hall

mi się nie chciało ściągać miliona przeglądarek, więc jak gram to korzystam z explorera, skoro już był zainstalowany.
- ale skoro to naturalny i wrodzony talent, to może sama sobie czasem nie zdajesz sprawy z tego, że wciskasz komuś albo samej sobie kit? - zaczął się zastanawiać i filozofować. - taaak, tyle że harry powiedział te wszystkie rzeczy już mnóstwo razy w mnóstwie różnych miejsc. po to tworzymy te profile, żeby dowiedzieć się czegoś nowego i interesującego, więc to oczywiste, że ty jesteś lepszą kandydatką. - upierał się. - ale skoro nie chcesz, to nie będę cię do niczego zmuszał. właśnie dlatego spytałem. - poddał się w końcu i przykucnął na ławeczce, żeby wykreślić z notatek jej nazwisko i zacząć rysować strzałki po całej kartce, żeby przestawić cały cykl i wszystkie plany na najbliższe wydanie gazety.

no ja mam cztery, z czego explorer i mozilla nie działają i został mi chrome i opera ;x
- och nie... wątpię, żeby tak można było, wiesz? zazwyczaj ludzie jednak wiedzą kiedy wciskają innym kit. - pokiwała z powagą głową, bo nie rozumiała jak można kłamać i o tym nie wiedzieć.... - i sądzisz, że jak ja będę o tym opowiadać to nagle wszystkich to zainteresuje? - zaśmiała się kręcąc głową. westchnęła kiedy poszedł usiąść na tą ławkę i kreślić po notatkach. - jak chcesz daniel... to w sumie mi nie zrobi żadnej różnicy. - powiedziała siadając obok niego. nie chciała, żeby się na nią obraził czy coś takiego!

ja właśnie nie mam mozilli, bo też mi kiedyś coś nie działało na niej. i tak jest progres od tego jak ostatnio używałam starego komputera, na którym w ogóle nie otwierała się połowa przegląrek, a na explorerze zawsze na awku był jednocześnie gifek xd
- jeżeli jesteś w stanie to kontrolować, to cieszę się i mam nadzieję, że rzeczywiście mogę ci ufać. - uśmiechał się i nie było wiadomo czy mówi serio czy żartuje, bo daniel taki nieogarnięty towarzysko jest czasem. - mnie to interesuje. - odparł lekko, wzruszając przy tym ramionami. - nie, nie. do niczego cię nie zmuszam. - potrząsnął głową, bo już zdążył narysować parę strzałek i jakby teraz zmieniła zdanie, to znowu musiałby wszystko robić od początku.

ja bym chciała ją naprawić bo to by mi ułatwiło życie, ale nie wiem jak... może ją jeszcze raz zainstaluję jak będę miała chwilę ;x trzy przeglądarki to już dobra liczba xd
- jezu co to za powaga? serio myślisz, że jestem w stanie chodzić i okłamywać wszystkich dookoła? ja? - zapytała robiąc wielkie oczy, bo daniel nie wydawał się za bardzo przekonany tym co do niego mówiła. - i jak tu z tobą dojść do porozumienia daniel... - zaśmiała się. - chciałam być dobra, chciałam ci pomóc, okazać ci swoje wielkie serce a ty mnie olewasz. - zrobiła smutną minkę i patrzyła na niego wielkimi smutnymi oczyskami.

mnie nie pytaj skoro ja od roku internet naprawiam i nadal nie działa.
- sama to powiedziałaś na samym początku. - wytknął jej z uśmiechem, żeby wiedziała, że też nie bierze tego do końca na poważnie, bo nie chciał, żeby się na niego obrażała. jak na przykład harry, z którym przez wiele miesięcy nie mógł dojść do porozumienia, chociaż oboje nie wiedzieli o co im poszło. - to nie chodzi o to, że masz mi pomóc. ja mogę znaleźć sobie każdego do wywiadu, ciekawych osób tu nie brakuje. - machnął ręką. - chodzi o to, żebyś sama miała chęć pokazać się pozostałym studentom. - tłumaczył jej logicznie. jej szczenięce oczy na niego nie działały!

