park dla psów

nate nie nosił wcześniej pierścionków to nie przywykł, patrick od zawsze miewał coś na palcach więc nie reagował tak jak on, ale patrzył teraz na obrączkę na swoim palcu zupełnie inaczej niż wcześniej!
- po prostu chciałem to powiedzieć na głos skoro ty nie miałeś zamiaru - zdecydowanie starał się bardziej luzacko podchodzić do tego. nate i leila byli zbytnio spięci - i to tyle? - zapytał zaciekawiony zerkając na leilę. tylko gratulacje nie były w jej stylu.

zauwazyla obraczki na ich palcach dopiero kiedy nate zaczal sie bawic swoja. zatkalo ja I juz chciala zalac ich pytaniami dlaczego to nosza I co ja ominelo, ale powstrzymala sie w ostatnim momencie. - to tyle - potwierdzila, ale nie mogla sie powstrzymac zeby jeszcze cos dodac. - nate nie lubi mi o niczym mowic wiec nie chce sie wtracac skoro to co jest miedzy nim a innymi mnie nie dotyczy - przytoczyla to co jej ostatnio powiedzial.

znowu skupił się na głaskaniu psa, udając, że wcale nie jest w tej konwersacji potrzebny. najlepszy sposób xd leila jednak wytknęła mu takie rzeczy, że wiedział, że patrick będzie dalej drążył temat, próbując ich pogodzić, a i on sam nie czuł się komfortowo z tym napięciem między nimi.
- jesteśmy razem i nie będzie już nic nowego do wtrącania - poinformował ją. w jego opinii to było wyciągnięcie do niej ręki, bo nie będzie miała już o co się czepiać xd no, oprócz tych obrączek.

mogła zadawać pytania o obrączki. patrick i nejt byli w takim podekscytowaniu że znowu byli razem... może by odpowiedzieli xd
ciekawe czy mamusie już o coś pytały xd bree zemdleje z wrażenia xd
- dokładnie tak - przytaknął chłopakowi - więc możemy wrócić do starej relacji, kiedy wszystko było w porządku i kiedy rozmawialiśmy normalnie? - zasugerował jako najstarszy członek grupy. będzie musiał jeszcze przekonać do tego tiffy!

byla gotowa dalej przypominac nejtowi jaki z niego chujek, ale wystarczylo juz jej klotni. - wisicie mi kawalek tortu weselnego - podpowiedziala im jak moga ja przekupic do tego zeby sie odbrazila xd pies zaczal sie niecierpliwic wiec poszla sie z nim bawic.

nate tymczasem uświadomił sobie, że musi się pogodzić z leilą, bo to właśnie ją chciałby mieć u swojego boku jako świadkową na ślubie. za mało innych ludzi znał, żeby móc sobie pozwolić na kłótnie z przyjaciółką xd
- dostaniesz największy - powiedział z rozbawieniem, więc mogła się zastanawiać, czy to był żart czy na serio. zaraz nate i patrick zebrali się z psami do domu i w drodze powrotnej patty pewnie go wypytywał, o co chodziło, ale nate oczywiście się nie przyznał.

dorothy go zainspirowala i przyszedl sie zrelaksowac do parku i glaskac randomowe psy.

hahahaha, a jednak! nate przyszedł do bowmanów z psami, więc tiffy zaoferowała się, że wyjdzie z nimi na spacer. jak tylko tu przybyła, to tak się podekscytowały, że zaczęły skakać we wszystkie sceny i uwięziły ją, owijając smyczami.

nie na tyle zeby wpuszczac jakiegos do domu xd
uslyszal, ze cos sie dzieje niedaleko wiec odwrocil sie w ta strone. ucieszyl sie nawet na widok tiffy bo kiedys dobrze sie dogadywali. - pomoc ci? - zapytal z rozbawieniem.

mógł też dorotce zaproponować takie rozwiązanie, ale ona już zajęła się innymi sprawami.
uśmiechnęła się na widok swojego niejednokrotnego wybawcy. i tym razem potrzebowała jego wsparcia.
- nie, fajnie mi się tak stoi - zażartowała, ale było widać, że przyda jej się pomoc, bo sama się nie uwolni.

