klub bilardowy
- st. albans
- st. albansgod save the queenwe love our queen109
- Post n°1
klub bilardowy
First topic message reminder :
- kathlyn byrd
- wenecjastomatologialost in life31
- Post n°76
Re: klub bilardowy
ale pewnie nie tyle ile ja xd ile rozumiesz przez trochę...
dostała bilą w udo, aż ją to zabolało. próbowała rozmasować wielkiego siniaka, który za chwilę powstanie bo przecież miał chłopak cela dobrego... skrzywiła się niezadowolona, zabierając mu kija do gry i odkładając go gdzieś daleko. - błagam, basil, nie graj ty nigdy, przenigdy w bilard. - dalej masowała swoje biedne udo.
dostała bilą w udo, aż ją to zabolało. próbowała rozmasować wielkiego siniaka, który za chwilę powstanie bo przecież miał chłopak cela dobrego... skrzywiła się niezadowolona, zabierając mu kija do gry i odkładając go gdzieś daleko. - błagam, basil, nie graj ty nigdy, przenigdy w bilard. - dalej masowała swoje biedne udo.
- basil ruth
- glasgowgrafikakról komiksów30
- Post n°77
Re: klub bilardowy
nie wiem, ze dwa kieliszki wina. dla mnie to dużo tak ;x
aż odskoczył i pisnął kiedy dostała od niego bo wcale nie chciał jej zrobić krzywdy - nigdy, ale to przenigdy nie biłem kobiet, to pierwszy raz, serio! - zasłonił z przerażenia buzię i tak patrzył zdezorientowany na kathy - już nie będę grać, obiecuję - pociągnął nosem.
aż odskoczył i pisnął kiedy dostała od niego bo wcale nie chciał jej zrobić krzywdy - nigdy, ale to przenigdy nie biłem kobiet, to pierwszy raz, serio! - zasłonił z przerażenia buzię i tak patrzył zdezorientowany na kathy - już nie będę grać, obiecuję - pociągnął nosem.
- kathlyn byrd
- wenecjastomatologialost in life31
- Post n°78
Re: klub bilardowy
to fakt, dla ciebie to i tak dużo xd jak tylko wrócę do warszawy to się znów musimy umówić ech.
przytuliła go na pociesznie. - nie bój się, nic ci nie zrobię. ale nie dotykaj ani kija ani bil, bo jeszcze komuś wybijesz oko albo nabijesz guza. lepiej chodźmy się napić. drink cię rozluźni, będzie dobrze. chyba, że wolisz herbatę, też spoko. - wzruszyła ramionami. - ładnie pachniesz. - sprzedała mu komplement.
przytuliła go na pociesznie. - nie bój się, nic ci nie zrobię. ale nie dotykaj ani kija ani bil, bo jeszcze komuś wybijesz oko albo nabijesz guza. lepiej chodźmy się napić. drink cię rozluźni, będzie dobrze. chyba, że wolisz herbatę, też spoko. - wzruszyła ramionami. - ładnie pachniesz. - sprzedała mu komplement.
- basil ruth
- glasgowgrafikakról komiksów30
- Post n°79
Re: klub bilardowy
ja stoję teraz bardzo, ale to bardzo kiepsko z czasem, ale jakoś musimy.
- drinka? zaraz się upiję - podrapał się po rudych włosach - wolę piwo - oznajmił i poszedł za nią posłusznie do baru. jaki pantofel - brałem dziś prysznic, to całkiem prawdopodobne - hahahahahaha, tak właśnie odpowiedział na jej komplement - na co masz ochotę? - nie był taki głupi, wiedział że to on powinien stawiać xd
- drinka? zaraz się upiję - podrapał się po rudych włosach - wolę piwo - oznajmił i poszedł za nią posłusznie do baru. jaki pantofel - brałem dziś prysznic, to całkiem prawdopodobne - hahahahahaha, tak właśnie odpowiedział na jej komplement - na co masz ochotę? - nie był taki głupi, wiedział że to on powinien stawiać xd
- kathlyn byrd
- wenecjastomatologialost in life31
- Post n°80
Re: klub bilardowy
no koniecznie, halo. jeden z weekendów rezerwuj już dla mnie i dla pragi huehuehue. nie odpuszczę ci xd
miała ochotę się roześmiać, zupełnie tak jak ja teraz jak jej powiedział, że bral dzisiaj prysznic. powstrzymała się szybciutko, coby nie wyjść na beznadziejną towarzyszkę spędzania wspólnego czasu. usiadła sobie na stołku barowym i spojrzała co oni tam mają ciekawego do zaproponowania. - jeżeli ty pijesz piwo, to ja też nie będę grymasić i poproszę to co ty - wyszczerzyła się do barmana. - co do tego, że ładnie pachniesz, chodziło mi raczej o twoje perfumy. - pogładziła go niewinnie po policzku.
