central park

wykorzystał propozycję szukania budki z hot dogami jako wymówkę, żeby uciec z muzeum xd i przeszli do central parku, gdzie spacerował leniwie i wcale się nie spieszył z szukaniem jedzenia.
- siadamy tu? - zaproponował na środku trawnika. usiadł na trawie i pociągnął ją za rękę w dół.

nie zdazyla polozyc niczego zanim usiadzie bo zaraz wyladowala na trawie. oparla sie o jego udo zeby sie poprawic i wygodniej usiasc. - czyli najpierw chcesz mi pokazac co robiles - nie zapomniala po co tu przyszli xd nie zdazyla dokonczyc trasy w muzeum wiec teraz musial sie pochwalic swoja praca.

na wszystkie sposoby probował ją rozproszyć, żeby skupiła się na zwiedzaniu nowego jorku, a nie interesowaniu się jego bazgrołami.
- nie - zaprzeczył. - najpierw chcę ci pokazać to - złapał ją za głowę i obrócił tak, żeby mogła podziwiać fontannę, drzewa i wieżowce w tle. sam też napawał się tym widokiem.

nie potrafila sie skupic na widokach kiedy on przed nia cos ukrywal! to, ze tak sie bronil przed pokazaniem swojej pracy sprawialo, ze byla coraz bardziej ciekawa. - mhm, ladnie - chwile sie patrzyla na drzewa, ale zaraz wrocila wzrokiem do niego.

nie chciała zwiedzać nowego jorku, bo wolała poznać jego tajemnice xd
- ładnie, ale ja jestem najładniejszym widokiem? - zamachał brewkami, kiedy tak na niego patrzyła. było widać, że żartuje, ale jednocześnie nie pogardziłby takim komplementem xd skoro on przed chwilą nazwał ją najlepszym dziełem sztuki, to mogła się odwdzięczyć xd

nastawila sie na hawaje i ciezko bylo jej sie przestawic xd
- tak - zasmiala sie, ale przyznala mu racje. niech ma xd w sumie nie klamala bo andeson byl przystojny i lubila na niego patrzec. musiala wykorzystac, ze znowu byli sami na wycieczce. nowy jork moze obejrzec na zdjeciach xd zaraj jednak odwrocila wzrok zeby faktycznie nacieszyc sie tym widokiem.

czyli wolała leżeć na plaży niż zwiedzać? anderson też liczył na hawaje, ale spontanicznie dostosował się do tego, co działo się na bieżąco. skoro ich znajomi byli bezpieczni, a oni nie mieli możliwości przylecieć, to też chciał coś mieć z tego wyjazdu.
- tak czułem - wyszczerzył się na jej komplement. chwilę patrzyli na widok, aż w końcu nie wytrzymał i zaczął zerkać na nią. - został nam tylko jeden dzień w nowym jorku, musimy go dobrze wykorzystać - zauważył.

chciala zwiedzac hawaje, a nie nowy jork. nie potrafila sie tak szybko przestawic jak anderson! to, ze chciala zostac, a nie wracac do st albans bylo duzo.
- wykorzystujemy - zgodzila sie patrzec na fontanne wiec to sie liczylo xd spojrzala zaraz jednak na niego, zastanawiajac sie czy mysli o tym samym co ona.

była na wakacjach, a i tak była niezadowolona. pewnie dlatego, że nie zdążyła przeczytać całej historii nowego jorku przed wizytą i przygotować się do tego, co warto zwiedzić.
- jesteś pewna? że wykorzystujemy? na sto procent? - patrzył nią coraz bardziej łapczywie. i wcale nie myslał w tej chwili o tym, że musieli jeszcze zjeść miejscowe hot dogi.

nie zdazyla i teraz musiala siedziec na trawie i czekalo ja jedzenie hot dogow.
- nie, nie na sto procent - juz wiedziala co ma na mysli. - a powinnismy, masz racje - pokiwala glowa. zostalo im malo czasu, ktorego nie powinni tracic. przysunela sie do niego i go pocalowala.

zdążył się uśmiechnąć, kiedy się do niego przysuwała i zaraz oddał ten pocałunek. mogła tylko się cieszyć, że najpierw poszli na spacer, a nie na hot dogi, bo inaczej smakowałby musztardą z ulicznej budy.
- to chyba nadal nie jest sto procent - wymruczał i bezczelnie zaczął wędrować dłonią po jej udzie.

