First topic message reminder :
dziedziniec
- jo wilson
- aberdeenmikrobiologiamentalna kura25
- Post n°501
Re: dziedziniec
nie mogę się przyzwyczaić do jego nowego ryjka xd
jo wracała z zajęć, nie zignorowała go i podeszła! wyciągnęła z plecaka pojemnik z sałatką, którą zrobiła. może specjalnie dla niego, była wegan sto procent xd - masz - oznajmiła bez wyjaśnienia.
jo wracała z zajęć, nie zignorowała go i podeszła! wyciągnęła z plecaka pojemnik z sałatką, którą zrobiła. może specjalnie dla niego, była wegan sto procent xd - masz - oznajmiła bez wyjaśnienia.
- robin wilson
- aberdeenpracuje w zoo i wykładagolden boy28
- Post n°502
Re: dziedziniec
jeszcze się nie rozruszał xd
uśmiechnął się na jej widok, bo uznał, że już się na niego nie gniewa. właściwie on też był na nią zły, że gadała o jego związku, ale ogólnie nie lubił, kiedy się kłócili.
- "masz, otruj się" czy "masz, kochany braciszku"? - spytał kontrolnie.
uśmiechnął się na jej widok, bo uznał, że już się na niego nie gniewa. właściwie on też był na nią zły, że gadała o jego związku, ale ogólnie nie lubił, kiedy się kłócili.
- "masz, otruj się" czy "masz, kochany braciszku"? - spytał kontrolnie.
- jo wilson
- aberdeenmikrobiologiamentalna kura25
- Post n°503
Re: dziedziniec
możliwe xd
też nie lubiła kiedy się kłócili, bo jednak byli blisko więc nieodzywanie się kilka dni kiedy teraz mieszkali tak blisko było po prostu dziwne!
- masz i ciesz się, że cię karmie - powiedziała coś pomiędzy w ramach kompromisu - a otruć cię może stołówka uniwersytecka - postraszyła go trochę.
też nie lubiła kiedy się kłócili, bo jednak byli blisko więc nieodzywanie się kilka dni kiedy teraz mieszkali tak blisko było po prostu dziwne!
- masz i ciesz się, że cię karmie - powiedziała coś pomiędzy w ramach kompromisu - a otruć cię może stołówka uniwersytecka - postraszyła go trochę.
- robin wilson
- aberdeenpracuje w zoo i wykładagolden boy28
- Post n°504
Re: dziedziniec
nie mogli się do siebie nie odzywać, bo to była zdrada dla tych jo i robina z przeszłości, którzy przez długie miesiące się nie widzieli.
- dziękuję, siostrzyczko, jesteś kochana - specjalnie powiedział przesłodzonym tonem, ale naprawdę doceniał to wyciągnięcie dłoni czy tam sałaty. - dzięki za tę radę, czy mogę się odwdzięczyć swoją, czy nadal nie chcesz mnie słuchać? - spytał poważniej.
- dziękuję, siostrzyczko, jesteś kochana - specjalnie powiedział przesłodzonym tonem, ale naprawdę doceniał to wyciągnięcie dłoni czy tam sałaty. - dzięki za tę radę, czy mogę się odwdzięczyć swoją, czy nadal nie chcesz mnie słuchać? - spytał poważniej.
- jo wilson
- aberdeenmikrobiologiamentalna kura25
- Post n°505
Re: dziedziniec
dokładnie tak!
- możesz to powtórzyć żebym to nagrała i odtwarzała kiedy będziesz na mnie zły? - poprosiła z cwanym uśmieszkiem - czekam z niecierpliwością na złotą radę starszego brata - przestąpiła z nogi na nogę. myślała, że to kulinarna rada!
- możesz to powtórzyć żebym to nagrała i odtwarzała kiedy będziesz na mnie zły? - poprosiła z cwanym uśmieszkiem - czekam z niecierpliwością na złotą radę starszego brata - przestąpiła z nogi na nogę. myślała, że to kulinarna rada!
- robin wilson
- aberdeenpracuje w zoo i wykładagolden boy28
- Post n°506
Re: dziedziniec
- możesz to sobie odtwarzać nawet wtedy, kiedy ty będziesz zła, żeby sobie przypomnieć, jak bardzo mnie uwielbiasz - stwierdził z rozbawieniem. ale może preferowałby, żeby faktycznie miała takie narzędzie! posłał jej uśmiech, który miał wprowadzić ją w odpowiedni nastrój. - znasz emmę henry, sekretarkę dziekana? zakręcona dziewczyna, nie zliczę, ile razy próbowała mnie zaprosić na randkę... - zaczął pokrętnie. - w każdym razie ostatnio dziekan poprosił mnie, żebym poszedł do niej z kilkoma innymi pracownikami, nazwał nas drużyną gwiazd - dążył do tematu xd
- jo wilson
- aberdeenmikrobiologiamentalna kura25
- Post n°507
Re: dziedziniec
- wtedy będzie działać na twoją korzyść - a nie o to tu chodziło, halo! i tak wszyscy uwielbiali robina i wkurzało to jo. szczególnie kiedy jej koleżanki się do niego przymilały!
