kurnik

obczajal czy jest tu miejsce zeby mogl sie przekimac z kurami bo z babcia bylo zbyt niezrecznie xd

albo babcia zbytnio chrapała xd
jo chodziła codziennie podziwiać kury i mówić im dobranoc, wiadomo. teraz też to chciała zrobić, ale jak weszła przyłapała tam blejka - chcesz zostać nowym kogutem? - zapytała żartobliwie.

mozliwe xd
troche mu bylo glupio, ze ktos go przylapal, ale jo akurat widzi przyjemnosc w siedzeniu z kurami. - myslisz, ze sie nadaje? - zasmial sie I przeczesal dlonia wlosy. - ta mnie chyba polubila - zazartowal kiedy jedna z kur go dziobala.

ups xd
- nie wiem, a chcesz po kolei dosiadać każdej z dwudziestu kur żeby znosiły jajka? - to nie było typowe pytanie, ale blejk się podłożył żeby je zadać sorry. oczywiście cały czas mówiła to w żartobliwym tonie - tak, totalnie patrzy na ciebie z miłością - oczywiście nie patrzyła bo jo wiedziała jak kura patrzy z miłością xd

Powinien sie cieszyc ze moze spac w lozku xd
- to troche za duzo pracy - zasmial sie niezrecznie. Jo zadawala dzisne pytania xd - tez tak mysle, to milosc od pierwszego wejrzenia - pomaca sie po miejscu w ktore oberwal.

miejsce vip xd
- praca na cały etat - to były pytania o naturę, a nie dziwne xd - tiffy ma plastry w jednorożce jeśli chciałbyś to opatrzyć - juz go pchała w ramiona przyjaciółki.

tak xd
przesunal sie blizej jo. jednak kurnik odpada, babcia mniej agresywna xd - chyba bede musial od niej pozyczyc - nie wyczuwal podstepu I sie zgodzil. w sumie to nie wiedzial co myslec o tej wycieczce. z jednej strony bylo tu jak dla niego za duzo ludzi, a z drugiej byloby dziwnie gdyby tiffy zabrala tylko jego I dziewczyny.

babcia była kochana i miała koszule nocne w kwiaty do spania xd
- i pewnie pozwoli ci wybrać kolor jednorożca na plastry, nie brałabym zielonego bo to jej ulubiony - przestrzegła go xd lepsza z niej swatka niż z hanki - są poirytowane bo chcą już spać, wstają nad ranem - wyjaśniła agresywne zachowanie kur.

musial sie tylko pilnowac zeby rano przypadkiem czegos nie zauwazyla xd
- okej, zapamietam, nie brac zielonego - pokiwal glowa. naprawde staral sie zapamietac bo wiedzial, ze to wazne informacje xd - znasz sie na kurach - zauwazyl.

albo on pod jej koszula xd
- jak cos nie wiesz tego ode mnie - zastrzegła się jako tajne źródło informacji - jestem dumna matka kury i kaczki, zostały w domu - ciekawe kto pilnował xd może arnie xd już wyciągnęła telefon i zaczęła mu pokazywać milion zdjęć, ale przypadkiem zatrzymywała się na tych gdzie drób pozuje z tiffy - jaka słodka co nie? - badała grunt xd

wtedy dopiero bedzie niezrecznie xd
- to bedzie tajemnica - udawal, ze zaklucza sobie usta. - to ciekawy wybor zwierzat - tiffy cos tam pewnie mu opowiadala, ale byl zainteresowany. - najladniejsza - myslal, ze mowia o kaczce. nie chcial obrazic jej dziecka xd mogla zobaczyc, ze sie usmiechal szerzej kiedy na zdjeciach byla tiffy.

ups xd
- to nie był do końca mój wybór, ale koty są przereklamowane prawda? - w sumie kaczkę dostała od tiffy xd - awww, lubisz ją! - myślała że mówi cały czas o tiffy więc podjarala się i pacnela go w ramię xd

