sopwell
- st. albans
- st. albansgod save the queenwe love our queen109
- Post n°1
sopwell
First topic message reminder :
- kylie williams
- hamsburgblogging > joggingmodnisia32
- Post n°76
Re: sopwell
tak.
- zaczyna się robić coraz większy - spuściła głowę na dół, żeby spojrzeć na jego dłoń. była lekko zaskoczona zachowaniem i leo i neila, skoro ten ostatnio jej powiedział, że chciał zdobyć pieniądze dla dziecka, a leo teraz nie uciekł od niej i ją macał po brzuchu, zachwycając się do tego.
- zaczyna się robić coraz większy - spuściła głowę na dół, żeby spojrzeć na jego dłoń. była lekko zaskoczona zachowaniem i leo i neila, skoro ten ostatnio jej powiedział, że chciał zdobyć pieniądze dla dziecka, a leo teraz nie uciekł od niej i ją macał po brzuchu, zachwycając się do tego.
- leonard mayhew
- newcastle-cukierek anyżowy29
- Post n°77
Re: sopwell
bo oni oboje byli słodziakami i jak trzeba to potrafili się w miarę ogarnąć i stanąć na wysokości zadania - będziesz taaaaaka duża? - nakreślił łapkami duży okrąg żeby to zobrazować. może i próbował się ogarnąć, ale dalej paplał to co mu ślina na język przyniosła ups.
- kylie williams
- hamsburgblogging > joggingmodnisia32
- Post n°78
Re: sopwell
a przynajmniej próbować stanąć na wysokości zadania, bo neilowi się to za bardzo nie udało skoro może pójść do więzienia. ups. skrzywiła się widząc jakie wielkie koło nakreślił leo. - mam nadzieję, że nie - mruknęła. najbardziej się pewnie bała tego, że utyje tone i zostanie już gruba na zawsze.
- leonard mayhew
- newcastle-cukierek anyżowy29
- Post n°79
Re: sopwell
liczą się starania. nie każdy może być takim super przyszłym ojcem jak harry na przyklad xd - nawet jak będziesz taka duuuuża to i tak będziesz super - wycisnął z siebie najlepszy komplement jaki potrafił a potem przeczesał swoją grzywę która opadała na jego czoło.
- kylie williams
- hamsburgblogging > joggingmodnisia32
- Post n°80
Re: sopwell
to prawda xd
- dzięki, to miło z twojej strony, że tak myślisz - powiedziała trochę rozbawiona. to było nawet całkiem urocze. dobrze, że był dla niej miły, bo raczej nie chciałby jej denerwować. normalnie była marudna, a co dopiero pod wpływem hormonów. - a co u ciebie? - zainteresowała się nim nawet wow.
- dzięki, to miło z twojej strony, że tak myślisz - powiedziała trochę rozbawiona. to było nawet całkiem urocze. dobrze, że był dla niej miły, bo raczej nie chciałby jej denerwować. normalnie była marudna, a co dopiero pod wpływem hormonów. - a co u ciebie? - zainteresowała się nim nawet wow.
- leonard mayhew
- newcastle-cukierek anyżowy29
- Post n°81
Re: sopwell
przyznaje ci rację wyjątkowo.
- do usług - ukłonił się przed nią i zaśmiał słodko. leoś to jednak był w stu procentach słodziak. jak tu go nie kochać? wcale nie chciał jej denerwować. pewnie nawet wewnętrznie martwił się o jej stan zdrowia! - dobrze - podrapał się po nosie - tak myślę - wzruszył ramionami - mam ciągle dwie ręce, dwie nogi i głowę więc chyba nie mam na co narzekać - stwierdził.
- do usług - ukłonił się przed nią i zaśmiał słodko. leoś to jednak był w stu procentach słodziak. jak tu go nie kochać? wcale nie chciał jej denerwować. pewnie nawet wewnętrznie martwił się o jej stan zdrowia! - dobrze - podrapał się po nosie - tak myślę - wzruszył ramionami - mam ciągle dwie ręce, dwie nogi i głowę więc chyba nie mam na co narzekać - stwierdził.
- kylie williams
- hamsburgblogging > joggingmodnisia32
- Post n°82
Re: sopwell
wyjątkowo pff.
aww, słodziak się martwił. może jednak rzeczywiście nie była w tak tragicznej sytuacji. leo i neil inteligencją nie grzeszą, ale przynajmniej się choć trochę przejmowali. uroczo. - raczej nie - zgodziła się z nim, po czym sięgnęła do torebki, żeby wyciągnąć z niej czekoladę, bo nagle naszła ją ochota na słodycze. - chcesz? - wsadziła sobie jedną kostkę do buzi.
aww, słodziak się martwił. może jednak rzeczywiście nie była w tak tragicznej sytuacji. leo i neil inteligencją nie grzeszą, ale przynajmniej się choć trochę przejmowali. uroczo. - raczej nie - zgodziła się z nim, po czym sięgnęła do torebki, żeby wyciągnąć z niej czekoladę, bo nagle naszła ją ochota na słodycze. - chcesz? - wsadziła sobie jedną kostkę do buzi.
