harrods

tak xd
trudno xd
nie zalezalo jej na pierscionkach. nie narzekala na brak pieniedzy wiec w taki sposob nie latwo ja poderwac. - nie tym razem - telefon jej zapikal co oznaczalo, ze musiala wracac do pracy. pozegnala sie i zwiala.

udalo jej sie wyrwac z St Albans I wykorzystala to zeby porobic sobie zdjecia na instagram. teraz przegladala rzeczy, na ktore jej nie bylo stac xd

gdyby pozostała z księciem, to byłoby ją stać. a jego przygoda z winter kosztowała utratę fernando, więc teraz musiał sam przeglądać garnitury w sklepie. chyba nadal nie wiedział, jak działają płatności, więc też nie będzie mógł nic kupić xd
dobrze, ze trafił na nią w dzień, kiedy się wystroiła do fotek, bo inaczej by jej nie rozpoznał xd
- coż za spotkanie! - zacmokał na jej widok. - czyż to nie moja niedoszła narzeczona, niedoszła matka mojego nieistniejącego syna? - mówił przesadnie słodkim tonem, ale jego wzrok mógłby zabijać.

oby nie probowal wysc ze sklepu nie placac za zakupy.
hahah lepiej dla niej. niekoniecznie miala ochote na rozmowe z nim. nie miala wyrzutow sumienia, ale bylo jej troche glupio.
spojrzala niechetnie w jego strone. - ciebie tez milo widziec - mruknela I udawala, ze zajmuje sie przegladaniem ciuchow. miala nadzieje, ze sie odczepi.

myślałam o tym. byłaby niezła afera: "hiszpański książę próbuje ukraść garnitury warte tysiące funtów" xd przynajmniej przestaliby gadać o annie xd
- słucham, co masz mi do powiedzenia - oparł się o wieszak i oczekiwał kajania się z jej strony. naprawdę rozpieprzyła mu wtedy w szpitalu życie. zasługiwał na jakiekolwiek przeprosiny czy skruchę po tym, ile zapewnił jej przez kilka miesięcy ciąży.

hahah xd
- nie mam ci nic do powiedzienia - nie miala zamiaru przepraszac. byl taki bogaty, ze wedlug niej nie stracil nic na tym, ze sie przez jakis czas nia opiekowal. nie wiedziala, ze az tak to wszystko przezywal.

- owszem, masz - upierał się. wcale nie chodziło mu o pieniądze, chodziło mu o emocjonalne straty. przez nią teraz zamknął się w swojej skorupie zdystansowanego bogacza, więc dani też na tym traciła. winter skupiła się na własnych sprawach, opiekowaniu się dzieckiem i ogarnianiem nico, że nie przyszło jej do głowy, gdzie w tym obrazku znajdował się niedoszły mąż.

nie zgadzala sie z nim, ale chciala zeby dal jej spokoj. - co chcesz uslyszec? wyszlo jak wyszlo - nie okazywala skruchy. zalowala, ze sie wtedy przyznala bo jej zycie byloby o wiele latwiejsze. poza tym sypiala z nim w tym samym czasie wiec zawsze moglo sie okazac, ze dziecko jest jego. to sobie wmawiala wtedy.

- nie wyszło samo, tylko zrobiłaś to specjalnie - powiedział ostro, skoro nie przyznawała się do winy. instynktownie obrócił się, żeby wsparł go fernando, ale wtedy przypomniał sobie, że już go nie było. też wina winter, kolejna strata emocjonalna! - masz przeprosić! - pisnął i tupnął nóżką jak rozpieszczone dziecko, którym zresztą był. nie był przyzwyczajony, że ktoś nie daje mu na tacy tego, co on chce.

- zrobilam to co musialam - trzymala sie tego I nie miala w planach sie tlumaczyc. duma nie pozwalala jej sie przyznac do bledu I przeprosic wiec Gabriel sie niestety tego nie doczeka. przynajmniej nie teraz. nie odpowiedziala nic tylko wyminela go I poszla.

był cały rozdygotany przez to, że nie dostał tego, czego chciał.

przyszla sie zainspirowac na co powinna oszczedzac kieszonkowe I podziwiala designerskie torebki.

a lilibet robiła tu zakupy i wcisnęła jedną z designerskich torebek dulcie - zanieś ją proszę do kasy - poprosiła/rozkazała myśląc że jest z obsługi.