- prawda. kiedys mialem papuzke - pochwalil sie. moze myslal, ze dostanie kilka punktow u jo za to, ze tez mial pierzaste zwierze xd
zdziwila go reakcja jo. ponownie spojrzal na zdjecie I wtedy sie skapnal o kogo jej chodzilo. - przylapalas mnie - zasmial sie niezrecznie I podrapal z tylu glowy. sprytnie jo to zorganizowala xd wyczul bonding I nie zaprzeczyl.

i tak zbierał u niej dużo punktów bo był miły dla tiffy xd
spoglądała na zdjęcie razem z nim i głupio się uśmiechała, ale wcale go nie wyśmiała czy coś! - to widać - odparła szczerze - już idź po plaster i pogadajcie trochę - wygoniła go z kurnika do tiffy, spontaniczna randka przy plasterku xd

radzil sobie lepiej niz myslal xd szkoda, ze Patrick byl negatywnie nastawiony!
byl wdzieczny jo, ze dala mu wymowke zeby isc do tiffy xd

zbierali jajka, ale valentino cały czas pikał telefon - z kim tak piszesz? - pewnie gruchali sobie z jackiem xd

- z nikim - udawal, ze to nic takiego, ale szczerzyl sie do telefonu wiec widac bylo ze klamal. chcial sie zabrac za zbieranie jajek, ale dostal kolejnego smsa.

- z nikim? - wiedział, że to kłamstwo. sam się tak nie raz szczerzył. zajrzał mu przez ramię - znowu jack? - jęknął - pamiętasz jaki struty chodziłeś przez niego ostatnio? - był team kuzyn, sorry - nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki - tak se gadał, a za peggy cały czas latał.

przylozyl telefon do klaty, ale bylo za pozno i marty i tak przeczytal z kim rozmawia. - przypomne ci o tym jak znowu zobacze cie z peggy - spojrzal na niego niezadowolony. - teraz jest inaczej - dlugo czekal az jack poczuje sie swobodnie.

- nie zobaczysz mnie z peggy w ten sposób - wyjaśnił - umówiliśmy się tylko na seks, to nic zbowiązującego, może powinieneś zrobić to samo z jackiem żeby cię nie zranił - zaproponował. tkwił w tej relacji z peggy jeden dzień a już dawał rady xd

- tak.. masz racje. seks z byla dziewczyna na pewno sie dobrze dla ciebie skonczy - nie pochwalal tego pomyslu. byl pewny, ze ruda owinela go w swoja pajecza siec i tylko udawala, ze chce seksu zeby nim moc manipulowac. - nie interesuje mnie tylko seks - nie wspomnial, ze jeszcze do tego nie doszli.

- dlaczego od razu podchodzisz do tego negatywnie? - on uważał, że to doskonały pomysł. skoro peggy go zaproponowała - myślisz, że jestem na to za głupi? między mną, a peggy już nic nie ma - mówił to na głos żeby samego siebie przekonać - a jacka interesuje coś więcej? ostatnio tak nie bylo - przypominał mu te okropne wspomnienia.

- nie powiedzialem tego - nie chcial zeby marty myslal, ze uwaza, ze jest glupi. glupio sie zachowywal, mala roznica xd - sam powiedziales zeby nie wchodzic do tej samej rzeki - przypomnial mu. - nie zrozumiesz tego - uznal, ze marty nie byl na tyle dojrzaly zeby rezygnowac z seksu. valentino mial obawy co do jacka, ale chcial sprobowac ponownie.

- ale zabolało - zrobił smutną minke, ale zaraz zarechotał. był wielkoludem, ale miał mały mózg, nie ogarniał że faktycznie nazwał go głupim - teraz nie wchodze, co najwyżej moczę stopę - mówił o seksie bez zobowiązań, doskonała metafora - nie zrozumiem bo co? nie byłem nigdy w związku? - drążył temat, miał za sobą parę dziewczyn.