miała ochotę się roześmiać, zupełnie tak jak ja teraz jak jej powiedział, że bral dzisiaj prysznic. powstrzymała się szybciutko, coby nie wyjść na beznadziejną towarzyszkę spędzania wspólnego czasu. usiadła sobie na stołku barowym i spojrzała co oni tam mają ciekawego do zaproponowania. - jeżeli ty pijesz piwo, to ja też nie będę grymasić i poproszę to co ty - wyszczerzyła się do barmana. - co do tego, że ładnie pachniesz, chodziło mi raczej o twoje perfumy. - pogładziła go niewinnie po policzku.
- basil ruth
- glasgowgrafikakról komiksów30
- Post n°81
Re: klub bilardowy
jezu na pragę tak daleko ;c
to raczej basil wyszedł na beznadziejnego towarzysza rozmów a nie kathy. w ogóle basil był sierotą, nie wiem czego kathy nie uciekała za każdym razem jak go widziała! zamówił w takim razie jakieś dwa dobre piwerka i podał jedno kathy - aaaa - zaczerwienił się - dzięki - napił się piwka bo od razu mu zaschło w gardle, a potem zerknął na kathlyn która oczywiście wyglądała bajecznie - a ty bardzo ładnie wyglądasz - wymruczał znad piwka, ale w ogóle na nią nie patrzył.
to raczej basil wyszedł na beznadziejnego towarzysza rozmów a nie kathy. w ogóle basil był sierotą, nie wiem czego kathy nie uciekała za każdym razem jak go widziała! zamówił w takim razie jakieś dwa dobre piwerka i podał jedno kathy - aaaa - zaczerwienił się - dzięki - napił się piwka bo od razu mu zaschło w gardle, a potem zerknął na kathlyn która oczywiście wyglądała bajecznie - a ty bardzo ładnie wyglądasz - wymruczał znad piwka, ale w ogóle na nią nie patrzył.
- kathlyn byrd
- wenecjastomatologialost in life31
- Post n°82
Re: klub bilardowy
ja do ciebie miałam na pewno bliżej xd ty przynajmniej dokonałaś podstępu pfff. nie narzekaj. masz przyjechać i koniec.
dlaczego miałaby uciekać? lubiła dziwnych ludzi, dziwni ludzie nakręcali ją jeszcze bardziej w swojej dziwności. uważała, że trzeba ich jak najdłużej przechowywać w towarzystwie, inaczej tracili swoją dziwność. uśmiechnęła się do niego szeroko i poprawiła na krzesełku. przekrzywiła głowę zaciekawiona. napiła się piwa i odstawiła szklankę na bok. kufel. mniejsza. - dlaczego ty się tak słodko mnie wstydzisz, co? przecież ja jestem tylko dziewczyną. nie gryzę. jedyne co nas różni to to co mamy w spodniach no i ja mam cycki. - poprawiła koszulkę bo była dumna ze swoich piersi.
dlaczego miałaby uciekać? lubiła dziwnych ludzi, dziwni ludzie nakręcali ją jeszcze bardziej w swojej dziwności. uważała, że trzeba ich jak najdłużej przechowywać w towarzystwie, inaczej tracili swoją dziwność. uśmiechnęła się do niego szeroko i poprawiła na krzesełku. przekrzywiła głowę zaciekawiona. napiła się piwa i odstawiła szklankę na bok. kufel. mniejsza. - dlaczego ty się tak słodko mnie wstydzisz, co? przecież ja jestem tylko dziewczyną. nie gryzę. jedyne co nas różni to to co mamy w spodniach no i ja mam cycki. - poprawiła koszulkę bo była dumna ze swoich piersi.
