ławy

usiadl sie obok patricka. - mam nadzieje, ze mowicie o mnie same mile zeczy - zasmial sie I szturnal chlopaka ramieniem. - czestuj sie, najwyzej pojdziemy po dokladke - nie przejal sie, ze tiffy wszystko wyje.

- a czy mielibyśmy powody, żeby mówić złe? - zamachała brewkami w taki sposób, że nie było jasne, czy jest świadoma tego, że luca całował się z obojgiem z rodzeństwa. oczywiście tak naprawdę wcale o tym nie wiedziała i paplała głupoty. - ej! - pacnęła patricka w ramię. - jest dużo jedzenia i wystarczy dla wszystkich - nie przejmowała się i już wyjadała luce coś z talerza.

- nie mamy powodu i na pewno nie mówiliśmy - patrick był bardziej zobowiązany bo jednak robił z lucą coś więcej niż tiffy, o czym zapewne nie wiedział. nie chciał wyjść na zniewieściałego, czy coś! - nie jestem głodny, mozesz zjeść moją porcję - pozwolił łaskawie siostrze. pewnie jadł coś z nejtem - nie męczy cię ten tłum w sąsiedztwie? - luca mógł nie być przyzwyczajony!

- nie wiem - usmiechnal sie do tiffy. - to dobrze - tez nie wiedzial czy oni wiedzieli, ze robil cos I z patrickiem I tiffy, ale nie czul sie niezrecznie xd - jest troche glosno - rozejrzal sie dookola. - ale podoba mi sie ten catch up - wyszczerzyl sie.

patricka i lucę łączyło coś więcej, więc to brat był tym, który coś ukrywał przed siostrą. tiffy nie musiała się przyznawać do całowania każdego wieśniaka, a wręcz nie było to wskazane, bo jej brat/koleżanki tracili do niej szacunek.
- będziesz za tym tęsknił, jak wyjedziemy i znowu zrobi się cicho - zauważyła z rozbawieniem. nie zdradził swoich planów wyprowadzki!

patrick był wtedy w trudnym momencie po rozstaniu. też niekoniecznie się chwalił swoimi podbojami skoro nie mówił ani o zoe, ani o nari xd tiffy pozwoliłby na całowanie każdego wieśniaka byleby to nie był blejk xd - jeszcze tylko kilka dni i wszystko wróci do normy - przyjęli z tiffy zupełnie inne postawy jeśli chodzi o ten wyjazd. patrick chciał się wydostać szybciej niż siostra która jarala się wyjazdem - powinieneś czasem wpaść do miasta żeby mieć porównanie - nie wiedział że to sądne słowa.

juz za pozno na zabranianie calowania blejka bo to tez miala za soba xd Patrick wybieral nieodpowiednie osoby xd
- nie zaprzeczam, ze tak bedzie - nie przeszkadzalo mu, ze wiecej sie dzialo. jeszcze tego nie wiedzial, ale naprawde za tym zateskni gdy wszyscy wyjada. - na pewno was odwiedze - usmiechnal sie.

oboje zabierali się za nieodpowiednie osoby, a koniec końców mieli podobny gust, skoro oboje polecieli na lucę i chuderlawych smutasów.
- koniecznie! - podekscytowała się. - pokażemy ci miejskie życie. trąbiące samochody, kolejki w supermarketach, kfc, wszystkie ekscytujące rzeczy - zaczęła wymieniać głupawo. dobrze, że życie w mieście już jej nie przerażało, bo inaczej to ona by została u babci na wsi na zawsze.

nie wiedział o całowaniu blejka więc udawał, że się nie stało.
- na twoim miejscu odwiedziłbym uniwersytet, to zabytek i miejsce z duszą - widać było jaki mieli rozstrzał między sobą patrick i tiffy i w jakich kategoriach myśleli xd - czekamy na wizytę - palnął bo nie sądził, że to nastąpi.

ucieszyl sie na ten entuzjazm. - bedziecie mnie mogli oprowadzic po tym uniwersytecie I kfc - zasmial sie. na pewno zapamieta to zaproszenie. skonczylo im sie zaraz jedzenie pewnie wiec poszedl po wiecej.