butik

- mialam w planach isc na lunch - poinformowala go. nie pila piwa, wolala fancy drinki! nie mialaby nic przeciwko gdyby chcial ponosic jej torby. - chce jeszcze zobaczyc buty - pokazala w odpowiednia strone. nie wziela pod uwage tego, ze nico zajmowal sie przed chwila swoimi zakupami.

nico już zapomniał o koszulkach, mamusia nie bedzie dumna xd mógł skupić się na jednej rzeczy jednocześnie xd
- ja stawiam - już się wprosił na lunch. dobrze, że miał kartę ojca xd - mhm, buty - pokiwał głową - to tam! - ale zamiast wskazać na damskie to wskazał na męskie. winter mu się za bardzo podobała (przynajmniej przez to że występowała w tv) że głupiał jeszcze bardziej.

bedzie musial isc jeszcze raz xd
- swietnie - usmiechnela sie zadowolona. zaoszczedzi pare funtow I kupi sobie nowa pomadke do kolekcji tych, ktorych nie uzywala. - w druga strone - chwycila go za ramie by go zatrzymac I pokierowala w dobra strone.

matka go do domu nie wpuści xd
jarał się, że dała się zaprosić. na pewno cyknie im jakąś fotkę xd - okej - powiedział posłusznie i nawet doradzał jej przy wyborze butów! a potem jak poszli na lunch to cyknął im ukradkiem jakąś fotkę kiedy poprawiała włosy czy coś będzie się chwalił kolegom i pewnie summer przypadkiem zobaczy xd

szukała sukienki na ślub tatusia i mamusi więc ted musiał to cierpliwie znosić - może ta? - zaprezentowała piątą kreację z rzędu. nie mogła się zdecydować! musiała przebić annie!

ted za to mówił jej, że we wszystkich wygląda ładnie i nie dawał jej żadnych konstruktywnych porad. też musiała to znosić. 
- w tej też wyglądasz pięknie - zachwycał się jej wyglądem. wynagradzało to, że mu się nudziło.

zdecydowanie nie pomagał.
- jesteś pewny? mam wrażenie że wyglądam w tej jak banan - pewnie była to jakaś żółta sukienka, która niezbyt jej pasowała, ale ted i tak uważał inaczej xd - chyba ta poprzednia była najlepsza, krótka i miała rozporek z boku - zaczęła się do niego przymilać - gdybyśmy chcieli się trochę poprzymilać w trakcie wesela to można by było to zrobić w łatwy sposób - niby żartowała niewinnie, a tak na prawdę sugerowała że powinien ją wziąć na weselu ojca. może potrzebowała dodatkowych atrakcji. ciekawe kto faktycznie ją weźmie xd

myślał, że mówił dokładnie to, co chciała usłyszeć xd
- nie jak banan, tylko jak słońce - dla niego to był komplement. według niego ładnemu we wszystkim ładnie xd - jeśli najbardziej ci się podobała, to powinnaś właśnie tamtą kupić - zgodził się. miał nadzieję, że romy podjęła decyzję i będą mogli skończyć z zakupami. zaśmiał się na jej sugestie. - będę musiał pilnować, żebyś nie wypiła za dużo szampana - zażartował i pomiział ją po odsłonionym ramieniu. przymilanie brzmiało spoko, ale nie zamierzał robić nic zbereźnego w miejscu publicznym pośród jej rodziny.

nie spełniał jej oczekiwań xd pewnie liczyła na to że się napali i że będą się migdalić w przebieralni jak ona z andym kiedyś, a ten tylko mówił że ładnie wygląda. ile można xd
- wezmę tamtą - usmiechnęła się szeroko i już zdecydowała że chce wyglądać seksi dla tedzia. co tam że zgorszy ojca xd - to nie jest kwestia szampana - tylko raczej tego że była zboczona i każdy to widział oprócz teda xd - pomożesz mi? - poprosiła wychylając się z przebieralni. chodziło jej o zamek do sukienki xd