- umm... - spojrzala na torebke. jej naturalna pierwsza reakcja bylo zdenerwowanie sie na to, ze jakas laska jej rozkazywala I chciala sie nia wyslugiwac. nie chciala wygladac na biedaka, ktory tylko moze przebywac w takich sklepach dlatego, ze jest czescia obslugi. - nie pracuje tu - burknela. dopiero po tym podniosla wzrok I rozpoznala lilibet. - ale moge pomoc - dodala od razu. podziwiala wszystkie ksiezniczki I jarala sie w srodku, ze jedna teraz przed nia stala.

pewnie marzyła o tym żeby jakiś książę się w niej zakochał i dzięki temu byłaby księżniczka. arthur wolny akurat xd
nie zwróciła uwagi na wachlarz emocji jaki przeszedł dulcie, wybierała torebki przecież - wybacz, to nie miało brzmieć oceniająco - chciała chwycić torebkę i pójść dalej, ale potem uśmiechnęła się na propozycję dziewczyny. maszerowała w towarzystwie goryli, dziewczęce oko by się przydało - znasz się na tym? - wskazała na całą designerską otoczkę.

szkoda, ze to moja postac bo pasowalby do niej xd
- tak - odpowiedziala z pewnoscia siebie I usmiechnela sie. to nie bylo do konca prawda, ale pomimo tego, ze nie stac bylo ja na takie drogie zakupy to lubila ogladac rzeczy I wyobrazac sobie, ze je ma. miala nadzieje, ze to wystarczy. - szukasz czegos bardziej eleganckiego czy modnego? - spojrzala na torebki. na szczescie sledzila fashion week I ostatnio z ciekawosci ogladala modowe filmiki odrozniajace old money od nowych wiec miala nadzieje, ze sobie poradzi.

graj sama ze sobą xd
nie miała wykrywacza kłamstw w oczach więc nie wyczuła tego! dulcie wyglądała trochę jak ułożona dziewczyna z dobrego i bogatego domu więc ten profil jej pasował. pewnie bree ją tak kreowała!
- profesjonalnie, biznesowo, ale modnie - rozszerzyła zakres poszukiwań i wskazała na jakieś dziwactwa z balenciagi - więc na pewno nie to - była nowoczesną księżniczką, ale nie aż tak xd

jak nikogo nie bedzie xd
bree pewnie bedzie dumna jak dulcie opowie jej z Kim rozmawiala!
spojrzala na balenciage I pogiwala glowa. - przez ich ostatni skandal wstyd sie pokazac z ich torebka - byla podatna na wszystkie plotki I kreowala swoje opinie na ich podstawie. - hermes jest dobra opcja - przeszla kilka krokow w kierunku torebek z tej marki. - sa teraz modne, ale tez uniwersalne - poczula sie pewnie I chwycila jedna.

będziemy czytać z dagną xd
będzie ulubienicą bree, nate spadnie na drugie miejsce, o nie!
nie wiem jaki to skandal z belnciaga, ale lilibet na pewno wiedziała więc pokiwała głową i przytaknęła jej. obserwowała jak podchodzi do sekcji z marką hermes, może na tej podstawie ją oceniała! - hm - podeszła pewnym krokiem zaraz - biała czy czarna? - wskazała na dwie torebki. to pewnie był test xd

bedzie musial sie postarac jej zaimponowac, ups.
juz dawno temu z ta pedofilia xd nie wiedziala, ze lilibet ja testuje, ale czula presje zeby jej zaimponowac. albo chociazby trafic w jej gust. zalowala, ze nie przygladala sie blizej zdjeciom ksiezniczki by zobaczyc jak sie lubi ubierac. - biala - odpowiedziala I przygladala sie jej, probujac odczytac jej reakcje. wedlug niej bialy byl bardziej sophisticated.

czekam na te gry!
haha to nie ogarniam xd
słysząc odpowiedź dulcie położyła dłoń na białej torebce zupełnie jakby potwierdzała ten wybór - czarna - odpowiedziała w końcu ku rozczarowaniu dulcie niestety! - jestem bardziej praktyczna niż ci się zdaje - zaśmiała się lekko - i wolę klasykę - dodała - ale doceniam odwagę, ta torebka nie przetrwałaby moich siedmiu spotkać dziennie - wyjaśniła i chwyciła czarny model.

haha xd
byla zawiedziona, ze nie trafila, ale nie dala tego po sobie pokazac. zamiast tego usmiechnela na jej slowa o praktycznosci. - klasyka to zawsze dobry wybor - zgodzila sie. mimo tego, ze nie trafila z kolorem to cieszyla sie, ze marka pasowala lilibet.

będzie się potem bree żalić i ją namówi na kupno jakiejś drogiej torebki żeby zaimponować lepiej lilibet xd
obczaiła dulcie od góry do dołu - tobie bardziej pasowałaby ta biała - zasugerowała. nie miała zamiaru jej nic kupować i dawać, ale mogła obudzić przypadkiem chęć kupowanie fancy rzeczy jeszcze bardziej niż wcześniej - to masz ładne - wskazała na jej spódniczkę.

moze mamusia sie zgodzi jesli chodzilo o zaimponowanie ksiezniczce xd
poczula sie niepewnie kiedy lili ja tak obserwowala. nie zdazalo sie to czesto, ale przed nia od razu poczula respekt. - moze sie skusze - spojrzala na torebke by przerwac kontakt wzrokowy na chwile. - dziekuje - odpowiedziala krotko. nie wiedziala co wiecej dodac bo nie chciala sie przyznac, ze to zwykla spodniczka z zary.

może xd
lilibet nie ubierała się w zarze więc nie wiedziała co to za marka, na szczęście dla dulcie! - powinnaś - skinęła głową na torebkę, a potem poszła z gorylami dokończyć zakupy.