księgarnia

za dlugo sie nie widzieli I zapomnial, ze nie mial na nia polowac.
- wole kiedy mowisz mi po imieniu - skrzywila sie kiedy nazwal ja kwiatuszkiem. nie jarala sie jak rosie xd - wakacje to dobry czas na nadrabianie - nie miala czego nadrabiac, ale chciala byc przygotowana.

to było silniejsze, instynkt. mógł cos obiecywać i miesiąc sie tego trzymac, a potem wychodził jak wychodziło.
- w każdej sytuacji? - dopytywał specjalnie próbując poznać jej łóżkowe preferencje przy okazji xd - wakacje to tez dobry czas na zabawe - kusił ją jak diabełek.

westchnela widzac, ze nie chcial sie poddac.
- jestesmy tylko w takich sytuacjach w ktorych nie musisz do mnie mowic inaczej - wiedziala o co mu chodzi. nie patrzyla na niego zeby sie nie zawstydzic. - dobrze bawie sie czytajac - to byla jej rozrywka.

był nieustępliwy, nie mogła być zaskoczona.
- na razie - zażartował z podtekstem. nie można było niczego innego się po nim spodziewać. w beau było coś takiego, że z jednej strony tak chciałby ją mieć w łóżku, ale z drugiej strony rozmowy z nią też były interesujące - mogę ci poczytać - zaproponował, był skłonny na ustępstwa. wiemy jak czytanie się kończyło xd

mogla sie tego spodziewac.
- myslalam, ze juz zrozumiales, ze nie masz na co liczyc - troche sie zaczela wkurzac. wolala edena kiedy rozmawial z nia jak z normalnym czlowiekiem, a nie potencjalna laska do wyruchania. - okej - zgodzila sie. chwycila ksiazke I znalazla dzial z chorobami wenerycznymi. podala mu zeby mogl popatrzec na zdjecia I zobaczyc jak moze wygladac jak sie bedzie za duzo bzykal xd

znała go juz trochę w sumie.
- jesteś pewna? - uniósł brew. może wyczuwał jej jeden procent niepewności xd czytanie o chorobach wenerycznych było dla niego wyzwaniem xd uśmiechnął się pod nosem i rzucił jej wzrok typu 'wyzwanie przyjęte'. usiadł w jakimś kąciku i zaczął na głos czytać - ... występuje wysypka i pieczenie w okolicach jąder - kończył czytac i robił to w nieprzyzwoicie atrakcyjny sposób jak na taką treść.

spojrzala na niego niezadowolonym wzrokiem. w tym momencie byla pewna na stopped procent xd
miala nadzieje, ze to bedzie dla niego za duzo, ale zaczal czytac. rozejrzala sie bo zaczeli sie na nich gapic ludzie. za glosno czytal xd - starczy - podeszla zeby zabrac ksiazke.

przez jedną milisekundę była pewna, a tak ciągle była jakaś niepewność xd
nie było to dla niego za dużo. był świadomy tych chorób, skutecznie ich unikał jak na razie. bardziej skutecznie niż leah, freddie czy archie xd - jesteś pewna, następny rozdział mówi o powikłaniach - droczył się z nią i i nie oddał książki.

myslala, ze obrazki go zniecheca xd
- to moja ulubiona czesc, dokoncze pozniej - zazartowala. w sumie podobalo jej sie jak tak jej czytal xd zrobilo sie niebezpiecznie, mozliwe, ze znalazl na nia sposob xd jeszcze sie okaze, ze ja to jara xd

mało rzeczy go zniechęcało xd
- a jeśli się okaże, że to tez moja ulubiona część to możemy wspólnie dokończyć później? - korzystał z okazji. może miał radar i czuł jak laska się jara xd kolejny z super mocą!

ech xd
westchnela widzac, ze sie nie poddaje. - tylko jesli przez dokoncznie masz na mysli przeczytanie kilku rozdzialow - moze mial super moc, ale ona juz wiedziala do czego chcial ja uzyc.