nudziła się bardziej niż on xd ted przynajmniej korzystał, bo mógł popatrzeć na jej zgrabne nogi.
- świetny wybór - cieszył się, że mieli to już za sobą. ted powinien dwa razy się zastanowić, czy chce, żeby romy paradowała w takiej wyzywającej sukience, ale dopóki romy była partnerką u jego boku, to wszystko było w porządku. gorzej, jeśli na weselu przykuje wzrok kogoś innego xd zaśmiał się na jej tekst o szampanie, uznając wszystko za żarty. do pomocy był oczywiście pierwszy chętny, więc wszedł do przymierzalni. odgarnął jej włosy i dał do przytrzymania, a sam odpiął zamek i już wycofywał się z przymierzalni, żeby jej nie przeszkadzać. - poczekam w dziale z krawatami - może znajdzie się krawat w kolorze pasującym do jej nowej sukienki.

a ona nie mogła popatrzeć na zgrabne nogi teda ech!
no właśnie, nie widział żadnych zagrozeń związanych z tą sukienką. czuł się zbyt bezpiecznie, a będzie tam trochę zagrożeń jednak xd chociaż ted niekoniecznie o nich wiedział.
romy była zachęcona tym, że tak chętnie jej pomógł i wszedł do środka więc kiedy chciał wyjść pociągnęła go mocno do siebie, ale na tyle mocno że gruchnęła głową o ścianę. na szczęście bez żadnych skutków ubocznych. zaśmiała się udając że ją nie bolało - całujmy się - zarządziła nieśmiało zarzucając mu ręce na ramiona. pewnie nudziło się jej już figlowanie tylko w pokoju teda skoro do niej nie chodzili z wiadomych powodów.

trzeba było mu kazać przymierzac koszule, to by popatrzyła na jego klatę xd
ted czuł się bezpiecznie w ich związku. był to jego najdłuższy związek w historii, więc nie widział zagrożeń, których zwykle obawiał się na początku relacji. myślał, że zbudowali coś stabilnego!
- ajjj, nic ci się nie stało? - jego mina wskazywała, że nie miał teraz ochoty na figle i za bardzo przejął się stanem jej głowy. - poczekam, aż się przebierzesz - pogładził ją po talii, ale patrzył na nią z największym szacunkiem.

za bardzo się skupiła na wyborze sukienki.
to chyba był też najdłuższy związek romy, chociaż ten z arthurem był zdecydowanie bardziej szalony skoro i arthur był szaleńcem.
myślała, że się zgodzi więc jej zrzedła kiedy stało się inaczej. nie wiedziała w sumie na co liczyła skoro robili to tylko w jej pokoju xd - nic mi nie jest - wypchnęła go delikatnie z przymierzalni skoro nie podjął jej seksualnych zaczepek i nawet nie zareagował - zaraz wyjdę - przebrała się szybko - chodźmy poszukać krawatu - zarządziła trochę zniechęcona. pewnie kupili też krawat, a potem uciekła szybciej mówiąc że jest zmęczona. tak na prawdę wróciła do domu i fantazjowała o andym który spał na materacu na podłodze. tyle mogła xd

czyli sukienka ważniejsza od figli z tedem xd
ich związek w ogóle nie był szalony, był spokojny i bez żadnych ekscesów, ani w dobrą, ani złą stronę. bez fajerwerków. ale ted myślał, że może właśnie tak powinno być i że tak wygląda dojrzały związek. ktoś powinien im uświadomić, że są za młodzi, żeby się tym zadowalać xd
nie zauwazył, że coś było nie tak. był zadowolony z udanych zakupów xd

szukała jakiś fajnych spodenek na treningi! szkoda, że archie nie mógł jej pomóc xd chociaż by ją pooglądał!

był z mamą na zakupach, i tak wybierała mu wszystkie koszulki, więc on się nudził i kręcił po sklepie.
- cześć - przywitał się z vicky.

