Łazienka

wszystkie znaki na niebie i ziemi przypominały mu o dziecku włącznie z jakąś plamą z piwa w kuchni więc siedział w wannie i tam pił xd

szukala go bo znalazla jakis drogi alkohol, ktorym sie chciala z nim podzielic. - tu jestes! - zawolala ucieszona i wskoczyla do niego do wanny. - zobacz co mam - wcisnela mu butelke do reki zeby posmakowal i pochwalil ja, ze to upolowala.

zauważył lizzie i chciał ją zagadać, więc polazł za nią do łazienki jak predator... no dobra, chciał poczekać w okolicy, ale usłyszał, że z kimś tam gada, więc uznał, że może wejść. od razu miał naburmuszoną minę, jak zobaczył ich siedzacych razem cozy w wannie.
- nie zagarniaj wszystkiego dla siebie - wyrwał nico butelkę z rąk i być może mówił metaforycznie.

philip potrafił metaforami rzucać wow xd
zostawiła go na chwile, zobaczył plamę i już jej uciekł gdzieś. dobrze, że ansel miał małe mieszkanie to szybko mogła go znaleźć.
- tutaj piją takie rzeczy? - aż się zdziwił na widok drogiego alkoholu. on upolował piwo ze średniej półki i to był sukces. od razu wziął łyka - mmm, smakuje jak przynajmniej sto funtów - zażartował i chciał znowu się napić, ale wtedy pojawił się philip - zgarniam tylko to co moje - burknął, może też metaforycznie xd

brawo philip xd
- wygooglowalam i jest warte sto dwadziescia - zazartowala, szczerzac sie szeroko zadowolona ze swojego lupu. ucieszyla sie na widok philipa. pewnie nie widziala go od czasu jak uciekl od niej xd - ja tez - podniosla sie by usiasc na brzegu wanny i byc blizej drugiego chlopaka. - wiec zgarniam to - wziela od niego butelke i sie napila.

to, że od niej uciekł, nie dawało jej prawa szlajać się z nico zamiast z nim.
- ej, nie zdążyłem jeszcze się napić - poczekał aż lizzie wzięła łyka i znowu sięgnął po butelkę, specjalnie łapiąc ją tak, żeby przesunąć palcami po dłoni dziewczyny. napił się i ostentacyjnie ignorował nico.

pies ogrodnika widze xd
- za sto dwadzieścia miałbym dwie skrzynki takiego piwa - wskazał na trunek, który wcześniej pił. trudna matematyka, nico przeliczał tylko na alkohol. zaraz będzie tylko na pieluchy przeliczać xd - to lizzie alkohol, odwal się - już jej bronił przed philipem i się nakręcał. jak ten dotykał lizzie to aż jęknął - ugh - i przewrócił oczami. zarzucił jej rękę na ramię żeby pokazać że ją bardziej dotyka xd

haha nie mowil, ze chce sie z nia szlajac.
- nie my za to placimy wiec ciesz sie i nie przeliczaj - zasmiala sie z jego matematyki. moze gdyby w szkole kazali mu liczyc puszki piwa zamiast jablek to by mial dobre oceny. usmiechnela sie kiedy specjalnie ja dotknal. - wystarczy dla nas trzech - docenilaa, ze nico jej bronil, ale chciala tez przebywac z philipem.

lizzie chciała, żeby przebywali wszyscy razem, a nico i philip tylko krzywili się, widząc, jak drugi zaznacza swoje terytorium przy dziewczynie.
- znajdź mnie, jak będziesz chciała się lepiej bawić - oddał jej butelkę i spojrzał przelotnie na nico, po czym wyszedł. nie chciał ich zostawiać samych, ale też nie chciał patrzeć, jak nico ją dotyka i dawać mu tej satysfakcji, ze jest zazdrosny.

dobrze, że jeszcze jej nie obsikiwali xd
odprowadził go wzrokiem pokazując że wygrał i dalej kosztował z nią drogiego alkoholu. chociaż to mu o dziecku nie przypominało xd

nie podobalo jej sie, ze znowu poszedl, ale posiedziala jeszcze z nico zeby nie latac za philipem xd

klasycznie zajmowała łazienkę i nakładała błyszczyk xd ciekawe dla kogo się tak pindrzyła, na pewno nie dla tedzia xd

już nie mieszkały razem, a romy nadal zajmowała łazienkę xd miała wrażliwy pęcherz i po każdym drinku musiała chodzić do łazienki, dlatego teraz pukała do drzwi, pospieszając poprzedniczkę.