- leonard mayhew
- newcastle-cukierek anyżowy29
- Post n°83
Re: sopwell
rzadko kiedy sie zgadzamy w czymś xd
no co ty, byli najinteligentniejszymi ludźmi pod słońcem ;x - no jasne że chce - zajarał się bo kochał słodkości - nosisz coś jeszcze takiego specjalnego w torebce? - zafalował brewkami zajadając się czekoladą.
no co ty, byli najinteligentniejszymi ludźmi pod słońcem ;x - no jasne że chce - zajarał się bo kochał słodkości - nosisz coś jeszcze takiego specjalnego w torebce? - zafalował brewkami zajadając się czekoladą.
- kylie williams
- hamsburgblogging > joggingmodnisia32
- Post n°84
Re: sopwell
to w sumie też prawda xd
tak, z pewnością. - mam tyle jedzenia, że możemy zrobić piknik - zaśmiała się i wyciągnęła żelki, czipsy i winogrona. miała pewnie więcej, ale reszte zeżarła ;x nie wiedziała na co kiedy będzie miała ochotę to musiała nosić ze sobą jedzenie. głodna kylie to zła kylie.
tak, z pewnością. - mam tyle jedzenia, że możemy zrobić piknik - zaśmiała się i wyciągnęła żelki, czipsy i winogrona. miała pewnie więcej, ale reszte zeżarła ;x nie wiedziała na co kiedy będzie miała ochotę to musiała nosić ze sobą jedzenie. głodna kylie to zła kylie.
- leonard mayhew
- newcastle-cukierek anyżowy29
- Post n°85
Re: sopwell
no właśnie!
jaka była przezorna że nosiła tyle żarcia ze sobą xd - tyle rzeczy nosisz?! - wyrwał jej torebkę - przecież to cięzkie, mogłaś powiedzieć - popukał ją po głowie i otworzył żelki. od razu wepchnął kilka do buzi - ale kwaśne - mówił i się krzywił.
jaka była przezorna że nosiła tyle żarcia ze sobą xd - tyle rzeczy nosisz?! - wyrwał jej torebkę - przecież to cięzkie, mogłaś powiedzieć - popukał ją po głowie i otworzył żelki. od razu wepchnął kilka do buzi - ale kwaśne - mówił i się krzywił.
- kylie williams
- hamsburgblogging > joggingmodnisia32
- Post n°86
Re: sopwell
musiała być przygotowana na każdą sytuację, więc się ubezpieczyła xd - nie takie ciężkie - wzruszyła ramionami. jeszcze nie miała wielgachnego brzucha, więc nie miała problemów z noszeniem czegokolwiek i nie przeszkadzało jej nic. jak będzie ledwo chodzić to będzie dzwoniła do leo, żeby robił za jej tragarza. - to po co tyle jesz na raz - pokręciła głową i zabrała się za jedzenie czipsów.
- leonard mayhew
- newcastle-cukierek anyżowy29
- Post n°87
Re: sopwell
powinna ciągnąć ze sobą wózek z żarciem xd albo wynajmować całą taksówkę żeby za nią jeździła w takim razie!
leo mógł robić za jej tragarza! nie przeszkadzało mu to! jednak był opiekuńczy w stosunku do niej jak widać! - bo lubie jeść dużo na raz, nie ograniczaj mnie - mruknął i wypluł połowę żelek na ziemię.
leo mógł robić za jej tragarza! nie przeszkadzało mu to! jednak był opiekuńczy w stosunku do niej jak widać! - bo lubie jeść dużo na raz, nie ograniczaj mnie - mruknął i wypluł połowę żelek na ziemię.
- kylie williams
- hamsburgblogging > joggingmodnisia32
- Post n°88
Re: sopwell
aż tyle żarcia chyba nie potrzebowała xd wystarczyły jej zapasy, które miała w torebce. a skoro teraz byli na jakimś odludziu to musiała się ubezpieczyć, bo nie byłaby w stanie iść do sklepu po żelki jeśli to na nie akurat by dostała ochotę. - przecież nie nie ograniczam. jedz ile chcesz tylko zostaw mi trochę - usiadła sobie na murku, żeby jej się wygodniej jadło.
- leonard mayhew
- newcastle-cukierek anyżowy29
- Post n°89
Re: sopwell
usiadł obok niej dalej wpychając sobie w najlepsze żelki do buzi. ledwo mógł mówić tak wypchal sobie tą buzię, ale dzielnie próbował - nie masz przypadkiem jeszcze jednej paczki w torebce? - wskazał na żelki bo wybitnie mu smakowały. może on też był w ciąży skoro zażerał się kwaśnym.
- kylie williams
- hamsburgblogging > joggingmodnisia32
- Post n°90
Re: sopwell
szybko zabrała mu kilka żelków, bo pewnie inaczej w ogóle by ich nie spróbowała. - nie, nie zmieściłaby mi się druga - kontynuowała jedzenie. może był, kto wie. niedługo też mu urośnie brzuch i będą mogli razem zrobić sobie baby shower i wymieniać się ciuchami. w ogóle jego chude nogi na awku mnie rozpraszają.
