gabinet lekarski

przyszła na wizytę kontrolną i po powitaniu położyła na biurku iana blaszkę.
- ciasto marchewkowe - oznajmiła. - ma mało cukru, więc możesz się podzielić z dziećmi. albo schować je przed nimi tu w gabinecie, jeśli chcesz całe dla siebie - uśmiechnęła się cwaniacko.
nawiązanie do waitress nieprzypadkowe xd

haha, doceniam! na szczęście ian nie był ginekologiem xd a może na nieszczęście? no nie wiem, mam mieszane uczucia i wysoki poziom niezręczności w tym przypadku xd
ian nie miewał najlepszych dni ostatnio bo po kłótni z sally nie dogadywali się najlepiej niestety ups? czyżby to była pycha iana? może!
- dzięki - odłożył blachę na biurko, potem zje całe bo pewnie czekał go nocny dyżur. brał więcej dyżurów żeby nie siedzieć w domu, dobry mąż i ojciec.
- jeśli to łapówka bo chcesz mnie przekonać że musisz już wrócić do sportu w stu procentach to wiesz, że to tak nie działa? - wskazał na lekarski fotel bo musiała się przygotować do badania halo! w międzyczasie przeglądał jej badania, ale nic nie mówił. może specjalnie!

lepiej, że rozcinał jej brzuch i grzebał w nerkach xd
ian dokonał swojej ostatecznej transformacji w niebieskiego i na pewno atmosfera w domu była nerwowa. hanię też wkurzali współlokatorzy, ale na szczęście udało jej się zająć kuchnię i na spokojnie coś upiec.
- kurczę, pielęgniarka mówiła, że to na pewno podziałała i dla siebie zamówiła to samo. oszukała mnie? - zażartowała i, ociągając się, przeszła na fotel, żeby ian ją zbadał. obserwowała jego miny, gdy czytał kartę.

zależy jak na to patrzeć xd teraz wiedział że ma ładne wnętrze xd
hania miała łatwiej bo nie miała żadnych powiązań z współlokatorami prócz umowa wynajmu xd ian miał dzieci, żonę, wspólne mieszkanie. starał się jakoś funkcjonować i być obecnym ale czasami nawet jego to przerastało i frustrowało.
- pielęgniarka pam? nie słuchaj jej, jest uzależniona od słodyczy, słyszałem że kiedyś zakładali się o to kiedy trafi na diabetologie - zażartował i w końcu odłożył wyniki na biurko - nic cię nie boli ani nie doskwiera? nie czujesz nadmiernego zmęczenia? - zaczął dopytywać i zaczął badanie od szyi sprawdzając czy żadne węzły jej się nie powiększyły - zdejmij koszulkę - poprosił i to wyjątkowo nie był sygnał do seksu xd

hahaha, ładne, bo wyciągnął to, co było brzydkie i włożył nówkę (prawie) nieśmiganą.
wiadomo, ian miał rodzinę i zobowiązania. co nie zmieniało faktu, że oboje mieli pełną chatę, dzieciaki i nieproszonych gości xd
roześmiała się na teksty o pielęgniarce. nie spodziewała się, że tak szybko wyłapie o kogo mogło chodzić. to miał być żarcik, a teraz nie mogła pozwolić na to, żeby ian myślał, że ciasto było pomysłem kogoś innego, a nie inwencją hani.
- nie mów jej, że przyniosłam ciasto, bo będzie mnie męczyć następnym razem - poprosiła z rozbawieniem. - mam egzaminy, jak myślisz, jak się czuję? - odpowiedziała, a właściwie nie odpowiedziała na jego pytanie. posłusznie ściągnęła bluzkę, pod którą miała ładny stanik w kwiatki. nie krępowała się przy nim, widział ją w gorszych sytuacjach. dlatego zaczęła mu mówić po imieniu, żeby go uczłowieczyć jakoś xd

lekko zapitą, ale prawie nieśmiganą nerkę xd
haha to prawda, w sumie ich sytuacja była tak ogólnie bardzo podobna.
wiedział kto jest na zmiane, kto lubi ciasta i kto lubi gadać z pacjentami. trochę już pracował więc strzelił dobrze. a może pam po prostu codziennie chciała wyłudzić od kogoś ciasto xd
- to będzie tajemnica - udał, ze zamyka buzię na kłódkę i zaraz skupił się na niej - myślę, że jesteś zmęczona, bo masz lekko podniesione neurocyty i niedobór magnezu - teraz podsumował jej badania krwi - co oznacza, że przemęczasz się choć nie powinnaś - już patrzył na nią karcącym wzrokiem - wdech i wydech - poprosił kiedy zdjęła bluzkę i przyłożył stetoskop do jej klatki piersiowej żeby posłuchać serca i oddechu.

