#6 |minnie & lily|

First topic message reminder :

Lily wpadła do pokoju z szerokim uśmiechem.
- Minnieminnieminnieminnieminnieminnieminnie!!!! - jęczała od progu i rzuciła się do niej na łóżko zapewne ją budząc, ale wcale jej to nie interesowało!
- Wstawaj w tej chwili! Już, natychmiast!! - potrząsnęła ją i starała się obudzić ją do końca.

spoko.
westchnęła i przymknęła oczy ponownie. - no i to tak. - mruknęła i przyglądała się jak trze to oko. trochę się martwiła bo mogło mu coś wpaść czy coś! ale nie wiedziała, mógł trzeć z nudów zawsze. - wczoraj co mówiłam... to serio. - mruknęła chodzilo jej rzecz jasna o to, że go kocha.

tarł jeszcze je przez chwilę, po czym zrezygnował, bo tylko go bardziej bolało. zamrugał kilka razy i przeniósł wzrok na lily. w pierwszej chwili nie skojarzył o czym mówi, ale zaraz mu się przypomniało. nie mógł przecież o tym zapomnieć. - ja też - powiedział poważnie.

położyła swoją głowę na jego udach i przymknęła oczy. - zostań dzisiaj ze mną, proszę. - powiedziała cicho i podniosła się znów by spojrzeć w jego oczy. - brakuje mi tego jak spaliśmy całe dnie i niczym się nie przejmowaliśmy. - dodała cicho.

zaczął się bawić jej włosami, gdy ułożyła na nim swoją głowę. - dobrze - powiedział bez zastanowienia. tęsknił za nią i to było jedyne czego teraz chciał. - mi też tego brakuje - przyznał z lekkim uśmiechem na twarzy. doskonale pamiętał jacy byli wtedy szczęśliwi.

przytuliła się zaraz do jego boku z lekkim uśmiechem. o wiele lepiej się czuła kiedy był przy niej! - źle mi bez ciebie, robert. - wyznała mu cicho i smyrała go trochę po żebrach. spuściła wzrok i przytuliła policzek do jego klatki piersiowej.

nadal gładził ją po włosach. - mi też. myślałem, że sobie bez ciebie jakoś poradzę, ale to nie jest wcale taki proste - westchnął. to była najszczersza prawda. przesunął się i położył się obok niej, obejmując ją ramieniem i spoglądając jej w oczy.

- też na to liczyłam, że będę w stanie sobie jakoś poradzić. że ułożę sobie życie, żeby cię tutaj nie zatrzymywać, w końcu musisz iść na studia i w ogóle. - wzięła głęboki oddech. kiedy spoglądał jej w oczy przysunęła się jeszcze żeby musnąć jego usta. pogładziła po tym jego policzek. strasznie się stęskniła za jego wargami.

- też myślałem, że wtedy będzie mi prościej stąd wyjechać, ale było zupełnie inaczej. nawet kiedy myślałem, że już powoli zaczynam się przyzwyczajać, to ciągle natykałem się na coś co mi się przypominało - przejechał dłonią po jej plecach. serce zaczęło mu bić szybciej, gdy poczuł jej usta na swoich i od razu pogłębił pocałunek.

- teraz ja wyjadę.- powiedziała smutno kiedy już się od niego oderwała po dłuższym czasie. nie chciała wyjeżdżać no ale co! skoro jej rodzice nie chcą nawet jej słuchać to nie liczyła na to, że pozwolą jej tutaj zostać. oparła czoło o jego obojczyk tak, że włosy zakryły jej całą twarz.

- na prawdę nie da się już ich w żaden sposób przekonać? - przycisnął ją bardziej do siebie. nie chciał, żeby wyjeżdżała. teraz kiedy chyba znowu zaczęło im się jakoś wszystko układać. był nawet gotowy iść do jej taty i spróbować jakoś go ubłagać. nie chciał jej znowu tracić.