teraz sie cieszyla, ze marnowali czas na siedzenie na trawie.
- jestesmy w parku - zasmiala sie, ale nie powstrzymala go. nich ich tu nie znal wiec mogla mu pozwolic zeby ja troche pomacal publicznie.

nie mogła narzekać xd
- i co z tego? - uśmiechnął się do niej cwaniacko. musiał wykorzystywać to, że ruby była taka chętna do całowania go. nie wiadomo, czy w st. albans by czuła to samo xd

nie xd
gdyby czula to samo w st albans to mialaby problem xd dlatego musiala go unikac xd
- sa tu ludzie - przejechala dlonia po jego klacie. sama sie nie mogla powstrzymac i trzymac rak przy sobie.

poza st. albans całowanie andersona nie było problemem. solidna logika xd
- ponownie: i co z tego? - teraz się wyraźnie zaśmiał, ale sam sobie zamknął usta, nachylając się do kolejnego pocałunku. nie był takim napaleńcem, żeby rozbierać ją tu i teraz przy ludziach, ale nie widział nic przeciwko macankom.

tak xd
- nigdy nie robilam tego w miejscu publicznym - zaczela sie zastanawiac czy powinni xd powrot do hotelu by troche trwal, a im zostalo malo czasu. niepotrzebnie zwiedzali zamiast sie bzykac xd

nie spodziewał się po niej takich tekstów i od razu uznał to za propozycję.
- wiesz, że jestem za tym, żeby zawsze próbować nowych rzeczy - stwierdził z niecnym uśmiechem i już dłoń mu powędrowała pod jej sukienkę. teraz żałował, że nie poszli na the edge, czyli na taras widokowy, gdzie podłoga jest oszklona. może miał jakąś fantazję xd

sama sie nie spodziewala tego po sobie xd
podniecila sie kiedy ja dotykal i nie byla pewna czy bedzie w stanie sie mu oprzec. - wiem.. - rozejrzala sie czy ktos jej w poblizu. usiadla na niego okrakiem i znowu go pocalowala.

co to nowojorskie powietrze z nią robiło!
przycisnął jej pośladki mocniej do siebie i zaczął ją namiętnie całować, żeby zupełnie zawrócić jej w głowie i żeby nie miała możliwości się rozmyślić. złapał ją za dłoń i poprowadził do swojego brzucha, po czym wsunął do majtek. sprawdzał, czy jest jakaś granica xd

crazy!
dobrzy wszystko zaplanowal bo coraz ciezej bylo jej sie zatrzymac i nie potrafila przestac. najwyrazniej nie miala dzisiaj granic bo nie speszylo ja, ze dotykala go pod ubraniami. wrecz przeciwnie, bardziej sie nakrecila. na tyle, ze zaraz przeszli do konkretow xd

ta spontaniczność ruby była tak niesamowita, że anderson prawie oszalał z podniecenia i traktował ją jak boginię w tym momencie. świat wirował, a oni razem z nim xd ale wtedy usłyszeli okrzyk "hej! przestać!" i okazało się, że to jakiś policjant na koniu zatrzymał się na dole na deptaku, więc musieli przerwać i zwinąć się z trawy, zanim policjant zszedł z konia i ruszył w ich kierunku. dlatego anderson podciągnął gacie i pociągnął ruby za rękę.
- wiejemy! - wydał rozkaz. nie chciał lądować w amerykańskim areszcie xd

ruby sama sie niespodziewala, ze bedzie w stanie zrobic cos takiego. najgorsze bylo to, ze jej sie podobalo xd dobrze, ze miala sukienke i nie musiala sie za duzo ogarniac zanim mogla uciekac. chwycila go za reke i zaczela biec. - musimy go zgubic! - pociagnela go w jakas alejke zeby tam przeczekac.

dobrze, że spakowała się na hawaje i miała sukienki xd
pobiegli przed siebie i schowali za jakimś drzewem, więc anderson wykorzystał okazję i przycisnął ruby do tego drzewa.
- nawet nie masz pojęcia, jaka jesteś seksowna w tym momencie - wydyszał z podniecenia i znowu zaczął całować. nie mógł się powstrzymać, chciał dokończyć to, co zaczęli xd

bog dramek chcial zeby to sie stalo xd
podobalo jej sie kiedy tak do niej mowil i nie opierala sie. skoro juz sie przelamala to tez chciala dokonczyc xd - co jak nas znajdzie? - zapytala pomiedzy pocalunkami. tez go dalej macala.