Mini bar

pomagała rozlewać kolorowe szoty, których wczoraj zabrakło dla dorotki. przy okazji co piątego wypijała i tak za dużo dla niej xd celebrowała to, że miała okres i jest safe xd

zobaczyla te szoty, ktore wygladaly bardzo zachecajaco. to, ze romy przy nich stalo nie sprawilo, ze miala na nie mniejsza ochote. podeszla I bez slowa wziela jednego. moglo to wygladac jakby chciala cos zaczac, ale tym razem miala zamiar tylko sie napic.

ted za to przeraził się, widząc, że romy szaleje z szotami. było to bardziej przerażające niż to, że romy i lizzie znalazły się obok siebie i było wiadomo, że dojdzie do katastrofy. w pierwszej kolejności musiał dbać o dziecko!
- nie powinnaś pić - syknął do romy i zerknął nerwowo na lizzie, której nie chwalił się jeszcze, że będzie tatusiem.

na widok lizzie romy zmierzyła ją złowrogim wzrokiem - wisisz mi cztery funty - syknęła przypominając o kawie/herbacie którą ostatnio zamówiła i z nią zwiała xd już ją od złodziejek wyzywała xd przechyliła kolejnego szota kiedy obok pojawił się ted - nie będziesz musiał mnie odprowadzać, zostaje u ansela - wyjaśniła, myślała że o to się martwi. już trochę niejasne myśli miała xd

usmiechnela sie sztucznie do romy. - nie jestem ci nic winna, szulas sie wtedy hojna - nie miala zamiaru oddawac jej kasy. nie obchodzilo ja czy pozali sie tedowi. miala nadzieje, ze juz nie rozmawiaja, ale niestety znowu byla zawiedziona. - za to ja mam zamiar sie upic I mozesz mnie odprowadzac - chwycila kolejnego szota.

- nie o tym mówię... - mruknął do romy, ale już lizzie się wtrącała i skupił się na niej, obserwując, jak szybko pochłania kolejnego szota. - okej, trzymam cię za słowo. co do odprowadzania, a nie upijania się - wolał ją odprowadzać niż żeby skończyła z jakimś nico czy innym złym kandydatem. wrócił jednak wzrokiem do romy, bo czuł, że obiema dziewczynami musi się dzisiaj zaopiekować. - mówiłem o... no wiesz - zamachnął ręką w okolicach brzucha jako tajemny znak, którego lizzie miała nie rozszyfrować.

jak się skupił na lizzie to romy zdążyła wypic kolejnego szota więc nie da rady upilnowac obu xd - mogę cię hojnie obdarować teraz - niby chciała jej podać szota, ale przypadkiem jej wypadł i wylądował na bluzce lizzie, ups!
ten tajemny znak nie został rozpoznany przez romy bo zaraz wypaliła dość głośno - nie jestem w ciąży - lizzie na pewno mogła usłyszeć xd - gratulacje, nie będziesz tatuśkiem - już nawet nie zajmowała się nalewaniem tylko piła. pewnie i tak były jakieś rozwodnione więc chociaż nie upijała się mocno xd

dalej sie usmiechala, ale w srodku byla wkurzona na romy kiedy ja oblala. na szczescie to byl tylko szot. wiedziala, ze bylo to celowe, a ona nie byla osoba, ktora odpuszczala. a kiedy uslyszala o ciazy to jeszcze bardziej ja zdenerwowalo. glownie przez to, ze ted nic o tym nie wspomnial. - w takim razie moge zrobic to - zaraz chwycila jakis kubek z niedopitym piwem I wylala je prosto na wlosy romy. nie bawila sie w udawanie, ze to bylo przypadkiem jak ona xd - ups - powiedziala niewinnie. czekala na kolejny ruch romy.