- basil ruth
- glasgowgrafikakról komiksów30
- Post n°83
Re: klub bilardowy
to i tak daleko xd
skoro lubiła dziwaków to powinna przyjaźnić się z wendy ;x basil był bardzo dziwny, bardzo wstydliwy i w ogóle. raczej nigdy się nie zmieni! chociaż..... może kiedyś znormalnieje jak john na przykład ;o - wcale się nie wstydzę - mruknął dalej gapiąc się w butelkę. ciągle się wstydził bo rzadko przebywał z dziewczynami i go to stresowało - jakbym był bardzo gruby to też miałbym cycki - zaśmiał się wyobrażając sobie przy tym siebie w bardzo grubym wydaniu xd
skoro lubiła dziwaków to powinna przyjaźnić się z wendy ;x basil był bardzo dziwny, bardzo wstydliwy i w ogóle. raczej nigdy się nie zmieni! chociaż..... może kiedyś znormalnieje jak john na przykład ;o - wcale się nie wstydzę - mruknął dalej gapiąc się w butelkę. ciągle się wstydził bo rzadko przebywał z dziewczynami i go to stresowało - jakbym był bardzo gruby to też miałbym cycki - zaśmiał się wyobrażając sobie przy tym siebie w bardzo grubym wydaniu xd
- kathlyn byrd
- wenecjastomatologialost in life31
- Post n°84
Re: klub bilardowy
no w chuj faktycznie xd nie masz wyboru, jak dla mnie możesz przylecieć nawet samolotem. ja dałam radę.. chociaż i tak się kurwa zgubiłam xddddddddd
z wendy to się przyjaźnią moje inne postacie. mnie tam wystarczy xd ej, właśnie, dlaczego on nie będzie drugim johnem, który jest teraz dużo dużo odważniejszy niż na początku? niedługo z eleanor będą obchodzić rocznicę, awww.
roześmiała się, bo też wyobraziła go sobie jako grubaska. - jesteś chudzielcem, jako kobieta wcale nie miałbyś cycków. byłbyś kompletnie płaski. ale byłbyś uroczą, słodziutką kobietą! też bym na ciebie poleciała. - klepnęła go w udo. - wstydzisz się. ciągle mi gdzieś uciekasz. boisz sie mnie nawet pocałować! - nachyliła się specjalnie, żeby go skusić na buziaka.
z wendy to się przyjaźnią moje inne postacie. mnie tam wystarczy xd ej, właśnie, dlaczego on nie będzie drugim johnem, który jest teraz dużo dużo odważniejszy niż na początku? niedługo z eleanor będą obchodzić rocznicę, awww.
roześmiała się, bo też wyobraziła go sobie jako grubaska. - jesteś chudzielcem, jako kobieta wcale nie miałbyś cycków. byłbyś kompletnie płaski. ale byłbyś uroczą, słodziutką kobietą! też bym na ciebie poleciała. - klepnęła go w udo. - wstydzisz się. ciągle mi gdzieś uciekasz. boisz sie mnie nawet pocałować! - nachyliła się specjalnie, żeby go skusić na buziaka.
- basil ruth
- glasgowgrafikakról komiksów30
- Post n°85
Re: klub bilardowy
nie wiem jak tam się można było zgubić, ale pozdro xd
bo basil nie może być drugim johnem, to byłoby słabe. na rocznice powinno się spalić ich mieszkanie he he he. moje diabelskie pomysły! - czyli byłbym słodką, ale nieatrakcyjną kobietą? - zaśmiał się nieco gorzko. i tak uważał się za rudego i niezbyt atrakcyjnego - poleciałabyś na kobietę? - zainteresował się - lubisz dziewczyny? - dopytywał. pewnie skrycie go to jarało - wcale, że nie boję! - oburzył się nieco - po prostu wstydzę - mruknął cicho i jakby sam do siebie.
bo basil nie może być drugim johnem, to byłoby słabe. na rocznice powinno się spalić ich mieszkanie he he he. moje diabelskie pomysły! - czyli byłbym słodką, ale nieatrakcyjną kobietą? - zaśmiał się nieco gorzko. i tak uważał się za rudego i niezbyt atrakcyjnego - poleciałabyś na kobietę? - zainteresował się - lubisz dziewczyny? - dopytywał. pewnie skrycie go to jarało - wcale, że nie boję! - oburzył się nieco - po prostu wstydzę - mruknął cicho i jakby sam do siebie.
