mcdonald
- st. albans
- st. albansgod save the queenwe love our queen109
- Post n°1
mcdonald
First topic message reminder :
- cody caplan
- belastanimacja.29
- Post n°176
Re: mcdonald
podniósł wzrok, żeby na nią spojrzeć. nie powiedział nic od razu, bo tyle sobie wpakował do buzi, że zaraz od razu wszystko by mu wyleciało. połknął więc to najpierw, po czym oblizał usta. - no normalnie - upił łyczka szejka. - patrz - powiedział rozbawiony i wepchnął sobie resztę burgera do buzi. ja w sumie nawet nie wiem czy mu napisałam, że też nie je mięsa, ale to juz nie ważne xd
- bridget kay
- st. albansza głupia na studia#girlonline27
- Post n°177
Re: mcdonald
pewnie miał jeden dzień w miesiącu albo jeden miesiąc w roku, kiedy pozwalał sobie poużywać i jadł mięso do oporu (wpychanie sobie burgera najlepszym przykładem), a potem znowu wracał do bycia wegetarianinem.
- fuj! nie mogę na to patrzeć! wstyd mi za ciebie! myślałam, że wiesz lepiej! - machała palcem i była gotowa mu zrobić cały wykład.
- fuj! nie mogę na to patrzeć! wstyd mi za ciebie! myślałam, że wiesz lepiej! - machała palcem i była gotowa mu zrobić cały wykład.
- cody caplan
- belastanimacja.29
- Post n°178
Re: mcdonald
jadł tylko mięso z fastfoodów xd albo uważa, że mięso z maka to wcale nie mięso, więc może sobie je jeść do woli. otarł sobie serwetką keczup z ust, po czym wytarł w następną tłuste ręce. - wyluzuj bree - powiedział rozbawiony. był jak zwykle zjarany, więc było mu bardzo wesoło i nawet nie przejął się tym, że była na niego zła. - fryteczkę? - posunął je w jej stronę.
- bridget kay
- st. albansza głupia na studia#girlonline27
- Post n°179
Re: mcdonald
pewnie parówki też wcina do oporu. w końcu to nie mięso! piorunowała go wzrokiem i starała się pozostać wściekła, ale nie zamierzała organizować wielkiej pikiety pod makiem teraz i protestować przeciw restauracji. spojrzała na frytki, potem na cody'ego, znowu na frytki, znowu na cody'ego i tak jeszcze parę razy. westchnęła.
- na fryteczkę zawsze się skuszę. - oznajmiła, bo najwyraźniej miała coś przeciw tylko mięsom z mcdonalda, a reszta była ok. w końcu mcdonald był modny, też musiała do niego chodzić, czy tego chciała czy nie! - i na szejka. - złapała kubeczek i popiła.
- na fryteczkę zawsze się skuszę. - oznajmiła, bo najwyraźniej miała coś przeciw tylko mięsom z mcdonalda, a reszta była ok. w końcu mcdonald był modny, też musiała do niego chodzić, czy tego chciała czy nie! - i na szejka. - złapała kubeczek i popiła.
- cody caplan
- belastanimacja.29
- Post n°180
Re: mcdonald
pewnie tak. najwyraźniej uważał, że jedzenie nie wiadomo czego było lepszym wyborem niż jedzenie mięsa. pewnie do tych parówek wpychali resztki, które szły też na karmę dla psów.
uśmiechał się cały czas głupkowato i sam chwycił kilka frytek, które zaraz wepchnął do buzi. - te frytki pewnie były smażone w smalcu po kotletach - powiedział rozbawiony jak bree się poczęstowała. - masz szczęście, że jestem dobry i lubię się dzielić - spojrzał na szejka, którego mu zabrała, po czym potarł oko, bo go zaczęło swędzieć.
uśmiechał się cały czas głupkowato i sam chwycił kilka frytek, które zaraz wepchnął do buzi. - te frytki pewnie były smażone w smalcu po kotletach - powiedział rozbawiony jak bree się poczęstowała. - masz szczęście, że jestem dobry i lubię się dzielić - spojrzał na szejka, którego mu zabrała, po czym potarł oko, bo go zaczęło swędzieć.