vicky nie mogła iść z rodziną na zakupy więc sama przeglądała kolejne spodenki pewnie weźmie pięć randomowych par i tak wszystkie się jej przetrą.
- cześć - uśmiechnęła się nawet na jego widok bo pewnie stali blisko przymierzalni, w której dawno temu prawie się ruchali - znowu się tu spotykamy - zażartowała. nic innego jej nie zostało xd

nate ostatnio ciągle trafia do pamiętnych miejsc ze swoimi kolejnymi dziewczętami.
zawstydził się, kiedy przypomniała mu, co tu robili poprzednio. może myślał, że teraz wysyła jakiś vibe, który sprawia, że wszyscy, z którymi kiedykolwiek spał, do niego znowu lgną. to by też tłumaczyło, dlaczego nagle patrick chciał się do niego ponownie zbliżyć.
- to było dawno temu - zaśmiał się niezręcznie i udawał, że coś ogląda, nawet jeśli byli w dziale damskim.

zatacza koło i potem wróci do patricka xd
może wysyłał jakieś feromony właśnie, dlatego laski i faceci tak się nim interesowali. chociaż chyba ostatnio to głównie laski. miła odmiana po patricku xd
- wyluzuj, nie to miałam na myśli - wyjaśniła widząc jego niezręczną minę - jesteś tu ze swoją dziewczyną? - może gdzieś mu mignęła bree, ale uznała jego matkę za dziewczynę. możliwe, że jej wcześniej nie widziała bo przemycał vicky do siebie na seks xd

nate utknął w pętli czasowej.
wolał teraz sypiać z dziewczynami, bo wszystkie penisy porównywałby do patricka xd
- nie bawię się w związki - uciął temat dziewczyny. dobrze, że bree zanurkowała w ciuchy i się rozproszyła, a nie machała do niego i nie robiła mu siary.

rok świstaka xd
hahahahaha, gorzej jak trafi na którąś któa spała z patrickiem i ona bedzie porównywać. a nie to już było, ups.
- okej - spojrzała na niego zdziwiona kiedy tak stanowczo odpowiedział - ale masz racje, związki sa dziwne i do bani - zaczęła się otwierać kiedy wyczuła podatny grunt.

za małe miasto, wiecznie się trafia na kogoś, z kim już się spało albo z kim spał twój eks.
- czemu tak mówisz? - zainteresował się nawet. pamiętał, że była optymistycznie nastawiona do swojego życia miłosnego i dlatego odpuścili swój uklad.

ale jak sie wyjeżdża do londynu to i tak się wraca. casus patricka xd
vicky najwyraźniej chętnie o tym rozmawiała bo była ciekawa opinii innych. ona uważała, że wszyscy w to zamieszani byli winni, a nie ona!
- no wiesz, będąc w związku darzysz się wzajemnym zaufaniem - zaczęła tłumaczyć od podstaw - a kiedy zostajesz oskarżony o zdradę, która nie miała miejsca fizycznie lub w twojej głowie to zaczynasz kwestionować ta zaufanie i całą relację - wytłumaczyła krótko - więc tak, związki są do bani jesli druga osoba uważa że się puszczasz z innymi - wzruszyła ramionami. udawała że dalej szuka spodenek żeby nie patrzeć na niego bo było jej i tak przykro jak o tym mówiła!

stąd nie można się uwolnić, no chyba że się robi wielką karierę światową.
vicky była tak wkurzona, że wszystkim rozgadywała. przeciwieństwo nate'a, który wszystko dusił w sobie.
zmarszczył czoło, kiedy vicky opowiedziała historię tak, jakby patrick jej coś nagadał. już miał paranoję i myślał, że patrick gadał nie tylko z leilą, ale i z nią i z innymi.
- takie podejrzenia nie biorą się znikąd. druga osoba musi mieć powody, żeby czuć się niepewnie. i potrzebuje uzyskania pewności, że tylko ona się liczy - przedstawił to ze swojej perspektywy.

w komiksie xd
nejt już miał paranoje że patty rozgaduje wszystkim, że jest niewinny. a patrickowi najbardziej zależało na tym, że on w to uwierzył xd
- jeśli czuje się niepewnie to tylko dlatego, że nie ufa swojej drugiej połowie - ona miała inny punkt widzenia! - ostatni raz jak sprawdzałam osoby będące w związku nie miały zakazu kumplowania się z płcią przeciwną - tak, to brzmiało zupełnie jak casus bowmana xd