finn

szukałam mieszkania finna, a okazało się że on z romeo mieszka. miała dziś wielkiego kaca, ale finn ją męczył żeby się spotkali więc przyjechała tutaj taksówką. oczywiście kupiła wino żeby zapić tego kaca. nie ma to jak metody lidki. tera oglądali jakiś film dokumentalny o najbardziej przełomowych momentach w kinie i leciał właśnie kadr ze słomianego wdowca i słynna sukienka marylin - boże uwielbiam ten moment - ścisnęła mocniej kieliszek w ręku zapatrując się w telewizor.

wujek musiał pilnować bratanka! a najlepiej pod jednym dachem. chociaż i tak mu to nie wyszło... oj tam zaraz męczył, żeby się spotkali... postanowiłam, że się zejdą, a ona go rzuci jak się okaże, że ma nawrót raka. ;xxx finn nie patrzył na film, tylko w tej chwili obserwował lydię. była taka zafascynowana tym, co działo się na ekranie!
- kiedyś też tak ciebie będą pokazywać i będziesz inspirować kolejne i kolejne kobiety... - stwierdził i też upił trochę swojego wina.

nie zrobie z niej takiej szmaty, prędzej mogłaby go zdradzić niż rzucić z powodu raka! własnie się zastanawiałam czy romeo czy finn to ten bardzo młodszy brat lidki i nie mogłam do tego dojść serio...... ale przypomniałam sobie że romeo to przecież syn tylera i betty! jezu, jaka moda na sukces! - nie mam tak charakterystycznego pieprzyka, ani takich cudownych włosów jak ona - zaczęła narzekać - zresztą nie ma już teraz takich aktorek jak marylin, czy ingrid, czy greta - westchnęła - mógłbyś mi dolać? - odparła bo ogarnęła ją nostalgia, położyła głowę na jego ramieniu i zaraz pokazali na ekranie chaplina więc zaczeła się śmiać.

może go zdradzić, bo dowie się, że ma raka. xddddd mówiłam już dzisiaj karoli, że rodziny lore-cruz-hurd-hollywood nie ogarniesz, a jak będzie trzecia generacja, to będą ludzie ze zmieszanymi genami wszystkich poprzednich postaci naraz... na przykład taka córka madeline to wnuczka effie, vincenta, franka i mercedes. 
- nie możesz się porównywać do innych. one były ikoną swoich czasów, ale nic nie zabrania, byś ty była swoich. - wzruszył ramionami. dla niego realizowanie marzeń było takie proste! dolał jej oczywiście wina i też zaśmiał się na widok chaplina. - o! to dopiero jest geniusz. - bo był fanem.

może go zdradzić bo lore okaże się kiepski w łóżku xdddddddd a nie bo ma raka!
no tak, to jest st albans, to jest druga generacja, potem trzecia i tego nie ogarniesz! tyle postaci zmieszanych na razi. ogólnie uważam że powinnyśmy wspólnie książkę napisać, albo komiks przynajmniej xd może byśmy coś na tym zarobiły! - teraz już nie ma ikon - posmyrała go po policzku nosem i wstała stając obok telewizora i naśladując chaplina, pewnie leciały urywki z dyktatora, a lydia nie była nawet w połowie śmieszna jak chaplin - chyba kiepski ze mnie komik - dodała rozbawiona dalej go naśladując.

jesteś chamką... finn jest najlepszy w łóżku ze wszystkich moich postaci. ;x będzie kiepski w łóżku, bo będzie chodzić na chemioterapię... znieczulica ;x
wiem wiem, zawsze powtarzamy o tej książce czy serialu, a ja ci mówię, kiedyś przyjdą takie magiczne czasy, w których będę pracować w telewizji i stworzę taki serial, chociaż nie wiem czy ludzie to ogarną...xd
- to dlatego będziesz taka wyjątkowa. - upierał się przy swoim i posłał jej najładniejszy uśmiech. roześmiał się, kiedy zaczęła udawać chaplina, ale właśnie dlatego, że kiepsko jej to szło. kiedy poszła, rozłożył się na kanapie, opierając głowę na ręce w miejscu, w którym przed chwilą ona siedziała i teraz popijał wino, obserwował ją i się śmiał. - a przez to jeszcze śmieszniejszy. - skomentował.

będzie tak kiepski jak gość z 50/50 hehehe, no właśnie a ja zrobie komiks na ich temat i w ogóle będziemy na tym kase zarabiać! marzenia takie nierealne, życie tak gniecie ;x
- na prawdę wyjątkowa? - zamrugała swoimi wielkimi oczyskami i uśmiechnęła się. pewnie dalej dreptała w miejscu udając najsłynniejszego komika ameryki, a potem kucnęła przy kanapie i gapiła się na jego twarz - dobrze się czujesz? jesteś już zmęczony? - bo wyglądał niezbyt żywiołowo w porównaniu do ich ostatniego spotkania, ale może to dlatego że spotkali się dziś dośc późno. na dodatek lidka miała kaca i źle interpretowała rzeczywistość!

