mini bar

dolewała wina do wina żeby było mocniejsze, więc robiła wybuchową mieszankę!

podszedl do niej bez slowa i przygladal sie co robi. - jestes pomyslowa - zasmial sie i spojrzal jej do kubka by ocenic czy jemu tez taka mieszanka moglaby zasmakowac. ostatnio pil samo wino w domu i nawet mu zaczelo smakowac xd

pojawił się obok nich ze skrętem w buzi.
- a co to za zjazd rodzinny? - zarechotał na wstępie, nie okazując po sobie, że jest trochę zły na dani za to co nawygadywała ruby.

wow, może nawet marcus się ukulturalni xd
spróbowała swojej mieszanki i była nawet niezła. pewnie niezbyt smakowita, ale mocna czego jej było potrzeba - oczywiście, że jestem - podała marcusowi kubeczek żeby spróbował zanim się skusi - musisz pogadać z romy czy zaprosiła całą rodzinkę - odpowiedziała dość niepozornie jak na jego pytanie. już była trochę podpita więc też nie odczuwała złości na niego.

wszystko dzieki crazy dani xd
ochoczo chwycil kubek i upil sporego lyka, po czym sie skrzywil. dopiero zaczynal swoja przygode z winem wiec na razie wolal zostac przy tych bardziej slodkich. - chyba jednak zostane przy wodce - oddal jej picie i nalal sobie pol kubka wodki. skoro dani juz byla pijana to nie mogl byc gorszy i musial nadrobic xd machnal tylko reka w strone andersona na przywitanie bo byl zbyt zajety tworzeniem swojego koktajlu.

dani osiąga nowe poziomy szaleństwa, a marcus się ukulturalnia. hurdowie stanęli na głowie.
- co pijecie? polej mi coś - zajrzał do kubeczka marcusa i wyciągnął skręta z buzi. - ktoś chce? - zamachał blantem. był nawet dobroduszny i chętny, żeby się podzielić. - znając romy zaprosiła i zaraz wejdą tu wujkowie z dziadkami. - zaśmiał się. nie wierzył w to, że ich mała kuzynka była w stanie zorganizować szaloną imprezę, ale na pewno zaraz ją rozkręcą.

crazy dani zmienia rodzinę na lepsze xd
słodkie wina są okropne, w ogóle nie pijam ble!
patrzyła chwilę jak marcus komponuje zacne drinki, a potem wyjęła z buzi andersona skręta, którego włożyła sobie do buzi - ja chce - odpowiedziała ochoczo co było dziwne bo raczej nie robiła takich rzeczy - oby nie, bo nie chce znowu skonczyć grając z dziadkami w chińczyka - przypomniała im ich ostatni wieczór z rodzinką.

jakies plusy crazy dani xd
ja lubie slodkie bo jestem basic hehe. - tez chce! - chwycil kubek andersona i zaczal mieszac kilka alkoholi razem. krzywil sie na mysl o wujkach i dziadkach. - spoko, juz obadalem potencjalne wyjscia do ucieczki i jesli bedzie taka potrzeba to mozemy wyskoczyc oknem w pokoju romy - podal andersonowi jego drinka. tez mial watpliwosci, ze mala romy bedzie w stanie zorganizowac dobra impreze wiec musial miec plan b.

brakuje tylko tego, żeby anderson stał się odpowiedzialny. heh też wolę słodkie.
- danielle anastasia hurd! - zawołał do siostry kiedy wzięła skręta. możesz sobie tam zmienić drugie imię na dowolne xd w każdym razie anderson się zdziwił, że dani była chętna do jarania trawy, nie był to codzienny widok. ale nie zamierzał jej odmawiać! taki z niego dobry brat, nie to co ona, odmawiała mu spotykania się z jej koleżankami. - dzięki - przejął tego drinka, ale skrzywił się od razu po pierwszym łyku. - to jest szajs, ale dokładnie tego potrzebuję na tej imprezie, tym bardziej jeśli będziemy grać w chińczyka - zaśmiał się. nawet jeśli dziadkowie nie przyjadą to było możliwe, że romy zaplanowała takie aktywności. nauczył się już po imprezie u bena jak to się kończy jak nieimprezowi ludzie organizują imprezy xd - spoko! jak będzie słabo to użyjemy hasła oznaczającego ucieczkę. na przykład morele - już planował.

tylko wytrawne xd
może być anastasia - no co - zaśmiała się - ja też chce się dzisiaj dobrze bawić - oznajmiła. to nic że pewnie miała o wiele słabszą głowę od braci. miała zamiar pić na równi z nimi xd skończy się to katastrofą - szajs? - spojrzała przelotnie na andersona i marcusa - na pewno lepsze niż te wszystkie tanie piwa które na co dzień pijecie - oznajmiła upijając kolejny łyk swojej winiaczowej mieszaniny - myśle, że nikt nie zwróci na to uwagi i możemy się spokojnie ewakuować oknem jak będzie nudno - dani taka rozrywkowa że wiedziała jak wyglądają nie nudne imprezy xd - a tymczasem żeby się nam nie nudziło... - wyjęła spod stołu z alkoholem wielką piniatę - pomożecie mi? - wskazała na żyrandol żeby zawiesili xd już sama robiła rozpierduchę.

na poczatku nie przejal sie tym, ze byla taka chetna, ale zaraz wyprostowal sie i spojrzal na danielle gdy anderson sie tak zbulwersowal tym, ze chciala palic z nimi. musial miec kogos kto bedzie myslal za niego, a skoro dani byla zajeta buntowaniem sie to teraz wypadlo na andersona xd - od kiedy palisz? - napil sie swojego drinka. - nie badz taki wybredny - spojrzal na andersona. jemu wszystko smakowalo. - masz w srodku cukierki? - zainteresowal sie. musial wiedziec czy czeka na nich nagroda bo inaczej nie oplacalo sie jej pomagac.