koszmar hanki, zajęta łazienka xd mogła pić wodę zamiast drinków, lepsze na jej nerki. albo piwko xd nie śpieszyło się jej głównie dlatego, że była podpita i jej ruchy były spowolnione, ale w końcu otworzyła i oznajmiła - jeszcze pięć minut - jak dzień świstaka dla hani xd

piła bardzo słabe drinki, żeby nie odstawać od towarzystwa, ale jednocześnie się pilnować. romy jak zawsze nieświadomie wpływała na jej zdrowie. 
- co zamierzasz robić przez pięć minut w łazience na imprezie? - skrzywiła się. jeśli robiła dwójeczkę, to hania nie zamierzała wchodzić po niej. a jeśli robiła komuś loda... to hania też wolałaby nie wiedzieć xd

a może świadomie, plot twist xd
nie robiła ani jednego, ani drugiego xd nie była tina, która już pewnie ze dwa numerki zaliczyła xd - będę poprawiać makijaż - oznajmiła i to hania mogła akurat wiedzieć - ale jeśli bardzo ci się śpieszy to wejdź, wiem jaka jesteś nerwowa kiedy nie mozesz skorzystać na czas - nazwała ją ułomną jeśli chodzi o sikanie xd

najwieksza konspiracja.
- niektórych rzeczy nawet w godzinę nie poprawisz - wymsknęło jej się wrednie, bo romy działała jej na nerwy. niby nic takiego wielkiego między nimi się nie wydarzyło, ale jednak hanna od razu wkurzała się na jej widok. - powinnaś zacząć nosić lusterko i poprawiać się na kanapie, a nie zajmować łazienkę - weszła do środka, oczekując, że romy ustąpi i da jej skorzystać, a potem wróci do malowania.

tak xd
nie lubiły się tylko dlatego, że romy raz za długo siedziała w łazience, a wcześniej sprowadziła andy'ego do nich. no big deal xd hanka obrażalska xd
- tusz ci się kruszy i rozmazuje - odpowiedziała od razu kiedy skomentowała jej wygląd - zamiast taniochy z chińskiego sklepu kup coś lepszego - posądziła ją o tanie kosmetyki - a ty powinnaś przestać dawać ludziom rady dotyczące urody, bo no wiesz - zamachała przy jej twarzy uznając, że coś jest z nią nie tak. tym razem ustąpiła jej, wróciła za dwadzieścia minut żeby nie spotkać się z hanią xd

dramka jak miska u berube xd
tym bardziej się wkurzyła, kiedy romy zaczęła jej się czepiać. uważała się za niewinną i pokrzywdzoną w całej sytuacji! specjalnie zajmowała dłużej łazienkę, żeby zemścić się na romy, ale zamiast tego zniecierpliwiła kogoś innego, kto czekał i musiała odpuścić.

upila sie i lezala w wannie xd nie miala sily wstac, ale spiewala sobie piosenke.

po akcji z wynoszeniem kyle'a przyznał samemu sobie zadanie patrolowanie łazienki i właśnie przyszedł na obchód. lizzie zaczęła imprezę w wannie i tu też ją kończy xd zaśmiał się na jej widok.
- dobrze się bawisz? - przynajmniej ją znalazł, to już plus.

full circle xd - teeeeeeed - ucieszyla sie na widok chlopaka. byl jedyna osoba, z ktora chciala teraz przebywac. potrzebowala zeby ja przytulil i powiedzial, ze jest super, a nie szmata xd - zarabiscie - probowala wlac sobie piwo do buzi, ale oblala sie. - musze sie przebrac - zaczela sciagac koszulke.

zawsze mogła na niego liczyć, żeby zapewniał ją, że tak jest.
- może nie teraz? - zestresował się jak majstrowała przy koszulce. zerknął na drzwi od łazienki i przekręcił kluczyk, żeby nikt nie wszedł i nie oglądał rozebranej lizzie. podszedł bliżej i wlazł z nią do wanny, bo tak było mu łatwiej przygładzić jej koszulkę, żeby została na miejscu i zabrać jej piwo i odłożyć poza zasięg jej rąk. - czy to już ten moment, kiedy cię odprowadzam do domu? - spytał z troską. obiecała, że się upije i dostarczyła xd

byl niezastapiany.
- dlaczego nie? w koncu i tak jestem tylko po to zeby mnie przeleciec i zostawic - paplala. juz mogl sie domyslic, ze cos sie stalo. szkoda, ze nie potrafila docenic teda, ktory by jej dal to co chciala od fuckboyow. - kto nastepny?! - podniosla koszulke zeby pokazac stanik. - jeszcze nie skonczylam - protestowala kiedy zapieral jej piwo. przesunela sie w jego strone, probujac siegnac butelke, ale tylko sie na nim ulozyla. - do domu jest daleko - a jej sie zachcialo spac w tym momencie. przytulila sie do jego klaty.