przed klubem

wyszedł na fajkę, bo jako jedyny martwił się o przepis, że nie można palić w środku, chociaż nie wiem czy w anglii taki mają. dobra, wyszedł też się przewietrzyć, gdyby nie ten papieros, wyszłoby mu to całkiem na zdrowie, chociaż nie, bo pewnie to było gdzieś w środku tego zadupia, no i raz na jakiś czas przejeżdżało tamtędy parę samochodów.. w każdym razie stał, oparty o mur i w zasadzie trochę się nudził, bo przyszedł z jednym kolegą, który znalazł sobie jakąś chętną laskę, no i się nudził teraz.

Madison doszły słuchy o imprezie, a ona czegoś takiego nie mogła przegapić. Zastanawiała się jakie jest prawdopodobieństwo, że spotka tutaj swojego kochanego braciszka. Właśnie miała wchodzić do klubu, ale przystanęła obok niego, podpierając się o niego bez żadnego problemu, by poprawić szpilkę na prawej nodze. Gdy się wyprostowała, przeprosiła go, że tak go wykorzystała. Przy okazji poprosiła też o ogień, bo niestety jakoś tak się stało, że wzięła papierosy, a zapalniczki nie.

onie, tylko nie prawdopodobieństwo, matura z matmy mnie prześladuje :< chociaż prawdopodobieństwo akurat nie jest takie złe.. a kto jest jej bratem? xd był takim dżentelmenem, że nawet ją przytrzymał, chociaż go tak wykorzystała. ale jakoś mu to nie przeszkadzało bardzo, przynajmniej była ładna i zgrabna. bo betty pewnie by go zgniotła, ale i tak byłby zaszczycony xd uśmiechnął się do nieznajomej, podsuwając jej ogień pod papierosa.

Haha, sori ;x bratem jest Julian, przyrodnim xd -Dzięki. -rzuciła lekko w podzięce za podtrzymanie i ogień. Zaciągnęła się, po chwili wypuściła dym i w tym samym czasie drugą ręką przeczesała włosy. Spojrzała na chłopaka. -Nie będzie ci przeszkadzało moje towarzystwo,co? Wypalę i znikam, obiecuję. -to była jej gierka, bo tak właściwie to liczyła, że Mick z nią zostanie i będzie się z nim świetnie bawić. No bo nie chciała wchodzić do klubu samotnie, zawsze lepiej to wygląda gdy wchodzi się z jakimś przystojniakiem.

a, ok, to już ogarniam xd - oczywiście, że nie - potwierdził, przyglądając się dziewczynie, swoim seksownym wzrokiem, z lekko przymkniętymi powiekami i lekko rozwartymi ustami, ale tak normalnie, po męsku, nie jak jakiś pedałek xd - tak poza tym jestem mick - wystawił dłoń w jej stronę.

Uśmiechnęła się na jego słowa i delikatnie skinęła głową. -Miło mi, Madison. -uścisnęła jego dłoń stanowczo dość. Strząsnęła popiół z papierosa i przyjrzała mu się. -Byłeś już w środku czy..też dopiero przyszedłeś? Sam? -spytała unosząc nieznacznie lewą brew. Zaciągnęła się po raz ostatni i wyrzuciła peta na ziemię, nie przydeptując go szpilką, szkoda jej było tych ślicznych butów.

gdyby miał jakąś obsesję to zdepnąłby tego peta za nią, ale chyba nie miał niczego takiego, to tylko podążył wzrokiem za niedopałkiem, ale zaraz potem przyjrzał się madison. - byłem, przyszedłem z kumplem, ale już... znalazł sobie towarzystwo i w sumie zastanawiałem się czy się stąd nie ewakuować... - odparł, swojego papierosa też skończył, żeby nie było, że pali dłużej od niej. no i teraz wcale nie miał zamiaru stąd uciekać, w ogóle tak tylko powiedział, miał zamiar jeszcze wpaść do środka i porozglądać się za jakimiś znajomymi.

Przystąpiła z nogi na nogę obejmując się rękami. -Skoro tak ma się sprawa, to może dołączysz do mnie? Nie uśmiecha mi się zabawa w samotności. -powiedziała. Pewnie już po pięciu minutach pobytu w klubie znalazłaby sobie towarzystwo, ale skoro znalazła już takowe jeszcze na zewnątrz to niepotrzebne jej podboje w środku.

uśmiechnął się szerzej, na jej propozycję. w ogóle taka trochę ciota z niego wychodzi xd ale cóż, może zaraz to się zmieni, ale może to dlatego, że kluby nie były jego ulubionymi miejscami. nie wiem czemu w ogóle tutaj nim zaczęłam, ale już trudno xd zapomniałam, że on woli chodzić na koncerty niż do klubów, ale to już mniejsza. - w sumie to... bardzo chętnie - przybliżył się do niej i objął ją w talii, prawie jej nie dotykając, po to by potem przepuścić ją w drzwiach i możesz zacząć w środku.