night club

leah nie zamierzała stawiać następnej kolejki, więc będą musiały jednak zaangażować jakiś chłopaków xd
- chce zostać twoim sugar daddy? - tak to zrozumiała. - powinnaś korzystać - stwierdziła beztrosko. leah też wolałaby mieć męża gwiazdora i niczym się nie przejmować. nigdy nie sądziła, że będzie musiała pracować na siebie, dopóki rodzice nie ograniczyli jej kieszonkowego!

nie oczekiwala, ze Leah bedzie chciala wydawac swoja kase xd
- nie - to by nie bylo najgorsze, ale Ashley lubila byc niezalezna I nie do konca by jej odpowiadalo proszenie faceta o kase. - postawil mi warunek. albo rzuce prace albo mnie zostawi - upila kilka lykow drinka na raz.

dobrze, że wiedziała, czego się po niej spodziewać.
prychnęła, słysząc o dziadkowym zachowaniu alexandra. żałowała, że nie wiedziała o tym, kiedy go ostatnio widziała.
- kiedy facet stawia ci ultimatum, zawsze wybierasz tę drugą rzecz, a nie jego. nieważne co to jest. taylor swift mi to kiedyś powiedziała - oznajmiła.

Ashley musiala to przetrawic zanim komukolwiek o tym powiedziala. - Taylor swift zawsze ma racje - powiedziala sarkastycznie. nie sluchala jej piosenek, ale jesli mialaby dac rade dziewczynie w takiej samej sytuacji to dokladnie to by jej powiedziala. upily sie I bawily sie cala noc.

znalazł się tu przypadkiem na jakiejś imprezie i przy wejściu do męskiej toalety całował jakiegoś typa, pewnie philip na niego wpadł wychodząc/wchodząc do toalety - bracie! - zauważył go kątem oka, oderwał się od gościa i poklepał philipa po ramieniu xd

philip chyba zaczął się przyzwyczajać do tego, że napotykał perry'ego całującego się z typami. nie był to pierwszy i zapewne nie ostatni raz xd przynajmniej więcej panienek dla niego!
- jeszcze ci się nie znudziło? - chodziło mu o bratanie się, a nie gejkowanie xd

powinien przywyknąć i powinien się bać, że to will zabierze mu panienki hehe.
- nie - wskazał na typa, z którym się całował - i nie - wskazał na philipa również. bo ani gejkowanie, ani bratanie mu się nie znudziło - mogę ci pomóc znaleźć kogoś, nie możesz stąd wyjść sam - dbał o dobrostan brata. skoro on już kogoś wyrwał to mógł pomóc philipowi.

philipowi zostają wszystkie całkowicie hetero dziewczyny, a roxy hetero chłopaki xd rodzeństwo się podzieliło xd
- a myślałem, że szybko się nudzisz - podsumował. - potrafię sam sobie to załatwić i już jestem w trakcie - ukrócił jego plany. nie potrzebował pomocy perry'ego. a tak naprawdę to nie miał ochoty dzisiaj podrywać żadnych lasek. może rozglądał się za lizzie. też był odmienionym człowiekiem xd

rozłam xd
wszystkie twoje postacie takie odmienione hehe.
- nie wierzysz w moje dobre i wierne serce? - zażartował. perry potrafił być w stałym związku, choć nie bywał najlepszym chłopakiem - w trakcie? - rozejrzał się - czyli jest niewidzialna? - bo nie widział żadnej laski obok!

nie rozłam, tylko sprawiedliwy podział dóbr xd
- zrobiłeś się miękki, za dużo czasu spędzasz z napoleonem - wywrócił oczami na myśl o rozflaczałym kuzynie/bratanku. - czeka przy barze, zapewne jarając się z koleżankami, że zwróciłem na nią uwagę i planując logistycznie, gdzie współlokatorki mają się podziać, gdy pójdziemy do niej - kłamał, ale tak było zazwyczaj. mógłby zaproponować perry'emu, żeby przygarnął dziewczyny do siebie razem ze swoim chłopakiem, ale nie tym razem xd nie sądził, że ten będzie go sprawdzać, bo miał lepsze rozrywki tu w kącie xd

- z leonem łączą nas tylko interesy - i więzy krwi, ale tego już nie dodał. może to nie leon tylko inny różowy sprawiał że robił się bardziej miękki! - pamiętaj żeby zawiesić skarpetkę na klamce czy coś - poklepał go znowu po ramieniu pokrzepiająco, a potem faktycznie nie sprawdzając czy mówi prawdę zajął się swoim kolesiem i tylko jego zabrał do siebie xd