byłoby super, jakbyśmy na tym zarabiały i wtedy by się okazało, że te wszystkie lata nołlajfu nie poszły na marne!
- naprawdę. - odpowiedział łagodnie. dalej na nią patrzył i się uśmiechał. było w tej dziewczynie coś niesamowitego, coś intrygującego! szkoda, że nie wiedział, że ona złamie mu serce. i że będzie miał nawrót raka. ciężkie czasy przed nim. - nie, no co ty, dobrze się czuję. nie wiem czemu tak mówisz. - machnął ręką, bo nie przyzna się przecież, że ostatnimi czasy czuje się nieco osłabiony. musiał być męski i twardy i niezniszczalny! - chodź tu do mnie. - wyciągnął ręce, żeby się do niego wtuliła. mógłby ją trzymać w ramionach cały wieczór albo cały tydzień albo cały miesiąc, właściwie sam nie wiedział, ale wiedział, że ciągnie go do niej bardziej niż do innych dziewczyn, z którymi zazwyczaj się przelotnie spotykał!

poczułabym wtedy że te wszystkie lata przy monitorze nie były zmarnowane xd
dobra już z początku ją określasz jako szmatę xddddddddd to smutne i straszne! lidka o tym jednak nie wiedziała, że jest taka okropna i tak okropnie się zachowa więc na razie grała słodka i kobiecą jednocześnie - bo po prostu się o ciebie martwię wyjaśniła wyciągając rączki i wtulając się w jego ramiona, było jej tam tak ciepło! pewnie kątem oka zerknęła na ekran gdzie pokazywali kadry z  "śniadania u tiffany'ego", gdzie odrej i ten fagas się przytulali - zupełnie jak my! - znów się zaśmiała, a potem jeszcze mocniej przytuliła i smyrała go nosem po policzku nawet, trochę drapał, ups.

ja ciągle wierzę, że tak na końcu się okaże!
nie ma co sobie mydlić oczu, trzeba od razu stawić czoła faktom. lydia tego jeszcze nie wie, finn tego jeszcze nie wie tym bardziej i my znając życie też nie wiemy, bo wszystko wyjdzie zupełnie inaczej niż planowane. 
- jesteś kochana, ale naprawdę niepotrzebnie. - zmarszczył nosek. nie przypominaj mi "śniadania u tiffany'ego", bo nigdy nie przeboleję zakończenia książki. xd wszystkie moje postacie zawsze o tym gadają. dobrze, że finn tego nie czytał! - my jesteśmy lepsi. - stwierdził od razu i ucałował ją w czubek głowy. już się zachowywał trochę jakby byli parą... gdyby nie byli, to na pewno by się nie przytulali, to nie styl życia finna. xd zerknął na nią z góry. - jesteś inna niż wszystkie dziewczyny. - powiedział taką oto refleksję, bardziej do siebie, ale na głos. może brzmiało to banalnie, ale taka była prawda!

złudne marzenia xd
my nic nie wiemy o naszych postaciach, wszystko to spontan i tajemnica! albo przynajmniej tak udajemy!
- ja lepsza? - wskazała na siebie - od holly golightly? - zaśmiała się - chciałabym, uwierz - ale przykro mi jej nikt nie pobije! bycie parą to nie styl życia lidki, ale co miała poradzić na to, że finn był taki przystojny i taaaaki męski! nie można mu było się oprzeć! - inna? - zaśmiała się. powinien powiedzieć, że jest wyjątkowa, no ale nie chciała się czepiać. dlatego, żeby nic nie komentować to po prostu zbliżyła jeszcze bardziej swoją twarz do jego i go pocałowała, bo mimo wszystko jego banalny komplement brzmiał wyjątkowo xd

 
odkryłam powołanie finna!!!
nie niszcz moich marzeń! 
postacie i tak zawsze wiedzą lepiej wszystko... chociaż oczywiście podejmują same niewłaściwe decyzje. gdyby nas słuchały, wszystko wyglądałoby inaczej i żyłyby w sielance przecież. ;x
- okej, skoro uważasz, że jakaś para z filmu jest lepsza od nas, to ja nic nie mówię. - powiedział z wyraźnym rozbawieniem i uniósł zgięte w łokciach ręce w geście poddania się. przecież chwilę wcześniej jej mówił, że jest wyjątkowa, to po co miał się powtarzać? wtedy dopiero by się czepiała. xd - niepowtarzalna. - wymruczał potwierdzenie i odwzajemnił pocałunek, ogólnie wszystko ładnie pięknie i tak dalej.