i tak lepsza niż jej dotychczasowa xd
ian bardziej interesował się personelem szpitala niż własną rodziną!
- słodka tajemnica - doprecyzowała. ale nie za słodka, bo wiedziała, że ian zabrania nadmiaru słodyczy xd - głupie badania, nic się przed tobą nie ukryje - nie wyglądała, jakby chciała się tłumaczyć lub zmienić swoje zachowanie, tylko raczej kombinowała, jak to zrobić, żeby jej grzeszki nie wychodziły na badaniach. oddychała głęboko, chuchając na niego i zerkając na niego z bliska.

musiał znaleźć zajęcie żeby nie myśleć o rodzinie xd
ian nie był słodki i nie lubił słodyczy więc hania musiała uważać z nadmiarem słodkości!
- nic się przede mną nie ukryje - potwierdził - i to nie są głupie badania, musisz wziąć swoją rekonwalescencję na serio jeśli nie chcesz słuchać moich kazań na temat wyników - musiał ją przywołać do porządku. nie chciał żeby trafiła znowu z jakiegoś powodu do szpitala!
osłuchał ją dokładnie, a potem wskazał żeby się położyła i zaczął ją dotykać po podbrzuszu dodatkowo dotykając blizny - nie boli? - zapytał.

byłoby lepiej, gdyby oglądał wszystkie sezony chirurgów.
nie grozi im bycie słodką parką xd
- przecież nie jest źle. a właściwie... jest dobrze. czuję się najlepiej od miesięcy. znowu czuję, że żyję. co z tego, że w wynikach wychodzi coś tam nie do końca idealnie? nikt nie jest idealny, nawet ja - probowała go zagadać, żeby przestał ją rugać. wiedziała, że to dla jej dobra, ale miała już dość bezczynności i naprawdę czuła się ok, więc nie chciała się powstrzymywać. na jej twarzy pojawił się grymas, gdy trochę ją zabolało. - zimne dłonie - udawała, że to powod.

wtedy natchnęłoby go na randomowe ruchanie xd
haha nie!
- dopóki nie będzie wychodzić idealnie nie możesz wrócić w pełni do tego co robiłaś - wytłumaczył dlaczego się czepiał. wiedział że była aktywną dziewczyną przed operacją i chciał jej zapewnić powrót do normalności, ale musiała zrozumieć pewne rzeczy i działania, a nie robić po swojemu!
widział ten grymas - jasne - powiedział ale bez jakiejkolwiek wiary, a potem przysunął maszynę do robienia usg bo już wiedział, że to będzie niezbędne. musiał ją psiknąć żelem, to dopiero nieprzyjemne - teraz poczujesz dopiero zimno - przyłożył głowicę ultrasonografu do jej brzucha patrząc co wyświetla się na monitorze.

na dyżurce, wiadomo xd
- zmienisz zdanie, jak spróbujesz tego ciasta. nie wyszłoby takie dobre komuś, kto nie jest w pełni sił - może jednak chciała go przekupić tym ciastem xd trudno było jej się przestawić na nierobienie czegoś ns 110%. hania miała tylko dwa tryby, albo leżała w szpitalu bez sił, albo dawała z siebie wszystko. nie było czegoś pomiędzy. - i co tam widzimy na obrazie, panie doktorze? wszystkie żelki, które jadłam w tajemnicy? - ciągle próbowała żartować, ale nie podobało jej się to, że zaczął robić usg zamiast zakończyć standardowe badanie. wiedziała, że to zły znak, jeśli większe działa są wyciągane. przerabiała to wiele razy! dlatego mimo wszystko patrzyła zmartwiona na poważny wyraz twarzy iana.

no!
- zjem i ocenię - zapewnił z lekkim uśmiechem, ale było widać że czas small talków się skończył, bo teraz faktycznie skupił się na pracy i na tym żeby sprawdzić czy z hanią wszystko ok.
nie odpowiadał nawet na jej żarty bo jeździł w górę i w dół urządzeniem przyglądając się obrazowi z każdej strony i strzelając zdjęcia żeby móc podpiąć to pod jej kartę. zaraz podjechał swoim stołkiem na kółkach po termometr i zmierzył jej temperaturę przykładając go do czoła. zaraz piknął coś na ekranie komputera podłączonego pod system i pojawiła się pielęgniarka z kroplówką, którą odłożyła na stolik z narzędziami - masz zakażenie dróg moczowych i powiększony moczowód, to częste powikłanie po operacji - powiedział spokojnie - muszę ci podłączyć kroplówkę z antybiotykami - chwycił jej rękę żeby wbić się jej w żyłę i przygotować jej wenflon - musisz wrócić wieczorem na kolejną i tak przez tydzień, codziennie rano badanie krwi, a co dwa dni usg. wypiszę ci dodatkowe leki i sugeruję mocno odpuszczenie zajęć w tym tygodniu - zagadał ją przez co nawet nie poczuła jak się wkuł!