- bridget kay
- st. albansza głupia na studia#girlonline27
- Post n°181
Re: mcdonald
nie wiem czy matt popierał go w jego poczynaniach, ale na pewno cieszył się z tego bardziej niż gdyby cody robił im jakieś mięso na obiad, kiedy była jego kolej. chociaż matt zazwyczaj gotował, więc cody musiał zostac wegetarianinem, czy tego chciał czy nie.
- fuj! - wyrzuciła nadgryzioną frytkę na jego tackę jak oparzona. - czemu mi to mówisz! - skrzywiła się zaraz. - fujfujfuj, muszę się pozbyć tego smaku. - aż się wzdrygnęła cała. złapała znowu za kubeczek, ale zaczęła się zastanawiać, czy przypadkiem tam też nie wciskali jakiś resztek kurczaka.
- fuj! - wyrzuciła nadgryzioną frytkę na jego tackę jak oparzona. - czemu mi to mówisz! - skrzywiła się zaraz. - fujfujfuj, muszę się pozbyć tego smaku. - aż się wzdrygnęła cała. złapała znowu za kubeczek, ale zaczęła się zastanawiać, czy przypadkiem tam też nie wciskali jakiś resztek kurczaka.
- cody caplan
- belastanimacja.29
- Post n°182
Re: mcdonald
nie przeszkadzało mu to, że musiał jeść wegetariańskie żarcie, bo było dobre i wcale nie potrzebował kotleta, żeby się najeść. szczególnie nie miał nic przeciwko temu dlatego, że przynajmniej nie musiał gotować. - tylko żartowałem - roześmiał się z niej, bo była zabawna. - na pewno robią je osobno - wzruszył ramionami. w sumie nawet nie był pewny tego, ale nie chciał, żeby mu marudziła. - teraz moja kolej - zabrał jej kubek i pociągnął kilka łyków.
- bridget kay
- st. albansza głupia na studia#girlonline27
- Post n°183
Re: mcdonald
cody się nieźle ustawił w życiu!
nie wierzyła mu już teraz, więc tylko mruknęła pod nosem. rozejrzała się naokoło. wszyscy wpychali sobie do ust wielkie burgery i sosy spływały im po brodach.
- możemy już iiiiiiiść? nie chcę, żeby mnie tu ktoś zobaczył i wyciągnął pochopne wnioski. - wierciła się na krzesełku jak zniecierpliwione dziecko... którym była. ale już niedługo! za parę dni miała przecież osiemnastkę. - co mi kupujesz na urodziny? - zmieniła temat na bardziej ekscytujący.
nie wierzyła mu już teraz, więc tylko mruknęła pod nosem. rozejrzała się naokoło. wszyscy wpychali sobie do ust wielkie burgery i sosy spływały im po brodach.
- możemy już iiiiiiiść? nie chcę, żeby mnie tu ktoś zobaczył i wyciągnął pochopne wnioski. - wierciła się na krzesełku jak zniecierpliwione dziecko... którym była. ale już niedługo! za parę dni miała przecież osiemnastkę. - co mi kupujesz na urodziny? - zmieniła temat na bardziej ekscytujący.
- cody caplan
- belastanimacja.29
- Post n°184
Re: mcdonald
trzeba sobie jakoś radzić!
- to co z tego jak cię zobaczą? - zmarszczył czoło. nie ogarniał tego, bo on się tak wszystkim nie przejmował. i nie rozumiał nigdy dlaczego bree robiła albo nie robiła tylu rzeczy ze względu na to co ktoś może pomyśleć. szczególnie, że połowę rzeczy sobie sama wkręcała. - gdzie chcesz iść - wziął ostatnie kilka frytek. już się najadł, więc nie musieli tu siedzieć. - jak ci powiem, to będziesz się mniej cieszyć - oparł się o ścianę za nim. tak naprawdę nie kupił jej nic jeszcze. zresztą był przeciwny wyjawianiu takich sekretów.
