kat 4 - oscar ansel

regina po pracy na farmie musiała się ogarnąć i przebrać. potrzebowała pomocy z zapięciem guziczków z tyłu bluzki więc poprosiła ansela i to właśnie robił kiedy ona siedziała na jego posłaniu xd

powiedzmy, że patrick go jeszcze tu przyprowadził i machnął rękę w stronę kąta, który mógł zająć na noc. podszedł bliżej, żeby zostawić swoje rzeczy i ruszyć do naprawy, ale wtedy jego oczom ukazała się ta urocza scenka.
- hm - taki odgłos z siebie wydał, bo w sumie nie wiedział, co innego może zrobić xd stanął nad nimi ze swoim plecakiem.

ansel przejal role opiekuna wiec nawet nie przyszloby mu do glowy jak mogli wygladac w takiej sytuacji. skupil sie na guzikach I zwrocil uwage na oscara dopiero gdy podszedl. - czesc - przywital sie z usmiechem.

pewnie nie usłyszała go od razu więc jeszcze odgarniała włosy z szyi żeby ułatwić anselowi zadanie i tak mogło to wyglądać dwuznacznie choć regina kompletnie nie traktowała ansela jako kogoś więcej niż przyszywany brat. inny hurd wzbudzał w niej takie emocje, choć aktualnie to była złość! - co tu robisz? - wydała z siebie z zaskoczenia i zaczęła zasłaniać się włosami. nie chciała brzmieć niemiło, ale była zaskoczona jego obecnością.

coraz mniej podobała mu się ta cała sytuacja. wiedział, że musi się ukrywać przed flynnem i całą resztą, ale nie spodziewał się reginy na tym imprezowym festiwalu. tym bardziej w intymnej sytuacji z innym kolesiem... to wzbudziło jego zazdrość, wiadomo!
- udawajmy, że mnie tu nie ma - burknął, ale dalej tak stał.

pomogl odgarniac retinue wlosy bo myslal, ze robila to dlatego, ze skonczyl I mialy byc na miejscu. zawsze wygladala na zestresowana wiec nie pomyslal, ze to przez oscara. - ale jednak jestes - zasmial sie.

dobrze maskowała swój stres związany z oscarem skoro cały czas była zestresowana!
- chyba za późno na to - ułożyła włosy tak jak powinny być - dzięki - podziękowała anselowi za to co zrobił - odwdzięczę się - tak, to brzmiało dwuznacznie - jutro albo pojutrze - biedny oscar, mógł mieć najgorsze wizje xd

regina postanowiła zaakceptować słowa oscara i udawać, że wcale go tu nie ma, więc tak stał jakby był niewidzialny, gdy szczebiotała słodko i romantycznie do ansela i już obiecywała mu tego legendarnego loda xd ona zawsze była zestresowana, za to teraz mogła zobaczyć na żywe oczy okaz zestresowanego oscara, którego zamurowało.
- patrick powiedział, że mogę tu przekimać - odchrząknął, żeby jej przerwać i jednak przypomnieć o swojej obecności, a także wyjaśnić, skąd się tu wziął. - ale widzę, że mu się pomyliło - nie zamierzał tu zostawać i oglądać gołąbeczków.

- juz nie moge sie doczekac - zazartowal. lubil z nia spedzac czas, ale tez czasem sie cieszyl kiedy ma przerwe I mogl posiedziec z chlopakami bez pilnowania poziomu stresu reggie xd
- jest duzo miejsca - nie widzial przeszkod w tym zeby Oscar zostal xd wstal I podal reke reginie.

nie poznała, że to stres bo oscar rzadko/nigdy się nie stresował w jej obecności lub niekoniecznie to okazywał. ona sama czuła się niezręcznie i zestresowanie, ale to też mogło się udzielać od oscara - i tak już idę - obiecała flynnowi że pojawi się na ognisku, te bywały zapewne codziennie. załamie się jak zobaczy jego rękę - to co? jutro, w tym samym miejscu rano? - zagaiła ansela na odchodne. brzmiało jakby umawiali się na coś zbereźnego, a tak na prawdę umawiali się na karmienie kur. oni mieli zarezerwowane poranki, a jo wieczory xd jak już się umówili to sobie poszła!

wbrew pozorom oscar często stresował się w obecności reggie, szczególnie patrząc po ich zawiłej historii. tylko rzucił rzeczy i poszedł naprawiać sprzęty oraz ukrywać się przed wszystkimi. położył się spać jak już wszyscy spali, a rano wstał przed kurami xd