Laptop z muzyka

usiadła przy laptopie, ale nie po to, żeby zmieniać piosenki, tylko sprawdzić maile xd

i pewnie wyłączyła muzykę żeby się skupić więc podpity marty już do niej podszedł - nie wiesz czy zauważyłaś, ale wszyscy patrzą na ciebie bo popsułaś im vibe - chciał ją ochronić przed tymi spojrzeniami xd

albo laptop się zaciął jak zaczął mielić tyle maili i muzyka się zatrzymała xd podniosła wzrok na marty'ego. dobrze, że widziała go już wcześniej gdzieś na tej imprezie, bo inaczej jego wąs by ją przestraszył. 
- i przyszedłeś mi powiedzieć, jak bardzo swoją obecnością psuję zabawę tobie i wszystkim innym? - prychnęła. nie zauważyła, że muzyka się wyłączyła.

peggy tak zaangażowana w czytanie maili, że nie ogarnęła braku muzyki xd zarośnięty marty to forma terapii po rudej.
- nie, ja tak na prawdę lubię tańczyć do muzyki, którą słyszę tylko w swojej głowie - dalej żartował. nie zraził się jej tonem, był zbyt wstawiony już.

peggy miała inne priorytety.
po rozstaniach dziewczyny zmieniają kolory włosów na niebieski, a marty się zapuścił.
skumała się, że muzyka nie gra, ale nie mogła teraz dać mu tej satysfakcji.
- to proszę bardzo - wykonała gest ręką, który miał skłonić go do tańca na środku salonu.

pewnie czekała aż nadeślą im teksty do nowego magazynu.
zapuścił się, ale zmieniał koszulki częściej niż anderson haha.
nie trzeba go było długo namawiać do tańca, peggy jednak nie przewidziała tego, że chwyci ją za dłoń i przyciągnie do siebie żeby tańczyła razem z nim - nie będe sie wygłupiać sam - zaśmiał się. biedna ruda xd

dostała projekty okładki i chciała je obejrzeć na dużym ekranie, a nie na telefonie.
równowaga między chłopakami musiała być zachowana.
marty i peggy zaskakująco często tańczą xd szczególnie wtedy, kiedy nie są razem xd 
- sprytnie - przyznała mu. - ale to już tak nie działa - odsunęła się i wróciła do laptopa, żeby włączyć muzykę. a tak naprawdę, żeby szybko wylogować się ze skrzynki mailowej, żeby nikt jej nie zhakował zaraz xd

powinna z tabletem w torebce chodzić xd
flynn po studiach powinien się do nich wprowadzić to trio będzie w komplecie.
może marty lubił tańczyć z peggy tylko wtedy kiedy nie byli razem, ups.
- no weź - stanął za nią kiedy znowu przysiadła się do komputera - to impreza, powinnaś wyluzować - dawał jej złote rady niczym kumpel a nie eks i już masował jej ramiona. nie ogarniał, że nie powinien się do niej zbliżac. gdyby był tu anderson to na pewno by interweniował.

planowała się dzisiaj dobrze bawić, ale wyszło jak zawsze.
ciekawe, czy mieszkanie to przetrwa.
jak byli razem, to za bardzo się przejmował tym, co peggy sobie myśli, a jak nie byli razem, to brał ją w obroty xd
odtrąciła jego masujące ręce. wyprostowała się i odwróciła się, kiedy już wszystko przełączyła na komputerze. 
- nie musisz po raz enty mówić mi jaką jestem sztywniarą, nie umiem wyluzować, nie mam na nic czasu - wymieniła na palcach. - przerabialiśmy tę rozmowę tysiąc razy i z tego samego powodu już ze sobą nie rozmawiamy - powiedziała dość ostro.