poczuła się nerwowo, kiedy nie reagował na jej zaczepki i skupił się na pracy. wolała small talki! tym bardziej się zestresowała, kiedy wjechała pielęgniarka z kroplówką bez żadnego wyjaśnienia. już sobie wyobrażała, że wraca do szpitala i w ogóle, że ian już oblicza, ile miesięcy życia jej jeszcze zostało z tą nerką. już chciała oskarżać thomasa o to, ze dał jej niedziałającą, znowu chamstwo z jego strony xd była przyzwyczajona do igieł, ale i tak była niepocieszona przez to, że coś znowu się działo i już była podłączona do kroplówki.
- jeśli chciałeś dostawać codziennie ode mnie ciasto, to mogłeś wymyślić jakiś inny powód - podsumowała. potwierdziła, że przyjęła do wiadomości wszystkie informacje i nawet obiecała, że będzie się oszczędzać (też chciała wydobrzeć, nie olewała lekarskich zaleceń! ale to oznaczało brak pieczenia nowych ciast w tym tygodniu). i faktycznie się zastosowała do wszystkiego!

a ian siedział i dotrzymywał jej towarzystwa! był słodziakiem jednak xd
niestety następnego dnia nie miała okazji go spotkać bo miał wolne :c pewnie pielęgniarka pam jej podłączała kroplówkę i zagadywała o ciasta xd

przybyła na umówioną wizytę.
- dzień dobry, doktorku! - wchodziła już jak do siebie. rozsiadła się na krześle. - jak się ostatnio czujesz? coś się boli? odczuwasz nadmierne zmęczenie? - zaczęła go zasypywać serią pytań, które od zawsze zadawał. znała je na pamięć!

ian miał dwa dyżury pod rząd, spał niezbędne minimum i generalnie był w najlepszej kondycji. dodatkowo jutro obiecał sally, że zajmie się dzieciakami więc nici z odpoczynku xd
dlatego kiedy hania weszła pisał coś w karcie poprzedniego pacjenta i dopiero po chwili się odwrócił. widać było, że nie był w formie i nawet nie odpowiedział od razu na jej zaczepki - a ty jak się czujesz? - zapytał od razu i zaczął dezynfekować ręce przygotowując się do badania hani.

zmierzyła go wzrokiem i faktycznie wyglądał, jakby to jemu przydałyby się wypytki o to, jak się czuje i czy nie jest zbyt zmęczony. ona przyszła cała rozpromieniona. nawet specjalnie ładnie się uczesała, jakby umówiła się z ianem na randkę, a nie wizytę lekarską xd
- czuję się tak samo jak ostatnio - odpowiedziała. uważała, że wszystko jest w normie i funkcjonuje już na tyle dobrze, że mogłaby zacząć odpuszczać te spotkania z ianem. chyba że zmieniliby otoczenie na las! - okej, zróbmy to - ściągnęła koszulkę. oczywiście bez podtekstu, czas na badania xd

to nie było nic poważnego, klasyczne przemęczenie, ale dojazdy do lasu i rozbicie rodziny na pewno nie wpływały dobrze na jego samopoczucie. pewnie zrobiła sobie takie słodkie kitki jak na awku!
- ostatnio dostałaś witaminy, bo miałaś ich za mało według badań krwi - zauważył przeglądając jej kartę - ale teraz już są w normie - dodał pocieszająco. obawiam się, że jak zdjęła koszulkę to spojrzał/poczuł się trochę inaczej niż wcześniej. to wszystko przez te niby niezobowiązujące, słodkie smski! uciekł wzrokiem do karty bo zaschło mu w gardle. hania była ładną dziewczyną, ale zawsze traktował ją tylko jako pacjentkę! niestety, ale jako lekarz musiał zacząć badania więc nałożył rękawiczki i wskazał na leżankę - połóż się - poprosił. bez żadnych podtekstów!

zrobiła sobie uczesanie, które mogło mu jedynie przypominać o jego córeczce, a nie kusić go do zdrady xd
- tak naprawdę pomogło mi słońce, a teraz znowu jest szaro, więc muszę wyjechać na weekend, żeby być zdrowa - paplała wesoło, był na bieżąco z jej wakacyjnymi wojażami. też poczuła się inaczej, kiedy paradowała teraz przed nim w staniku, mimo że robiła to wielokrotnie wcześniej, a on wręcz wkrajał się w jej ciało. wcześniej postrzegał jej ciało tylko jako obiekt naukowy, a teraz... chciała, żeby patrzył na nie z pożądaniem. położyła się i spoglądała na niego z dołu. - a ty bierzesz witaminki? kiepsko wyglądasz - przedstawiła swoją analizę.