domyslal sie, ze ta faza dlugo nie potrwa wiec nie mial po co starac sie szukac rozwiazan.
- wygladasz jakbys sie dobrze bawila - zasmial sie, ale podszedl blizej i chwycil jedna ze smyczy zeby pomoc jej sie rozplatac. to duzo nie dalo bo zaraz psy biegaly dookola niego xd

dłużej by się zastanawiał nad rozwiązaniami niż trwałaby faza dorotki xd
- no jasne - kontynuowała wesoło, ale zaraz dostrzegła nadzieję na uwolnienie się. gdy andy wziął smycz, ona zaczęła się okręcać wokół własnej osi, żeby się jakoś wyplątać, ale gdy znowu spojrzała na andy'ego, okazało się, że teraz oboje są splątani, i to ze sobą xd - pozazdrościłeś mi? - parsknęła śmiechem z tej głupkowatej sytuacji.

na pewno xd
psy nie wspolpracowy, nate jej nie ostrzegl. - tez chcialem wziac w tym udzial - powiedzial z rozbawieniem. chcial zlapac jednego z psow, ale to nie bylo proste. - zrobilo sie troche ciasno - zauwazyl kiedy stali tak zaplatani blisko siebie.

wszystko wina leili, że gziła się gdzieś z tobiasem i nie pomogła jej z psami xd
- musiałam wyglądać naprawdę cool - dalej śmiała się z siebie i z tego wszystkiego. - mhm - przytaknęła, bo mimo wszystko ta bliskość była trochę niezręczna. nawet już dawno przeszło jej młodzieńcze zauroczenie andy'm. dawno nie była w tak bliskiej odległości z chłopakiem xd - dziewczyny będą zachwycone, jak im opowiem, że się o kogoś ocierałam - palnęła. - dadzą mi spokój i nie będą mnie swatać na siłę - paplała.

leila byla znowu w fazie honeymoon wiec nie jej wina xd tiffy mogla sie nie wyrywac do wyprowadzania psow.
- to prawda, pozazdroscilem ci - dalej sobie zartowal. nie czul sie az tak niezrecznie dopoki tiffy nie palnela z ocieraniem sie. - kto by pomyslal, ze takie przygody cie czekaja w parku dla psow - teraz mial motywacje zeby sie szybciej odplatac xd

tiffy myślała, że to będzie przyjemne i łatwe zajęcie. tak wyglądało, gdy podejmowali się go nate albo leila! zapomniała, że ona sama jest chodzącą katastrofą xd
- myślałam, że tylko psy się tu integrują - żartowała dalej, ale dostrzegła coś w andy'm, może minimalną zmarszczkę na jego twarzy, która uświadomiła jej, że te żarty nie są do końca na miejscu. - przepraszam, to był tylko żart, nie powinnam nic takiego mówić po tym, co zrobiła twoja dziewczyna w halloween i w ogóle - przyznała się do tego, że była na bieżąco z internetowymi skandalami xd

psy jej o tym przypomnialy xd
- jak widac nie - probowal zartowac, ale nie byl juz tak rozbawiony jak z poczatku. - moja byla dziewczyna - poprawil ja. - i wiem, ze to tylko zarty - usmiechnal sie zeby ja zapewnic, ze nie urazila go tym. teraz bardziej mu bylo glupio, ze wiedziala o tym co sie dzialo w halloween xd

nad jednorożcami łatwiej zapanować xd
tiffy chcąc załagodzić sytuację i wycofać się ze swoich tekstów, jeszcze ją pogorszyła kolejnymi tekstami xd
- to chyba powinniśmy spróbować się wyplątać - zaczęła wykonywać taniec wokół własnej osi, żeby zająć się tym zadaniem, a nie gapić się na andy'ego i zawstydzać ich oboje.

tak xd
typowa tiffy xd - tak, chyba tak - tez sie zaczal odplatywac. nie wiedzial czy powinien isc z nia na spacer zeby bylo mniej awkward, ale zawstydzil sie na tyle, ze zwial zaraz po tym jak sie odplatali.

też poczuła się niezręcznie, skoro od niej uciekł. blake był bardziej odporny na niekomfortowe sytuacje xd zapanowała nad psami i wróciła do domu, żeby je oddać nate'owi.