First topic message reminder :
cafe rouge
- essie becket
- sydneydziennikarstwo.32
- Post n°301
Re: cafe rouge
essie zdecydowanie nie lubiła dylana, więc z pewnością nie mogła zrozumieć co carly strzeliło do głowy. na pewno nie była wobec przyjaciółki tak krytyczna jak madeline, ale chyba nikt w st albans nie był tak krytyczny jak cruzowa. miała to po tatusiu pewnie.... - nie przejmuj się tym tak.... ludzie popełniają błędy, zobaczysz, że niedługo będzie cię prosić o przebaczenie. - zapewniła ją i napiła się herbaty.
- madeline cruz
- bostonwychowuje anniea sama jest niedojrzała28
- Post n°302
Re: cafe rouge
essie musiała być mediatorem między nimi tak jak marylin między danielem a aggie xd musisz godzić moje i skiby postacie, przykro mi. inna sprawa, że madeline wcale nie chciała się godzić.
- mam nadzieję, że przyjdzie błagać o moje przebaczenie na kolanach. - oznajmiła nagle. - wtedy będę mogła splunąć jej w twarz! - dodała zaraz, bo wcale nie planowała przebaczać carly. nigdy.
- mam nadzieję, że przyjdzie błagać o moje przebaczenie na kolanach. - oznajmiła nagle. - wtedy będę mogła splunąć jej w twarz! - dodała zaraz, bo wcale nie planowała przebaczać carly. nigdy.
- essie becket
- sydneydziennikarstwo.32
- Post n°303
Re: cafe rouge
ciężka sprawa, bo jakoś wasze postacie słabo się godzą xd marysia poradzi sobie ze wszystkim, ale essie...
słuchała jej z lekko uniesioną brwią i trochę straciła nadzieję na jakąkolwiek poprawę relacji między mads a carly po kolejnych słowach. - zwariowałaś madeline? - mruknęła wywracając oczami. nie chciała słuchać takich rzeczy.
słuchała jej z lekko uniesioną brwią i trochę straciła nadzieję na jakąkolwiek poprawę relacji między mads a carly po kolejnych słowach. - zwariowałaś madeline? - mruknęła wywracając oczami. nie chciała słuchać takich rzeczy.
- madeline cruz
- bostonwychowuje anniea sama jest niedojrzała28
- Post n°304
Re: cafe rouge
essie powinna mieć już doświadczenie, biorąc pod uwagę ilość i wielkość kłótni madeline i carly.
- to ja zwariowałam czy świat zwariował? powiedz mi, bo wszystko jest do góry nogami... - burknęła od razu. blaise ją zostawił, carly ruchała się z ojcem annie... dobrze, że chociaż essie pozostawała taka sama.
- to ja zwariowałam czy świat zwariował? powiedz mi, bo wszystko jest do góry nogami... - burknęła od razu. blaise ją zostawił, carly ruchała się z ojcem annie... dobrze, że chociaż essie pozostawała taka sama.
- essie becket
- sydneydziennikarstwo.32
- Post n°305
Re: cafe rouge
essie była najmniej problematyczna z całej trójki... nie wpadła, wszystko miała przemyślane i zaplanowane... w sumie niezaplanowana była przeprowadzka leo, ale nie chciała, żeby się obrażał to wspaniałomyślnie się na to zgodziła.
- nie wiem, może i ty i cały świat.... - westchnęła i poprawiła włosy, które wpadały jej do oczu przez co słabo widziała zaciętą buźkę madie. - ale zawsze mi się wydawało, że przyjaźń oparta jest na wybaczaniu błędów, a nie na przekreślaniu za popełnione błędy. - wzruszyła ramionami.
- nie wiem, może i ty i cały świat.... - westchnęła i poprawiła włosy, które wpadały jej do oczu przez co słabo widziała zaciętą buźkę madie. - ale zawsze mi się wydawało, że przyjaźń oparta jest na wybaczaniu błędów, a nie na przekreślaniu za popełnione błędy. - wzruszyła ramionami.
- madeline cruz
- bostonwychowuje anniea sama jest niedojrzała28
- Post n°306
Re: cafe rouge
maddie była najbardziej problematyczna, a z essie jakoś potrafiła się nie kłócić xd w ogóle to nad essie ciążyła jakaś klątwa ciążowa, skoro nasze jedyne mamy na forku to jej przyjaciółki i szwagierka haha.
- wtedy wydawałoby mi się, że wszystko jest normalnie, bo nadążałabym za tym. - zaprzeczyła od razu. nawet normalnie zwariować ze światem nie mogła. - a ja myślałam, że przyjaźń oparta jest na wzajemnym zaufaniu i szacunku i nieruchaniu nawzajem swoich byłych, którzy są jednocześnie ojcami twoich dzieci i największymi wrogami. - odparła. ciekawe jakby karli się czuła, gdyby maddie przespała się z connorem! teraz już się nie dowiemy.