przejmował się, żeby się zachowywały kulturalnie wobec siebie, ale oczywiście to nie było łatwe, tym bardziej jak romy wypaliła ze swoim newsem. zamiast odczuć ulgę, to się też zdenerwował.
- miałaś dać mi znać od razu! zamartwiałem się i zastanawiałem! - wyrzucił jej, a wtedy lizzie dorzuciła swoje trzy grosze. wybałuszył oczy, widząc tę otwartą wymianę ognia. tedzio nie był mściwy, ale gdyby był, to uznałby, że jej się to należało za to, jak go potraktowała. - wystarczy - złapał lizzie za ramię, żeby ją zatrzymać, ale nie bronił romy. - dajmy romy żyć własnym życiem, a my zajmiemy się swoim - powiedział dyplomatycznie, choć generalnie miał na myśli to, że ma swoją byłą gdzieś. odciągnął przyjaciółkę, więc nie doczekała się kolejnego ruchu romy, ale za to osiągnęła to, co zawsze chciała, i miała teda całego dla siebie.

romy zrobiło się trochę głupio, że nie dała mu wcześniej znać, ale to był ciąg przyczynowo-skutkowy złych decyzji które wcześniej podjęła. poszła wycierać włosy do łazienki i się ogarniać skoro lizzie ją tak zbezcześciła!

lizzie byla zadowolona, ze ted w koncu olal romy na tyle zeby nie meczyc go pytaniami o ciaze.

musiala isc po mocniejszy alkohol bo nie wazne jak sie starala nie zwracac uwage na tine to ona sie gdzies pojawiala. ansel ma za male mieszkanie xd

tak samo jak wszędzie pojawiał się anderson! choć teraz zrobił to specjalnie. włączyły mu się instynkty opiekuńcze wobec ruby. albo zauważył arnolda i chciał zaznaczyć terytorium jako lepszy eks xd albo po prostu chciał się napić!
- zamykamy ją na balkonie? - zaproponował konspirację mimochodem, kiedy nalewał sobie drinka.

nie mogli konspirować długo bo nagle obok pojawiła się tina, która zaczęła sobie robić jakiegoś drinka. kompletnie niewzruszona oczywiście. zauważyła jednak wcześniej że anderson się na nią patrzył, laski ją nie obchodziły - jeśli chcesz zagadać i poprosić o więcej to możesz to zrobić teraz - zażartowała albo nie? każdy chłopak chciał z nią powtórki xd a i olała ruby oczywiście xd

normalnie tez chyba nie chcialaby wpadac na andersona tak czesto bo to nie konczylo sie dobrze dla niej kiedy te spotkania byly polaczone z alkoholem. tym razem jednak doceniala jego obecnosc. nie mogla byc pewna, ze robi to specjalnie, ale I tak czula sie lepiej. - to dobry pomysl - chetnie by zamknela tine gdzies gdzie nie musi na nia patrzec. niestety zaraz pojawila sie obok. - nie jest zainteresowany - odpowiedziala za andersona. kiedy stali obok siebie zaczela sobie wyobrazac co mogli razem robic I nie byl to mily obraz. musiala sie napic xd

zaśmiał się na jej odpowiedź, bo wyczuł minibonding jak mogli tak pośmieszkować, nawet na temat osoby, której istnienie było bardzo problematyczne dla obojga. też musiał się napić, kiedy ruby za niego odpowiedziała. nie chciał powtórki z tiną, nie po tym, jak okazało się, że ojciec ruby też ją obraca xd i tak sukces dla andersona, że tina go zapamiętała spośród wszystkich swoich kochanków xd ciekawe, czym się wyróżnił. pewnie brodą mikołaja!
- może kiedy indziej - chciał ją zbyć, ale zamiast tego palnął coś takiego.