daniel był tak poważny, że aż znieczulica go dopadła skoro nie działały na niego słodkie oczka bei.
- tak? - zapytała zdziwiona bo już tego nie pamiętała w ogóle. szybko wylatywało jej z głowy to co mówiła. - no widzisz. w takim razie nie ma problemu, to super. - powiedziała uśmiechając się lekko. - nie chcę pokazywać się pozostałym studentom w taki sposób. nie potrzebuję tego. - wzruszyła ramionami. - ale to miłe, że o mnie pomyślałeś. - musnęła jego policzek w przypływie czułości.

bardziej by na niego podziałało gdyby zamachała swoimi rudymi włosami! jeszcze go nie znała na tyle, żeby wiedzieć jak go podejść. będzie musiała na lekcje do mary pójść.
- nie będę ukrywał, że jest mi przykro z tego powodu, ale szanuję twoją chęć prywatności. - uśmiechnął się słodko kiedy go musnęła w policzek. - chociaż myślałem, że jesteś już do tego przyzwyczajona. - zauważył. może nie była sławna jak kuzyni, ale też była osobą publiczną.

no zdecydowanie. albo to będzie krok dzięki któremu polubią się z aggie.....
- bardzo mnie to cieszy. niektórzy niestety tego nie rozumieją. - zmarszczyła nosek bo pewnie nie raz widywała się w jakiś tabloidach tylko dlatego, że poszła w dresowych spodniach do sklepiku obok mieszkania. - och nie, do tego nie idzie się przyzwyczaić, po za tym... no nie wiem, nie lubię tego po prostu. wolałabym być czasem zwykłą dziewczyną, chociaż nie mówię, że nie ma korzyści z bycia wnuczką królowej. - zaśmiała się.

musi się polubić z aggie, jeśli ta ma ich swatać. chociaż teraz to nawet daniel nie lubi się z aggie, więc wszystko jest zbyt skomplikowane xd
- naprawdę? - zdziwił się, bo w sumie nigdy nie myślał o tym, że rodzina królewska może mieć chęć bycia zwykłymi ludźmi. on miał odwrotnie, wolałby się urodzić w rodzinie królewskiej xd ale wtedy william byłby następcą tronu i to byłoby kiepskie. i nie mam tu na myśli williama windsora. - chyba i tak zawsze będziesz nadzwyczajna... czy tego chcesz czy nie chcesz. - uśmiechnął się pocieszająco, żeby wiedziała, że bycie nadzwyczajnym to komplement.

a ta ma ich swatać? xd to w sumie rzeczywiście dobrze by było jakby bea z aggie się polubiły. a daniel z aggie tyle razy się kłócili i godzili, że jakoś dadzą radę. marysia im pomoże i będzie ich mediatorem.
- no naprawdę. - powiedziała poważnie. może i rodzina królewska nie chciała być normalnymi ludźmi, ale ona chciała! william byłby najlepszym królem anglii, z kranu zamiast wody leciałoby whisky... ;x - nie wiem czy to mnie pociesza. - zaśmiała się.

no nie wiem, niby był taki plan, żeby razem z harry'm ich swatali, ale nie wiem jak to wyjdzie. trzeba kiedyś zagrać w trójkę daniel aggie mary, bo wszyscy się przyjaźnią, a nigdy nimi naraz nie grałyśmy ;o william od razu powinien zostać bogiem, a nie królem. zamieniać wodę w whisky xd
- nie chcesz być nadzwyczajna? - uniósł pytająco brew.

a, no dobra xdd fajnie wiedzieć, co nie ;d no fajnie by było nimi wszystkimi zagrać xd haha bóg william brzmi nawet chwytliwie xd
- nie. - pokręciła głową i że nie chciała o tym dalej rozmawiać to wykręciła się czymś i uciekła dając mu buziaka w policzek na odchodne.

myślałam, że wiesz xd no ale wiesz, w praniu wszystko inaczej wychodzi.
- dla mnie i tak jesteś nadzwyczajna. - powiedział jeszcze do niej zanim zdążyła uciec! sam poleciał pracować.