mini bar

mokra koszulka przywarła mu się do klaty i stefka trochę się zawiesiła kiedy to zobaczyła. flirtowanie z kolesiami wybranymi przez jej koleżanki to jedno, ale jednak z felixem była już na dwóch randkach i jeszcze nie miała okazji wypróbować nauczonych sztuczek o macaniu klaty.
- nie przeszkadzasz, wszystko dobrze... hm? - spojrzała na niego pijackim wzrokiem. zerknęla na dotychczasowego towarzysza i na felixa i zaczęła się chichrać bez powodu. - tak, wszystko super, jak się bawisz? - ułożyła dłoń na policzku, ale zaraz ją zabrała. miała po pijaku syndrom niespokojnych rąk xd

dał kolesiowi do zrozumienia, że sam sobie już z nią poradzi i żeby spadał na bambus, pewnie był od niego wyższy i bardziej umięśniony - nie wyglądasz jakby było dobrze, stephanie - skomentował i wziął jakąś butelkę z wodą i jej podał - tobie już na dzisiaj wystarczy alkoholu, musisz troszeczkę spasować - nie spodziewał się tego, że będzie musiał ją ogarniać ale najwyraźniej to go dzisiaj czekało - chodź, usiądziemy sobie - zaprowadził ją na jakąś kanapę niedaleko.

- czuję się super! i bawię się super! - odtrąciła jego rękę z butelką wody - a ty nie? - popatrzyła na niego uważnie. jej psiapsia była organizatorką tej imprezy, więc stephanie też czuła się odpowiedzialna za to, żeby wszyscy dobrze się bawili i chwalili jutro tę imprezę jako najlepszą w tym roku. - jesteś taki opiekuńczy - zachichrała kiedy ją zaprowadził na kanapę, ale zamiast usiąść normalnie to wdrapywała się na jego kolana jak już on usiadł i siadała na nim okrakiem przez co mógł zobaczyć jej majtki pod miniówką.

chuchała mu alkoholem w twarz, trochę mu to przeszkadzało. felix nie był pijany, lekko mu szumiało w głowie, ale nie zamierzał wykorzystywać pijanej stephanie, taki nie był. czy spojrzał na to co ma pod spódniczką? odruchowo spojrzał, ale się nie przyglądał. położył dłonie na jej talii - nie wiem czy to dobry pomysł stephanie, jesteś delikatnie że tak powiem pijana - zauważył, spoglądając na nią - odprowadzę cię może do domu? - zaproponował.

- podoba ci się to - mówiła głosem, który myślała, że jest jej seksownym głosem. tak ją uczyły koleżanki! podstawy flirtowania z chłopakami. - nie! - zawołała szybko, bo nie chciała, żeby 1) felix zobaczył gdzie mieszka, 2) rodzice zastępczy zobaczyli ją w takim stanie. - to znaczy... śpię dzisiaj tutaj, tak ustaliłyśmy. to dom mojej najlepszej przyjaciółki. możesz nocować tu ze mną jeśli chcesz. - dodała i zarzuciła mu ramiona na szyję.

najlepsze jest to, że on tutaj u romki był, bo przecież pili to nieszczęsne kakao i oglądali jakiś tam dokument o zwierzątkach - dobrze, że romy się tobą zaopiekuje - uśmiechnął się do niej - eee, wolałbym nie, mam swoje mieszkanie i mam gdzie spać - zaśmiał się, nie chciał z nią spać! co to to nie - no chyba, że ty chciałabyś spać u mnie w domu - ale on sam nie wiedział jaka jest tam sytuacja i czy przypadkiem patrick nie przyprowadził elki jak to pewnie miał ostatnio w zwyczaju bo się tam też całowali i gzili nocami, tiffy nie zaciągnie do domu louisa, a on jeszcze by przyprowadził pijaną stefkę - poza tym, nie wykorzystuję pijanych dziewczyn - westchnął.