to, że spała niby z ojcem ruby nie było tak problematyczne jak to że była jej siostrą. fletcher jednak nie chwalił się zdjęciami córek więc nie wiedziała, że ruby to jej siostra. na razie!
może pamiętała wszystkich, albo może anderson gadał jakieś durnoty jak się ruchali i stąd go pamiętała xd - nie jest zainteresowany tobą? - wyśmiała bojowe nastawienie ruby. pewnie faktycznie dla tiny nie była zbyt ładna, bo najładniejsza była ona oczywiście. czuje, że tina mogłaby się dogadać z leah w tym temacie xd - jak chcesz, on wygląda na zainteresowanego - wskazała na marcusa. ten pewnie gapił się na nią i zastanawiał czy zgodziłaby się na bardziej bezpieczny seks xd

dobrze, ze nie okazalo sie, ze byla jej siostra, z ktora spal jej ojciec I byly chlopak xd zawsze moglo byc gorzej.
to, ze pamietala andersona nie swiadczylo o nim dobrze w oczach ruby xd chciala cos odpowiedziec do tiny, ale wtedy chlopak sie odezwal. - wlasciwie to po co macie czekac, juz wam nie przeszkadzam - zmierzyla andersona wzrokiem. odsunela sie od niego I zajela sie robieniem drinka. teraz juz zupelnie potrzebowala sie upic. nie zwrocila uwagi na marcusa.

było tak źle, że trzeba było wymyślać jeszcze bardziej niedorzeczne scenariusze, żeby pogodzić się z tym xd one chyba mają jakieś relki z leah. frenemies, sprawdzone xd
- czy możecie przestać obie odpowiadać w moim imieniu? - zaśmiał się nerwowo, bo miał tu dwie gorące laski i czuł, że zaraz wybuchnie awantura, i to nie o niego. od razu wiedział, że powiedział coś nie tak, widząc reakcję ruby. chciał jej coś odpowiedzieć, wyjaśnić, ale wtedy zauważył marcusa i wiedział, że musi powstrzymać tinę przed podrywaniem jego brata (za późno, ale cóż). - może chodźmy o tym porozmawiać sami? - zaproponował tinie, tylko po to, żeby zabrać ją jak najdalej od ruby i marcusa, ale oczywiście jak poszli, to wyglądało to tak, jakby wylądowali na schadzce. a anderson zaraz od niej uciekł pod byle wymówką. na serio zamknął ją na balkonie xd

wiedziałam, że nie mogły się przyjaźnić po prostu xd
kiedy anderson ją zgarniał, żeby porozmawiali sami to jeszcze posyłała wymowne spojrzenia ruby. na marcusa już było za późno z ratunkiem przed tiną. też go opętała swoimi cyckami xd nie przeszkadzało jej, że poszli na balkon bo robiła to w różnych dziwnych miejscach. przeszkadzało jej to, że ją tam zamknął i marzła. chujek!

haha xd
niestety ruby juz nie wiedziala tego jak Anderson zaciagnal tine na balkon tylko po to zeby ja tam zamknac. wkurzyla sie na maxa!

Korzystal ze ansel nie pilnowal alkoholu xd - co sobie zyczysz? - zapytal hanki. Byl prostym chlopakiem i zwykle piwko mu zawsze wystarczylo ale jesli mial okazje pobawic sie w barmana to czemu nie. Moze w koncu znajdzie dla siebie prace xd

może odkryje powołanie!
- sprawdź, czy jest coś z francji, czego etykietki nie zrozumiemy - zaproponowała. zwykle nie szalała z alkoholem, ale dzisiaj chciała się znieczulić i zapomnieć o wszystkich dramkach.

- si seniora - pomylily mu sie jezyki, ale props dla niego, ze w ogole ogarnial jakies obce slowa. Ogladal etykietki az w koncu znalazl jakas, ktorej nie potrafil przeczytac. - ta jest odpowiednia? - zaprezentowal butelke, po czym zaczal rozlewac. - ty nie mozesz duzo, ale ja dzisiaj swietuje - nie mial czego, ale domowka w londynie to dobry powod. Nie zeby jej zalowal, ale nie chcial zeby cos sie jej stalo.