|3| dylan & rudy

może mieli takie zasady, że nie można było czy coś xd rudy musiał mieć jakiś powód, dla którego wciąż tu siedział. albo po prostu musiał ciągle wyrywać panienki i chodzić do nich spać. jak mus to mus! xd
- taaaa? to ja wam dam spokój! - warknął i zamachał na dziewczynę, żeby wskoczyła do łóżka i już zaczął się rozbierać. panienka musiała chyba być jakaś głupia, że dała się wkręcić w obmacywanie na łóżku przy dziecku i dylanie xd

no chyba była głupia.... ale cóż. co sobie wyrwał to to ma. xd widocznie nie zależało mu na jej inteligencji tylko ładnym ciele.
- pojebało cię?! - krzyknął i od razu wziął annie na ręce i odwrócił ją do nich plecami, żeby na to nie patrzyła. - wypierdalaj stąd! idźcie się obściskiwać do tej dziwki! - nerwy mu jak widać puściły, ale tu chodziło o dobro annie! która podłapała kolejne brzydkie słowa, ups.

oczywiście, że mu nie zależało na jej inteligencji. wątpię, żeby nawet zdążył zamienić z nią więcej niż trzy zdania, żeby to sprawdzić.
- sam wypierdalaj z tym swoim gnomem! mieszkam tu i mogę robić co mi się podoba! - odkrzyknął, bo nie zamierzał odpuszczać. nigdy nie odpuszczał, nie umiał. wieczną potrzebę wygrywania, a do tego jeszcze problemy z kontrolowaniem złości.

teraz nie wiem czy on się mniej szanuje, czy laska, którą sprowadził do pokoju xd
- chuj mnie to obchodzi. przyszedłem tu pierwszy, więc mam prawo tu zostać a ty wypierdalaj. - wskazał mu na drzwi. chodziło mu o to, że przyszedł tutaj jak dylan z annie się bawili, więc teoretycznie dylan pierwszy zaklepał miejscówę xd

nie zastanawiaj się nad tym, nie warto xd
rudy się już zdenerwował zupełnie, więc nerwy mu puściły i wygramolił się z łóżka w samych gatkach, żeby rzucić się na dylana.
- powiedziałem: sam wypierdalaj! ty pojebany skurwielu! - wyśpiewał mu wiązankę i przywalił z pięści w mordę.

dylan się przewrócił mając małą na rękach. ona się rozpłakała tak, że słychać ją było w całym akademiku pewnie. odstawił ją bezpiecznie na łóżko i pogłaskał po włosach, żeby się trochę uspokoiła. - jebany skurwysynu ona przez ciebie płacze! - i rzucił się na niego z pięściami bo nikt nie będzie jego małej annie doprowadzał do łez! przywalił mu w skroń i powalił na ziemię, bo chciał mieć nad nim przewagę.

miałam ochotę napisać, że ta panienka rudy'ego wzięła annie na ręce i zaczęła z nią uciekać przez korytarz xdddddd jeszcze by dylanowi dziecko porwali. na szczęście sytuacja nie była taka zła! tylko się naparzali po mordach, nic wielkiego. rudy był duży i wyszkolony w bójkach, więc szybko się pozbierał i znowu rzucił na dylana. przygwoździł go za koszulkę do ściany.
- miało cię kurwa nie być! - przypomniał mu i kopnął go z kolana między nogami, a potem jeszcze dowalił mu po twarzy skoro miał okazję i puścił go, żeby się zsunął po ścianie. skinął na panienkę, że idą do niej i wyszedł w samych gatkach z pokoju. zaczynasz next.

annie ryczała, dylan nie mógł się zebrać, więc pewnie w tak awaryjnej sytuacji dzwonił po jeremyego, żeby mu pomógł xd

na pewno nie po madeline xd