrocila sie plecami do widoku wiec omijalo ja wszystko co najlepsze. - nie potrafie doceniac wieczorow po pracy kiedy nie wszyscy moga to robic - wygladalo na to jakby sie przejmowala losem biednych ludzi, ktorym budowali domy, ale obchodzil ja tylko was Alexandra xd moze bala sie, ze ze stresu wylysieje.

czyli benek ma dużego plusa i jest niezastąpiony xd
- tylko tak mówisz, a potem będziesz mogła się chwalić, że byłaś na górze stołowej - szturchnął ją ramionkiem. pokiwał głową kiedy zaczęła opowiadać o biednych ludziach. - to prawda, ten wolontariat otwiera nam oczy na to, że nie wszyscy mają tyle szczęścia co my w życiu i pozwala docenić to co mamy - filozofował. jego nie obchodził wąs alexandra.

a jednak xd
- mhm, ta - moze I mial racje, ale nie widziala siebie w sytuacji kiedy bedzie sie chwalila tym, ze widziala jakas gore. - wiec jestes zadowolony z wolontoriatu - troche sie ozywila. moze powinna o tym pogadac z innymi I promowac dobre intencje pearce'a.

dla bena to, że widział jakąś górę będzie najlepszą historią na rozmowy po wakacjach xd
zastanowił się nad podsumowaniem ashley.
- tak... chyba tak - stwierdził w końcu. - robimy coś dobrego dla potrzebujących - zauważył. samodzielnie nie wybrałby tej roboty, ale skoro już tu wylądowali to szukał plusów.

byle jej o tym nie gadal xd
- wlasnie, robimy cos dla potrzebujacych - powiedziala jakby dostala oswiecenia I dopiero teraz zorientowala sie po co pracuja. - myslisz, ze inni tez patrza na to pozytywnie? - troche za bardzo sie przejela, ale musiala zrobic research.

ona wiedziała i była przy tym. ale możliwe, że będzie wspominał i zmuszał ją do oglądania ponownie wspólnych zdjęć.
- na pewno - zapewniał ją, chociaż nie mógł tego wiedzieć. większość studentów raczej narzekała, ale ben jak zawsze podchodził do wszystkiego zbyt naiwnie i optymistycznie. - więc też możesz się zrelaksować i cieszyć się tym, że pomagamy innym najbardziej jak możemy - myślał, że cały czas o tym gadają.

juz pewnie wolala ogladac bajki niz zdjecia z miejsca, w ktorym byla.
tak sie przejela, ze zapomniala o podejsciu benka I tym, ze nie byl najlepsza osoba, ktora powinna pytac. - to dobrze, aleca to uspokoi - wymsknelo jej sie. to przez to, ze czula sie swobodnie przy benie. powinien sie cieszyc.

musiał jej pokazywac zdjęcia, żeby doceniała oglądanie bajek jako lepszy sposób spędzania czasu. zdziwił się słysząc imię aleca, ale szybko połączył jedno z drugim.
- martwił się o to czy mi się tu podoba? - no dobra, jednak nie do końca połączył xd przynajmniej wiedział o kim rozmawiają i nie był zadowolony z tego, że ashley ciągnie tę znajomość, tym bardziej teraz kiedy alexander został dziekanem.

to jakis sposob na to by docenila ogladanie bajek.
brawo benek, prawie trafil. - raczej o wszystkich studentow, tak ogolnie - poprawila go. - to nie byla jego wina, staral sie zalatwic nam lepsze wakacje - zapewnila go. nie przyzna sie alecowi, ze go tak broni.

teraz na pewno męczył ją królem lwem tematycznie xd
- wjeżdżamy na górę stołową, to świetne wakacje - stwierdził beztrosko. to była jego pierwsza myśl, ale dopiero po dwóch sekundach coś mu zaświtało w głowie. - ale skąd ty to wszystko wiesz? - wkopała się w przesłuchanie.

pewnie jak byla sama spiewala sobie piosenki pod nosem xd
- nie wazne, czas wysiadac - popedzila go. a potem sluchala co mial do powiedzenia na temat natury I obylo sie bez przesluchania.