mindfuck xd
- jeśli szukasz słońca to musisz wyjechać gdzieś daleko - w uk było już szaro i ponuro, nawet ian był bardziej szary i ponury niż zwykle. chciała żeby patrzył na nią inaczej i tak było, choc on nie dopuszczał do siebie myśli że mógłby być nieprofesjonalny! - trochę wyżej - poprosił żeby jeszcze się przesunęła - oddychaj normalnie - zerknął na nią sprawdzając czy docierają polecenia i przystąpił do badania dotykając jej brzuch i okolice, robiąc uciski, puknięcia itp xd czuł się jednak inaczej, bo z tego wszystkiego zrobiło mu się gorąco - nic mi nie jest, potrzebuje kolejnej kawy, ale dzięki za martwienie się - starał się brzmieć neutralnie, w środku zestresowało go to jak reagował na jej ciało.

ups!
- może do hiszpanii? to wcale nie tak daleko - już wymyślała, bo była fanką szukania tanich lotów. granice między nimi już dawno się zatarły, nawet jeśli nie stało się to fizycznie. oboje zdawali sobie sprawę z tego, że nie są tylko w relacji między lekarzem a pacjentką. zdefiniowanie ich znajomości było jednak bardzo skomplikowane. nie można przeciez powiedzieć, ze byli przyjaciółmi. starała się oddychać normalnie, ale jej serce też mocniej zabiło, gdy jego dłonie zetknęły się z jej ciałem. ciekawe czy to wyczuł xd co prawda miał na sobie rękawiczki i nie było to ani trochę seksualne, ale nie mogła się powstrzymać przed fantazjowaniem. - możemy iść zaraz na kawę - oznajmiła wprost. - po kawę, planowałam iść po wizycie - poprawiła się, żeby nie było, że go zaprasza specjalnie.

- nie widzę przeciwskazań żebyś nie leciała - nie dał się wciągnąć w dyskusję, sam chętnie poleciałby do hiszpanii odpocząć! może nawet w starych, dobrych czasach byli tam z rodzinką na wakacjach i dobrze mu się to kojarzyło xd
oczywiście, że granice się zatarły w momencie kiedy zaczęli smsować, ale kim byli dla siebie? nie znali się na tyle żeby być przyjaciółmi, ale jednak to wszystko przychodziło dość naturalnie. możliwe, że coś wyczuł przeprowadzając badanie, szczególnie że zaraz musiał posłuchać jej serca i zbadać tętno, ale starał się to ignorować - biegłaś tu? - zapytał licząc uderzenia serca, czuł się dziwnie bo jemu też trochę tętno podskoczyło, ale jednak musiał zadać te pytania xd - mamy kawę w pokoju rezydentów, dzieki - odmowił, choć o wiele bardziej wolał tą ze stołówki. bał się, że sie zagadają xd

- wyślę ci zdjęcia z plaży - zaśmiała się, wypowiadając na głos to, że łączyło ich coś poza tym gabinetem. do tej pory zachowywał się tak, jakby to nie była prawda i tu w tym gabinecie musieli zachowywać się profesjonalnie. hanka zawsze jednak miała problem z zachowywaniem granic. spoglądała w sufit, zerkając na niego ukradkiem i uciekając wzrokiem. - nie pozwalasz mi na nadmierny wysiłek fizyczny - przypomniała mu. próbowała myśleć o zwiędniętych roślinkach, żeby opanować swoje podniecenie i spowolnić pracę serca xd - no jasne - odparła szybko, bo od razu pomyślała, że potraktował to jako nieodpowiednie zaproszenie. którym było, ale mógł przecież przymknąć na to oko xd - to przez to, że nie przyniosłam ciasta? - zażartowała i zaśmiała się, uniemożliwiając mu badania.

- mhm - nie zachęcał jej bardziej do tego, szczególnie jeśli tak wprost i bez granic mówiła o ich relacji. nieodpowiedniej do końca, na co niestety pozwolił w chwili słabości! - wiem, po prostu chciałem ustalić jedną rzecz - wytłumaczył swoje pytanie i skupiał się na badaniu hani - tętno lekko powyżej normy, jeśli nie widzisz innych objawów fizjologicznych to nie ma sie czym przejmować - były inne objawy, ale były pewnie związane z ogólnym podnieceniem - możesz się ubrać - poprosił żeby już go nie kusiła xd - nie musisz przynosić ciasta, jestem lekarzem, to mój obowiązek - notował coś znowu w karcie - wszystko jest w normie, musisz przychodzić na wizyt kontrole co trzy miesiące przez najbliższy rok, potem jeśli wszystko będzie w normie ta ilość zmniejszy się do dwóch rocznie - tłumaczył - wizyty przejmie dr matthews, jest świetnym internistą - ups? xd