- kathlyn byrd
- wenecjastomatologialost in life31
- Post n°86
Re: klub bilardowy
jak widać można było, ważne jednak, że w ogóle dotarłam do domu xd masz przyjechać, to już dawno ustaliłyśmy. tym razem będzie różowe wino, a nie wódka ;x
z tego co pamiętam, ich rocznica będzie gdzieś w lutym, ale tak, popieram to w zupełności. niech spali się im totalnie mieszkanie, znajdą sobie nowe ;x a po drodze będzie drama z tatusiem.
- lecę na wszystkich dookoła. dla mnie nie liczy się płeć, dla mnie liczy się wnętrze człowieka. lecę na kobiety, mężczyzn, na kogokolwiek kto mnie zainteresuje swoją osobą. to się nazywa bycie panseksualną. - pokiwała mądrze głową. wykorzystała jego niewinność i go pocałowała, no i jak zwykle jej zwiał nie płacąc za piwo a ona wróciła do koleżanek ;x
z tego co pamiętam, ich rocznica będzie gdzieś w lutym, ale tak, popieram to w zupełności. niech spali się im totalnie mieszkanie, znajdą sobie nowe ;x a po drodze będzie drama z tatusiem.
- lecę na wszystkich dookoła. dla mnie nie liczy się płeć, dla mnie liczy się wnętrze człowieka. lecę na kobiety, mężczyzn, na kogokolwiek kto mnie zainteresuje swoją osobą. to się nazywa bycie panseksualną. - pokiwała mądrze głową. wykorzystała jego niewinność i go pocałowała, no i jak zwykle jej zwiał nie płacąc za piwo a ona wróciła do koleżanek ;x
- basil ruth
- glasgowgrafikakról komiksów30
- Post n°87
Re: klub bilardowy
pewnie biedaczek się zawstydził i zaraz uciekł do domu xd
- finn lore
- vancouverszuka drogi w życiunie ma nogi34
- Post n°88
Re: klub bilardowy
grał tu sobie z ziomkami.
- frankie ross
- bangladeszpani wykładowcamaneater33
- Post n°89
Re: klub bilardowy
frankie była tutaj przypadkiem. jako że czas zmian nadszedł, to frankie z lekka się uspokoiła. po ostatniej imprezie na której popłynęła zdała sobie sprawę, że chyba coś jest z nią nie tak ups. przyszła z koleżankami, nałożyła na siebie super kusą kieckę i specjalnie stała oparta o kij, przypatrując się kolegom finna i finnowi.
- finn lore
- vancouverszuka drogi w życiunie ma nogi34
- Post n°90
Re: klub bilardowy
ubrała kusą sukienkę, ale się uspokoiła przynajmniej hehe. oczywiście wzrok finna przyciągnęły jej zgrabne nóżki. miał fetysz nóg, na pewno lubił sobie na nie popatrzeć xddd posiadanie dwóch nóg było dla niego prawie tak samo magiczne jak posiadanie cycków. ej, ja nie wiem, ale zaczynam pisać jakieś najgłupsze głupoty xd w każdym razie finn podszedł do frankie i jej koleżanek, skuszony tymi nóżkami i jej spojrzeniami.
- mogę wyzwać panią na pojedynek? - zamachał brwiami na zachętę.
- mogę wyzwać panią na pojedynek? - zamachał brwiami na zachętę.
- frankie ross
- bangladeszpani wykładowcamaneater33
- Post n°91
Re: klub bilardowy
nie łaziła już codziennie po klubach i postawiła szlaban na seks ze studentami. praktycznie zrobiła z siebie zakonnicę, do pewnego stopnia. od czasu do czasu jak się jej nudziło wychodziła z koleżankami, ale tylko dlatego, żeby nie wyjść z wprawy w podrywaniu. finn jak zwykle trafił w jej gusta. uśmiechnęła się do niego zachęcająco. - hmm, nie wiem czy pan jest godnym mnie przeciwnikiem - przysunęła się do niego bliżej i położyła mu dłoń na ramieniu.
