First topic message reminder :
Sala #3
- Gość
- Gość
- Post n°26
Re: Sala #3
Abel się tak głupio poczuł jak ją trafił w głowę bo on nie chciał to nie jego wina, że ona ma takie dziurawe ręce, oby tylko nie była na niego za to zła. Bo on naprawdę nie zrobił tego celowo, przecież ją lubił i to bardzo, po prostu mu głupio wyszło. Przeprosi ją na pewno jak wróci.
- Gość
- Gość
- Post n°27
Re: Sala #3
malinka przyszła do abla trochę później niż zwykle, ale miała jakieś inne zajętości których nie chce mi się teraz wymyślać. w każdym razie wsunęła głowę do sali, kiedy już wyprowadzili z niej jakąś mumię z zabandażowaną głową - hej, co tu się stało? - zapytała zdziwiona, wchodząc do środka i całując abla w środek ust na powitanie. ponownie obejrzała się przez ramię na drzwi chociaż nic już tam nie było widać, bo przewieźli valerkę do innej sali. nawet jej nie poznała w tym wcieleniu bez kawałka głowy ;c porzuciła rozkminy na temat mumii i skupiła się na ablu - jak się dziś czujesz? - zapytała, smyrając go po łapce.
- Gość
- Gość
- Post n°28
Re: Sala #3
Abel w końcu miał mieć jakieś towarzystwo no ale prawie je zabił więc mu je na dobre zabrali. Smutne bo miał mieć z kim gadać, no ale takie życie. Wrócił do grania na swojej konsoli, ale właśnie weszła Malina. Tak więc znów zapisał i wyłączył grę kładąc ją na szafkę nocną.
- Valeria była ze mną w sali ale prawie zabiłem ją pilotem.. Znaczy niechcący.
Zmarszczył nos patrząc na nią. Buziak miłą sprawa, już przywykł do tego i musi teraz Malina tak robić zawsze bo będzie marudził. Jak mały dzieciak i tak dalej, ale no uroczy przy tym był, więc tak trudno mu się oprzeć było.
- Dziś lepiej, boleć boli ale jest dobrze, może jakoś w przyszłym tygodniu mnie wypiszą, tylko nie wiedzą jak dam radę ze zmianami opatrunku na plecach..
- Valeria była ze mną w sali ale prawie zabiłem ją pilotem.. Znaczy niechcący.
Zmarszczył nos patrząc na nią. Buziak miłą sprawa, już przywykł do tego i musi teraz Malina tak robić zawsze bo będzie marudził. Jak mały dzieciak i tak dalej, ale no uroczy przy tym był, więc tak trudno mu się oprzeć było.
- Dziś lepiej, boleć boli ale jest dobrze, może jakoś w przyszłym tygodniu mnie wypiszą, tylko nie wiedzą jak dam radę ze zmianami opatrunku na plecach..
- Gość
- Gość
- Post n°29
Re: Sala #3
-to była valeria? - zawołała podniesionym głosem, bo kompletnie jej nie poznała. lubiła valerkę. nagle ponownie zmarkotniała, bo katastrofa zgarnęła zdecydowanie zbyt wiele ofiar. i to wszystko jej wina. w dodatku nic jej się nie stało, czuła się przez to potwornie winna i przybita. spojrzała na swoje paznokcie i przez moment nic nie mówiła - nie poznałam jej. nic jej nie będzie? - zapytała cicho, zaczynając skubać brzeg swojej spódniczki - dlaczego zaatakowałeś ją pilotem? - zapytała w końcu, kiedy ta najbardziej absurdalna część jego wypowiedzi w końcu do niej dotarła. zrobiła skonsternowaną minę i czekała na odpowiedź - w przyszłym tygodniu? to dobrze, zmiana scenerii wszystkim dobrze zrobi - uśmiechnęła się delikatnie. kiedy wspomniał o zmianach opatrunku znowu coś ścisnęło ją w żołądku przez to co miała zamiar zaraz powiedzieć - zastanowiłam się nad tym i mogę ci pomagać, abel. oczywiście jeśli chcesz - zamknęła oczy, kiedy to mówiła i teraz nieśmiało uchyliła jedno, ciekawa jego reakcji.