- u mnie czy u ciebie? - zapytał od razu. oczywiście mogło to wyglądać jakby liczył na więcej, ale finisz był taki ze poszli do niego bo było bliżej i skończyło się tylko na czytaniu książki. nawet się do niej nie dobierał! dżentelmen!

weszli po coś do księgarni, ale tiffany się rozproszyła i oglądała naklejki z jednorożcami.

patrick przeglądał książki i zdecydował sie na jakieś dwie, pewnie o filmach albo o architekturze w filmach, kombo! sam sobie sprawił prezent świąteczny! - dołożyć ci kasy? - widział że się waha z tymi jednorożcami.

też chciała sobie sprawić prezent, ale jej nie wyglądał tak dostojnie jak książki patricka.
- stać mnie na naklejki za funta, dziękuję bardzo, panie mam-poważną-pracę-i-narzeczonego! - trzepnęła go tymi naklejkami w ramię, więc już nie było wyjścia i musiała je kupić.

bo zamiast książki trzymała chińskie naklejki, dalej nie wiem jakim cudem stomatologie studiuje xd
- nie taki poważny, te książki będę czytać dla rozrywki - zamachał tytułami, które wybrał. pewnie miały długie i nudne tytuły - możemy kupić jakąś planszówkę, zaprosisz dziewczyny i pogramy - zaproponował wskazując sekcje z grami.

można lubić naklejki i studiować poważny kierunek. powinnaś mnie zobaczyć w sklepie papierniczym!
- myślałam, że potrzebujesz ich do pracy - zerknęła pobieżnie na okładki i było widać, że ona nie zainteresowałaby się nimi dla rozrywki. - nie chcę ich zapraszać - mruknęła sfochowana, ale zaraz dodała: - zresztą pewnie i tak nie mają dla mnie czasu, leila cały czas siedzi z tobiasem, a jo lata i całuje chłopaków, którzy mi się nie podobają. chociaż nie! teraz, kiedy już to zrobiła i namieszała między mną a blake'm, to znowu zaczęła kręcić z thomasem - wyrzuciła z siebie za dużo informacji naraz. jeszcze zabrzmiało, jakby jo całowała się z blake'm xd

naklejki to tylko jeden z aspektów tiffy w kontekście stomatologii xd moje załatwianie papierniczych spraw kończy się na tigerze lub empiku xd
- do pracy mam nudniejsze - zapewnił śmiejąc się przy tym i próbując nie brzmieć aż tak poważnie - dlaczego? - zapytał, ale zaraz dostał swoją odpowiedź i żałował, bo miał o wiele za dużo informacji niż powinien - więc to źle że leila ma chłopaka? jo całowała się z tym blejkiem? - właśnie tak zrozumiał i próbował ogarnąć - i co niby namieszała między tobą, a nim? mówiłem ci, że to nie jest dobry chłopak - to było jego zdanie i dalej się przy nim upierał - i czy to że kręci z jakimś thomasem nie znaczy, że nie będzie całować blake'a? - dziewczyńskie sprawy, nie ogarniał. łatwiej było spotykać się z facetem i już xd

tiffy jest bardziej ogarnięta, niż ludzie myślą!
- ale i tak ci się podobają - wiedziała, że lubił swoją pracę. - nie, to nie źle, że leila ma chłopaka, tylko że nie ma dla nas czasu! i jo nie całowała się z blake'm, a poza tym on jest naprawdę miłym chłopakiem! i lojalnym, i zabawnym, i opiekuńczym... - wymieniała jego zalety i przez chwilę odpłynęła, rozmyślając nad blake'm. serio, jedyną osobą, która nie widziała, że tiffy ma do niego uczucia, była tiffy. - to nie jest jakiś thomas, tylko jej thomas. wiesz, ten wykładowca - mówiła tak, jakby patrick miał wiedzieć wszystko o jej przyjaciółkach. najwyraźniej tego nigdy mu nie wypaplała. patrick powinien dwa razy się zastanowić, zanim następnym razem będzie narzekać na dramki nate'a.

ok ok xd jak zaciekle bronisz! xd
- wiadomo, że tak - uśmiechnął się i szturchnął ją lekko bioderkiem sugerując żeby i tak podeszli obczaić planszówki, nie zaszkodzi - jeśli chcesz żeby leila spędzała z tobą więcej czasu to musisz jej to po prostu powiedzieć - dla niego to było takie łatwe - w takim razie nie wiem z kim całowała się jo, z nim? - wskazał na randomowego gościa, może trafił xd - opisujesz blake'a z innego uniwersum - blake którego on znał był zamknięty, dziwny, niedostępny i podejrzany! - wykładowca thomas, no proszę.... nie wiedziałem że jo leci na starszych - komentował żeby tiffy czuła się wysłuchana. nie narzekał tak bardzo na nate'a!