- to co z tego jak cię zobaczą? - zmarszczył czoło. nie ogarniał tego, bo on się tak wszystkim nie przejmował. i nie rozumiał nigdy dlaczego bree robiła albo nie robiła tylu rzeczy ze względu na to co ktoś może pomyśleć. szczególnie, że połowę rzeczy sobie sama wkręcała. - gdzie chcesz iść - wziął ostatnie kilka frytek. już się najadł, więc nie musieli tu siedzieć. - jak ci powiem, to będziesz się mniej cieszyć - oparł się o ścianę za nim. tak naprawdę nie kupił jej nic jeszcze. zresztą był przeciwny wyjawianiu takich sekretów.
- bridget kay
- st. albansza głupia na studia#girlonline27
- Post n°185
Re: mcdonald
- pomyślą, że coś jadłam! - wybałuszyła oczy przerażona, bo to była sprawa wielkiej wagi! jak miała potem protestować przeciw mcdonaldowi, jeżeli ktoś zrobi jej zdjęcie jak tu siedzi i nigdy nie będzie już wiarygodna? - daleko stąd! mogę się powałęsać, już odrobiłam lekcje. - powiedziała z powagą, bo dla niej takie sprawy jak zadania domowe były jeszcze istotne, nie to co u jej ziomków studentów. - wiesz, że nie lubię niespodzianek. - marudziła, chociaż tak naprawdę lubiła, a przynajmniej tak czasem mówiła. zmieniała wersję zależnie od sytuacji.
- cody caplan
- belastanimacja.29
- Post n°186
Re: mcdonald
- no dobra - westchnął. pewnie cały czas mu gadała o jakiś głupotach i się pochwaliła swoim protestem, więc ogarniał o co jej chodzi. o dziwo jej słuchał i to zapamiętał. - w takim razie chodźmy do mnie - wstał i chwycił swojego szejka, bo zostały mu jeszcze jakieś resztki. już się dzisiaj nachodził, więc wolał iść do siebie i na przykład pooglądać jakieś głupie filmy i się przy tym zjarać jeszcze bardziej. no i poszli i zacznij.
- john singleton
- tokioinformatykageek30
- Post n°187
Re: mcdonald
mam ochote na coś z maca to tutaj bedziemy grać. john zżerał mcroyala, ech też bym zjadła. i oczywiście przeglądał coś w necie bo był uzależniony od internetów.
- piper singleton
- tokiolicealistkatrouble maker27
- Post n°188
Re: mcdonald
piper zjarała się z mattem na bank, więc nawiedził ją mały duży głód i zaszła tutaj. zamówiła sobie jakiegoś burgera. johna zauważyła dopiero kiedy szukała miejsca. było dość tłoczno, więc po prostu usiadła naprzeciwko niego. - cześć.. - położyła tackę na stolik.
- john singleton
- tokioinformatykageek30
- Post n°189
Re: mcdonald
maczał właśnie frytkę w keczupie kiedy naszła go nagle piper. pewnie właśnie przeczytał plotki więc na jej widok upuścił sobie frytkę wprost na nowe spodnie i westchnął. ach john taka ciamajda! - hm, cześć - mruknął dość chłodno. był zły bo po pierwsze z woof wynikało że dalej się puszcza, a po drugie nie wróciła do domu, nawet nie dała mu odpowiedzi czy wraca!
- piper singleton
- tokiolicealistkatrouble maker27
- Post n°190
Re: mcdonald
piper też czytała te plotki i było to dla niej nawet zabawne. a głównie to, że komuś może się tak nudzić, żeby zmyślać takie bzdury. - co ci? - zmierzyła go wzrokiem. wyczuła, że coś mu znowu nie pasuje, ale nie chciało się jej z nim przekomarzać i obrażać się na niego. dlatego sobie usiadła po prostu i sama zaczęła jeść swoje frytki.
- john singleton
- tokioinformatykageek30
- Post n°191
Re: mcdonald
zmyślanie najlepsze, nie wiem czego piper sie czepia ;x johnowi wiecznie coś nie pasowało, stał się okropnym starszym bratem. w ogóle się w tej roli nie sprawdzał! - czekałem, aż wrócisz do domu - burknął wpychając sobie słomkę do buzi i siorbiąc bardzo głośno i irytująco colę. patrzył przy tym przenikliwie na siostrę.