- wtedy wydawałoby mi się, że wszystko jest normalnie, bo nadążałabym za tym. - zaprzeczyła od razu. nawet normalnie zwariować ze światem nie mogła. - a ja myślałam, że przyjaźń oparta jest na wzajemnym zaufaniu i szacunku i nieruchaniu nawzajem swoich byłych, którzy są jednocześnie ojcami twoich dzieci i największymi wrogami. - odparła. ciekawe jakby karli się czuła, gdyby maddie przespała się z connorem! teraz już się nie dowiemy.
- essie becket
- sydneydziennikarstwo.32
- Post n°307
Re: cafe rouge
tak, zdecydowanie essie obracała się w złym towarzystwie. ona, która nie to, że nie lubiła dzieci, ale podchodziła do nich jednak z rezerwą dość dużą miała wokół siebie same matki. cóż, może wszechświat starał się jej przekazać, że sama powinna o tym pomyśleć, albo lepiej się zabezpieczać xd
chwilę przetwarzała słowa madeline i zastanawiała się czy dobrze ją zrozumiała, ale szybko dała sobie z tym spokój bo nie uważała tego za najważniejszą część rozmowy. - nigdy tej części nie rozumiałam... - przyznała. - skoro ty już z nim nie jesteś i wcale nie chcesz z nim być, to dlaczego zabraniasz tego carly, która wydaje się go lubić... sama nie uważam tego za najszczęśliwszą znajomość, ale to trochę nie nasz interes. - zacisnęła usta. może tak mówiła bo sama spotykała się i z leo i z casprem, którzy nie wydawali się mieć z tym większych problemów.... no chyba, że madeline gdzieś głęboko w środku jednak go kochała (bo jak go nie kochać), tylko nie chciała się do tego przyznać...
chwilę przetwarzała słowa madeline i zastanawiała się czy dobrze ją zrozumiała, ale szybko dała sobie z tym spokój bo nie uważała tego za najważniejszą część rozmowy. - nigdy tej części nie rozumiałam... - przyznała. - skoro ty już z nim nie jesteś i wcale nie chcesz z nim być, to dlaczego zabraniasz tego carly, która wydaje się go lubić... sama nie uważam tego za najszczęśliwszą znajomość, ale to trochę nie nasz interes. - zacisnęła usta. może tak mówiła bo sama spotykała się i z leo i z casprem, którzy nie wydawali się mieć z tym większych problemów.... no chyba, że madeline gdzieś głęboko w środku jednak go kochała (bo jak go nie kochać), tylko nie chciała się do tego przyznać...
- madeline cruz
- bostonwychowuje anniea sama jest niedojrzała28
- Post n°308
Re: cafe rouge
essie modliła się zawsze wieczorem, żeby nie zajść w ciążę i przez te jej modły ciąży przechodziły na inne osoby z jej kręgu. albo po prostu była czarownicą i sama decydowała, na kogo ma wypaść tym razem hehe. jaaaasne, od razu byś chciała, żeby madeline gdzieś głęboko w środku go kochała! nie ma na to szans. wyzbyła się wszelkich uczuć do niego już dawno i jedyne co w nim mogła kochać to to, że dzięki niemu na świecie pojawił się jej największy skarb.
- carly wie, że go nie znoszę, więc mogłaby sobie wybrać każdego innego faceta oprócz niego. teraz pewnie zacznie sypiać z kim popadnie i blaise będzie następny, zobaczysz. - denerwowała się na samą myśl.
- carly wie, że go nie znoszę, więc mogłaby sobie wybrać każdego innego faceta oprócz niego. teraz pewnie zacznie sypiać z kim popadnie i blaise będzie następny, zobaczysz. - denerwowała się na samą myśl.
- essie becket
- sydneydziennikarstwo.32
- Post n°309
Re: cafe rouge
haha nie wykluczone. powinna to rozgłaszać, to przynajmniej inne dziewczyny by jej nie denerwowały bo bałyby się, ze na nich rzuci zaklęcie i stracą całą młodość. z madeline nigdy nic nie wiadomo, że tak właśnie okazywała swoją miłość! głęboką nienawiścią xd
- wydaje mi się, że trochę przesadzasz. - zmarszczyła nosek. - carly nie jest jakąś puszczalską zdzirą i na pewno nie uwzięła się na twoich byłych. - chciała ją o tym zapewnić, ale nie była pewna, czy madeline w to uwierzy.
- wydaje mi się, że trochę przesadzasz. - zmarszczyła nosek. - carly nie jest jakąś puszczalską zdzirą i na pewno nie uwzięła się na twoich byłych. - chciała ją o tym zapewnić, ale nie była pewna, czy madeline w to uwierzy.