- Gość
- Gość
- Post n°30
Re: Sala #3
- Yhym.
mruknął cicho bo dalej było mu strasznie źle, że on ją trafił tym pilotem. Naprawdę tego nie chciał a ona jakoś głowę schylila i dlatego w nią dostała. Abel nie był winien niczemu.
- Mam nadzieje ze jej nic nie będzie ale nie wiem. Zapytać mogę później lekarza jak chcesz.
Spojrzał na nią. Widział ze się ona strasznie martwi ale się jej nie dziwił. Zrobiła ognisko i wyszło tak do dupy ale nie chciał by się tak winila.zlapal delikatnie jej dłoń i ścisnal by dodać jej otuchy.
- Chciała pilota wiec jej go rzuciłem. Mówiłem żeby łapała ale no nie wiem jak to wyszło.
Westchnął cicho bo jednak głupio wyszło. Nic już nie mógł na to zrobić. Siedział tak trzymając ja za rękę.
- Jasne ze bym chciał ale martwi się ze może Cię ta rana obrzydzic. Wątpię czy to ładnie wygląda.
Spojrzał na nią spokojnie.
mruknął cicho bo dalej było mu strasznie źle, że on ją trafił tym pilotem. Naprawdę tego nie chciał a ona jakoś głowę schylila i dlatego w nią dostała. Abel nie był winien niczemu.
- Mam nadzieje ze jej nic nie będzie ale nie wiem. Zapytać mogę później lekarza jak chcesz.
Spojrzał na nią. Widział ze się ona strasznie martwi ale się jej nie dziwił. Zrobiła ognisko i wyszło tak do dupy ale nie chciał by się tak winila.zlapal delikatnie jej dłoń i ścisnal by dodać jej otuchy.
- Chciała pilota wiec jej go rzuciłem. Mówiłem żeby łapała ale no nie wiem jak to wyszło.
Westchnął cicho bo jednak głupio wyszło. Nic już nie mógł na to zrobić. Siedział tak trzymając ja za rękę.
- Jasne ze bym chciał ale martwi się ze może Cię ta rana obrzydzic. Wątpię czy to ładnie wygląda.
Spojrzał na nią spokojnie.
- Gość
- Gość
- Post n°31
Re: Sala #3
-kurczę. no to nieźle - pokręciła głową, ale mimo wszystko nie mogła powstrzymać uśmiechu, bo jakby nie patrzeć sytuacja była dość abstrakcyjna i zabawna - możesz zapytać, albo sama zapytam kiedy będę wychodzić. może do niej wpadnę - stwierdziła, chociaż zaraz jej się ten pomysł odwidział, bo pewnie na widok valerki bez kawałka głowy byłoby jej tylko bardziej smutno - pewnie nie wygląda najpiękniej, ale jakoś sobie poradzimy - wzruszyła ramionami, bo nie była jakoś szczególnie wrażliwa na widok krwi skoro miała starszego brata, który nie raz i nie dwa wracał do domu z rozwaloną głową czy innymi częściami ciała jak to chłopiec - to znaczy jak chcesz - dodała pospiesznie, bo nie chciała go do niczego zmuszać. sama też nie rwała się jakoś bardzo do roli pielęgniarki, po prostu chciała pomóc ablowi, skoro już przyjął na klatę odłamek samolotu ratując jej życie.
- Gość
- Gość
- Post n°32
Re: Sala #3
- Jak Ci wygodnie. Pewnie lekarz niedługo się zjawi bo często mnie oglądają jakbym był okazem w zoo czy coś.
Lekko się do niej uśmiechnął. Widział ze się przejęła i na pewno widok Valerii by ją dobił wiec powinna sobie to odpuścić. Bo jeszcze biedna spać nie będzie mogła a nie ma Abla do tulenia w domku.
- Na pewno. Spróbujemy, a jak będzie źle to załatwimy pielęgniarkę by to robiła.
Pewnie jego trener by na to kasę wyłożył. Zresztą sam Abel ma nie małą gotówkę bo wygrane mu to zapewniły.
- Pomyślimy o tym później. Teraz powiedz mi jak Ci minął dzień.