planowała się dobrze bawić wiedząc, że marty będzie w pobliżu xd
może nie przetrwać xd
nie musiał się przejmować jej zdaniem jak nie byli razem więc było łatwiej!
westchnął ją go odtrąciła, w sumie nie wiem czego się spodziewał. peggy nigdy nie potrafiła takich rzeczy traktować frywolnie.
- to wygląda jak rozmowa jednak - wskazał na nią i na siebie, tylko ją rozjuszał tymi komentarzami, ale cóż... była za mała żeby mu przywalić xd

specjalnie chciała mu pokazać, jak się dobrze bawi, a zamiast tego dostała wykład xd
będą musieli tymczasowo zamieszkać u rudych xd
on zachowywał się beztrosko, a ona analizowała każdy jego gest i kalkulowała swoje własne.
- no właśnie, więc czemu rozmawiamy? - była gotowa otworzyć debatę xd - nie mamy już sobie nic do powiedzenia - to było oczywiście kłamstwo, bo peggy tłamsiła w sobie potrzebę, żeby opowiadać marty'emu o wszystkich swoich planach, marzeniach, zmianach, nerwach i tak dalej. wciąż był pierwszą osobą, z którą chciała się dzielić swoim życiem.

lubiła wykłady akurat xd
i będą musieli podporządkować się ich zasadom, ups.
tak na prawdę tylko wyglądał jakby był beztroski, a tak na prawdę w środku też go skręcało, najchętniej całowałby ją teraz, bo nie przestała na niego z dnia na dzień działać.
- może dlatego, że tak robią dorośli ludzie? - był gotów debatować. kończył studia to uważał się za dorosłego haha. nie chciał się od niej totalnie odcinać, był na nią zly, ale jednocześnie była dla niego ważna!

nie krytyczne na swój temat xd
ciekawe, jak to przetrwają! ale może jak zieloni zamieszkają razem, to w końcu po latach dojdzie do imprezy niebieskich i zielonych xd
marty się zorientował, że kończy studia, więc włączyło mu się poczucie dorosłości.
- to o czym chciałbyś rozmawiać? - spytała wyraźnie zrezygnowanym tonem, jakby nie miała dla niego czasu albo żadnych uczuć oprócz obojętności. musiała się tak zachowywać, żeby też nie przyznawać się do tego, że tęskni za tym kudłaczem!

no tak, to najgorsze wykłady xd
haha, legendarna impreza którą już od roku planujemy, ale nie wychodzi xd
zorientował się przed zakończeniem, to i tak szybciej niż anderson czy flynn.
poczochrał się po swoich kudłatych włosach zastanawiając się o czym mogliby porozmawiać, aż w końcu wypalił cokolwiek - co u ciebie? - sorry, musiałam xdddd marty nie miał pomysłu, ale w sumie to było dobre pytanie skoro nie gadali teraz codziennie.

uważała, że jest otwarta na konstruktywną krytykę, ale tak naprawdę i tak odbijała wszystkie uwagi swoimi argumentami i nie przyjmowała nic do siebie.
parki kluczowe dla tej imprezy zdążyły się zejść i rozejść xd trzeba poczekać na drugi rzut xd 
marty jednak najbardziej dojrzały! może peggy go poinformowała i naciskała na wybór stażu.
patrzyła na niego bojowo i zbił ją z tropu swoim durnym pytaniem. 
- naprawdę cię to interesuje czy palnąłeś cokolwiek, żeby nie wyszło na moje, że nie mamy o czym rozmawiać? - od razu szukała podstępu w jego pytaniu. tak naprawdę zastanawiała się, czy valentino przekazał mu jej decyzję o samorządzie. nie robiła tego dla niego, ale wiadomo, że samorząd był punktem zapalnym ich kłótni.