- romy jest najlepsza! - zawołała wesoło, bo myślała, że felix po prostu zna romy jako organizatorkę tej imprezy i że psiapsia już będzie miała dobrą opinię wśród studentów i stanie się popularna dzięki epickiej imprezie. - nie chciałbyś ze mną nocować - zrobiła smutną minkę, ale zaraz zaproponował inną opcję i już uśmieszek pojawił się z powrotem na jej twarzy. - chcesz mnie zaciągnąć do siebie do domu - wędrowała palcami po jego koszulce i nadal chuchała alkoholem prosto w jego twarz. - możesz mnie wykorzystać do czego chcesz. - wystrzeliła rekoma w powietrze, żeby wiedział, że cała może mu się oddać i że może robić z nią co chce.

- jedyne na co mam ochotę to po prostu bezpiecznie ułożyć cię w łóżku i dopiero rano cię odprowadzić do domu, bo ledwo ogarniasz - westchnął. przejmował się teraz jej stanem, nie był isaakiem który wykorzysta pijaną dani. branie leków mocno go otrzeźwiło - nie chce cię wykorzystywać do niczego prócz spania, stephanie - dodał jeszcze - to co, zostajesz tutaj czy zabrać cie do siebie do domu? - zapytał.

- taaak, ułóż mnie w łóżku - próbowała go zachęcić do działania, zgodnie z tym co podsłuchała od koleżanek. tym bardziej, że quinn znalazła już dla niej seks kolegę, a stefka obawiała się takich kontaktów z nieznajomymi. łatwiej byłoby z felixem i po pijaku. zmartwiła się jednak kiedy tak gadał o spaniu bez podtekstów i odchyliła się ze smutną minką. - nie podobam ci się. - wymamrotała i wygramoliła się z jego kolan, żeby usiąść obok na kanapie. - po co zabierałeś mnie na dwie randki jeśli ci się nie podobam? - spytała zmartwiona.

wpadł z deszczu pod rynnę teraz! kiedy z niego zeszła, zaliczył w myślach fejspalma i złapał ją za obie dłonie - stephanie, bardzo mi się podobasz, ale nie chcę żebyśmy pierwszy raz trafiali do łóżka kiedy ty ledwo co byś kojarzyła a ja jestem tylko nieznacznie pijany. to nie tak działa - wytłumaczył jej i pocałował ją w czoło - nie chcę cię wykorzystywać, okej? wolałbym się z tobą przespać kiedy byłabyś trzeźwa a nie ledwo kojarząca, bo to nie będzie dla nasz obojga żadna przyjemność, gwarantuję ci to - zapewnił ją.

- kojarzę wszystko! wiem wszystko co się dzieje i będę jutro pamiętać! - zapewniła go i nachyliła się do niego, po czym przyssała swoimi ustami do jego ust. co też było ich pierwszym pocałunkiem, bo skoro felix jako dżentelmen czekał na lepszy moment to pijana stefka wzięła swoje sprawy w swoje ręce i zepsuła ten wyczekiwany moment.

nie spodziewał się tego, że go pocałuje! oddał jej pocałunek zadowolony a kiedy się od niej odkleił, pomiział ją po policzku - lepiej naprawdę będzie jak cię odprowadzę do domu, albo wezmę do siebie - zaśmiał się - chyba, że jednak wolisz zostać ze swoją przyjaciółką, stephanie - co z tego, że romka też na niego leciała, trudno się mówi! teraz jej tutaj nie było! a ze stephanie był już na dwóch randkach.

jednak ją wykorzystał po pijaku hehehe. wbrew temu co mówiła wcale nie ogarniała i jutro będzie jej głupio za to jak się zachowywała przy felixie. nawet jeśli koleżanki zachęcały ją do bycia bezpośrednią i frywolną, to nie było w jej stylu.
- nie, nie chcę do domu - wymamrotała, bo to był drażliwy temat. po jego słowach jej źrenice się rozszerzyły. - romy! - zawołała i wyprostowała się - gdzie jest romy? zgubiłam ją! - zaczęla się rozglądać za przyjaciółką, zapominając o felixie.

- no dobrze. chodź, poszukamy romy razem - poszli poszukać faktycznie razem! i ją znaleźli pewnie.