Lekko się do niej uśmiechnął. Widział ze się przejęła i na pewno widok Valerii by ją dobił wiec powinna sobie to odpuścić. Bo jeszcze biedna spać nie będzie mogła a nie ma Abla do tulenia w domku.
- Na pewno. Spróbujemy, a jak będzie źle to załatwimy pielęgniarkę by to robiła.
Pewnie jego trener by na to kasę wyłożył. Zresztą sam Abel ma nie małą gotówkę bo wygrane mu to zapewniły.
- Pomyślimy o tym później. Teraz powiedz mi jak Ci minął dzień.
- Gość
- Gość
- Post n°33
Re: Sala #3
-po prostu się o ciebie martwią, tak jak ja - tę drugą część dodała znacznie ciszej, bo mimo wszystko jeszcze się przyzwyczajała do sytuacji w której są razem, wiadomo. uśmiechnęła się uroczo, zagryzając wargę - możemy go wtedy zapytać, masz rację - zgodziła się i ułożyła ręce na kolankach, które po chwili z nich zabrała. była jakaś nadpobudliwa. na koniec skinęła głową na słowa abla, bo brzmiały rozsądnie - mhm, możemy tak zrobić. nie przekonamy się dopóki nie spróbujemy - w razie czego malinka również nie wiedziała co to bieda, bo pochodziła z prawniczej rodziny z tradycjami także ten. nie zginą w tym wielkim świecie. usiadła wygodniej, wiercąc się przez chwilę i zastanowiła nad tym jak minął jej dzień - hm, całkiem przyjemnie. byłam z ojcem w klubie tenisowym. graliśmy debla z klientem, którego chciał podpisać więc musiałam położyć mecz. strasznie tego nie lubię, ale prosił.. widocznie to ktoś ważny - wzruszyła ramionami. wprawdzie chciała kiedyś zostać prawnikiem jak ojciec, ale jeszcze nie ogarniała jego gierek itp.
- Gość
- Gość
- Post n°34
Re: Sala #3
- Może masz rację.
Delikatnie się do niej uśmiechnął. W sumie to oni tak oficjalnie razem nie byli ale w domu Abel na pewno będzie chciał z nią o tym pogadać. Uznał ze szpital to nie miejsce na takie rzeczy. Wolał być bardziej sprawny, kupić jej napprzykład kwiaty. Lubiła różę? Bo chętnie kupiły jej różę ale jK woli inne toda jej inne. Dla niego to nie problem.
Patrzył na nią jak się układała by siąść wygodnie i opowiedzieć jej jak jej minął ten dzień. On tu się potwornie nudził bo szpitale są chujowe. W nich nie ma co robić totalnie. Tylko leżeć i gnic.
- musiałaś przegrać specjalnie? To kijowo ale widać dla Twojego taty to było ważne.
Ciekawe czy jej rodzice wiedzą że spotyka się z ciemnoskorym chłopakiem. Co prawda mądrym i do tego sportowcem ale różnie to bywa.
Delikatnie się do niej uśmiechnął. W sumie to oni tak oficjalnie razem nie byli ale w domu Abel na pewno będzie chciał z nią o tym pogadać. Uznał ze szpital to nie miejsce na takie rzeczy. Wolał być bardziej sprawny, kupić jej napprzykład kwiaty. Lubiła różę? Bo chętnie kupiły jej różę ale jK woli inne toda jej inne. Dla niego to nie problem.
Patrzył na nią jak się układała by siąść wygodnie i opowiedzieć jej jak jej minął ten dzień. On tu się potwornie nudził bo szpitale są chujowe. W nich nie ma co robić totalnie. Tylko leżeć i gnic.
- musiałaś przegrać specjalnie? To kijowo ale widać dla Twojego taty to było ważne.
Ciekawe czy jej rodzice wiedzą że spotyka się z ciemnoskorym chłopakiem. Co prawda mądrym i do tego sportowcem ale różnie to bywa.