- finn lore
- vancouverszuka drogi w życiunie ma nogi34
- Post n°92
Re: klub bilardowy
koniec z seksem ze studentami to rzeczywiście prawie jak zakon! finn na pewno ją wspierał w jej drodze do odkupienia, ale i tak było mu trochę smutno, że nie chodziła już z nim na wieczory open mic w comedy club, bo jeśli dobrze pamiętam, doskonale się zawsze na takowych bawili. ciekawe czy frankie korzystała z innych przywilejów ich przyjaźni, skoro robiła z siebie zakonnicę xd
- w takim razie na pewno ucieszy panią nagroda. - poczochrał włosy.
- w takim razie na pewno ucieszy panią nagroda. - poczochrał włosy.
- frankie ross
- bangladeszpani wykładowcamaneater33
- Post n°93
Re: klub bilardowy
ej no bez przesady, aż taką zakonnicą to ona nie była xd oczywiście, że wychodziła z finnem, bo z finnem to było coś innego. z nim się nie puszczała, bo jego przynajmniej dobrze znała. finn to jest dla niej wyjątkowy, przepraszam bardzo... przestąpiła z nogi na nogę i zachichotała. - a jaka mnie czeka dziś nagroda drogi panie? - pomiziała go po policzku i zahaczyła kciukiem o jego dolną wargę.
- finn lore
- vancouverszuka drogi w życiunie ma nogi34
- Post n°94
Re: klub bilardowy
albo się jest zakonnicą albo się nią nie jest xd na pewno ruchała się z dexterem gdzieś na boku. też był wyjątkowy. chociaż wiadomo, że finn najbardziej!
- to nagroda-niespodzianka. - oznajmił z zadowolonym uśmieszkiem. - podejmuje pani wyzwanie? - przejechał dłonią po linii jej pleców, zatrzymując się akurat nad tyłkiem. w przeciwieństwie do pewnej pary książęcej byli bardziej cywilizowani. kto by pomyślał...
- to nagroda-niespodzianka. - oznajmił z zadowolonym uśmieszkiem. - podejmuje pani wyzwanie? - przejechał dłonią po linii jej pleców, zatrzymując się akurat nad tyłkiem. w przeciwieństwie do pewnej pary książęcej byli bardziej cywilizowani. kto by pomyślał...
- frankie ross
- bangladeszpani wykładowcamaneater33
- Post n°95
Re: klub bilardowy
nie ma dextera to się z nim nie ruchała, sorry xd nie uznaję tego zdania xdd wszystkie portale plotkarskie już o nich pisali! oni nie byli z rodów królewskich, oni przynajmniej mieli jakąś klasę. przygryzła niewinnie wargę. - zaciekawił mnie pan swoją propozycją, stańmy więc do walki. a raczej niech pan stanie do walki. - puściła mu oczko. lubiła takie gierki, lubiła jak udawali, że się wcale nie znają.
- finn lore
- vancouverszuka drogi w życiunie ma nogi34
- Post n°96
Re: klub bilardowy
jeździła do niego zagranicę specjalnie xd finn i frankie tu się bilardem i flirtami zajmowali i wszystkie afery z internetów ich omijały. trzeba było siedzieć przed komputerami i nołlajfować, to by byli na bieżąco.
- pozwolę najpierw się przedstawić. - wziął jej dłoń i ucałował jak dżentelmen od siedmiu boleści. - nazywam się rodrigo mendez, przyjechałem tu z barcelony na konferencję architektów. - wymyślił z poważną miną. ostatnio chyba coś mu się wkręciły telenowelowe klimaty, bo przed elsą też odwalał jakieś aktorskie nie wiadomo co.
- pozwolę najpierw się przedstawić. - wziął jej dłoń i ucałował jak dżentelmen od siedmiu boleści. - nazywam się rodrigo mendez, przyjechałem tu z barcelony na konferencję architektów. - wymyślił z poważną miną. ostatnio chyba coś mu się wkręciły telenowelowe klimaty, bo przed elsą też odwalał jakieś aktorskie nie wiadomo co.