- piper singleton
- tokiolicealistkatrouble maker27
- Post n°192
Re: mcdonald
jakby o tobie zmyślali takie rzeczy, to też by ci się nie podobało. ale piper w sumie miała w to wyrąbane, bo osoby, na których jej zależało (poza johnem xd) wiedziały o wszystkim, a pozostali zawsze mogli dostać wpierdol jakby gadali jakieś głupoty. - mówiłam ci już, że muszę to przemyśleć. to wcale nie jest takie łatwe - wywróciła oczami. - znalazłam już sobie miejsce i pewnie o wiele trudniej mi będzie zrobić to znowu jak się pokłócimy - dodała.
- john singleton
- tokioinformatykageek30
- Post n°193
Re: mcdonald
w naszym świecie nie ma na szczęście plotkary, która mogłaby nas obgadywać publicznie więc się zmyślaniem nie przejmuje. he he, no tak zapomniałam że piper jak chciała to mogłaby komuś wpieprzyć - to jest łatwe - uparcie trzymał się swojego zdania - wprowadzisz się i wszystko będzie jak dawniej - gorzej jak john znów ją wywali - no tak znalazłaś - burknął - razem z tym nowym chłopakiem co? - uniósł brew ku górze.
- piper singleton
- tokiolicealistkatrouble maker27
- Post n°194
Re: mcdonald
skąd wiesz, może jakaś jest i nie wiesz o jej istnieniu. u mnie zrobili kiedyś na fejsie 'name and shame' i pisali tam takie pojebane rzeczy ;o muszę sobie w sumie zobaczyć czy dalej to jest. mogła wszystkim wpieprzyć, dopóki nie trafi na kogoś kto jej wjebie mocniej xd - twoim zdaniem, bo to nie ty przeżywałeś to co ja, kiedy tak o się mnie pozbyłeś - przypomniała mu. - z jakim nowym chłopakiem? to jest tylko mój znajomy - wywróciła oczami.
- john singleton
- tokioinformatykageek30
- Post n°195
Re: mcdonald
hahaha, nikt nie jest plotkarą bo ja nią byłam xd przynajmniej w liceum pisałam ploteczki do gazetki pod pseudonimem ;xxx mogłam to robić bo byłam jednocześnie redaktorem tej gazetki. władza tak bardzo! - nawet nie wiesz jakie miałem wyrzuty sumienia kiedy cię wywaliłem - bo w ogóle nie zwracała uwagi na to, że on też to przeżywał! ;c - tak? bo inne źródła mówią co innego - mruknął średnio zadowolony.
- piper singleton
- tokiolicealistkatrouble maker27
- Post n°196
Re: mcdonald
boże xd też takie głupoty pisałaś i upokarzałaś innych? ;x
- a ty nawet nie wiesz jak świetnie się czułam, bojąc się, że rzeczywiście wyląduje pod mostem z innymi bezdomnymi - prychnęła. super, że się przejął, ale co z tego, skoro to ona na tym tylko ucierpiała. - fajnie wiedzieć, że wolisz wierzyć zakłamanej woof niż zapytać o to mnie - uśmiechnęła się sztucznie i zabrała za burgera. - poza tym louis nie jest moim chłopakiem i nie spałam z nim ani razu - dodała z pełną buzią.
- a ty nawet nie wiesz jak świetnie się czułam, bojąc się, że rzeczywiście wyląduje pod mostem z innymi bezdomnymi - prychnęła. super, że się przejął, ale co z tego, skoro to ona na tym tylko ucierpiała. - fajnie wiedzieć, że wolisz wierzyć zakłamanej woof niż zapytać o to mnie - uśmiechnęła się sztucznie i zabrała za burgera. - poza tym louis nie jest moim chłopakiem i nie spałam z nim ani razu - dodała z pełną buzią.