- nie wiem, ojciec nie chce ze mną rozmawiać. - powiedziała cicho i smutno. - a tyler.... z tylerem się nie da rozmawiać, żeby przekonał ojca. - przygryzła wargę. - nie chce jechać. - powiedziała cicho i zacisnęła powieki. nie chciała płakać. wczoraj się już naryczała przy nim.

westchnął tylko. przeszło mu przez myśl, żeby zrobiła jakiś protest głodowy, albo się gdzieś schowała, ale od razu odgonił te myśli. pogorszyła by tylko sprawę. - też nie chcę, żebyś wyjeżdżała - mruknął. miał nadzieję, że się znowu nie popłacze, bo nie lubił kiedy się smuciła.

wtuliła się w niego. pewnie przykryła ich kołdrą bo ona do tej pory się nie ubrała i było jej zimno. rozmawiali o wszystkim sobie długo i potem pewnie dalej poszli spać bo oboje byli zmęczeni.

przyszli więc tutaj i lily pierwsze co zrobiła to zamknęła drzwi porządnie. żeby im nikt nie przeszkodził. złapała go za rękę i pociągnęła w stronę łóżka na którym się położyła i pociągnęła go na siebie. chciała go całować dalej przeciez!

wszedł do środka i wcale nie protestował, kiedy lily pociągnęła go na łóżko. a właściwie to na siebie, co mu się spodobało jeszcze bardziej. zawisnął nad nią i oddał pocałunek. jedną dłonią przejechał po jej ciele i w końcu wsadził ją pod jej koszulkę. dawno nie czuł się tak dobrze.

uśmiechnęła się między pocałunkami kiedy jego dłoń znalazła się pod jej koszulką. zamruczała nawet z uśmiechem. pewnie założyła dzisiaj jakąś nową super seksi bieliznę, którą niedawno kupiła jak poszła na zakupy z vincentem bo miała chandrę. więc teraz robcio będzie mógł podziwiać. wróciła do jego ust by całować go zachłannie.

no więc miał szczęście. chociaż pewnie i tak nie pamiętał jaką nosiła bieliznę, bo w takich chwilach nie za bardzo zwracał na to uwagi. przeniósł usta na jej szyję, a po chwili ściągnął z niej jej bluzkę. powrócił do łapczywego całowania jej, dłońmi wodząc po całym jej ciele.

jako że cholernie jej tego brakowało to szybko ściągała jego koszulkę też i objęła go nogami w pasie. przesuwała dlońmi po jego plecach i cicho wzdychała do jego czubka głowy kiedy całował jej szyję. a potem odddawała się dalej jego pocalunkom.

był niecierpliwy i zresztą nie robił tego dość długo, więc chciał jak najszybciej przejść do sedna. no okej, podobały mu się te wszystkie pocałunki, ale i tak za chwilę ściągnął jej spodnie i wsadził jej dłoń w majtki. ustami znów muskał jej szyję.

lily wcale się nie obrażała na niego za to że tak robi. sama się nie mogła doczekać xd zamruczała kiedy wsadził jej dłoń w majtki i westchnęła cicho. przymknęła oczy i starała się wymanewrować, żeby rozpiąć mu spodnie.

lepiej dla niego xd. pomógł jej nawet ściągnąć z siebie swoje spodnie, żeby było szybciej. potem, całując ją, pozbył się jej majtek i już po chwili znalazł się w niej. oczywiście się zabezpieczył, nie. pewnie założył sobie jej nogę na ramię, czy coś podobnego, żeby było fajniej xd

a ona nie wiem czy nie była cheerleaderką... ale w sumie nie jestem pewna więc gdyby tak się okazało to rzeczywiście byłaby rozciągnięta i byłoby to bardzo możliwe. dobrze, że się zabezpieczał. ona nie chciała dzieci. na razie. wbijała mu szpony swoje w plecy bo musiała jakoś się wyładować, żeby nie być za głośno.

nie zwrócił uwagi na to, że go pewnie nieźle podrapała. miał teraz ważniejsze sprawy na głowie. od dawna nie było mu tak dobrze. po jakimś tam czasie oboje skończyli i było fajnie, bo nie umiem opisywać takich scen. opadł obok niej, ciężko oddychając, bo się jedna nieźle zmachał.

wypuściła głośno powietrze kiedy z niej zszedł. przymknęła oczy. czuła się cudownie. i całkowicie inaczej niż po tym seksie z kennym chociaż było jej miło to jednak nie to samo! to było pewne, że robcia kochała. zamruczała i przykryła się kołdrą. no i jego też jakby ktoś tu chciał wpaść zaraz. oblizała usta i uśmiechnęła się szeroko z zamkniętymi oczami bo czuła się teraz cudownie.

on również był teraz w siódmym niebie. to chyba było to czego potrzebował. znaczy nie normalnego seksu z byle kim i byle gdzie. tęsknił za tą bliskością z lily. tęsknił za wszystkim co się z nią wiązało. przybliżył się do niej i objął ją, wtulając się w nią. nie zamienił by tej chwili na nic innego.