stacja kolejowa

leżała tak dłuższą chwilę, ale żaden pociąg nie nadjeżdżał, więc zaczęło jej się nudzić. spojrzała więc na peron i zauważyła, że jakiś koleś nad nią stoi.
- a ty co się gapisz?! - warknęła na niego.

wzruszył ramionami i dalej stał w takiej samej pozycji. niech mu powróży, ej xd

wiem przecież! myślisz, że to takie proste? pandora musi wejść w fazę. xd skoro nic nie odpowiedział, to się zdenerwowała i aż wstała. wycelowała w niego paluchem.
- jasne, patrz sobie na mnie i mnie oceniaj! nic nie rozumiesz o cierpieniu i tragedii! a idź, żyj sobie szczęśliwy z grace. - machnęła na niego rękoma.
nie wiem czy nie pójść za ciosem i nie zmienić pandory na holland roden. ;x

hahahahhaha, zmień!!!!!!!!!11111111111 nie wiedział, co odpowiedzieć, więc uciekł od niej, bo o co tej rudej pipie chodziło z grace?! był skołowany. teraz będzie pewnie unikał grace czy coś.

dobra, to zmieniam, cóż za odświeżenie postaci, i tak mnie kusi na kilka nowych twarzy i postaci. ;x odechciało jej się rzucać pod pociąg, bo to już nudne.

obserwował pociągi, bo go to zaczęło pasjonować. a tak serio to pewnie snuł się po całym mieście szukając liski, która nie dawała znaku życia i zniknęła ze szpitala. miał nadzieję, że wysiądzie z jednego z tych pociągów! i palił fajkę, kolejną z rzędu bo teraz ze stresu palił jeszcze więcej, jakie to życie ciężkie.

tak sie zlozylo, ze akurat on tedy tez tez przechodzil. wyciagnal z kieszeni fajki i zaraz sobie wsadzil jedna do muzi. - siema - skinal do niego glowa. -masz ognia - potarl dlonie bp mu bylo zimno.

muzia xdd
uniósł głowę żeby dostrzec kto to, a potem też skinął - siema - wypuścił dym z buzi i zaczął szperać po kieszeniach - mam - wyciągnął z jednej z nich zapalniczkę z jakąś prawie nagą zdzirą. haha, ja też taką mam i koleżanki się ze mnie śmieją, bo one tylko z pieskami i kwiatuszkami kupują. nie wiem co za różnica jaka zapalniczka, byleby fajkę odpalało halo!

nie smiej sie ze mnie xd
chwycil od niego zapalniczke i od razu sobie odpalil papierocha. zaciagnal soe z ulga. astrid dzisiaj tez mu dala popalic wiec milo bylo sobie odetchnac. - dzieki - oddal mu zapalniczke. - co tam? - spojrzal na niego.

nie śmiałabym!
schował zapalniczkę do kieszeni. to pewnie jego jedyna zapalniczka więc musiał jej pilnować bo przecież nie kupi drugiej. trochę sknerą był xd - nic, czekam - wzruszył ramionami. chociaż ja nie wiem na co czekał, pewnie na liskę bo faktycznie liczył na to, że wysiądzie z któregoś z tych pociągów - ty też na kogoś czekasz? - bo po co innego miał tu przychodzić!

- wlasnie wracalem - spojrzal na zegarek i stwierdzil ze jest za pozno i sobie polazl.

a on dalej czekał na liskę, tylko że nie przyjechała żadnym pociągiem to pewnie tylko przyrósł do ławki xd

siedział na stacji, bo się mu nudziło i obserwował sobie jakąś parkę, która się kłóciła.

wszystkim jak sie nudzi to tu siedzą, nie wiem co to za rozrywka xd
amelia wyskoczyła z pociągu, który jechał z londynu. pewnie była u braciszka i schlała się tam więc uroczo przy tym się zataczała.

mickey ją zauważył, to zaciekawiony jej sytuacją postanowił do niej podejść. rzucił niedopałek papierosa gdzieś na tory, przyjrzał się dziewczynie - siema, może pomóc ci jakoś? - zapytał drapiac się po policzku.

wgapiała się w swoje trampki zanim do niej dotarło, że ktoś coś mówi. uniosła głowę i uraczyła go słodkim uśmieszkiem - ale jesteś ładny! - zachichotała chwytając jego policzki i tarmosząc je. śmiała się przy tym dźwięcznie i chwiała xd

- dzięki - zaśmiał się z niej, wziął ją sobie pod rękę, tak żeby mogła się o niego oprzeć - powinnaś chyba wrócić do domu, pamiętasz gdzie mieszkasz? - spytał, tachając ją za sobą w kierunku taksówek. czemu pisząc krótkie posty czuję się znów jak w starych czasach? tyle, że posty teraz są bardziej konkretne i nie piszemy jak pokemony xd

pokemoooon, czy już wszystkie masz!!!!!!!!!!! ahahah, włączę tą piosenkę sobie aż. krótkie posty są pro. szkoda, że zazwyczaj połowa posta to offtop............
chwyciła jego silne ramię i wyprostowała się - tak jest! - zasalutowała choć nie wiem po co, pewnie myślała że do jakiegoś woja idzie - w akademiku! - odparła jakże mądrze, bo wcale nie podała adresu tylko całkiem ogólne dane, ale czego się po pijanej spodziewać.

- dobra, to już coś, czyli mieszkasz w akademiku. ktoś cię tam pewnie rozpozna, zapytamy woźnego czy jakąs szatniarkę o to, czy cię kojarzą, odprowadzę cię do domu - powiedział z uśmiechem, czuł się teraz jej opiekunem - mickey jestem - nie żebym napisała mickej xd jezu co ja dzisiaj w ogóle piszę, taylor sprawia że jestem ułomem totalnym xd

- ale ja wiem, w którą stronę! - odparła dumnie - w tamtą! - wskazała stronę przeciwną niż tą w którą szli - mickey? - zachichotała - o taki mickey? - i nie wiem skąd wyjęła i nałożyła sobie mysie uszy takie jak w gifku ma! - a ja amelia - śmiała się dalej, albo była pijana, albo naćpana. ja nie wiem!

- nie w tamtą, tylko w tą bo wiem gdzie w tym mieście jest akademik - poklepał ją po ramieniu i pocałował w czoło, chyba chciał sprawdzić czy nie ma przypadkiem temperatury bo strasznie bredziła - tak, dokładnie taki mickey, myszka mickey. moi rodzice uwielbiali tą kreskówkę kiedy matka była w ciąży i jestem. siema amelia miło poznać - zaśmiał się - idziemy do akademika - zacznę.

haha, to poszli. a po drodze amelia ze dwa razy się wyjebała i pozdzierała kolanka ;c

lidke w końcu zauważyli! i zaproponowali jej granie z wielkich hollywoodzkich produkcjach, dlatego spakowała manatki i pociągiem udała się na lotnisko skąd odfrunęła do stanów zjednoczonych znów! i została drugą audrey hepburn!

kręcił się tu i robił zdjęcia pociągom, bo go jarały takie rzeczy.

piper sobie tutaj łaziła bez sensu. lu znów siedział całymi dniami w pracy, a wszyscy inni jej znajomi byli zajęci czymś innym, więc pozostało jej przejście się samej. nie lubiła siedzieć tyle czasu w domu, a tak może przynajmniej kogoś znajomego spotka. i tak się właśnie stało, więc ucieszyła się na widok matta. zaczęła się skradać za jego plecami, po czym wrzasnęła 'bu' i wyskoczyła przed niego.