- leonard mayhew
- newcastle-cukierek anyżowy29
- Post n°91
Re: sopwell
majka awek powinien cię rozpraszać, a nie ten! ciekawe tylko kto zapłodnił leo? pewnie jej brat xd obżarli się jak świnki i leoś ją odprowadził. teraz ty zaczynasz.
- blaise joyce
- miamiszef wszystkich szefówdad, husband and whatever.33
- Post n°92
Re: sopwell
łaził tędy nie wiadomo po co. pewnie chciał przemyśleć całe swoje życie i w ogóle.
- aggie holtzman
- berlinmechatronikagrown up now?29
- Post n°93
Re: sopwell
biedak! aggie siedziała za jednym z murów i jarała jointa. dalej uporczywie nie piła więc sobie jarała okazyjnie. widząc blejsa, który się pałętał i nawet nie zwrócił na nią uwagi postanowiła się odezwać - no czeeeeeeeeeść - pewnie nie zauważył jej bo siedziała na ziemi dla niepoznaki.
- blaise joyce
- miamiszef wszystkich szefówdad, husband and whatever.33
- Post n°94
Re: sopwell
no biedak, ale jak się samemu zrywa zaręczyny to potem się myśli o tym co się zrobiło. ja już nawet wiem co on zrobi, żeby to wszystko wyprostowac, ale niech to będzie słodka tajemnica. rozejrzał się dookoła i tak jej nie zauważył - eeee cooo? - dostrzegł ją dopiero potem. niziutka i malutka wtopiła się w tłum xdddd
- aggie holtzman
- berlinmechatronikagrown up now?29
- Post n°95
Re: sopwell
wtopiła się w otoczenie xd po prostu jarała w miejscach, w których nie dopadną jej fotoreporterzy bo ci tylko szukali sensacji żeby zrobić z niej jeszcze większą szmatę w oczach społeczeństwa - ale jesteś duży - zachichotała bo tak z dołu wyglądał na wielkoluda. zaraz kolejny raz w najlepsze zaciągnęła się jointem.
- blaise joyce
- miamiszef wszystkich szefówdad, husband and whatever.33
- Post n°96
Re: sopwell
spojrzał na nią rozbawiony i usiadł sobie dokładnie na przeciwko niej - daj trochę - odebrał jej jointa, bo przecież kto mu zabroni. poprawił nieznacznie jej włosy - co ty tutaj właściwie robisz, aggie? też się przed kimś ukrywasz? - zapytał.
- aggie holtzman
- berlinmechatronikagrown up now?29
- Post n°97
Re: sopwell
bez marudzenie oddała mu skręta. pewnie miala jeszcze tyle zioła żeby przynajmniej z pięć takich zrobić xd - nie ukrywam się przed nikim - wyjaśniła śmiejąc się przy tym - relaksuję się - wytłumaczyła zaraz - chcesz relaksować się ze mną? - zaproponowała klepiąc go po kolanku.
- blaise joyce
- miamiszef wszystkich szefówdad, husband and whatever.33
- Post n°98
Re: sopwell
dzisiaj mu się podzielić ze starszym kolegą, nie ma innej opcji. odkupi jej całe zioło następnym razem i na dodatek z nawiązką jeszcze to zrobi! - a ja sie ukrywam, bo troszeczkę zjebałem sprawę i teraz tak jakby jestem, hm... w związku ale singlem. singiel w związku, jakkolwiek to brzmi - zaśmiał się i znów pociągnął bucha. - co tam u ciebie? - zapytał.
- aggie holtzman
- berlinmechatronikagrown up now?29
- Post n°99
Re: sopwell
nie musiał jej oddawać zioła. ona chętnie się dzieliła z tymi których lubiła! a blejsa lubiła! to znaczy dawno się nie widzieli od kiedy przestali się przypadkowo na siebie rzucać, ale i tak go lubiła! - nie możesz być singlem w związku, albo jesteś singlem, albo jesteś w związku - była teraz specjalistką od związków więc mogła się wypowiadać - w porównaniu do ciebie? to wszystko okej - bo chyba on miał więcej problemów niż ona ;o
- blaise joyce
- miamiszef wszystkich szefówdad, husband and whatever.33
- Post n°100
Re: sopwell
właściwie to blaise i aggie są jakimiś takimi dziwnymi przyjaciółmi. spali ze sobą raz, przez co zniszczył sie jego związek. przez cały ten czas gdzieś tam to ona właśnie pojawiała się w jego zyciu i mu pomagała. no cóż, kochani są. wziął głęboki oddech i spojrzał się w górę. - a jednak można być singlem w związku aggie. - wrócił wzrokiem do niej. - wyprowadziłem się od maddie, zerwaliśmy tymczasowo zaręczyny, ona nie chce mieć dzieci a ja chcę, ogólnie jest chujowo. nawet nie stabilnie. aha i ona chce huczne wesele a ja nie. kto ma gorzej? - zapytał roześmiany.
|
|