exotic dancer ;x
powinien lidce taki egzotyczny taniec sprezentować xd
- uważam, że nie ma co porównywać świata filmu z rzeczywistością - mruknęła kiedy oderwała się od jego ust i gładziła go teraz po policzku wgapiając się w jego ciemne oczy - zaklepuje ciebie - odparła roześmiana co oznaczało, że go zaklepała i żadna inna laska nie może go dotykać, całować, ani nic z tych rzeczy! i tak samo on, żeby sobie nie myślał że może biegać po innych duperkach w mieście. teraz miał znak firmowy lidki na dupci i sorry, ale inne laski off!
możesz kończyć, bo ja lece!

idziesz szybciej ode mnie!!!!! zmieniłam mu już profilek, bo nie miałam co robić. ;x
"zaklepuję ciebie", rozwaliło mnie to! czyż to nie najbardziej romantyczna sytuacja na świecie? a nie, liski i gilberta nic nie pobije aktualnie. pewnie się bzykali i on też ją zaklepał i poklepał i co tam chciał.

właśnie........ jeszcze liska gilbert musimy xd dobra, w takim razie romeo robił porządki, bo go wzięło dzisiaj na to i wyrzucając chusteczki fapaczki spod łóżka finna znalazł jakąś brzydką teczkę, z której wszystko się posypało i się rozbeczał, bo było napisane, że ma tam, co tam ma i w ogóle chciał mu wykurwić ale najpierw płakał.

spoko, i tak już wyczerpałyśmy chyba całą listę... xd julka dokonała dzisiaj jakiegoś odkrycia w dziedzinie fizyki i chciała się pochwalić romkowi w pierwszej kolejności, więc cała radosna przyszła do niego niezapowiedzianie i dzwoniła dzwonkiem do drzwi.

ale on nie otwierał, bo jego świat właśnie legł w gruzach. w końcu finn to nie byle kto! heloł. to był jego wujaszek, jego brat, jego najlepszy przyjaciel. zawsze mógł na niego liczyć, a teraz znowu musiał się martwić, ze umrze! wspomnienia wrociły z odwiedzaniem finna w szpitalu, jego lepsze i gorsze dni, masakra! więc pewnie julia weszła sama i zobaczyła jak romeo na samym środku pokoju łka do jakichś papiórów ;c

weszła, bo odkryła, że drzwi są otwarte, a ona zawsze mogła tu przychodzić! miała klucz i przez to przyłapała romka kiedyś na fapaniu. ale to nie historia na dziś.
- romeo? - spytała niepewnie, kiedy zobaczyła płaczącego chłopaka. - romeo, co się stało? - jej głos trochę się załamał. udzieliło jej się od razu i też miała ochotę płakać. rzuciła się do niego i szybko objęła.

faktycznie dzisiaj niedziela. romeo pewnie fapał, albo dopiero zamierzał po sprzątaniu i już nigdy nie będzie chciał tego zrobić, bo finn umiera! niestety romeo myślał, że już jeden cud się w jego życiu stał i drugi raz nie wyzdrowieje. a on się w nią wtulił i nawet nie krył łez, bo nie umiał tego opanować. doprowadziło go do takiego stanu, że ledwo oddychał. pewnie grube godzini tutaj przesiedzieli na zwykłym siedzeniu.

romeo już nawet nie dawał mu szans! to smutne bardzo bardzo. julka nie wiedziała o co chodzi, ale i tak przytulała romea i głaskała i kołysała, mówiła łagodne słowa, mając nadzieję, że chłopiec się w końcu uspokoi. nawet nie wiedziała ile czasu minęło.
- powiesz mi co się stało? - wyszeptała w końcu, bo to musiało być coś naprawdę strasznego! właściwie to myślała, że mu matka umarła.

betty jest nieśmiertelna, weź xd
- finn... - zaczął się jąkać i nabierał długo powietrza w płuca. - on znowu choruje - powiedział w końcu i zakrył twarz dłońmi. czuł wewnętrzną pustkę. pewnie dlatego, że już go traktował w myślach jako trupa xd

ja to wiem, ale julka chyba się jeszcze łudzi. xd
- o raju! - zapiszczała i szybko zasłoniła usta dłońmi. wiedziała, że to nie była odpowiednia reakcja. - przecież minęło już tak długo... - wymamrotała. trzy lata minęły, informuję cię. xd - już raz z tego wyszedł, drugi raz też mu się uda. - powiedziała w końcu i musiała naprawdę tak uważać, skoro wypowiedziała to na głos, a nie umiała kłamać. wróżką też nie była. nie to co pandora. xd

biedna xd
romeo jej nie słuchał, poszedł spać xd

przybiegła do niego sprawdzić jak się czuje. znając życie jego dom był zdemolowany, to musiała mu pomagać w sprzątaniu ;x

on wcale nie sprzątał, bo w domu było tak pusto bez romka, wszędzie walały się jego rzeczy, tak samo jak rzeczy elodie, które wiecznie gubiła, milion zdjęć z romkiem, elodie. no a poza tym bał się iść do lekarza, bo wiedział, że mu się znacznie pogorszyło. siedział w łazience i pluł krwią ;xx