- słyszałam, że próbowała zaprosić prawie każdego na randkę, nawet studentów, ale co to ma do rzeczy? - nie rozumiała aluzji - czy po prostu chcesz się pochwalić że dziekan pearce cię lubi i docenia? - to bylo akurat do przewidzenia!
- słyszałam, że próbowała zaprosić prawie każdego na randkę, nawet studentów, ale co to ma do rzeczy? - nie rozumiała aluzji - czy po prostu chcesz się pochwalić że dziekan pearce cię lubi i docenia? - to bylo akurat do przewidzenia!
- robin wilson
- aberdeenpracuje w zoo i wykładagolden boy28
- Post n°508
Re: dziedziniec
- tak, i nie będziesz zła - uśmiechnął się czarująco. skoro wszyscy uwielbiali robina, to powinna być fanką w pierwszym rzędzie! - ja słyszałem, że niektórzy wykładowcy lubią przyjmować jej zaproszenia... - próbował jakoś łagodnie dojść do tematu. - nie o to chodzi - zaśmiał się na komentarz o dziekanie, chociaż to była pochwała samego siebie na zasadzie 'ojej, jak to się tu znalazło?' xd - kiedy tam przyszliśmy, to akurat wychodził od niej thomas - powiedział spokojnie. - a w jej mieszkaniu stały dwa puste kieliszki po szampanie - przedstawił jej sytuację i popatrzył niepewnie, czekając na jej reakcję.
- jo wilson
- aberdeenmikrobiologiamentalna kura25
- Post n°509
Re: dziedziniec
- jak mogłabym być na ciebie zła? - zaśmiała się i uśmiechnęła lekko złośliwie. ta wieczna popularność i uwielbienie robina jednak trochę ją irytowały. byl przez to wiecznie na piedestale i nawet jej znajomi ją wtedy olewali! - dlaczego rozmawiamy o tandetnej sekretarce dziekana? - westchnęła zniecierpliwiona bo owijał w bawełnę! - nie - zaśmiała się nie wierząc - thomas nie spotkałby sie z kimś takim jak ona - była zbyt głupia w oczach jo. liczyła na przytaknięcie brata!
- robin wilson
- aberdeenpracuje w zoo i wykładagolden boy28
- Post n°510
Re: dziedziniec
- też nie wiem - uśmiechnął się tak, jakby naprawdę nie miał pojęcia, co mogłoby ich poróżnić. ale wiedział! to wszystko wina thomasa, że przestał być ulubioną osobą siostry! nie zdawał sobie sprawy z tego, że już wśród innych osób wywoływał jej irytację. - przykro mi, jo - rozłożył ręce i popatrzył na nią współczującym wzrokiem. już mówiącym 'ojojoj, biedna jo, dała się znowu nabrać'. - mówię tylko, co widziałem - a ona mogła sobie dopisać resztę. chciał ją chronić, ale nie zdążył.
- jo wilson
- aberdeenmikrobiologiamentalna kura25
- Post n°511
Re: dziedziniec
to że się jej czepiał ich poróżniło, niech nie odwraca kota ogonem xd
widać było, że mina jej zrzedła i pojawiła się niepewność, ale nie miała zamiaru dawać satysfakcji bratu - jasne, dzięki - uśmiechnęła się od niechcenia, machnęła ręką na pożegnanie i uciekła. obudził w niej wątpliwości!
widać było, że mina jej zrzedła i pojawiła się niepewność, ale nie miała zamiaru dawać satysfakcji bratu - jasne, dzięki - uśmiechnęła się od niechcenia, machnęła ręką na pożegnanie i uciekła. obudził w niej wątpliwości!
- robin wilson
- aberdeenpracuje w zoo i wykładagolden boy28
- Post n°512
Re: dziedziniec
teraz był pewien, że miał powody, żeby się czepiać, ale wcale nie cieszyło go to, że jo została tak potraktowana. będzie musiał się skonfrontować z thomasem!
wysyłał jej potem zdjęcia słodkich zwierzątek, żeby ją podprogowo pocieszyć i przypomnieć, kto o nią zawsze dba xd
wysyłał jej potem zdjęcia słodkich zwierzątek, żeby ją podprogowo pocieszyć i przypomnieć, kto o nią zawsze dba xd
|
|