- Gość
- Gość
- Post n°35
Re: Sala #3
-nie może tylko na pewno - pstryknęła go w nosek, pokazując ząbki w szerokim uśmiechu. przebywanie koło abla, nawet w tych niezbyt atrakcyjnych warunkach jakie oferował szpital, przyprawiało ją o dobry nastrój. jakoś mniej myślała o całej sprawie z samolotem. co do kwiatków to pewnie jej ulubione to peonie i tulipany, więc niech sobie któreś wybierze. ona pewnie nie była pewna czy są razem, czy nie są bo na dobrą sprawę mało kto oficjalnie prosi o chodzenie co potrafi być bardzo konfjuzing - mhm - skinęła głową, drapiąc się w czubek rudej głowy - musiało być, przecież wie jak bardzo nie lubię przegrywać - wzruszyła ramionami i zaczęła kręcić rude loki na palcu. ogólnie niech będzie, że malinka lubiła konkurować i wygrywać. nieważne w jakiej dziedzinie - a ty co dzisiaj robiłeś? pozwalają ci już chodzić? - zainteresowała się, spoglądając na abla. pomyślała, że od tego leżenia znikną mu mięśnie w nogach i będzie musiała go wozić na wózku xd. a co do rodziców do dobry pomysł na dramkę, że nie wiedzą i może im to nie pasować.
- Gość
- Gość
- Post n°36
Re: Sala #3
To dobrze ze Abel budził w niej pozytywne emocje i pozwalał jej zapomnieć o tym wszystkim co złe. Chciał być takim jej wsparciem. Wiadomo chciał zdobyć jej zaufanie i tak dalej zanim ją spyta o bycie jego dziewczyna. Bo on się w takie rzeczy bawił. Cały Abel.
- Widzisz. Czasem trzeba się poświęcić dla kogoś dla nas ważnego. Albo dla dobra wyższego.
Poprawił jej delikatnie włosy. Lubił ich dotykać bo są miękkie i ładnie pachną. Pewnie się nimi trochę bawił tak jak ona ale miał taki nawyk musiała mu to wybaczyć.
- Jeszcze nie. Znaczy wstałem dziś to mnie o krzyczeli i wtedy bardziej boli.
Lekko wzruszył ramionami i geniusz sprawił sobie tym ból. Jeknal cicho. Widzisz i będzie drama xd.
- Widzisz. Czasem trzeba się poświęcić dla kogoś dla nas ważnego. Albo dla dobra wyższego.
Poprawił jej delikatnie włosy. Lubił ich dotykać bo są miękkie i ładnie pachną. Pewnie się nimi trochę bawił tak jak ona ale miał taki nawyk musiała mu to wybaczyć.
- Jeszcze nie. Znaczy wstałem dziś to mnie o krzyczeli i wtedy bardziej boli.
Lekko wzruszył ramionami i geniusz sprawił sobie tym ból. Jeknal cicho. Widzisz i będzie drama xd.
- Gość
- Gość
- Post n°37
Re: Sala #3
będzie i to nie jedna pewnie, znając pomysły wszystkich tutaj zebranych ;d
no weź, jak mógł nie żywić pozytywnych emocji z takim uroczym wyglądem i usposobieniem? był jak miód na malinkowe serduszko, a lubiła miodek prawie tak bardzo jak kubuś puchatek. co ja piszę w ogóle.. - najwidoczniej tak. muszę to sobie zapamiętać na przyszłość - uśmiechnęła się, prostując dumnie i wyobrażając jak to będzie kiedy już zostanie prężnie działającą w jakiejś fajnej kancelarii panią prawnik. wróciła jednak na ziemię do abla, układając usta w podkówkę. była empatyczna więc kiedy się skrzywił i ją zabolało - może lepiej nie cwaniakuj i poczekaj aż dostaniesz zielone światło na wycieczki po szpitalu - pochyliła się nad nim i pocałowała w czółko, bo ją rozczulił. ogólnie przytulanie się do niego sprawiało jej przyjemność, nawet jeśli pachniał szpitalem. jak wszystko dookoła.
no weź, jak mógł nie żywić pozytywnych emocji z takim uroczym wyglądem i usposobieniem? był jak miód na malinkowe serduszko, a lubiła miodek prawie tak bardzo jak kubuś puchatek. co ja piszę w ogóle.. - najwidoczniej tak. muszę to sobie zapamiętać na przyszłość - uśmiechnęła się, prostując dumnie i wyobrażając jak to będzie kiedy już zostanie prężnie działającą w jakiejś fajnej kancelarii panią prawnik. wróciła jednak na ziemię do abla, układając usta w podkówkę. była empatyczna więc kiedy się skrzywił i ją zabolało - może lepiej nie cwaniakuj i poczekaj aż dostaniesz zielone światło na wycieczki po szpitalu - pochyliła się nad nim i pocałowała w czółko, bo ją rozczulił. ogólnie przytulanie się do niego sprawiało jej przyjemność, nawet jeśli pachniał szpitalem. jak wszystko dookoła.
