kantorek woźnego

- o boże, to ty. - odetchnął z ulgą widząc neila. cieszył się bardzo, że to nie drabina do niego przemawiała bo jakby miał to ludziom wytłumaczyć, uznaliby go za wariata.... przyjrzał się uważnie neilowi i skrzywił się lekko. on sam nie przepadał za czystą wódką. śmierdziała i była niesmaczna. - jak możesz to pić, i to jeszcze z rana! pewnie w dodatku nie zjadłeś śniadania i zaraz będziesz tu rzygać... - powiedział zniesmaczony. - nie kupię ci kolejnej wódki. to nie jest dobra pora na picie! powinieneś być na zajęciach!

wysłuchał jego kazania bez większego zainteresowania, raczej skupiając się na tym, żeby nie wdepnąć w szkło podczas podnoszenia się z podłogi.
- podaj mi jeden dobry powód, dla którego powinienem być na zajęciach. - oznajmił, bo i tak miał jutro wydanie wyroku w sądzie i pewnie wyląduje w więzieniu na pięć lat, kilka dni po narodzinach córki kylie, którą ta miała oddać, ale jednak tego nie zrobiła. ech.

tyle dramatów nagromadziło się nad biednym neilem!
- tylko jeden? będziesz kretynem jak nie będziesz wykształcony i nikt cię nie będzie chciał znać. nawet twoja córka! - alex na pewno był bardziej na bieżąco jeśli chodzi o ich dramaty życiowe niż ja. nawet nie wiem czy już ustaliłyście, czyja to córka....

neil zawsze przyciągał kłopoty, ale nigdy nie na aż taką skalę... nic dziwnego, że biedaczek chlał wódę w kantorku woźnego.
- i tak nie będzie chciała mnie znać, bo nie będzie miała okazji mnie znać kiedy będę ruchany w dupę w więzieniu! - bełkotał pijacko xd nie ustaliłyśmy... to znaczy oni nie wiedzą jeszcze czyja to córka. neil po pijaku i tak uważał ją za swoją.

a nie po pijaku zwalał wszystko na leo? xd
- a skąd wiesz co się stanie? - zapytał zdenerwowany, że neil bierze pod uwagę tylko to co najgorsze. - może ci dadzą jakiegoś kuratora, albo nie wiem.... wyrok w zawieszeniu. nie miałeś chyba żadnych kłopotów z prawem wcześniej co? w dodatku za dobre sprawowanie wychodzi się wcześniej... - wzruszył ramionami bo neil najwyraźniej mało wiedział o siedzeniu w pace.

zazwyczaj gadał, że to córka leo xd w ogóle dopiero jak wysłałam, to sobie uświadomiłam, że neil gadał o ruchaniu w dupę przy geju xdddddd alex powinien się z nim zamienić i zająć jego miejsce.
- nic nie rozumiesz! - pisnął jak dziewczynka i uciekł z kantorka do monopolowego. zaczynam next.

było mu smutno, że neil przechodzi taki kryzys ale on sam nie umiał mu pomóc. będzie musiał jakąś naradę wojenną zwołać w takim razie. no to posprzątał tą wódę. znalazł miotłę na szczęście i poszedł sprzątać dalej.