- john singleton
- tokioinformatykageek30
- Post n°197
Re: mcdonald
bez przesady, nie upokarzałam bo opiekunka gazetki nie pozwoliłaby mi na to, ale wytykałam niektóre śmieszne sprawy ;x na przykład obściskiwanie się na korytarzach xd lubiłam żyć wtedy na krawędzi xd wiesz ilu ludzi chciało mi walnąć? he he, niebezpieczny lajf prowadziłam! - zapytałbym - stwierdził - ale i tak się do mnie nie odzywasz więc kogo innego mam zapytać i komu innemu mam wierzyć? - zerknął na nią i wzruszył ramionami - nie spałaś z nim? wow, to faktycznie powinien być dla ciebie powód do domu - wiem komu piper powinna wpieprzyć, johnowi właśnie xd
- louis eyre
- stądmedycynacool kid34
- Post n°198
Re: mcdonald
nie chce mi się czytać, więc nie wiem co się dzieje, ale lu przyszedł na frytki i kawę. co prawda gardził takim jedzeniem, ale od czasu do czasu nawet jemu się należało. akurat wracał do domu po dyżurze. i zauważył piper, więc do niej podszedł. - cześć. - uśmiechnął się stając obok niej i dopiero się zorientował, że jest tu ktoś jeszcze..... to patrzył na gostka
- piper singleton
- tokiolicealistkatrouble maker27
- Post n°199
Re: mcdonald
życie na krawędzi tak bardzo. skąd wiedzieli, że to ty jak wymyśliłaś sobie pseudonim?
- no tak, rzeczywiście lepiej wierzyć komuś kto kłamie niż postarać się nawiązać przyjacielskie stosunki z siostrą - warknęła. nie chciała być dla niego już taka niemiła, ale tylko ją coraz bardziej prowokował. na jego kolejne słowa aż rozdziawiła usta. - jesteś beznadziejny! - rzuciła w niego frytką całą od keczupu. gdyby nie był jej głupim bratem to z pewnością by mu już dawno przywaliła. przeniosła wzrok na osobę, która koło niej stanęła i uśmiechnęła się na widok louisa. - to jest właśnie lu, z którym mieszkam - chwyciła go za dłoń. dobrze, że chociaż wytarła łapy i go nie obtłuściła.
- no tak, rzeczywiście lepiej wierzyć komuś kto kłamie niż postarać się nawiązać przyjacielskie stosunki z siostrą - warknęła. nie chciała być dla niego już taka niemiła, ale tylko ją coraz bardziej prowokował. na jego kolejne słowa aż rozdziawiła usta. - jesteś beznadziejny! - rzuciła w niego frytką całą od keczupu. gdyby nie był jej głupim bratem to z pewnością by mu już dawno przywaliła. przeniosła wzrok na osobę, która koło niej stanęła i uśmiechnęła się na widok louisa. - to jest właśnie lu, z którym mieszkam - chwyciła go za dłoń. dobrze, że chociaż wytarła łapy i go nie obtłuściła.
- john singleton
- tokioinformatykageek30
- Post n°200
Re: mcdonald
bo ktoś z mojego zespołu wydał mnie. ach ci konfidenci! nie moge się przestać gapić na rj, ewka to twoja wina!
- próbowałem nawiązać z tobą przyjacielskie stosunki, ale ty mnie olewasz - walnął pięścią w stolik, który aż się zatrząsł - sama jesteś beznadziejna bo w ogóle mnie nie szanujesz jako starszego brata! - wkurzył się bo teraz miał ufajdane i spodnie i koszulę, w ogóle się nie prezentował, ech! pewnie w tym momencie nadszedł lu i mógł podziwiać niezadowoloną minę johna - fajnie, cześć - mruknął. lu nie dość, że wyższy, to starszy i przystojniejszy, dramaty!
- próbowałem nawiązać z tobą przyjacielskie stosunki, ale ty mnie olewasz - walnął pięścią w stolik, który aż się zatrząsł - sama jesteś beznadziejna bo w ogóle mnie nie szanujesz jako starszego brata! - wkurzył się bo teraz miał ufajdane i spodnie i koszulę, w ogóle się nie prezentował, ech! pewnie w tym momencie nadszedł lu i mógł podziwiać niezadowoloną minę johna - fajnie, cześć - mruknął. lu nie dość, że wyższy, to starszy i przystojniejszy, dramaty!
|
|