tak na prawdę nie przyjmowała żadnej krytyki bo uważała się za idealną. to było ich punktem zapalnym do kłótni również kiedy marty wypominał jej, że nie miała czasu dla niego.
haha to prawda, kolejny rok czekania xd
może planowała dla niego karierę i stąd wiedział. dobra dziewczyna xd
- interesuje mnie to - akurat to było prawdą - słyszałem, że zrezygnowałaś z bycia przewodnicząca - trochę go to martwiło kiedy dowiedział sie od valentino. może dlatego chciał zapytać co u niej xd

uważała, że postępuje poprawnie według własnego kodeksu i na tej podstawie jest idealna xd
dbała o jego przyszłość! myślała, że to będzie ich wspólna.
serce zabiło jej mocniej, ale zdusiła to w sobie. nie mogła okazać słabości i tego, że chciała marty'ego obecnego w swoim życiu.
- i dlatego się do mnie przymilasz? - nazwała to po imieniu. - nie ma samorządu, więc znowu chcesz wskoczyć na pierwsze miejsce? - powiedziała z nieplanowaną drwiną i sama siebie skarciła w duchu, że jej próba wyjścia na niewzruszoną udała się aż nazbyt.

nie przyjmowała do siebie tego, że mogła popełniać błędy i, że przyznanie się do nich mogło rozwiązać jej niesnaski z martym.
mogła być ich wspólna, ale wszystko popsuła xd
on też czuł jak u serce jednak bije szybciej przy niej, ale nie zasłaniał się obojętnością tylko żartami w tym przypadku - musisz się czepiać co? - trochę wyśmiał jej słowa - masz to we krwi - zaśmiał się pod nosem, co było trochę chamskie, ale trochę trafne xd nie mogła czasami odpuścić.

nie dostrzegała swoich błędów i wolałaby, żeby marty przyznał się do swoich. 
- a ty musisz być zawsze taki cholernie wyluzowany! - wytknęła mu to poddenerwowana. w jej głosie to była teraz najwyższa obraza. ale tak, denerwowało ją to, że marty jest taki beztroski, a jej serce krwawi na jego widok!

tylko marty popełniał błędy w jej mniemaniu, ona nie xd
- no i co z tego? - zareagował zdecydowanie spokojniej niż ona - wolałabyś żebym stał tu i błagał żebyś do mnie wróciła? - uznał, że o to jej chodzi. ich niedomówienia eskalowały za każdym razem i teraz było dokładnie tak samo.

myślała, że bardziej prawdopodobne jest to, że właśnie on będzie popełniał błędy.
opróżniła swój kubeczek z winem i odstawiła go na biurko z takim impetem, że się przewrócił i ostatnie krople pociekły na klawiaturę. nie zauważyła tego, bo patrzyła prosto na marty'ego. 
- tak, tak bym wolała! - powiedziała w nerwach. nie musiała się przyznawać, czy zgodziłaby się na te błagania xd

po prostu założyła, że tylko on będzie popełniać błędy xd
zaraz popsuje się laptop i peggy definitywnie zepsuje imprezę.
- słyszysz siebie? - nie wierzył w jej odpowiedź, teraz zachowywała się samolubnie. a peggy którą znał nie była samolubna! była pomocna, miła itp! w głowie marty'ego - nie mam zamiaru o nic błagać, nie lubię tej wersji ciebie - skrytykował ją.

tak mieli zapisane w kontrakcie związkowym xd
zawsze można puszczać muzykę z telefonu xd 
marty ściągnął różowe okulary i teraz widział w peggy cechy, których nie dostrzegał wcześniej. 
- cóż, oto ja - machnęła rękami, żeby zaprezentować siebie. - więc dobrze, że się zorientowałeś, że mnie nie lubisz i mnie rzuciłeś - burknęła. zabrała ten kubeczek z laptopa i poszła dolać sobie wina.

haha xd
albo zająć się rozmawianiem o sytuacji dyplomatycznej mołdawii czy rpa, taka impreza peggy by pasowała.
- nie o to mi chodziło! - krzyknął za nią, bo to nie było sedno jego wywodu. kopnął stolik z laptopem a potem poszedł szukać swoich zielonych ziomków żeby zapomnieć o tej interakcji.