- poznajemy cię od nowej strony, siostrzyczko - zaśmiał się z tego, że nagle była taka imprezowa. on wyniósł z tego tyle, że dani nie będzie ich dzisiaj pilnować i będą mogli robić co chcą. tak jakby kiedykolwiek się przejmowali tym, że dani ich pilnuje xd - przyniosłaś to ze sobą? - przyglądał się piniacie, bo nawet jeśli gry w chińczyka się spodziewał, to piniaty nie. - dobra, dawaj - zaczął zawieszać piniatę, żeby coś się działo!

już powinno przywyknąć do tego, że crazy dani nie będzie ich pilnować i ogarniać, ups! chociaż anderson to dostrzegł!
- od teraz - oznajmiła podając jointa marcusowi bo właśnie zajmowała się piniatą - tak, przyniosłam to - wskazała na piniatę - to - wskazała na kij którym miała w planie ją rozwalać - i to - wyjęła wydrukowane zdjęcie gabriela które nakleiła na piniatę - i tak, są w niej cukierki - spojrzała na marcusa i uniosła kij - okej, ja zaczynam - i zaczęła okładać szaleńczo biedną piniatę.

marcusowi to pasowalo. peggy zdazyla juz mu dac kazanie o tym jak powinien sie jej odwdzieczyc i jej pilnowac, ale on nie widzial w jej zachowaniu niczego zlego. teraz przynajmniej bylo wesolo.
zaciagnal sie, przygladajac im sie gdy zawieszali piniate. dostal flashback jak dobaczyl przystojny ryj gabriela i duszkiem wypil cala zawartosc kubka. - to jak laleczka woodoo i zaboli go za kazdym razem? - podszedl blizej. taka mial nadzieje xd

anderson nie spodziewał się, że wieszając piniatę jest współpartnerem w zbrodni.
- zostaw też coś innym, też chcielibyśmy mu przywalić w ten ryj - zaśmiał się widząc dani w szale. zdecydowanie nie znali jej od tej strony, ale ponieważ był po skręcie i marcusowej mieszance to był na totalnym czilu i nie podważał zachowania danielle. póki nie biła braci było okej xd

nie widzieli nic złego w jej zachowaniu dopóki nie zrobi komuś krzywdy hehehehe.
dani miała cały czas flashbacki z gabrielem, pewnie po nocy śnił się jej seks z nim! chociaż ten wibrator co kupiła razem z ruby się przydał xd - mam nadzieję, ze zaboli, ale wątpie - uderzała dalej, a potem podała kij andersonowi skoro się wyrywał do bicia piniaty - pamiętaj tylko że ma byc mocno - zastrzegła.

jakie plany haha
- ja tez chce! - zaczal byc zazdrosny jak rodzenstwo sie dobrze bawilo. tez mial ochote przywalic gabrielowi. minusem bylo to, ze on tego nie poczuje, ale zawsze mogli sie przynajmniej wyzyc. rozwalili ta piniate w koncu, a potem marcus wyzbieral cukierki i poszedl dalej.

chociaż był przeciwko przemocy i nie chciał się z nikim bić (xd) to czuł dużą satysfakcję z walenia twarzy gabriela na piniacie. też pozbierał cukierki i poszedł w tłum, bo wcale nie było nudno i nie musieli uciekać oknem!

stefka już trochę wypiła i teraz flirtowała z jakimś kolesiem, którego wskazały jej koleżanki, mając na sobie za krótką spódniczkę, którą też kazały jej ubrać koleżanki.

felix przyszedł tu na imprezę, a w tłumie zauważył stefkę. ale nie podchodził do niej, bo widział że z kimś rozmawiała to ją obserwował z daleka i pił piwo.

stefka nadal rozmawiała z chłopakiem nie zwracając uwagi na innych i teraz nawet położyła mu rekę na klacie gdy się chichrała z jego żarciku. tak koleżanki ją nauczyły!

miałam ochotę napisać, że sobie poszedł w takim razie ale nie będę taka, bo to by była gra bez sensu. nie był o nią zazdrosny, ale powoli podszedł w jej kierunku i ktoś go na nich popchnął przez przypadek - jezu sorry - mruknął opierając się o jakiś blat czy coś.

też dobra ekspresówka hehe. wyprostowała się kiedy ktoś na nich wpadł. dopiero po chwili uświadomiła sobie, ze to felix.
- felix, to ty, cześć - przestąpiła z nogi na nogę starając się być wyluzowana i zachować pion. zamachała rękami próbując je skrzyżować na piersiach, ale była zbyt pijana i ręce jej nie działały i nie mogla ich połączyć.

- przepraszam, przeszkodziłem wam, nie chciałem - był pewnie cały w swoim piwie, bo trochę się na niego wylało i teraz miał mokrą koszulę i będzie musiał ją ściągnąć - cześć stephanie, widzę, że dobrze się bawisz, więc rozmawiajcie dalej - uśmiechnął się do chłopaka i do niej. spojrzał jednak wcześniej na stefkę - wszystko ok? - musiał się upewnić.