- Gość
- Gość
- Post n°38
Re: Sala #3
Normalnie się aż boję czy wszyscy mi to przeżyją wszystko.
Abel jest czekoladka n jej serduszko jak coś bo on taki czekoladowy z koloru skóry. To jest seksi chyba. Znaczy on siebie takiego lubił o. Wgl pewnie on byłbez koszulki bo bbyli gorąco i tylko na swojej zajebistej klacie miał bandaż. Wiadomo opatrunek trzymał.
No nie chciał by ją bolało to ze go boli ale go bolały zwykle czynności jak ruszania ramionami itp. Tak to jest z połamanymi zebrami i dużą rana na plecach.
- Już będę grzeczny obiecuje.
Pocałował ją w policzek i się cicho zasmial.
Abel jest czekoladka n jej serduszko jak coś bo on taki czekoladowy z koloru skóry. To jest seksi chyba. Znaczy on siebie takiego lubił o. Wgl pewnie on byłbez koszulki bo bbyli gorąco i tylko na swojej zajebistej klacie miał bandaż. Wiadomo opatrunek trzymał.
No nie chciał by ją bolało to ze go boli ale go bolały zwykle czynności jak ruszania ramionami itp. Tak to jest z połamanymi zebrami i dużą rana na plecach.
- Już będę grzeczny obiecuje.
Pocałował ją w policzek i się cicho zasmial.
- Gość
- Gość
- Post n°39
Re: Sala #3
nigdy nic nie wiadomo. ale w sumie ma to swój urok, bo jednak nikt nie jest superbezpieczny i nieśmiertelny, tej. jasne, że był seksi. dla malinki byłby seksi nawet cały owinięty bandażami, pewnie jarała się nim od dłuższego czasu ale wstydziła się go o tym powiadomić w obawie przed tym, że się ośmieszy, bo on nie będzie zainteresowany nią. pewnie miała tysiące kompleksów jak każda kobietka. kiedy obiecał, że już będzie grzeczny, zachichotała i pomiziała go po nadgarstku - grzeczny - pochwaliła go po czym roześmiała się, bo zaburczało jej w brzuchu - widzisz, nawet mój brzuch się z tym zgadza. jesteś głodny? zaatakuję jakiś automat może uda mi się kupić orzeszki solone albo przy odrobinie szczęścia jakieś ciasteczka z czekoladą - z tymi słowami zgrabnie zeskoczyła z łóżka i poprawiła spódniczkę.
- Gość
- Gość
- Post n°40
Re: Sala #3
Nie no wiadomo i tak każdy sam decyduje o sobie i to jest ważne.
Abel nie wiedział że się jej od dawna podoba. Głupek był zaslepiony Bea a późnej Cherry. Dobrze ze teraz przejrzałna oczy i zobaczył ze Malin jest taka piękna i fajna dziewczyna. Udało mu się nie stracić tego wszystkiego bo wiadomo ze mógł się skapnac za późno i by ją mógł stracić bo by się zakochała w innym.
- Jadłas coś dziś?
Zaśmiał się cicho jak jej tak w tym brzuchu zaburczalo. Biedna za dużo chyba miała na głowie i zapomniała jeść. Abel się powinien zacząć o nią martwić.
- Nie. Lepiej Ty zjedz ja niedawno jadłem.
Abel nie wiedział że się jej od dawna podoba. Głupek był zaslepiony Bea a późnej Cherry. Dobrze ze teraz przejrzałna oczy i zobaczył ze Malin jest taka piękna i fajna dziewczyna. Udało mu się nie stracić tego wszystkiego bo wiadomo ze mógł się skapnac za późno i by ją mógł stracić bo by się zakochała w innym.
- Jadłas coś dziś?