- frankie ross
- bangladeszpani wykładowcamaneater33
- Post n°97
Re: klub bilardowy
nie xd nie i koniec xdd żal, mieli życie towarzyskie, żal naprawdę!!! ominęła ich wielka międzynarodowa wpadka. dosłownie. bo wątpię żeby belgowie i szwedzi skakali teraz ze szczęścia...
dygnęła przed nim niczym jakaś dama od siedmiu boleści, tak, odgrywanie takich teatrzyków to bardzo ciekawa rzecz jest. - miło mi poznać tak szlachetnego dżentelmena jak pan. ja jestem veronica moore, przyjechałam tu specjalnie z los angeles na konferencję lekarzy. cóż za przypadek, że spotykamy się w takim miejscu. - złapała za kija - a więc, rodrigo, zacznijmy. - zaproponowała.
dygnęła przed nim niczym jakaś dama od siedmiu boleści, tak, odgrywanie takich teatrzyków to bardzo ciekawa rzecz jest. - miło mi poznać tak szlachetnego dżentelmena jak pan. ja jestem veronica moore, przyjechałam tu specjalnie z los angeles na konferencję lekarzy. cóż za przypadek, że spotykamy się w takim miejscu. - złapała za kija - a więc, rodrigo, zacznijmy. - zaproponowała.
- finn lore
- vancouverszuka drogi w życiunie ma nogi34
- Post n°98
Re: klub bilardowy
może skakali ze szczęścia, że ich ulubiona księżniczka i ulubiony książę się zejdą ze sobą z powrotem i połączą ich kraje xd kto wie co tam im w głowach siedziało!
- pani również przyjechała tu na konferencję? cóż za zbieg okoliczności... może się jeszcze okaże, że zatrzymała się pani w tym samym hotelu co ja? mogliśmy się spotkać na jego korytarzu, ale zamiast tego spotkaliśmy się tutaj... ja nie wierzę w przypadki, panno moore. - odgrywał swoją rolę. - damy pierwsze. - zaprezentował jej stół, żeby zaczęła.
- pani również przyjechała tu na konferencję? cóż za zbieg okoliczności... może się jeszcze okaże, że zatrzymała się pani w tym samym hotelu co ja? mogliśmy się spotkać na jego korytarzu, ale zamiast tego spotkaliśmy się tutaj... ja nie wierzę w przypadki, panno moore. - odgrywał swoją rolę. - damy pierwsze. - zaprezentował jej stół, żeby zaczęła.
- frankie ross
- bangladeszpani wykładowcamaneater33
- Post n°99
Re: klub bilardowy
na pewno rodzice są cholernie dumni z tego, że dali takie przedstawienie tylu ludziom na świecie. przynajmniej rodzice malin są w końcu świadomi tego, że tak łatwo to oni się bjorna z towarzystwa córki nie pozbędą... bo córeczka nie zamierza się poddać ;x a finn i frankie żyli w słodkiej nieświadomości i dobrze.
- zatrzymałam się w pobliskim hotelu, w apartamencie numer 311, a pan? - zapytała zainteresowana. sprytnie ułożyła bile i rozbiła pierwszą partię. mógł spokojnie podziwiać jej cycki i tyłek.
- zatrzymałam się w pobliskim hotelu, w apartamencie numer 311, a pan? - zapytała zainteresowana. sprytnie ułożyła bile i rozbiła pierwszą partię. mógł spokojnie podziwiać jej cycki i tyłek.
- finn lore
- vancouverszuka drogi w życiunie ma nogi34
- Post n°100
Re: klub bilardowy
finn i frankie mieli własne romanse na głowie xd ja tylko czekam kiedy szwedzka para królewska wtrąci bjorna do lochów, żeby już więcej afer nie wywoływał.
- niemożliwe! ja w 411. to już na pewno nie może być przypadek. - zachwycał się i zaczął nawet zaciągać jakimś hiszpańskopodobnym akcentem, aktor od siedmiu boleści xd oczywiście podziwiał jej cycki i tyłek. skoro sama się prosiła...
- niemożliwe! ja w 411. to już na pewno nie może być przypadek. - zachwycał się i zaczął nawet zaciągać jakimś hiszpańskopodobnym akcentem, aktor od siedmiu boleści xd oczywiście podziwiał jej cycki i tyłek. skoro sama się prosiła...
|
|