wiadomo, że nie jest prymuską, ale nie jest też głupia.
- nie chce mi się z żadną z nich gadać! - upierała się, chociaż było widać, że zależy jej na przyjaciółkach i robi dramki z niczego. - przecież mówię, że z lucą! - myślała, że to oczywiste. nie wiedziała, że patrick też miał na koncie przygodę z farmerem. - opisuję prawdziwego blake'a, mojego blake'a - powiedziała z naciskiem. patrick mógł być skonfundowany, czy tiffy w końcu zależy na luce czy blake'u. ona też była skonfundowana w tym aspekcie. - ty też jesteś wykładowcą, który spotyka się ze studentem - przypomniała mu z rozbawieniem. - ale fakt, thomas jest dużo starszy. jeśli się zejdą, to znowu nie będę miała o czym z nim rozmawiać - rozłożyła ręce bezradnie. była skłócona z jo, ale i tak zastanawiała się, jak się dogada z jej facetem.

nieogarnięta czasami! jak z uczuciami do blejka!
zachowywała się trochę jak dziecko, które nie wiedziała czego chce - gdybyś nie chciała to nie przeżywałabyś tego tak - były pewne przesłanki żeby myśleć właśnie tak, a nie inaczej! - z tego co kojarzę luca lubi całować wiele osób - wypsnęło mu się bo tiffy go rozkojarzyła ploteczkami - więc jesteś zazdrosna o lucę czy o blake'a? - to było dla niego za dużo informacji, głowa mi wybuchnie - i powtórzę, blake nie jesteś na pewno taki jak myślisz - znowu się kategorycznie sprzeciwiał, mamie bowman naskarży - ale ja nie mam trzydziestu lat, a wykładowca thomas ma pewnie ze czterdzieści - może mu gdzieś mignął to kojarzył - jestem przekonany, że w twistera z nim nie pograsz - zaśmiał się na rozterki tiffy. dobrze, że alec zniósł zasadę spotykania się z wykładowcami, chyba że teraz w rozpaczy ją przywróci xd

zakręcona jak słoik xd
- więc luca całuje wszystkich naokoło, a potem my musimy się z jo o to kłócić? - denerwowała się teraz na lucę, chociaż na jo cały czas też. jej fochy się piętrzyły, a wszystko tak naprawdę miało źródło w nieogarnięciu relacji z blake'm. - nie jestem zazdrosna! nic nie rozumiesz - marudziła, ale patrick nie miał prawa rozumieć, skoro siostra przedstawiała to tak chaotycznie. - a skąd ty możesz wiedzieć? nie znasz go tak dobrze jak ja - wytknęła mu, że była bliżej z blake'm i jej słowa były ważniejsze. - to, że mało mówi w twoim towarzystwie, nie oznacza, że nie jest interesującym człowiekiem z bogatym wnętrzem. tak samo mogłabym krytykować nate'a - skrzyżowała ręce i broniła swojego smutasa. - ale może w quiz wiedzy... - zainteresowała się planszówką. już widzę, jak tiffy i thomas będą razem w drużynie na quizie.

bardzo pasuje!
- nie wiem czy musicie się o to z jo kłócić, ty musisz się nad tym zastanowić i pogadać z jo - starał się dawać jak najlepsze rady, ale wszystko było bardzo chaotyczne! - znam go trochę - przypomnial, z tego co pamiętam to chyba do jednej klasy chodzili w liceum czy coś, dobrze pamiętam? xd - quiz wiedzy brzmi zachęcająco... nawet dla wykładowcy - zapewnił ją, ale tak na prawdę nie wiedział, chciał żeby przestała się wściekać. też widzę jak razem grają - ale oprócz tego weźmiemy to, zakładam że wszystkich nas w tym ograsz - wybrał grę 'odjechane jednorożce' i kupił tiffy, a potem pogodzeni mogli wrócić do domu xd

po ostatnich udanych zakupach wybrały się tym razem do księgarni. może dulcie miała nadzieję, że nayanadini znowu zrobi rozróbę i dostaną zniżkę xd bonnie & clyde xd naya wybierała akcesoria do bullet journalingu i scrapbookingu i pokazywała nowej koleżance, żeby jej doradziła.