Zaśmiał się cicho jak jej tak w tym brzuchu zaburczalo. Biedna za dużo chyba miała na głowie i zapomniała jeść. Abel się powinien zacząć o nią martwić.
- Nie. Lepiej Ty zjedz ja niedawno jadłem.
- Gość
- Gość
- Post n°41
Re: Sala #3
-na pewno? - upewniła się jeszcze na wszelki wypadek gdyby abel jednak w ostatniej chwili zmienił zdanie po czym pocałowała go w kącik ust i zniknęła na korytarzu, wracając po chwili z paczką precelków i puszką coli w łapkach. uśmiechnęła się wesoło z powrotem wskakując na skraj łóżka abla chyba z minimalnie za dużym impetem, bo aż odbiła się od i tak twardego materaca - ojej, przepraszam - zawstydziła się i schowała za kurtyną włosów, odsłaniając dopiero po chwili - wszystko ok? - upewniła się czy aby nie rozerwała mu szwów swoją frywolnością. jak to brzmi xd. odpakowała swoje precelki - nie mieli ciasteczek, ale i tak jest nie najgorzej - schrupała kilka pierwszych precelków, podsuwając paczkę ablowi - na pewno nie chcesz? - wcisnęła u opakowanie do ręki, żeby w tym czasie otworzyć puszkę coli - w ogóle jakiś pielęgniarz powiedział mi, że nie powinno mnie tu być od przynajmniej kilku godzin, aczkolwiek chyba przekonał go mój uśmiech, bo udał że mnie nie widział i pozwolił zostać - uśmiechnęła się na to jaka potrafiła być przebiegła. piękni ludzie mają łatwo w życiu to pewnie o to chodziło.
- Gość
- Gość
- Post n°42
Re: Sala #3
- Na pewno.
Odpowiedział jej z lekkim uśmiechem i poczekał sobie grzecznie, tak jak obiecywał, na nią hfy poszła do automatu. W sumie to i tak nie miał gdzie iść, bo ze szpitala uciec to by była głupota. Szczególnie, że mógł sobie krzywdę zrobić takim czynem. Tak więc trochę się poprawił na łóżku by ona miała więcej miejsca jak wróci no i leżał dalej. Szybko się uwinęła i wskoczyła na łóżko. Cicho syknął bo wiadomo, że tam mu się ruszyło, a to go bolało, ale nie było tak tragicznie.
- Tak, jest okej, nie przejmuj się. Lekko się do niej uśmiechnął by się nie chował za włosami. Dobra, owszem trzeba z nim czasem ostrożniej bo jest porozbijany ale nie jest jajkiem. Jakoś da sobie radę nawet jak trochę poboli.
- Nie, jest okej.
Przytrzymał jej te precelki jak otwierała sonie colę. Nie miał ochoty jeść. W szpitalu miał mały apetyt, wolałby już być znów w domu, tam mógł jeść normalnie.
- Mądry facet z tego ochroniarza.
No i pogadali sobie, a później poszła ona a on spał
zt.
Odpowiedział jej z lekkim uśmiechem i poczekał sobie grzecznie, tak jak obiecywał, na nią hfy poszła do automatu. W sumie to i tak nie miał gdzie iść, bo ze szpitala uciec to by była głupota. Szczególnie, że mógł sobie krzywdę zrobić takim czynem. Tak więc trochę się poprawił na łóżku by ona miała więcej miejsca jak wróci no i leżał dalej. Szybko się uwinęła i wskoczyła na łóżko. Cicho syknął bo wiadomo, że tam mu się ruszyło, a to go bolało, ale nie było tak tragicznie.
- Tak, jest okej, nie przejmuj się. Lekko się do niej uśmiechnął by się nie chował za włosami. Dobra, owszem trzeba z nim czasem ostrożniej bo jest porozbijany ale nie jest jajkiem. Jakoś da sobie radę nawet jak trochę poboli.
- Nie, jest okej.
Przytrzymał jej te precelki jak otwierała sonie colę. Nie miał ochoty jeść. W szpitalu miał mały apetyt, wolałby już być znów w domu, tam mógł jeść normalnie.
- Mądry facet z tego ochroniarza.
No i pogadali sobie, a później poszła ona a on spał
zt.