- madeline cruz
- bostonwychowuje anniea sama jest niedojrzała28
- Post n°310
Re: cafe rouge
może dlatego nigdy nie kłóciły się z madeline... bała się, że będzie miała drugie dziecko, a tego by już nie przeżyła xd ech, zapomniałam, że madeline miała chcieć udawać przed blejsem, że jest w ciąży, żeby ją przyjął z powrotem, tym bardziej, że pokłócili się o to, że on chciał dzieci xd potem za dużo innych dramatow zwaliło się na głowę maddie.
- nie jest puszczalską zdzirą i nie potrafi sobie znaleźć kogoś na własną rękę, więc zabiera wszystkich ze swojego najbliższego otoczenia. lepiej też uważaj i schowaj caspra do torebki. - zapowiedziała.
- nie jest puszczalską zdzirą i nie potrafi sobie znaleźć kogoś na własną rękę, więc zabiera wszystkich ze swojego najbliższego otoczenia. lepiej też uważaj i schowaj caspra do torebki. - zapowiedziała.
- essie becket
- sydneydziennikarstwo.32
- Post n°311
Re: cafe rouge
haha. zorientowałam się, że i carly i maddie są o 4 lata młodsze od essie i one już mają dzieciaki a ona nawet nie chce o tym myśleć xd zawsze jak się planuje jedną dramę to potem wychodzi milion innych pobocznych.
- boże madeline... nie pojmuję twojego toku rozumowania. - zmarszczyła nosek i upiła kolejny łyk herbaty. - to nie jest tak, że nie pogodziłaś się z tym, że się rozstaliście, to nie tak, że go kochasz.... więc dlaczego nie pozwalasz się jej sparzyć, skoro obie wiemy, że jest idiotą... najwyraźniej carly potrzebuje się sama o tym przekonać.
- boże madeline... nie pojmuję twojego toku rozumowania. - zmarszczyła nosek i upiła kolejny łyk herbaty. - to nie jest tak, że nie pogodziłaś się z tym, że się rozstaliście, to nie tak, że go kochasz.... więc dlaczego nie pozwalasz się jej sparzyć, skoro obie wiemy, że jest idiotą... najwyraźniej carly potrzebuje się sama o tym przekonać.
- madeline cruz
- bostonwychowuje anniea sama jest niedojrzała28
- Post n°312
Re: cafe rouge
bo essie jest jedyna normalna i logicznie myśląca xd zawsze jest kumulacja dramek. postaciom wszystko zwala się na głowę naraz.
- masz rację, pasują do siebie idealnie. para zasranych dwulicowych zdrajców. - wycedziła przez zęby. essie nie rozumiała podejścia madeline, madeline nie rozumiała podejścia essie... cóż, nie dojdą do porozumienia, ale chociaż cruz była usatysfakcjonowana ze swojego psioczenia na tamtą dwójkę.
- masz rację, pasują do siebie idealnie. para zasranych dwulicowych zdrajców. - wycedziła przez zęby. essie nie rozumiała podejścia madeline, madeline nie rozumiała podejścia essie... cóż, nie dojdą do porozumienia, ale chociaż cruz była usatysfakcjonowana ze swojego psioczenia na tamtą dwójkę.
- essie becket
- sydneydziennikarstwo.32
- Post n°313
Re: cafe rouge
nie wiem czy normalna, ale zdecydowanie logicznie myśląca xd
- ja już nie wiem co mam ci powiedzieć, madie. - mruknęła kręcąc głową. - wszystko co powiem to i tak kończy się twoimi słowami o tym jaką to carly jest zdrajczynią i w ogóle bezlitosną suką. zastanów się nad tym może... - pokręciła głową i pewnie zaraz się zebrała bo nie mogła słuchać tego wszystkiego. zaraz coś zaczne tylko zjem obiad xd
- ja już nie wiem co mam ci powiedzieć, madie. - mruknęła kręcąc głową. - wszystko co powiem to i tak kończy się twoimi słowami o tym jaką to carly jest zdrajczynią i w ogóle bezlitosną suką. zastanów się nad tym może... - pokręciła głową i pewnie zaraz się zebrała bo nie mogła słuchać tego wszystkiego. zaraz coś zaczne tylko zjem obiad xd
- madeline cruz
- bostonwychowuje anniea sama jest niedojrzała28
- Post n°314
Re: cafe rouge
to już jakiś krok do normalności.
- wszystko kończy się takimi słowami, bo taka jest prawda! - walnęła pięścią w stolik, żeby podkreślić swoje zdanie xd madeline się wkurzyła, że essie trzyma stronę carly i poszła się relaksować na jogę. smacznego!
- wszystko kończy się takimi słowami, bo taka jest prawda! - walnęła pięścią w stolik, żeby podkreślić swoje zdanie xd madeline się wkurzyła, że essie trzyma stronę carly i poszła się relaksować na jogę. smacznego!
|
|